Problemy
 
Testament - znak łączności pokoleń
 W naszym kraju problem testamentów i spadków jest ciągle tematem niezbyt popularnym. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest swoisty strach związany z niemal powszechnym przeświadczeniem, iż testament sporządzają osoby, które niebawem pożegnają się z tym światem. Wielu nie ma też świadomości, że pisząc akt ostatniej woli, można czynić dobro. Ileż mniej sporów i jakie pogłębienie relacji rodzinnych miało dawniej miejsce dzięki sprawiedliwym (nie znaczy równym!) zapisom testamentowym. Ileż świątyń, klasztorów, instytucji społecznych czy dobroczynnych powstało dzięki temu, że ktoś w zapisie testamentalnym podarował ziemię, budynek czy pewną kwotę. W tym i w najbliższych numerach „Przymierza z Maryją” zajmiemy się tą ważną kwestią, analizując ją z różnych perspektyw. Na początku publikujemy tekst Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia i Instytutu Ks. Piotra Skargi.

 

Kto z nas ma tak naprawdę pełną świadomość łączności pokoleń – taką jaką mieli niegdyś nasi przodkowie? Świadomość tego, że nie jesteśmy wyrwą i przypadkiem w historii, ale łaczymy się faktycznie: duchowo, przez naszą mentalność, tradycje i wreszcie – co nie mniej ważne, bo pozwala doświadczać w sposób fizyczny i zmysłowy tej łączności pokoleń – dobra materialne.

 

A iluż z nas należy do tych szczęśliwców, którzy w sposób świadomy i celowy pracują i wysilają się dla naszych wnuków i prawnuków? Jakże poetycko i baśniowo brzmią w tym kontekście słowa wypowiedziane przez francuskiego filozofa katolickiego Lou­isa de Bonalda: Dom ten był rezydencją moich rodziców i będzie kolebką moich potomków. W nim widziałem, jak starość cieszy się z moich pierwszych wysiłków i w nim zobaczę dzieciństwo próbujące swoich pierwszych kroków. Te pola były uprawiane przez moich rodziców i ja sam je uprawiam dla moich dzieci. Najlepsze wspomnienia, moje najsłodsze uczucia wiążą się z gorącą miłością, którą człowiek pała do swej posiadłości, i czynią go szczęśliwym, zapewniając jednocześnie spokój społeczny; powiem więcej, zapewniając wieczystość.

 

W krajach, w których prawo równego podziału zmusza dzieci do sprzedania wszystkiego, co im może przypominać ojców, nie ma rodziny – stwierdza de Bonald – Powiem więcej: nie ma właściwie społeczeństwa, ponieważ w każdym pokoleniu społeczeństwo kończy się i ponownie zaczyna. W tej sytuacji dzieci nie mają już powodu, aby pozostawać przy rodzicach i pracować za darmo, powiększając wspólne dobra, z których bracia, w przypadku śmierci ojca, i tak otrzymają tyle samo. Gdy tylko dzieci stają się zdolne do pracy, opuszczają dom ojcowski, szukając lepszych zarobków w innych gospodarstwach rolnych lub innych przedsiębiorstwach przemysłowych. W tym czasie rodzice starzeją się i wkrótce starość lub choroby uniemożliwiają im gospodarowanie w majątku. Z konieczności wyprzedają go więc po trochu lub zaniedbują. Kiedy rodzice umierają, dzieci przychodzą dzielić się tym, co zostało, przeklinając czasem ojca za to, że dopuścił do uszczuplenia ich posiadłości, albo też walcząc między sobą o spadek w sądzie, a serca stają się jeszcze bardziej podzielone niż sama ziemia.

 

Jeśli zaś matka – jedyny autorytet uznawany jeszcze przez dzieci i szanowany przez młodych – przeżyje swojego męża, co się z nią stanie? Osierocona przez męża, jest też opuszczona przez dzieci, które pozbawione punktu zaczepienia, udają się każde w swoim kierunku. Jest świadkiem sprzedaży małżeńskiego łoża, kolebki, w której usypiała swoje dzieci, domu, który zastąpił jej dom ojcowski i w którym miała nadzieję spędzić resztę życia. Zostaje sama, bez szacunku i godności, opuszczona jednocześnie przez rodzinę, którą wydała na świat oraz tę, z której pochodzi.

 

Wszyscy możemy dostrzec lub odczuć na własnej skórze skutki złego prawa dla mentalności współczesnego człowieka – szczególnie przeciętnego Polaka.

 

Pomyślmy, kto dzisiaj na przykład sporządza testamenty? Kto myśli o tym poważnie i przygotowuje się do tej chwili? Tymczasem niezałatwione albo źle załatwione sprawy spadkowe stają się coraz częściej przyczyną licznych nieporozumień i wojen w rodzinach. Myślenie: sprawiedliwie – czyli po równo – na dobre zakorzeniło się w mentalności naszego narodu.

 

Jeśli taką postawę uznamy za słuszną, to musimy uznać, że nie będzie już więcej miejsca na autorytet ojca, praktykowanie przez niego cnoty sprawiedliwości i odpowiedzialności za dom, żonę, dzieci i rodzinę…

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania