Temat numeru
 
Przed tak wielkim Sakramentem...
Ks. Adam Martyna

Augsburg

W 1194 roku w Augsburgu (Niemcy) pewna kobieta wpadła na myśl, aby przechowywać konsekrowaną hostię u siebie w domu. Kiedy przyjęła Komunię, wyjęła z ust hostię i zaniosła do domu, po czym zalepiła ją w woskowym pudełeczku, które miało służyć za swoisty relikwiarz. Przez pięć lat tak przechowywany Najświętszy Sakrament pozostawał w jej domu. Kiedy wyrzuty sumienia nie dawały już kobiecie spokoju, wyjawiła całą prawdę kapłanowi. Przeniósł on hostię do kościoła. Kiedy pewien świątobliwy kapłan o imieniu Berthold otworzył woskowe pudełko, zobaczył, że część hostii przemieniła się w ciało pokryte czerwonymi smugami. Przejęci tym kapłani postanowili przełamać hostię, aby móc lepiej poznać to zjawisko. Ich zdumienie było ogromne, gdy okazało się, że ciała nie można rozdzielić z powodu scalających je cieniutkich żyłek. Uznali wówczas, że jest to prawdziwe Ciało Pana Jezusa.

Biskup Udalskalk zarządził, aby Hostia w woskowym relikwiarzu przeniesiona została do katedry. Wówczas wydarzył się kolejny cud. Podczas wystawienia, na oczach wiernych hostia powiększyła się i rozsadziła woskowy relikwiarz. Po tym wydarzeniu hostia wraz z cząstkami woskowego relikwiarza umieszczona została w kryształowym naczyniu i powróciła do kościoła Świętego Krzyża, gdzie zachowując swój nienaruszony stan przechowywana jest do dzisiaj [13].

Santarem

Na początku XIII wieku w Santarem w Portugalii, około 50 km na południe od Fatimy, żyła uboga kobieta, która cierpiała z powodu niewierności męża. Zdesperowana poszła do wróżki, która obiecała jej pomoc w zamian za konsekrowaną hostię. Przełamując długie wahania kobieta po przyjęciu Komunii Świętej wyjęła ją z ust, owinęła welonem i udała się do wróżki. Kiedy zrobiła kilka kroków, hostia zaczęła krwawić tak bardzo, że krople krwi kapiąc z welonu zwracały uwagę przechodniów. Pragnęli oni pomóc kobiecie sądząc, że ma zakrwawioną rękę. Ona jednak pobiegła do domu zostawiając za sobą ślady krwi i ukryła welon z hostią w skrzyni. Tej nocy światło wydobywające się ze skrzyni rozświetliło cały dom i kobieta wyznała mężowi prawdę o całym zajściu. Oboje upadli na kolana. Wczesnym rankiem powiadomili kapłana.

Po oficjalnym procesie władz kościelnych cudowna hostia przeniesiona została do kościoła św. Stefana i zamknięta w woskowej puszce umieszczonej w tabernakulum. Kiedy po pewnym czasie otwarto tabernakulum, okazało się, że dokonał się kolejny cud. Oczom obecnych ukazał się rozsypany na kawałki wosk i hostia spoczywająca na kryształowej podstawce. Te relikwie umieszczone zostały w złoto-srebrnej monstrancji o gruszkowatym kształcie, otoczonej trzydziestoma trzema promieniami.

Kościół św. Stefana przemianowano na kościół Świętego Cudu, w którym hostia odbiera cześć i jest adorowana przez wielu pielgrzymów aż do dzisiaj. Jak podaje Joan Carroll Cruz w swojej książce o cudach eucharystycznych, hostia w Santarem ma lekko nieregularny kształt, z delikatnymi żyłkami biegnącymi od góry ku podstawie, na której zakrzepła pewna ilość krwi. Krew skrzepnięta na dnie kryształu ma czasami kolor świeżej krwi, a czasami zaschniętej.

Cud w Polsce

W 1867 roku w miejscowości Dubna leżącej wówczas w zaborze rosyjskim (dzisiaj na Ukrainie) wydarzył się inny cud, który miał utwierdzić Polaków w ich przywiązaniu do wiary. Kościół katolicki był niszczony przez władzę carską, kasowano i konfiskowano klasztory, próbowano rozbić jedność katolików z Ojcem Świętym i całym Kościołem. Zabroniono organizowania publicznych uroczystości religijnych, jednocześnie propaganda starała się wprowadzić schizmatyckie treści do kościołów i oderwać polskich katolików od jedności z Rzymem.

5 lutego 1867 roku w małym kościółku w Dubnie, pobożna ludność z wioski uczestniczyła w czterdziestogodzinnym nabożeństwie. Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu modlący się na czele z kapłanem zobaczyli nagle świetliste promienie wystrzeliwujące z hostii. Zaraz po tym w hostii ukazał się Pan Jezus. Cud trwał do końca nabożeństwa, a widzieli go wszyscy obecni w kościele, pośród których byli też ci, którzy skłaniali się już ku schizmie. Mimo groźby represji ze strony władz carskich, wieść o cudownym wydarzeniu obiegła Polskę wzmacniając przywiązanie do Kościoła i patriotyzm.

Fatima

W 1916 roku trójka pastuszków z Fatimy: Franciszek, Hiacynta i Łucja doświadczała objawień Anioła Portugalii, który przygotowywał ich na objawienia Matki Bożej. Podczas trzeciego i ostatniego pojawienia się Anioła miało miejsce cudowne wydarzenie związane z Najświętszym Sakramentem, podczas którego Anioł dał wspaniały wzór postawy, jaką należy przyjąć wobec tej wielkiej tajemnicy wiary. Pisze o tym siostra Łucja:

Nie pamiętam ile razy powtórzyliśmy tę modlitwę [O Mój Boże wierzę w Ciebie… etc.], kiedy ujrzeliśmy błyszczące nad nami nieznane światło. Powstaliśmy, aby zobaczyć, co się dzieje, i ujrzeliśmy Anioła trzymającego kielich w lewej ręce, nad którym unosiła się hostia, z której spływały krople krwi do kielicha. Zostawiwszy kielich i hostię, zawieszone w powietrzu, Anioł uklęknął z nami i trzykrotnie powtórzyliśmy z nim modlitwę:

- Przenajświętsza Trójco, Ojcze, Synu, Duchu Święty, wielbię Cię z najgłębszą czcią i ofiaruję Ci najdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecnego we wszystkich tabernakulach świata, jako przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, którymi jest On obrażany! Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi błagam Cię o nawrócenie biednych grzeszników. Następnie powstając, wziął znowu w rękę kielich i hostię. Hostię podał mnie, a zawartość kielicha dał do wypicia Hiacyncie i Franciszkowi, jednocześnie mówiąc:

- Przyjmijcie Ciało i pijcie Krew Jezusa Chrystusa straszliwie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagradzajcie zbrodnie ludzi pocieszajcie waszego Boga. Potem znowu schylił się aż do ziemi, powtórzył wspólnie z nami trzy razy tę samą modlitwę: „Przenajświętsza Trójco… etc." i zniknął. Natchnieni nadprzyrodzoną siłą, która nas ogarniała, naśladowaliśmy Anioła we wszystkim, to znaczy uklękliśmy czołobitnie jak on i powtarzaliśmy modlitwy, które on odmawiał.[14]

Upadnij na kolana ludu czcią przejęty...

