Problemy
 
Miłość chrześcijańska

Czym jest miłość chrześcijańska? Czy szacunek należy się każdemu? Na te i inne pytania naszych Czytelników odpowiada ks. Józef Litwa, wikariusz jednej z krakowskich parafii, posługujący szczególnie wśród młodzieży i osób niepełnosprawnych.

 

Czym w istocie jest miłość chrześcijańska?

 

– Miłość chrześcijańska oparta jest na dwóch przykazaniach: Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego. (Mt 22,37–39). Przy czym musimy pamiętać, że zgodnie z nauczaniem św. Jana Apostoła mamy miłować nie tyle językiem, co słowem i czynem (1J 3,18).

Miłość chrześcijańska w klasycznym rozumieniu ma trzy wymiary: eros – rozumiana jako miłość zmysłowa; filia - miłość braterska; agape – najwyższa forma miłości Dobra, Prawdy i Piękna.

Podkreślmy, że miłość to rozumna i świadoma decyzja, a nie tylko uczucie. Jest to decyzja polegająca na wyrzeczeniu się szatana i świadomej wierze w Boga – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Podejmując taką decyzję, kształtujemy swoje życie i bierzemy za nie odpowiedzialność.

Miłość chrześcijańska nakazuje nam obecność w życiu drugiego człowieka, by mógł on wzrastać. Stąd nasza troska o współbraci w wierze i wynikające z tej troski zobowiązania, żeby tak iść razem we Wspólnocie Kościoła, by samemu być zbawionym i nie zatracić bliźnich, którzy są nam dani i zadani. Dlatego miłość chrześcijańska jest wymagająca.

Miłość to troska o wieczne zbawienie drugiego człowieka. Kiedy dotyka nas grzech - największe nieszczęście! - wtedy powinniśmy zadać sobie pytanie, czy to, co robimy - nasze zachowanie, słowa, modlitwa lub jej brak - pomagają innym czy też przeszkadzają w dotarciu do celu, jakim jest zbawienie wieczne.

Ojcowie Kościoła powtarzali formułę: Pan Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się jak Bóg. Dlatego miłość chrześcijańska jest wcielona. Co to znaczy? Że słowo powinno zamieniać się w ciało, czyli że miłość wymaga konkretnych działań.

Sięgając do Ewangelii, znajdziemy scenę, która ukazuje nam istotę miłości chrześcijańskiej. Jest nią wielkoczwartkowy obrzęd umywania przez Zbawiciela nóg Apostołom. To pełna miłości służba. 

 

Czy mamy obowiązek kochać świadomie błądzącego bliźniego?

 

– Mamy obowiązek kochania każdego człowieka. Także świadomie błądzącego. Nie mieliśmy wpływu na jego złe decyzje, a teraz spotykamy się tylko z ich skutkami – alkoholizmem, zagubieniem duchowym, rozbitym małżeństwem etc. Za taką osobę mamy się modlić i próbować jej pomóc.

Oczywiście, rozumiem, że umyślne i uporczywe trwanie przez takiego bliźniego w tym stanie jest przeszkodą w tym, byśmy mogli mu pomóc. Niemniej musimy – jako chrześcijanie - dawać świadectwo!

Musimy też pamiętać, że z tej miłości wypływa szacunek. Szanujemy w każdym bliźnim to, że jest dzieckiem Bożym, że jest ochrzczony. W naszym zagubionym bracie lub siostrze widzieć powinniśmy oblicze Chrystusowe, nawet jeżeli jest ono zniszczone, zatarte. Pamiętajmy, że to ciągle dziecko Boże, choć zagubione.

 

Dlaczego mamy prawo upominać bliźnich?

 

– Mamy nie tylko takie prawo, ale i obowiązek. Pan Jezus mówił wyraźnie: Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (Mt 18,15–17).

Zauważmy, że to są słowa samego Mistrza. Nie wolno pozwolić, by czyjeś złe zachowanie, złe słowa, złe działanie miało rozbić całą wspólnotę.  

 

Jak traktować osoby, które siebie samych nie szanują?

 

– Odpowiem na to pytanie poprzez pewien przykład. W domu rekolekcyjnym ojców jezuitów w Czechowicach znajduje się obraz przedstawiający grę w szachy. Z jednej strony mamy młodego człowieka, który stracił wiele figur. Siedzi zamyślony i smutny. Z drugiej strony widzimy postać uosabiającą szatana. To on ma przewagę. On teraz wygrywa. Na szczęście nad młodym mężczyzną unosi się słup światła, który symbolizuje Bożą pomoc. Obraz ten mówi, że nawet w najtrudniejszej sytuacji nie zabraknie nam tej pomocy.

 

Na osoby, które siebie nie szanują, popatrzmy jak na ten obraz. Z jednej strony widzimy ile straciły. Ale pamiętajmy, że walka jeszcze trwa. A dzięki Zmartwychwstaniu Chrystusa wiemy, że Dobro zwycięża. I ostatecznie zwycięży. W takiej sytuacji pomyślmy o naszych błądzących, nieszanujących się braciach i siostrach z miłością. Wymagającą miłością, która nakazuje nam upominanie ich. Dla ich zbawienia!



NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania