Temat numeru
 
Dlaczego warto trwać w przymierzu z Maryją?

Szczęść Boże!

Drodzy Apostołowie Fatimy! To dla mnie ogromny zaszczyt móc wystąpić przed tak zacnym gronem w tym szczególnym dniu, którego patronem jest Bernardyn ze Sieny – wielki święty zakonu franciszkańskiego. To on przypominał za św. Janem, że Maryja nie podlegała światowym pokusom: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota (por. 1 J 2,16). Zwracał też uwagę, że Matka Boża jest wzorem i nauczycielką wiary, gdyż podczas Zwiastowania uwierzyła w coś absolutnie przekraczającego naturalny porządek rzeczy: Dziewica porodzi Syna Bożego, a poczęcie odbędzie się przez zstąpienie na Nią Ducha Świętego.

 

Jednak Najświętsza Panna nie tylko dała wiarę słowom Archanioła Gabriela, ale nade wszystko wyraziła Swą zgodę, by zostać Matką Zbawiciela, mówiąc: Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa.

 

Proszę Państwa, nie byłoby tego naszego dzisiejszego spotkania, gdyby Ona dwa tysiące lat temu nie wypowiedziała tych słów. Nie byłoby także pięknych kościołów, pałaców, wspaniałych dzieł w literaturze, muzyce, malarstwie… Bo to właśnie Jej „Tak” dało początek wspaniałej cywilizacji chrześcijańskiej, której zmierzch – zwłaszcza na Zachodzie – możemy dziś niestety obserwować.

 

Dlaczego powinniśmy trwać w przymierzu z Matką Jezusa Chrystusa?

 

Przede wszystkim dlatego, że Maryja jest Jego Matką. Z tego powodu należy Jej się cześć i miłość. Jakże możemy mówić, że kogoś kochamy, gdy ignorujemy Jego matkę? Ona nosiła Jezusa pod Swym sercem, urodziła Go, wykarmiła, ukształtowała – wraz ze św. Józefem – Jego ludzką osobowość. Pan Jezus – jako dziecko – ze wszystkim się do Niej uciekał. Tak samo my nie bójmy się prosić Jej o wszystko, co godziwe. Ona – jak uczy św. Ludwik Maria Grignion de Montfort – wszystkie nasze dobre czyny i myśli przekazuje Swojemu Synowi, niczego nie zatrzymuje dla Siebie.

 

Ale – co nie mniej ważne – Maryja jest także naszą Matką. Umierający na Krzyżu Zbawiciel dał nam Ją za Matkę, poprzez św. Jana – jedynego Apostoła, który miał odwagę patrzeć na kaźń swego Mistrza. Pan Jezus mówiąc: Oto Matka twoja!, nie wymienił go z imienia, bo wtedy – jak pisze św. Bernard z Clairvaux, byłby jedynie synem Zebedeusza, bratem Jakuba. Pozostawia go więc bez imienia, by ów uczeń mógł reprezentować cały Kościół. Z kolei do Swej Matki zwrócił się ze słowami: Niewiasto, oto syn Twój! Św. Bernard twierdzi, że Chrystus nazwał Ją wtedy Niewiastą, ponieważ to określenie znamionuje powszechne macierzyństwo Maryi. Zatem Ona jest Matką wszystkich odkupionych!

 

Trzecim głównym powodem, dla którego powinniśmy trwać w przymierzu z Nią, jest fakt, iż Maryja jest naszą Królową. Warto pamiętać, że odnoszący się do Matki Bożej tytuł Królowej Polski został objawiony trzykrotnie przez Maryję na początku siedemnastego stulecia sędziwemu jezuicie z Neapolu, o. Juliuszowi Mancinellemu. Matka Boża z pewnym wyrzutem zapytała modlącego się zakonnika, dlaczego wśród licznych wezwań i tytułów, jakimi Ją przyzywał, nie znalazło się i takie: Królowa Polski? Maryja powiedziała wtedy jakże ważne słowa: Ja to królestwo wielce umiłowałam i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwą miłością ku Mnie pałają jego synowie.

 

W XVII stuleciu tytuł ten został rozpowszechniony po cudownej obronie Jasnej Góry, którą ściśle wiązano ze wstawiennictwem Bożej Rodzicielki. Wyrazicielem tego przekonania Polaków stał się król Jan Kazimierz, który 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej obrał Maryję za Królową swoich państw, a Królestwo Polskie polecił Jej szczególnej opiece.

 

Istnieje wiele innych powodów, dla których powinniśmy trwać w przymierzu z Matką Bożą. Tutaj wymienię jeszcze dwa: Maryja jest Ucieczką grzeszników. No a któż z nas nie jest grzesznikiem?

 

A nadto Najświętsza Panna jest Pośredniczką wszelkich łask. Święty ­Bernard z Clairvaux pisał: Tak się podobało Bogu, który chciał, abyśmy mieli wszystko przez Maryję.

 

Dwa zagrożenia

Przymierze z Maryją, rozumiane jako szczególna z Nią więź, jest niezawodną postawą, by dojść do prawdziwej przyjaźni z Panem Jezusem. Zatem nic dziwnego, że szatan, który Maryi nienawidzi ze wszystkich swoich sił (bo w każdym calu jest Ona jego zaprzeczeniem), robi wszystko, by cześć dla Niej osłabła.

 

W jaki sposób osłabia tę cześć? Poprzez umniejszanie roli Maryi albo przypisywanie Jej cech należnych tylko Bogu. W obu przypadkach chodzi o przeciwstawianie Jej Synowi i warto podkreślić, że każda taka próba przeciwstawienia Syna Matce kończy się katastrofą duchową i ostatecznym zanikiem prawdziwej wiary. Już w II połowie XIX wieku bł. kard. John Henry Newman zauważył, że tam, gdzie uznano, iż cześć oddawana Matce Bożej przysłania Chrystusa, w wyniku czego osłabiano kult Maryi, tam osłabła także wiara w Pana Jezusa…

 

A spójrzmy, czego doświadczają dziś Skandynawowie, Niemcy, Holendrzy i inne narody, które odrzuciły kult maryjny. Zanik wiary i w konsekwencji zamknięte kościoły, w których nie jest już odprawiana Najświętsza Ofiara – oto smutna rzeczywistość tych krajów.

 

Wspomniałem też o innej deformacji kultu maryjnego, kiedy przypisujemy Maryi cechy boskie. Nigdy nie zyskamy Jej aprobaty dla takiej postawy. A w efekcie taka forma naszej „pobożności” nie będzie miała nic wspólnego z prawdziwą wiarą.

 

Jak wytrwać w przymierzu z Maryją?

 

W wytrwaniu w prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Panny pomoże nam praktykowanie pobożności maryjnej, lektura dzieł św. Ludwika Grignion de Montfort, św. Maksymiliana Marii Kolbego czy św. Stanisława Papczyńskiego. Nadto doskonałe środki podarowała nam sama Matka Boża. Oto kilka z nich:

 

• W XIII wieku Maryja objawiła karmelicie, św. Szymonowi Stockowi szkaplerz jako znak Swej opieki. Obiecała, że kto go nosi, dostąpi łaski świątobliwego życia i nie zazna ognia piekielnego. Ponadto do szkaplerza przypisany jest tzw. przywilej sobotni – obietnica wybawienia z czyśćca w pierwszą sobotę po śmierci osoby, która podczas ziemskiego życia pobożnie nosiła szkaplerz.

• Różaniec – ogromu łask z nim związanych z pewnością nieraz Państwo doświadczyli. Długą listę obietnic związanych z modlitwą różańcową sama Matka Boża streściła w słowach wypowiedzianych do fatimskiej wizjonerki, siostry Łucji dos Santos: Nie ma takiego problemu, ani osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani międzynarodowego, którego nie można byłoby rozwiązać przy pomocy Różańca.

• Cudowny Medalik – objawiony przez Maryję w 1830 roku szarytce, św. Katarzynie Labouré. Maryja obiecała, że: Kto będzie nosił go z pobożnością, dostąpi wielkich łask.

• Nabożeństwo Pięciu Pierwszych Sobót – o które prosiła Matka Boża w Fatimie. Praktykujmy je dla zadośćuczynienia za wszystkie zniewagi i bluźnierstwa przeciw Niej.

 

Prymas Stefan Wyszyński mówił, że Polacy są narodem pielgrzymów, który można poznać wtedy, gdy zobaczymy, jak się modli przed swą Królową – Maryją. I rzeczywiście, wystarczy udać się przed cudowne wizerunki Czarnej Madonny na Jasnej Górze, Bolesnej Królowej Polski w Licheniu i wiele innych, by zobaczyć rzesze rozmodlonych wiernych. Wtedy chce się zawołać: To jest Polska prawdziwa, wierna Chrystusowi i Jego Matce!

 

Naszemu oddaniu Maryi daje wyraz już pierwotny hymn narodowy Bogurodzica, który przez stulecia rozbrzmiewał w rozmaitych ważnych chwilach życia religijnego, społeczno‑politycznego i rodzinnego Polaków.

 

Matka Boża jako nasza Królowa zawsze jest gotowa przyjść nam z pomocą. Była podczas potopu szwedzkiego, umacniała ducha polskiego podczas zaborów. Maryja pomogła zmusić do odwrotu bolszewików w 1920 roku. Nie pozwoliła nam stracić duszy podczas okupacji hitlerowskiej, a później – komunistycznej. Możemy być pewni, że będzie naszą Tarczą także podczas innych zawieruch, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Jest bowiem naszą Monarchinią po wsze czasy.

 

Zaiste, dopóki będziemy wierni tej Królowej, tak długo możemy uważać się za dziedziców ponad 1050-letnich dziejów naszej katolickiej Ojczyzny.

 

Tak… Przywiązanie do Maryi jest – można rzec – rysem szczególnym naszego narodu. I – choć wielu uwiera to tradycyjnie polskie przywiązanie do Matki Jezusa – nie ma żadnego powodu, by się go wstydzić. Nie ma też powodu, żeby uważać, iż koliduje ono z czcią należną samemu Bogu, z czcią należną Chrystusowi, bo jak uczy św. Maksymilian Kolbe: Wola Niepokalanej jest tak zlana z wolą Bożą, iż stanowi jedno ścisłe zespolenie, a oprócz tego bardziej wielbimy Pana Boga, przyznając Mu tę doskonałość, iż stworzył tak wielką, tak potężną, tak doskonałą i tak świętą istotę, jaką jest Matka Najświętsza.

 

Pamiętajmy zawsze, że Matka Boża jest Przewodniczką Pewną do Nieba. A jedynym sensem i celem Jej ziemskiego życia był Jezus Chrystus. I jeśli chcemy Go dobrze poznać, jeżeli chcemy Mu być wierni – trwajmy w przymierzu z Maryją, tak jak trwali w nim nasi przodkowie.

Ona wynagrodzi nam to już na tej ziemi, a nade wszystko zaprowadzi nas do Swego Syna – Jedynego Zbawiciela!

Dziękuję za uwagę. Niech Pan Bóg błogosławi! Szczęść Boże!

 

Bogusław Bajor, redaktor naczelny „Przymierza z Maryją”:

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel