Temat numeru
 
Cud w Sokółce
Maciej Wisławski

Ateiści i otwarci wrogowie Kościoła od dawna argumentują, że wiara w Pana Boga kłóci się z rozumem i zdrowym rozsądkiem. Obecnie, jak nigdy wcześniej, coraz doskonalsze badania naukowe potrafią dostarczyć niezbitych dowodów na cudowne ingerencje Opatrzności w ziemską rzeczywistość. Do najbardziej przejmujących przykładów należą cuda eucharystyczne, obecne także w Polsce. Jeden z nich wydarzył się prawie 11 lat temu w podlaskiej Sokółce.

 

Upadła Hostia, która doświadczyła cudu

Niestety, doczekaliśmy czasów, w których codzienny pośpiech i chaos odciskają swoje piętno również na rzeczywistości tak wzniosłej, jak liturgia i Najświętsza Ofiara. Wierni najczęściej przyjmują Komunię stojąc, w głębi kościoła, nieraz w ścisku i pośpiechu. Sprzyja to nieszczęśliwym zdarzeniom, takim, jak w Sokółce 12 października 2008 roku, kiedy w trakcie Mszy Świętej jeden z księży niechcący upuścił komunikant.

 

Jak mówią przepisy liturgiczne, jeśli konsekrowana Hostia znajdzie się na ziemi, należy ją z czcią podnieść. Na miejsce upadku trzeba zaś wylać nieco wody i wytrzeć je puryfikaterzem, czyli niewielkim płótnem używanym podczas Mszy Świętej. Niestety, tym razem jednak kapłani błędnie zastosowali przepis przewidziany przez Kongregację Kultu Bożego i Sakramentów na okoliczność „gdyby coś trującego dotknęło Hostii przeistoczonej”. Komunikant nie został spożyty, lecz włożony do naczynia z wodą, gdzie miał się rozpuścić, a następnie zamknięty w specjalnym pomieszczeniu.

 

Po tygodniu posługująca w parafii zakrystianka odkryła, że Hostia nie rozpuściła się, zaś w wodzie widoczna jest substancja o krwistym wyglądzie. Gdy minęło kilka kolejnych dni, naczynie zostało przeniesione do tabernakulum, a Hostia umieszczona na korporale, czyli małym obrusie, którym posługują się kapłani sprawujący Najświętszą Ofiarę.

 

...przenika z tkanką mięśnia sercowego w stanie agonii

 

Zgodnie z decyzją i prośbą biskupa miejsca, komunikant poddano wielokrotnym badaniom. Dwoje renomowanych naukowców, przy użyciu m.in. nowoczesnych mikroskopów, stwierdziło, że jego struktura łączy się i przenika z tkanką ludzkiego mięśnia sercowego, będącego jakby w stanie ciągłej agonii. Są to zjawiska niewystępujące w przyrodzie i ze specjalistycznego punktu widzenia niewytłumaczalne.

 

Te ustalenia otworzyły drogę do otoczenia cudownej Hostii z Sokółki szczególną czcią. Została wystawiona do publicznej adoracji w trakcie uroczystości, która odbyła się w październiku 2011 roku. Od tamtej pory każdy z pielgrzymów może być świadkiem cudu eucharystycznego, uwiecznionego w specjalnym relikwiarzu, znajdującym się w kaplicy Matki Bożej Różańcowej.

 

Białostocka kuria biskupia wydała komunikat, w którym przeczytać możemy między innymi: Wydarzenie z Sokółki nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza. Kościół wyznaje, że po słowach konsekracji, mocą Ducha Świętego, chleb przemienia się w Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew. Stanowi ono również wezwanie, aby szafarze Eucharystii z wiarą i uwagą rozdzielali Ciało Pańskie, a wierni, by ze czcią Je przyjmowali.

O nadzwyczajnym zdarzeniu informowana była papieska nuncjatura w Warszawie, a za jej pośrednictwem – Stolica Apostolska.

 

Twoja wiara cię uzdrowiła…

 

Chociaż Sokółka położona jest w miejscu dla większości Polaków dość odległym, przyciąga wielu pielgrzymów. Parafia odnotowuje nadzwyczajne zdarzenia przypisywane faktowi, że doszło tam do cudu eucharystycznego. Proboszcz parafii, ksiądz kanonik Stanisław Gniedziejko odnotował niektóre z nich w książce zatytułowanej Eucharystyczne wydarzenie w Sokółce. Historia i owoce. Znalazły się tam m.in. opisy niezwykłych uzdrowień czy ocalenia z groźnych wypadków. Taki właśnie przytrafił się konserwatorowi zabytków, przygotowującemu kościelną kaplicę, aby można w niej było prezentować wiernym cudowną Hostię. Mężczyzna ten, jadąc samochodem wraz z rodziną, uniknął tragicznych następstw kraksy, w której został całkowicie zniszczony pojazd, zaś kierowca i pasażerowie ucierpieli tylko nieznacznie.

 

W 2009 roku Polka mieszkająca od wielu lat w Szwecji przyjechała do Sokółki, by prosić o uleczenie z poważnej choroby. W jej intencji odprawiona została na miejscu cudu Msza Święta. Po kilku miesiącach, gdy nasza rodaczka miała podjąć decyzję o poddaniu się operacji, gorąco modliła się do Pana Jezusa, wspominając swoją wizytę na Podlasiu. Parę dni później okazało się, że jest zdrowa.

Z kolei we wrześniu 2011 roku, po kapłańskim błogosławieństwie i udzieleniu sakramentu namaszczenia, do dobrej kondycji wrócił mężczyzna, u którego lekarz zdiagnozował stan agonalny i uznał, że zabranie go do szpitala jest bezcelowe.

 

Pan Jezus przypomina o Swej obecności

 

W sprawie Sokółki pojawiły się też dezinformacje. Jedną z najgłośniejszych była kolportowana przez media plotka, że czerwona barwa, która pojawiła się na komunikancie, spowodowana mogła być obecnością bakterii o nazwie pałeczka krwawa. „Cud w Sokółce to oszustwo?” – pytały tytuły tabloidów i popularnych w naszym kraju stron internetowych, a osoby z tytułami naukowymi, które wcale nie badały Hostii z Sokółki, próbowały zaprzeczyć autentyczności zjawiska i ośmieszyć je. W rozmowie z Grzegorzem Górnym, współautorem książki Dowody Tajemnicy, profesor Maria Sobaniec-Łotowska, która przeprowadziła wiele badań nad cudownym zjawiskiem, przypomniała jednak, że czerwony kolor nie był jedyną zmianą zaobserwowaną na komunikancie. Pojawił się również fragment ludzkiej tkanki, a przecież żadna znana nauce bakteria nie jest w stanie wytworzyć mięśnia sercowego człowieka.

 

Cud w Sokółce nie jest pierwszym na naszych ziemiach wydarzeniem przypominającym nam o prawdziwej obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Jak głosi tradycyjny przekaz, na początku XIV wieku we wsi Głotowo, woły, którymi chłop z Warmii orał pole, podczas pracy uklęknęły. Rolnik znalazł w tym miejscu, w ziemi, naczynie z konsekrowaną Hostią, ocaloną prawdopodobnie przed wrogim najazdem. Od połowy XV stulecia mieści się tam sanktuarium poświęcone temu wydarzeniu.

 

Podobny fakt miał miejsce w Jankowicach koło Rybnika w pierwszej połowie XV stulecia. Ksiądz, niosący Najświętszy Sakrament do chorej, ukrył go w dziupli, obawiając się będących w pobliżu husytów. Heretycy zamordowali kapłana, jednak Ciało Pańskie nie doznało szkody. Bursa z Hostią została odnaleziona po paru latach dzięki temu, że od dębu biła niezwykła jasność. Również tam wzniesiono sanktuarium, w którym możemy oddawać szczególną cześć Panu Jezusowi za Jego obecność pośród nas.

 

W roku 1399 świętokradcy wykradli z poznańskiej świątyni trzy Hostie i przebijali je nożami. Z Hostii wytrysnęła krew, a zbrodniarze na różne sposoby próbowali się ich pozbyć. Nie byli w stanie tego zrobić, bowiem Hostie unosiły się nad ziemią. Pobożni mieszkańcy Poznania wznieśli na pamiątkę cudu kościół pod wezwaniem Bożego Ciała.

 

Nie ma przypadków, są tylko znaki… Gdy czytamy o wydarzeniu w Sokółce albo innych, podobnych faktach, pomyślmy, co chciałby przez nie powiedzieć nam Pan Bóg. To dobra okazja do przeprowadzenia osobistego rachunku sumienia: Czy otaczam Najświętszy Sakrament należną czcią? W jaki sposób przyjmuję Komunię Świętą? Jak często przychodzę, by adorować Pana Jezusa obecnego w tabernakulum albo podczas uroczystego wystawienia? Czy pamiętam, że Msza Święta jest bezkrwawym powtórzeniem Ofiary Krzyżowej? Takie właśnie pytania powinniśmy zadać sobie, myśląc o cudach eucharystycznych.

 

Maciej Wisławski

 

 

 

Koronka do Jezusa Chrystusa
w Najświętszym Sakramencie

 

Na początku: Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wierzę w Boga…

Na dużych paciorkach różańca:

Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament, prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Na małych paciorkach:

O Jezu obecny w Przenajświętszym Sakramencie, bądź dla nas i całego świata źródłem łaski życia wiecznego (10x)

Na zakończenie:

Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament, prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego, Jezusa Chrystusa (3x)

 

Tekst Koronki został zatwierdzony przez Kurię Metropolitalną Białostocką. Parafia pod wezwaniem świętego Antoniego Padewskiego prosi wiernych o powiadamianie o otrzymanych łaskach pod adresem: ul. Grodzieńska 47, 16–100 Sokółka.

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa