W ostatnich miesiącach wszyscy byliśmy świadkami i uczestnikami niezwykłych wydarzeń, związanych ze śmiercią i pogrzebem Ojca Świętego Jana Pawła II, a następnie konklawe i objęciem Stolicy Piotrowej przez papieża Benedykta XVI. Były to pełne smutku, a zaraz po tym nadziei chwile, w których cały, tak przecież dziś zdechrystianizowany, świat, z zaskoczeniem oglądał, jak miliony ludzi demonstrowały swą miłość i przywiązanie do zmarłego papieża oraz radość z wyboru kolejnego następcy św. Piotra. Na czym polega wspaniałość i niezwykłość tego fenomenu?
Niektóre media oddając mimowolnie, poprzez poświęcenie tak wielkiej uwagi, hołd Kościołowi, próbowały równocześnie - zgodnie z logiką współczesnego świata - przedstawić nam obraz papiestwa zredukowany jedynie do jego doczesnego wymiaru. Usiłowały prezentować papieża jako jeszcze jednego pośród wielu „przywódców religijnych", jeśli wyróżniającego się, to tylko pod względem liczby wiernych podległych jego duchowej władzy. Nie można jednak nie dostrzec, że wysiłki te spełzły na niczym; oto pozbawieni niekiedy jakichkolwiek drogowskazów duchowych ludzie na całym świecie ujrzeli, że istnieje stały punkt, trwający niewzruszenie mimo burz dziejowych, straszliwych wojen i kataklizmów. Choć tak związany ze światem, to jednak jest on od niego niezależny, wolny od przelotnych mód i trendów. Choć zmieniający się wraz kolejnymi następcami św. Piotra, to jednak ten sam od dwóch tysięcy lat. Trwały i stabilny jak skała.
Czy jednak my sami - katolicy, pamiętamy na co dzień, jak fundamentalne znaczenie ma dla Kościoła instytucja papiestwa?
Potrójna władza Papieża i biskupów - jej boskie pochodzenie
Zadaniem Kościoła jest spełnianie na ziemi dzieła Chrystusa Pana. Kościół ma to czynić przez głoszenie Jego nauki i rozdawnictwo łask Nieba. Dla skutecznego wypełniania Chrystusowego posłannictwa, Pan nasz przelał na Apostołów - a tym samym ich prawowitych następców - tę potrójną władzę, którą sam na ziemi sprawował. Jest to władza nauczycielska, kapłańska i pasterska.
Już w Starym Testamencie prorocy przepowiadali tę potrójną władzę Zbawiciela. Pisząc o władzy nauczycielskiej Pana Jezusa, prorok Izajasz zapowiada: Duch Pański posłał mię, abym... opowiadał wyzwolenie (Iz 61,1); Oto dałem Cię na światłość narodów, abyś był zbawieniem (Iz 49,6). Wskazując na urząd kapłański Chrystusa Pana, król Dawid w Psalmie 109 mówi: Ty jesteś kapłanem według obrządku Melchizedecha. Prorok Jeremiasz i ten sam król Dawid przepowiadali Go jak króla - pasterza narodów: Wzbudzę potomka Dawida, a będzie królował... a imię Jego Pan sprawiedliwy nasz (Jr 23,5); Królestwo jego samo stać będzie na wieki (Dn 2,44); Wszystkie narody służyć mu będą, a władza jego wieczna (Dn 7,14).[1]
Tę potrójną władzę zapowiedzianą przez proroków, Pan Jezus rzeczywiście sprawował tu na ziemi. Był przecież nauczycielem i dlatego Nikodem zwracał się do Niego: Mistrzu, wiemy, żeś przyszedł jako nauczyciel od Boga (J 3,2). To właśnie dlatego uczniowie prosili Go: Panie naucz nas się modlić (Łk 11,1). Św. Mateusz przekazuje: uczył ich jako władzę mający (7,29). Ustanawiając w czasie Ostatniej Wieczerzy ofiarę Mszy Świętej - ofiarę Nowego Zakonu, w której sam siebie ofiarowuje za nas w sposób bezkrwawy - oraz ofiarując na krzyżu swoje Ciało i Krew dla naszego zbawienia, jest kapłanem. Jako pasterz i król objawia się mówiąc: Jam jest pasterz dobry (J 10,14). Jeszcze podczas zwiastowania archanioł Gabriel mówi o Nim Maryi: I da Mu Pan Bóg stolicę Dawida Ojca jego (Łk 1,32).
Posiadaną przez siebie potrójną władzę Pan Jezus przekazał właśnie Apostołom i ich następcom, którzy tak jak On posiadają władzę nauczycielską, kapłańską i pasterską. Urząd nauczycielski powierzył Zbawiciel Apostołom mówiąc im: Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ucząc je zachowywać wszystko, comkolwiek wam przykazał. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata (Mt 28, 18-20). Jako mnie posłał Ojciec, i ja was posyłam (J 20,21). Ponieważ cała działalność Kościoła zmierza do zbawienia dusz, czyli uświęcenia ich za pomocą różnych środków łaski, które wysłużył sam Chrystus jako najwyższy kapłan w Ofierze Krzyża, do dysponowania tymi łaskami (szafowania) ustanowił On w Kościele urząd kapłański i powierzył go w całości Apostołom.
Najważniejszą czynnością kapłańską jest sprawowanie Ofiary Mszy Świętej, a do jej wykonywania Zbawiciel udzielił mocy Apostołom w czasie Ostatniej Wieczerzy: To czyńcie na moją pamiątkę (Łk 22,19). Apostołom i ich następcom w kapłańskim urzędzie udzielił też władzy odpuszczania grzechów, kiedy po Zmartwychwstaniu tchnął na nich i rzekł im: Weźmijcie Ducha Świętego, których odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a których zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20, 22-23). Podobnie Pan Jezus upoważnił ich do udzielania innych sakramentów.
Jak każda społeczność, pisze w swojej „Apologetyce podręcznej" ks. Stanisław Bartynowski, tak i Kościół, który jest społecznością religijną, nie mógłby istnieć ani rozszerzać się, gdyby nie posiadał w sobie władzy rządzącej czyli pasterskiej. Dlatego Pan Jezus ustanowił władzę w Kościele i przekazał ją apostołom: Zaprawdę, powiadam wam: cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech (Mt 18,18). Wyrazy „związać" i "rozwiązać" w języku hebrajskim znaczą to samo, co „zamykać" i „otwierać" drzwi. Żydzi używali przy drzwiach zamiast zamka rzemyka. Chcąc otworzyć drzwi należało właśnie najpierw rozwiązać rzemyk. W powyższych słowach Zbawiciela Apostołowie otrzymali pełnomocnictwo do nakładania wszelkich obowiązków - odpowiednich do spełniania ich zadania - nakładania więzów duchowych, jak również do zwalniania z nich - jeśli stanie się to konieczne lub wskazane. To właśnie nakładanie obowiązków w Kościele oraz zwalnianie od nich jest wykonywaniem władzy pasterskiej w Kościele - rządzeniem Kościołem.
Wiemy też, że tę potrójną władzę, którą opisaliśmy wcześniej, apostołowie rzeczywiście sprawowali: nauczali po wsiach i miastach; spełniali czynności kapłańskie - składali Ofiarę Mszy Świętej, chrzcili i bierzmowali; pasterzowali Kościołowi - wydawali prawa i rozporządzenia, nakładali kary kościelne na bezbożnych (1 Tm 1,20).
Chociaż do sprawowania swej potrójnej władzy Apostołowie zostali upoważnieni już w chwili, w której powierzył im ją Pan Jezus, to jednak zaczęli ją faktycznie wykonywać od dnia Zesłania Ducha Świętego. Wówczas bowiem zostali umocnieni do jej wykonywania przez Ducha Świętego, który zstąpił na nich. To Duch Święty zstępując na Apostołów i wylewając swe łaski na owczarnię Pańską, dopełnił dzieła założenia Kościoła. Z tego też powodu dzień Zesłania Ducha Świętego jest dniem narodzin Kościoła.
Powierzenie przez Zbawiciela potrójnej władzy Apostołom jest, jak zaznacza ks. Bartynowski, przelaniem mesjańskiego urzędu Chrystusa Pana na Jego Kościół. Kościół Katolicki, tak jak sam Pan Jezus, który prowadził swych wyznawców do doskonałości życia wiecznego i zbawienia, ma przez naukę Chrystusa i szafowanie łaskami, przez Niego wysłużonymi, prowadzić ludzi do nadprzyrodzonej cnoty i świętości na ziemi, a przez to do nadprzyrodzonej szczęśliwości w Niebie - czyli zbawienia. Zadaniem Kościoła z papieżem na jego czele jest prowadzić dalej zbawcze dzieło Zbawiciela, przedłużać niejako Jego mesjański urząd i być dla wiernych Chrystusem żyjącym na ziemi.[2]
Wikariusz Chrystusa i Najwyższy Pasterz
Jedność Kościoła, a co za tym idzie większa moc i trwałość fundamentu, na którym miał on być zbudowany, wymagały koniecznie jednolitości i jedności władzy zwierzchniej. Dlatego też najwyższy zarząd całego Kościoła skupiony został w osobie jednego. Ks. Piotr Skarga pisze o tym: I w starym i w nowym zakonie zawżdy Pan Bóg jednego najwyższego kapłana, którego wszyscy słuchać musieli, postawił: od Aarona i Piotra świętego począwszy(...) Izali jeden nie łacniej rząd uczyni? A rząd nie na tem jest, gdy wszyscy równi i jednacy; ale gdy od siebie miescy różni, a jeden drugiemu podlega. Jako rząd kościelny nad wielą plebanów ma jednego biskupa; nad wielą biskupów jeden prymas, nad wielą prymasów jeden patriarcha; a nad niemi jeden Piotr abo Papież, który wszytki jedna, gdy się wadzą; naucza, gdy błądzą; odmienia, gdy się psują.[3] A ks. Bartynowski dopowiada: Jak bowiem w każdym mądrze urządzonym stowarzyszeniu jest jedna głowa, która całym stowarzyszeniem kieruje, i w Kościele Chrystusowym potrzeba było jednej widomej głowy, sprawującej rządy najwyższe. - Dlatego to najwyższej władzy zwierzchniczej nad całym Kościołem nie powierzył Chrystus zgromadzeniu wszystkich apostołów, ale jednego tylko z nich - Piotra - powołał na zastępcę swego na ziemi.[4]
Pan Jezus zakładając swój Kościół zwrócił się wpierw do Szymona, który jako pierwszy wyznał wiarę w Bóstwo Chrystusa Pana. W nagrodę Pan Jezus powiedział mu w sposób uroczysty: Błogosławiony jesteś Szymonie, Bar Jona; bo ciało i krew nie objawiła tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiosach. A ja tobie powiadam, że ty jesteś opoka, a na tej opoce zbuduje Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebiosach; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiosach (Mt 16, 17-19). W tych słowach Zbawiciel jednoznacznie wskazuje, że Szymon ma być dla Kościoła tym, czym jest opoka, czyli ma zająć takie stanowisko, które zapewni Kościołowi trwałość i siłę. Takim jest stanowisko zwierzchnika posiadającego pełnię władzy. Jego władza i powaga utrzymuje w jedności każdą społeczność. Tak też jest z Kościołem - na tej powadze ugruntowana jest cała jego siła.
I tobie dam klucze Królestwa niebieskiego - słowa te oznaczają przekazanie pełni władzy. Niegdyś, ten kto posiadał klucze miasta, był jego panem. Taka jest do dzisiaj wymowa wręczenia, czy przekazania symbolicznych kluczy do miasta. Dlatego też przekazanie kluczy do Królestwa niebieskiego oznacza przekazanie najwyższej władzy nad całym Kościołem na ziemi. W słowach następnych Zbawiciel określa właśnie, że chodzi tu o władzę nad Kościołem na ziemi: Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiosach... Aby Piotr mógł być rzeczywiście fundamentem Kościoła i otwierać wszystkim jego członkom bramy Królestwa niebieskiego, koniecznym było nadanie mu władzy nad sumieniami swoich podwładnych i nad zarządem całego Kościoła na ziemi. Władza, którą Pan Jezus przekazywał św. Piotrowi bez żadnych ograniczeń, dotyczyła wszelkiego rodzaju więzów moralnych, czyli wynikających z przepisów prawa, z grzechu i kary za niego. W ten sposób Zbawiciel przekazał Piotrowi najwyższą i nieograniczoną władzę stanowienia praw w Kościele i znoszenia ich - odpuszczania i zatrzymywania grzechów, nakładania kar i zwalniania od nich.
Stawał się opoką, aby jego władza utrzymywała Kościół w jedności, aby użyczała mu siły i niespożytej trwałości. Jego władza ma się rozciągać na cały Kościół Chrystusowy na ziemi i wszystkich jego członków.
Bardzo ważnym jest tu sposób w jaki Pan Jezus wyróżnia władzę Piotra przed wszystkimi Apostołami: zwraca się do niego z osobna, przyrzeka mu władzę zanim przyrzeknie ją wszystkim, jemu tylko zmienił imię na Piotr - opoka, tylko jemu przyrzeka dać klucze Królestwa niebieskiego. Właśnie dlatego w nim władza zwierzchnicza ma znajdować się jako w swym źródle. Jego władza jest pierwszorzędna. Pozostali Apostołowie mieli więc podporządkować się Piotrowi, który miał się stać głową całego Kościoła i zwierzchnikiem całego kolegium Apostołów.
Po zmartwychwstaniu Pan Jezus zapytał Piotra trzykrotnie: Szymonie, miłujesz mnie?, a Piotr za każdym razem odpowiadał: Ty wiesz, że Cię miłuję. Pan zaś dwukrotnie polecił mu: Paś baranki moje, a za trzecim razem: Paś owce moje (J 21, 15-17). To uroczysty moment poruczenia św. Piotrowi zwierzchniczego pasterstwa w Kościele - prymatu. Jak apostołowie pozostawali w zależności od św. Piotra jako zwierzchnika całego apostolskiego kolegium, tak i biskupi w piastowaniu i wykonywaniu swej władzy zawiśli są od widomej głowy Kościoła, tj. od prawowitego następcy św. Piotra, którym jest papież.[5]
Pani Stanisława Tracz pochodzi z parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko Kraśnika. O swoich początkach w Apostolacie Fatimy mówi tak: – Znalazłam ulotkę w skrzynce pocztowej, zauważyłam że jest na niej wizerunek cudownej Matki Bożej Fatimskiej, przeczytałam i postanowiłam przystąpić do tej duchowej wspólnoty. A było to już prawie 20 lat temu…
Panią Stanisławę poznałem w trakcie pielgrzymki Apostolatu do Fatimy w maju tego roku. – Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i że zwiedziłam tyle sanktuariów. To trzeba przeżyć, bo tego nie da się opisać. Przeżyłam to głęboko i bardzo dziękuje całemu Stowarzyszeniu – powiedziała kilka tygodni po powrocie do Polski.
Nasza rozmowa była jednak przede wszystkim okazją do tego, żeby dowiedzieć się, skąd Pani Stanisława wyniosła swoją głęboką wiarę i wyjątkową cześć do Najświętszej Maryi Panny.
Zasługa mamy i babci
– Wiarę przekazała mi szczególnie moja mama Stanisława i babcia Wiktoria. Babcia była bardzo skromną kobietą. Pamiętam jak mama wysłała mnie do niej w Wielki Piątek, a babcia powiedziała wtedy do mnie: – Dziecko, dzisiaj jest Wielki Piątek, je się tylko chleb i pije się tylko wodę.
– Mama nauczyła mnie między innymi, że na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święci się ziele, a na zakończenie oktawy po uroczystości Bożego Ciała święci się wianki. To co widziałam u mamy, starałam się naśladować i zachować. W dzień ślubu dostałam od niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
– Uważam, że wszystkie łaski – błogosławieństwo i opiekę Maryi – dla rodziny i dla siebie otrzymałam dzięki modlitwie za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani. Gdy byłam chora, prosiłam Matkę Najświętszą o zdrowie i zostawałam wysłuchana. To tylko umacniało moją wiarę. Swoimi modlitwami wspomagałam też inne chore osoby z mojej rodziny. A teraz, w każdą sobotę, odmawiam nowennę do Matki Bożej Częstochowskiej, a każdego 13. dnia miesiąca dziękuję Matce Bożej Fatimskiej za zdrowie i opiekę.
Róża Różańcowa
W swojej parafii Pani Stanisława należy do koła różańcowego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej; niedawno została jego zelatorką. – Do Róży Różańcowej należy 15 kobiet. Trudno o więcej osób, bo młodzi nie bardzo się garną. Staramy się, żeby odmawiany był cały Różaniec włącznie z tajemnicami światła dodanymi przez Jana Pawła II. Zmianki mamy w pierwszą niedzielę miesiąca.
Piękno katolicyzmu ludowego
Doskonałym wyrazem i świadectwem wiary Pani Stanisławy jest pomoc w prowadzeniu modlitwy przy zabytkowej kapliczce i krzyżu, znajdujących się w jej rodzinnej miejscowości. – Na nabożeństwa majowe i czerwcowe chodzę pod krzyż i do kapliczki z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modlę się tam przeważnie z sąsiadkami i koleżankami. Czasami w środy, z moją siostrą cioteczną Józefą, odmawiamy przy kapliczce nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, młodą dziewczyną, to w tym miejscu też się modlono. Teraz my staramy się przekazać ten zwyczaj młodszemu pokoleniu.
Na trudne sprawy święta Rita
Oprócz szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej Pani Stanisława zwraca się też często do świętej Rity. – Koronkę, modlitwy i książkę o św. Ricie otrzymałam ze Stowarzyszenia. Do tej świętej modlę się codziennie, a zwłaszcza 22. dnia każdego miesiąca. Robię też bukiet na jej cześć. Wzięłam również udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie akcji złożenia róż w sanktuarium św. Rity we Włoszech.
Maryja słynąca łaskami
Warto nadmienić, że parafia Pani Stanisławy w Rzeczycy Ziemiańskiej posiada piękny, drewniany i zabytkowy kościół pochodzący z połowy XVIII wieku. Można w nim podziwiać rokokowe rzeźby i malowidła ścienne, ambonę i chrzcielnicę. Najważniejszą ozdobę bogato zdobionego wnętrza świątyni stanowi ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Łaskawej.
Oprac. Janusz Komenda
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od długiego czasu biłam się z myślami, czy podzielić się świadectwem o otrzymanych łaskach w szerokim gronie Czytelników, czy głęboko trzymać to w swoim sercu. Zadaniem każdego katolika jest jednak szerzenie wiary, mówienie o otrzymanych łaskach głośno, zwłaszcza teraz, gdy młodych ludzi w kościołach jest coraz mniej.
Rok 2017 był bardzo trudnym czasem w moim życiu. Od 3 lat byłam młodą mężatką, bardzo chciałam mieć dziecko. Miałam wszystko: dom, pracę, miłość, poukładane życie religijne, bardzo dobre wyniki zdrowotne, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Dni mijały, a ja zaczęłam popadać w depresję. Małżeństwo bez dziecka wydawało mi się bez przyszłości, coraz częściej dochodziło do kłótni między mną a mężem. Pewnego dnia otrzymałam przesyłkę od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, w której był różaniec. Moje zdziwienie było ogromne: Skąd? Jak? Za darmo? Dla mnie? Odczytałam to jako wołanie Matki Bożej o modlitwę. Zaczęłam modlić się na tym różańcu, jednak nadal nie mogłam zajść w ciążę, a mój entuzjazm znów opadł. Zaczęły pojawiać się nawet myśli samobójcze…
Pewnego dnia w odwiedziny do moich teściów przyjechał znajomy ksiądz. Porozmawiałam z nim, a on wręczył mi modlitwę, którą wziął ze sobą niby przypadkiem. Był to „Akt oddania się przeciwko niepokojom i zmartwieniom”. Od pierwszego przeczytania poczułam w sobie spokój, którego nie miałam od 2 lat. Odmawiałam ten akt codziennie i modliłam się na różańcu. Uwierzyłam, że Bóg da mi dziecko, potrzeba tylko cierpliwości i wytrwania. Po kilku miesiącach miałam bardzo realny sen, obudziłam się cała zapłakana z radości. We śnie towarzyszyła mi ogromna jasność i usłyszałam piękny głos: „Będziesz miała dziecko”. W rocznicę ślubu zaszłam w ciążę, a dziś mam już dwie córki.
Teraz Matka Boża i słowa „Jezu, Ty się tym zajmij” pomagają mojej drugiej córce w walce o zdrowie, gdyż urodziła się z wadą serca. Na dziś rokowania są dobre. Polecam odmawianie tej pięknej modlitwy każdemu, kto ma problemy życiowe. W życiu bywa ciężko, jednak z Bożą pomocą łatwiej jest przez to przejść, czego i ja jestem przykładem.
Anna
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Jest on dla mnie bardzo ważny! Wiele modliłam się przed tym obrazem w Klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, kiedy mój mąż był po wypadku. Miał 1 procent szans na przeżycie. Najpierw była trudna operacja, potem długa rehabilitacja. Dzisiaj mąż jest całkowicie sprawny. Dziękuję za tę łaskę! Pozdrawiam Was serdecznie.
Blandyna z Dolnośląskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za przesłanie mi „Przymierza z Maryją” wraz ze smutnym listem… W liście pisze Pan Prezes o odległym miejscu w Iraku, gdzie znajduje się katolicka świątynia, w której to podczas niedzielnej Mszy Świętej dochodzi do zamachu. Terroryści z Państwa Islamskiego strzelają do bezbronnych ludzi, są zabici i ranni.
Panie Prezesie, ta porażająca scena jest nie do przyjęcia i w głowie się nie mieści. Możemy sobie wyobrazić, jakby to się wydarzyło w Polsce, choć już słyszymy o profanacjach i zakłóceniach Mszy Świętych, pobiciach księży. W naszych czasach nie słyszało się o napadach czy profanacjach. My, Apostołowie Fatimy, nie możemy jednak ograniczać się do emocji. Kiedy widzimy takie zło na świecie, musimy odpowiedzieć sobie, co teraz możemy zrobić, aby to zmienić? Aby z Bożą pomocą to zło zmienić w duchowe dobro dla siebie i bliźnich. Jak wiemy, wielu świętych naszych patronów to też byli męczennicy za wiarę katolicką. W naszym 130. numerze „Przymierza z Maryją” głównym tematem jest męczeństwo i prześladowania chrześcijan. Zyskaliśmy więc rzetelną wiedzę na temat współczesnych prześladowań.
Pisze Pan Prezes, że musimy wysłać „Przymierze…” do 202 000 osób i musimy zebrać 670 000 zł. Ta kwota nie jest jeszcze taka duża. Zbieraliśmy większą i daliśmy radę, to teraz razem też damy radę. Martwi mnie jednak, że coraz rzadziej docieramy do naszych bliźnich. Co się z nimi dzieje? Czy nie chcą współpracować z naszym Stowarzyszeniem?
Dobrze jest sobie uświadomić, że mój datek pieniężny w żaden sposób nie równa się z ofiarą życia, którą składają codziennie nasi prześladowani bracia i siostry w różnych częściach świata…
Ewa z Olkusza
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Szanowni Państwo, bardzo szczytny cel akcji, związanej z szerzeniem kultu Matki Bożej Miłosierdzia moim skromnym zdaniem zasługuje na to, aby ją wspierać. Odmówiłem modlitwę błagalną do Matki Miłosierdzia, jest piękna, bardzo Wam za nią dziękuję.
Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłbym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję raz jeszcze, że jesteście i działacie tak prężnie.
Wojciech z Rodziną z Buska-Zdroju
Szczęść Boże!
Dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej Fatimskiej, że jesteście i czynicie piękne dzieła na chwałę Bożą i rozpowszechniacie kult Fatimskiej Pani. Wszystko, co robi Stowarzyszenie, jest według mnie zawsze aktualne i ma głębokie znaczenie dla nas, katolików. To dla mnie zaszczyt być Apostołem Fatimy i wierzę, że to dzieło Matki Bożej. Módlmy się za siebie wzajemnie i nie ustawajmy w szerzeniu kultu Maryjnego!
Iwona z Wielunia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Droga Redakcjo, skończyły się już na szczęście obostrzenia związane z koronawirusem, a niestety w naszych świątyniach Komunia Święta nadal jest rozdawana na rękę. W związku z tym warto propagować szczególnie 111. numer „Przymierza z Maryją” z roku 2020, w którym znajduje się artykuł „Komunia Święta na rękę. Czy to się godzi?”, który bardzo poważnie traktuje tę kwestię. Przy okazji pragnę podziękować Państwu za Waszą działalność. Ona wniosła wiele dobra do mojego życia i przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary. Dziękuję za przesyłanie „Przymierza…”, mimo że nie zawsze mam możliwość wsparcia Państwa finansowo. Pozdrawiam serdecznie.
Karolina