O córki moje, nie pragnijmy dla siebie wczasów i wygód!… Chwalmy Boga i usiłujmy czynić pokutę, póki żyjemy. O jakże słodka będzie śmierć dla tego, kto za życia pokutą złagodził wszystkie grzechy swoje i nie będzie musiał iść do czyśćca! Jeszcze za życia będzie mu dane zakosztować rozkoszy i chwały niebieskiej w duszy wolnej od wszelkiego strachu i w niewzruszonym pokoju utwierdzonej – tak pisała do swoich duchowych córek św. Teresa od Jezusa, Doktor Kościoła.
W tym kontekście może się nasunąć pytanie, czy to, co piszą święci do osób zakonnych, w jakiś sposób odnosi się do ludzi świeckich? Odpowiedź brzmi: Tak! Każdy z nas – kapłan, zakonnik, mąż, żona, osoba stanu wolnego – musi wypełniać wszystkie przykazania i starać się osiągnąć w pełni chrześcijański ideał doskonałości. Nie inaczej jest z pokutą. Każdy z nas, niezależnie od swojego stanu, jest do niej wezwany.
Pokuta miła Bogu
Przypomnijmy więc sobie, czym jest pokuta. Dlaczego jest miła Bogu i dlaczego jest pożyteczna dla nas? Jak wielka jest potrzeba i wartość pokuty zbiorowej, a więc narodowej, pokuty za Ojczyznę, za dusze w czyśćcu cierpiące, pokuty za bliźnich błądzących?
Znaczenie słowa pokuta wywodzi się od łacińskiego terminu poenitentia i greckiego metanoia co właściwie oznacza postawę wyrażającą żal za popełnione grzechy, skruchę i pragnienie zadośćuczynienia oraz nawrócenie i dążenie do jedności z Bogiem i Kościołem Świętym. Pokuta może się wyrażać w różnorakich formach. Może być postawą zewnętrzną lub wewnętrzną.
Stary Testament posiadał liczne praktyki pokutne, takie jak: posypywanie głów popiołem, post, jałmużna. Prorocy nawoływali nie tyle do czynów zewnętrznych, co raczej do pokuty płynącej z ludzkiego wnętrza. Prorok Izajasz wzywa w takich słowach do zmiany postępowania: Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem. Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie (Iz 1,17).
Przemiana wewnętrzna
Sam nasz Pan Jezus Chrystus bardziej niż do pokutnych czynów zewnętrznych, wzywa do głębokiej przemiany, radykalnego nawrócenia i wiary w Ewangelię. Chrystus potępia obłudne praktyki faryzeuszy, którzy czynili wiele zewnętrznych gestów pokuty, ale gubili gdzieś istotę nawrócenia, czyli przemianę życia.
Widzimy więc wyraźnie, że słowo pokuta ma sens o wiele szerszy, bo chodzi tutaj o przemianę w człowieku. Człowiek z osoby grzesznej ma stać się człowiekiem Bożym, który chętnie współpracuje z łaską Boga. W tym sensie pokutą będzie każdy świadomy dobry czyn. Każdy czyn życzliwości i uczciwości, staranne wypełnianie swoich obowiązków, dawanie świadectwa prawdzie i dobru. Pokuta nie jest więc rzeczą łatwą, ponieważ często będzie wymagała od nas rezygnacji z dobra mniejszego, aby uzyskać dobro większe. A to wszystko będzie wymagało od nas wysiłku, ofiary, a nade wszystko zmiany sposobu naszego myślenia. Tylko wtedy, gdy zaczną obumierać w nas grzechy i wady, będziemy wzrastać w łasce i duchu przemiany.
Daj, a otrzymasz
Wszystko to, co znajduje się w Piśmie Świętym i dotyczy pokuty, jest zawsze aktualne. Kościół jako nasza Najlepsza Matka, dostosowuje w zależności od sytuacji różne aspekty pokuty do konkretnych ludzi i czasów, w których żyją. Z pokutą w sposób nierozerwalny wiąże się modlitwa, zarówno ta osobista, jak i ta, dzięki której wypraszamy łaskę dla innych. Nieodłącznym elementem pokuty jest osobiste umartwienie i ofiara. One to umacniają nas wewnętrznie w walce z naszymi grzesznymi pożądliwościami, ze złym duchem, ale nade wszystko są niezrównanym środkiem, który wysługuje zbawienie naszych braci i sióstr. Nie bez przyczyny należymy do tego samego Mistycznego Ciała i naszym przywilejem jest przyjmowanie pomocy od innych, a naszym obowiązkiem – udzielanie jej potrzebującym. To właśnie jest duchowy skarbiec, do którego sami możemy dokładać nasze modlitwy i czyny miłości, pokuty, umartwienia, dzięki którym karmimy tych, którzy tego potrzebują, a sami korzystamy w sposób mistyczny wtedy, gdy jest nam to niezbędne. Jeśli więc chcemy doświadczyć łaski, o którą prosimy, sami musimy ją wpierw praktykować. Nie zrozumie znaczenia postu i pokuty ten, kto nie pości i nie pokutuje. Zatem niech ten, który szuka życzliwości, sam ją wpierw praktykuje, a każdy kto pragnie otrzymać, niech sam ofiaruje.
Ze wszystkiego czyńcie ofiarę…
Zewnętrzne praktyki pokutne w Kościele na przestrzeni wieków zmieniały się i mogą się zmieniać w zależności od czasów i kręgu kulturowego, w jakim żyją konkretne wspólnoty wierzących w Chrystusa. Na przestrzeni wieków papieże zachęcali nas, abyśmy to, co nam przynosi konkretny dzień – pracę, trudy, przykrości, zawody, radości czy powodzenia – przeżywali w duchu pokuty. Powinniśmy widzieć w nich środki umożliwiające naszą wewnętrzną przemianę i przylgnięcie do Boga. Takie postrzeganie pokuty jest bliskie słowom, które sto lat temu w Fatimie przekazała trojgu pastuszkom Matka Boża w Orędziu Fatimskim. Pokuta, której żąda od nas Matka Boża to nie tylko nadzwyczajne i bohaterskie czyny pokutne, które, jeśli czynione są z serca i miłości do Boga, są Mu miłe, ale pokuta w sensie fatimskim to przede wszystkim nasze codzienne życie.
W 1916 roku Anioł, który objawił się fatimskim dzieciom, wezwał je nie tylko do modlitwy, ale także i do umartwienia, które mają bezustannie ofiarowywać Bogu. A na pytanie Łucji, w jaki sposób mają czynić to umartwienie, odpowiedział: Ze wszystkiego, co tylko możecie, czyńcie ofiarę jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest On obrażany i dla uproszenia nawrócenia grzeszników. Dzieci bardzo szybko zrozumiały, co mają czynić. Tak wspomina siostra Łucja wizytę u chorej Hiacynty w szpitalu: Zastałam Ją radosną, taką jak zwykle. Uściskała mnie, a ja ją zapytałam, czy bardzo cierpi. Tak – odpowiedziała – cierpię, ale ofiarowuję to za grzeszników i jako wynagrodzenie Niepokalanemu Sercu Maryi.
Dlaczego mamy pokutować? To pytanie nurtuje wielu z nas. Odpowiedź jest prosta: ponieważ każdy z nas jest grzesznikiem. A więc ze sprawiedliwości należne jest nasze przebłaganie i zadośćuczynienie względem Pana Boga i naszych bliźnich. Należy naprawiać wyrządzone krzywdy i zło. Święty Augustyn poucza nas: Żaden grzech, wielki czy mały, nie może pozostać bez kary. Albo karze go sam człowiek, czyniąc zań pokutę; albo czyni to na sądzie ostatecznym Pan Bóg.
Nie możemy zapomnieć o tylu przykładach wielkich grzeszników, którzy nawróciwszy się, postanowili za łaską Bożą zostać wielkimi świętymi. Tak było ze świętą Marią Magdaleną, która po nawróceniu, a później po zmartwychwstaniu Chrystusa Pana resztę życia spędziła na pustyni, żyjąc jako pokutnica. Nie była już w stanie żyć między ludźmi, lecz miała jeden cel, jak najdoskonalej odpowiedzieć miłością na miłość Oblubieńca jej duszy, który jej nie potępił, lecz wezwał do nawrócenia. Jej świadectwo pokazuje, że pokutą można naprawić i odzyskać wszystko, nawet najwyższą świętość. Potwierdza to święty Cyprian: O pokuto! Tyś rozwiązała wszystko to, co było związane; Ty otwarłaś to, co było zamknięte.
Nie każdy z nas jest wezwany do tak radykalnej pokuty, ale pierwszą i najważniejszą pokutą każdego katolika jest doskonałe, wierne i stałe wypełnianie własnych obowiązków. Święta Faustyna pewnego razu usłyszała od Miłosiernego Jezusa, że żadna ofiara nie może pójść w porównanie z pełnieniem Woli Bożej. Musimy więc pamiętać, że mamy żyć tu i teraz, że to, gdzie jesteśmy, z jakiej pochodzimy rodziny, w jakim żyjemy kraju i środowisku to nie przypadek. Należy przyznać pierwszeństwo wiernemu wypełnianiu naszych własnych obowiązków. I to jest właśnie trzon życia pokutnego.
Pokuta za bliźnich
Pokuta za grzechy to jedno, ale człowiek jako istota społeczna odpowiedzialny jest też za bliźnich, nie tylko za tych, którzy żyją, ale również za tych, którzy już odeszli, za tych, którzy cierpią w czyśćcu, wypłacając się sprawiedliwości Bożej. Oni sami nie są w stanie sobie już pomóc, ale jak powiedziała święta Teresa od Dzieciątka Jezus: Jeżeli z miłości do Boga podniesiemy źdźbło trawy z ziemi, to możemy zbawić czyjąś duszę. Tak, ponieważ to nie tylko nasze modlitwy i czyny pokutne mają wartość samą w sobie, lecz one, połączone z miłością do Boga, mogą uczynić to, co przekracza nasze ludzkie możliwości. Przerażające jest, że wskutek naszej bezczynności i braku miłości oraz odpowiedzialności za bliźnich dusze ludzkie na wieki pogrążają się w ogniu piekielnym.
Wiele dusz idzie do piekła, ponieważ brakuje tych, którzy ofiarowywaliby się i modlili za nie – taki bolesny lament słyszały dzieci od Matki Bożej w Fatimie. Błogosławiona Hiacynta bardzo przejęła się słowami Pięknej Pani. Miała wielkie pragnienie, by być czystą i niewinną ofiarą w tej wielkiej intencji ofiarowania się za grzeszników. Kiedy zachorowała na grypę „hiszpankę” i zapalenie opłucnej, została przeniesiona do szpitala z dala od rodzinnego domu. Tam, podczas operacji chirurgicznej (bez znieczulenia!), wycięto jej dwa żebra. Myliłby się ten, kto sądzi, że w całym tym cierpieniu usłyszałby skargę tej niewinnej istoty. Wręcz przeciwnie, to małe dziecko wykazało się wielką odwagą i nie straciło żadnej okazji do nowych wyrzeczeń ofiarowanych za jej braci grzeszników. Z wielkim spokojem znosiła samotność, pragnienie, unieruchomienie w łóżku i ogromny ból. Jakiż to dla nas przykład heroicznej pokuty!
Lecz to nie koniec. Jeżeli Bóg postawił nas w konkretnym miejscu i czasie, to znaczy, że tego dla nas pragnął. To, że jesteśmy Polakami i mieszkamy w Polsce, nie jest przypadkiem. Potrafimy cieszyć się z narodowych sukcesów i być z nich dumni. Wielu z nas pamięta, że dobro, którego doświadczamy, szczególnie nas wzbogaca i podtrzymuje w jedności, ale jakże niewielu z nas ma świadomość, że grzech ze swej natury ma skutki społeczne, tzn. każdy grzech, który popełniamy, uderza w drugą osobę, w całą społeczność i naród, do którego należymy. Dlatego jako synowie jednej Ojczyzny jesteśmy wezwani nie tylko do troski o nią, ale nade wszystko do wynagrodzenia i odpokutowania za grzechy niewierności i wszelkie zło.
Pokuta narodowa
Nie tak dawno, bo 15 października 2016 roku, mogliśmy doświadczyć niezwykłego wydarzenia w naszej Ojczyźnie – Wielkiej Pokuty. Przed wiekami w katedrze lwowskiej król Jan Kazimierz ślubował na Jasnej Górze wierność Bogu i Ojczyźnie, Ewangelii i Krzyżowi oraz Kościołowi Świętemu, przez ręce Matki Bożej. Później ks. kard. Wyszyński w Millenium Chrztu Polski ponowił te ślubowania i przyrzeczenia. Niestety, nie dotrzymaliśmy jako Naród tych obietnic, ulegając presji Europy, zarażonej duchem modernizmu, laicyzacji i sekularyzacji.
Dzisiaj wielu z nas żyje w nieczystości, lęku, gniewie, zawiści, w nałogach. To są skutki grzechów, które popełniliśmy my i nasi przodkowie. Dlatego pokuta i zadośćuczynienie całego Narodu za popełnione grzechy, niewierności, zaniedbania dobrego są bardzo potrzebne. Trafnie ujęte są te intencje w oracji, którą odczytano w czasie Pokuty: Wołaj Polsko o zmiłowanie nad grzechem twoim! Sprzeniewierzyłaś się temu coś ślubowała. Wołaj przez Niepokalane Serce Matki Miłosierdzia! Włóż wór pokutny i posyp głowę popiołem, abyś oczyściła się z wszelkiej przewiny.
Wołajmy, prośmy i pokutujmy, a Pan na pewno ulituje się nad nami i nad całym światem! Amen.
Kocham Boga i ludzi
Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej.
– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.
Bóg mnie prowadzi
– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.
Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.
Maryja otarła moje łzy
– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.
– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.
Z Apostolatem w Fatimie
– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…
Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!
Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.
W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.
Podziękowania
– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.
Oprac. JK
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.
„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Dagmara z mężem
Szanowni Państwo
Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!
Jadwiga
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!
Janina z Krakowa
Szanowny Panie Prezesie
Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.
Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.
Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.
Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.
Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
Szczęść Boże!
Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!
Anna z Mysłowic
Szczęść Boże!
Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Daniel