Słowa tej polskiej pieśni powinniśmy sobie przypominać jak najczęściej, aby stale mieć na uwadze cześć do Eucharystii, której uczą nas wszyscy święci. Wielki i świątobliwy kapłan, który tak bardzo ukochał Kościół katolicki - ks. Piotr Skarga, miał wielkie nabożeństwo do Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, stale zabiegał o okazywanie należnej czci Bogu ukrytemu pod postaciami chleba i wina. Wobec nieustannych świętokradzkich ataków na Najświętszy Sakrament ze strony szalejącego wówczas protestantyzmu (zdarzały się nawet napaści na księży idących do chorych z Najświętszym Sakramentem), Skarga jeszcze bardziej okazywał swoją wielką cześć do Boga ukrytego pod postacią chleba. Od przyjęcia Najświętszego Sakramentu zaczynał zawsze ważne prace. Na Litwie zdominowanej wówczas przez protestantów, szerzył gorący kult Eucharystii i założył Bractwo Najświętszego Sakramentu. Członkowie bractwa mieli obowiązek uczestniczenia w adoracjach i procesjach ku czci Eucharystii, pomagali biednym i odwiedzali chorych. W procesji ze świecami, asystowali kapłanom udającym się z Najświętszym Sakramentem do umierających. To było świadectwo wiary czynnej i aktywnej dla tych wszystkich, którzy głosili herezję wymierzoną w Eucharystię.

 

Także i dzisiaj nie wolno nam zapominać o tym, że nasz Zbawiciel zostawił nam samego siebie w tajemnicy Eucharystii i pragnie, abyśmy Go godnie i jak najczęściej przyjmowali. W Eucharystii konsekrowana hostia i wino, które stają się Najświętszym Ciałem i Krwią Pana Jezusa, otrzymują należną cześć i chwałę jaką winniśmy samemu Bogu, ponieważ są One Samym Bogiem.(15) Obecność Pana Jezusa pod postaciami eucharystycznego chleba i wina trwa tak długo, jak długo utrzymują się postacie chleba i wina. Oznacza to, że gdy konsekrowana hostia jest przez nas przyjęta lub rozpuszczona w wodzie (np. podczas puryfikacji, tj. obmycia naczyń liturgicznych) i nie posiada już po tym postaci chleba, nie jest od tego momentu Jezusem Chrystusem. W związku z tym Pan Jezus jest obecny w osobie Go przyjmującej w Komunii Świętej przez około 15 minut i przez ten czas osoba, która Go przyjęła, powinna czcić Boga w sobie, w czasie Jego sakramentalnej obecności.[16]

 

Pamiętajmy, że sakrament ten jest gwarancją naszego zbawienia. Za ten największy dar jaki nam zostawił Pan nasz, Jezus Chrystus, dar z samego siebie, z Jego Najświętszego Ciała i Krwi, winniśmy Jemu najwyższą cześć i dziękczynienie. Pamiętajmy też ilekroć przychodzi On do naszego serca, aby dziękować za ten wielki dar i wynagradzać za tych wszystkich, którzy dopuszczają się strasznych zbrodni profanacji, nieuszanowania oraz tych, którzy przyjmują Go niegodnie w stanie grzechu ciężkiego, narażając się na potępienie. Prośmy w modlitwie o ich opamiętanie, nawrócenie i pojednanie z Bogiem w Sakramencie Pokuty.

Oprac. Sławomir Skiba

 

1. Ojciec Święty Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de Eucharistia, [w:] Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II, Kraków 2003, s. 1209; 2. Op. cit., s. 1211; 3. Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallotinum 1994, s. 319; 4. Cyt. za: Joan Carroll Cruz, Cuda Eucharystyczne. Eucharystyczne fenomeny w życiu świętych, Gdańsk 2002, s. 13; 5. Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallotinum 1994, s. 322; 6. Cyt. za Joan Carroll Cruz op. cit., s. 16; 7. Op. cit.; 8. Op. cit. s. 16-17; 9. Op. cit. s. 17; 10. Op. cit. s. 18; 11. Cyt. za: Joan Carroll Cruz, op. cit., s. 25; 12. Por. J. C. Cruz, j.w., s. 27-29; 13. Por. j.w., s. 50-51; 14. Antonio A. Borelli, Fatima - orędzie tragedi, czy nadziei?, Kraków 2002, s. 26; 15. Por. J. C. Cruz. j.w., s. 13; 16. J.w.
1 / 2 /


NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania