Temat numeru
 
Szaleńcy Maryi
Bogusław Bajor

Ukochali Matkę Bożą w sposób szczególny, a Ona ukształtowała ich duchowość. Zwiemy ich „sługami”, „szaleńcami”, „niewolnikami” Maryi. Wyznają, że Maryja jest najpewniejszą drogą do Swego Syna. On bowiem był jedynym celem i sensem Jej życia.

Oczywiście, liczba tych „szaleńców” jest ogromna. Dlatego w tym miejscu możemy zaprezentować tylko kilku świętych, którzy na przestrzeni wieków wywierali i nadal wywierają wpływ na pobożność maryjną Kościoła.

Św. Efrem: Żadnej winy w Twej Matce

Św. Efrem Syryjczyk (306–373), doktor Kościoła, założyciel szkoły teologii w Edessie, w swych poematach wyrażał wielką miłość i cześć do Matki Najświętszej. Pisał: Ty sam, Jezu, i Twoja Matka – jedynie Wy jesteście doskonale piękni. Żadnej plamy w Tobie, żadnej winy w Twej Matce. Wielu teologów odczytywało te słowa jako potwierdzenie Niepokalanego Poczęcia Maryi.

Ogromna pobożność św. Efrema względem Tej, która dała Owoc żywota swego i jest dla nas wzorem, objawia się też choćby w tym fragmencie: Zamiast gorzkiego owocu zerwanego przez Ewę z nieszczęsnego drzewa, Maryja dała ludziom owoc pełen słodyczy. I oto świat cały rozkoszuje się owocem Maryi… Dziewicza winorośl wydała grono, którego słodki sok daje radość zasmuconym. (…) Święta ciałem i przepiękna w swej duszy, czysta umysłem, szczera w swym rozumieniu, doskonała w uczuciach, dziewicza, wierna, czystego serca, doświadczona cierpieniem napełniona jest Ona wszelkimi cnotami.

Św. Bernard z  Clairvaux: Matka Boga i Królowa

Św. Bernard z Clair­vaux (1090–1153) wstąpił do klasztoru cystersów w Citeaux, następnie założył w roku 1115 opactwo Clairvaux, które dało początek 65 innym klasztorom. Autor wielu dzieł maryjnych. Św. Bernard akcentował rolę Matki Bożej w planach Zbawienia i starał się wykazać ważność, jaką dla życia chrześcijan ma nabożeństwo do Niej. Duchowość ta ma dwa bieguny, którymi są: tajemnica Wcielenia, na które Maryja Dziewica wyraziła zgodę, oraz tajemnica Wniebowzięcia. Dzięki swej pokorze staje się Matką Boga i jednocześnie Królową, Władczynią świata, Niebieską Pośredniczką u Pośrednika, Matką ludzi, Drabiną grzeszników, Bramą Niebios.

Św. Bernard uczył, że ukrzyżowany Pan Jezus, wskazując na Jana i mówiąc do Swej Matki: Niewiasto, Oto syn Twój, ustanowił ją Matką wszystkich wierzących. Nie powiedział do niej „Matko”, tylko „Niewiasto”. Gdyby bowiem nazwał ją Matką, byłaby Matką tylko Jego i nikogo poza Nim. Zaznaczając, że odtąd staje się Matką wszystkich odkupionych, nazywa ją „Niewiastą”, która znamionuje powszechne Macierzyństwo. Podobnie jest ze św. Janem stojącym pod Krzyżem. Pan Jezus mówi do niego: Oto Matka twoja. Nie nazywa go wtedy Janem, bo wtedy byłby jedynie synem Zebedeusza, bratem Jakuba, lecz pozostawia go bez imienia, by ów uczeń mógł reprezentować cały Kościół.

Św. Bernardowi tradycja zawdzięcza piękną modlitwę Memorare: Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.

Św. Bernardyn: Nauczycielka wiary

Św. Bernardyn ze Sieny (1380–1444), wielki święty, reformator zakonu franciszkańskiego i wybitny kaznodzieja, żywił szczególną miłość ku Matce Najświętszej. W swych płomiennych kazaniach często przypominał, że Maryja nie podlegała pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego życia (por. 1J 2,16). Zwracał uwagę, że Maryja jest nauczycielką wiary, gdyż uwierzyła w coś absolutnie przekraczającego naturalny porządek rzeczy. Dała bowiem wiarę temu, o czym nigdy wcześniej nie słyszano – Dziewica porodzi Syna Najwyższego, a poczęcie dokona się przez zstąpienie na Nią Ducha Świętego. Więcej nawet – Matka Boża wiedziona absolutnym posłuszeństwem Bogu, nie tylko daje wiarę Aniołowi, gdy ten zwiastuje Jej tę niesamowitą nowinę, ale godzi się na to: Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. Św. Bernardyn tak to komentuje: Jakby chciała powiedzieć: to, co usłyszałam w pozdrowieniu anielskim i w moim duchu zostało poczęte przez wiarę, niech mi się stanie w łonie moim przez wcielenie Bożego Słowa.

Św. Ludwik de Montfort: Pośredniczka wszelkich łask

Śmiało można powiedzieć, że św. Ludwik Maria Grignion de Montfort (1673–1716) poświęcił Matce Bożej całe swoje życie. Z ogromnym zapałem krzewił kult Matki Bożej Miłosiernej. Najświętsza Panna, jako niezbędna pośredniczka – z Boskiego wyboru – pomiędzy Jezusem Chrystusem a ludzkością, była celem jego nieustannego zachwytu, który skłonił go do głębokich rozważań.

Św. Ludwik wokół wszechpośrednictwa Matki Bożej zbudował całą swą mariologię. W swym Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny przypominał za św. Bernardynem ze Sieny: Wszystkie dary, cnoty i łaski Ducha Świętego Maryja rozdziela swoimi rękami, kiedy chce, jak chce i ile chce.
Ten wędrowny misjonarz propagował ideę oddania się w niewolę Najświętszej Maryi Pannie, by Ona w sposób nieskrępowany prowadziła nas do Swego Syna: Musimy wyrzec się naszych własnych soków odżywczych, a pozwolić przeniknąć w siebie sokom Maryi, a przez Nią – sokom Chrystusa. (…) Ona ukształtowała Głowę Ciała, Ona więc powinna uformować Jego członki. Chrzest, czyniąc nas członkami Chrystusa, czyni nas dziećmi Maryi.

Jeśli chcemy poznać Pana Jezusa, wpatrujmy się w postać Bożej Rodzicielki. Jeśli pragniemy triumfu Chrystusa Pana, módlmy się o triumf Maryi: Niech przyjdzie Królestwo Maryi, Panie, aby przyszło Królestwo Twoje!

Św. Alfons de Liguori: Wszystko za jej pośrednictwem

Życie św. Alfonsa Marii de Liguori (1696–1787), założyciela zgromadzenia redemptorystów nacechowane głębokim i serdecznym nabożeństwem do Matki Bożej było wypełnione ­nadzwyczajnymi łaskami, jakie otrzymał za Jej pośrednictwem. Maryja objawiała mu się i uzdrowiła go z różnych chorób. W swych Uwielbieniach Maryi wyznaje: Najświętsza Panno, wszystko, cokolwiek dobrego mię spotkało, a więc moje nawrócenie, moje święte powołanie i tyle innych łask, wszystko to otrzymałem za Twoim pośrednictwem. Ty wiesz, że aby wszyscy kochali Cię tak, jak na to zasługujesz, aby także okazać Ci nieco wdzięczności za Twe niezliczone dobrodziejstwa, starałem się nieustannie i wszędzie, publicznie i na osobności, mówić o Tobie i we wszystkie dusze wszczepiać słodkie i zbawienne nabożeństwo do Ciebie.

Echem i świadectwem jego nabożeństwa do Maryi były także głoszone ludowi kazania oraz skomponowane maryjne pieśni.

Św. Maksymilian: Narzędzie w ręku Niepokalanej

Ceniony katolicki pisarz Jan Dobraczyński pisał o św. Maksymilianie Marii Kolbem (1894–1941), że wielkość życia tego świętego franciszkanina-męczennika trzeba mierzyć nie kaźnią głodowego bunkra, ale ideą królowania Maryi. Rzeczywiście, jego dobrowolna ofiara dokonana w Auschwitz to owoc wieloletniej, tytanicznej wręcz pracy nie tylko na rzecz swego zbawienia, ale przede wszystkim na rzecz zdobycia wszystkich dusz dla Tej, której poświęcił całe swoje życie.
Dla chwały Niepokalanej św. Maksymilian założył klasztory w Niepokalanowie i w japońskim Nagasaki, wydawał „Rycerza Niepokalanej”, „Mały Dziennik” i wiele innych pism. Próbował tworzyć radio, telewizję, kino… Gdyby trzeba było ewangelizować kosmos, byłby gotów to zrobić.

Ten „szaleniec Niepokalanej” pisał: Maryja względem Ducha Świętego jest przezroczysta jak powietrze względem przedmiotów. Wcale Go nie zasłania. Wręcz przeciwnie: dzięki Niej lepiej Go poznajemy (…).

Podkreślał, że wola Niepokalanej jest tak zlana z wolą Bożą, iż stanowi jedno ścisłe zespolenie, a oprócz tego bardziej wielbimy Pana Boga, przyznając Mu tę doskonałość, iż stworzył tak wielką, tak potężną, tak doskonałą i tak świętą Istotę, jaką jest Matka Najświętsza.

Dlatego jeśli staniemy się narzędziami w ręku Maryi, mamy pewność, że zostaniemy wykorzystani w najlepszy możliwy sposób. Mamy zatem stać się narzędziem w ręku Niepokalanej, tak jak pióro w ręku pisarza, pędzel w ręku malarza lub dłuto w ręku rzeźbiarza, aby Ona czyniła z nami co Jej się podoba.

Bogusław Bajor


Ten artykuł przeczytałeś dzięki ofiarności Darczyńczów. Wesprzyj nas i zostań współtwórcą "Przymierza z Maryją".

NAJNOWSZE WYDANIE:
Zmartwychwstanie Piękna
Św. Augustyn radził: Żyj dobrze, abyś źle nie umarł… Trzeba nam żyć po chrześcijańsku, modlić się, pracować na chwałę Bożą, wspierać ubogich, spełniać dobre uczynki. Trzeba nam żyć w Prawdzie, czynić Dobro, być wrażliwym na Piękno.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
W Apostolacie od 10 lat. A czemu nie?

Pani Grażyna Wolny z Rybnika należy do Apostolatu Fatimy od około 10 lat. W maju 2022 roku zawitała wraz z mężem Janem na spotkanie Apostołów do Zawoi. Oprócz czasu poświęconego na pielgrzymki do Zakopanego, Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej, udało nam się porozmawiać o tym, za co ceni Apostolat Fatimy, jak kształtowała się jej wiara i pobożność. Oto co nam o sobie opowiedziała Pani Grażyna…

 

U mnie w domu rodzinnym rodzice nie przymuszali nas do modlitwy. Po prostu klękali i my robiliśmy to samo, nie było nacisku. Gdy przychodziła niedziela czy święta, wiedzieliśmy, że trzeba iść do kościoła, rodzice nie musieli nam tego mówić, każdy to robił i to zostało po dzień dzisiejszy w głowie. Jeszcze dziś mam przed oczami obraz Mamy i Taty, jak klęczeli. To było normalne. Kiedyś nie patrzyłam na to tak jak teraz, gdy mam swoje dzieci.


Moja babcia, mama mojej mamy, pochodziła z Bukowiny Tatrzańskiej; bardzo dużo się modliła, była bardzo wierzącą kobietą. Praktycznie dzień w dzień chodziła pieszo do kościoła, który był oddalony od jej domu o 40 minut; często przystępowała do Komunii Świętej. Jeździłam do niej na wakacje. Zawsze chodziłam z nią do kościoła w środy – na Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Przykład był naprawdę dobry.


W 2014 roku miałam otwarte, bardzo poważne złamanie nogi. Lekarz stwierdził, że nadawała się do amputacji. Jak widziałam moją nogę, która wisiała tylko na skórze, to mówiłam sobie po cichu: – Jezu ufam Tobie! Po operacji przywieziono mnie na salę, a nad łóżkiem, na którym miałam leżeć, wisiał obrazek „Jezu ufam Tobie”. Po dwóch tygodniach wróciłam do szpitala i przed drugą operacją powiedziałam pielęgniarzowi: – Niech ręka Boża was prowadzi. Po operacji trafiłam w to samo miejsce, do tej samej sali. Pomyślałam, że chyba Pan Jezus czuwa nade mną. Leżąc w szpitalu, odmawiałam litanię do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i Różaniec. Na drugi dzień po operacji przyszedł ten pielęgniarz i powiedział: – Ja Panią słyszałem przez całą noc, to co Pani do mnie powiedziała. Noga została uratowana, wszystko się pozrastało, tak że dzisiaj nie mam żadnych dolegliwości, zostały tylko blizny. Różaniec i Koronka ratują mnie w takich trudnych sytuacjach.


Kilka miesięcy później wypadek miał mój młodszy syn i jego nauczyciel. Syn zadzwonił do mnie mówiąc: – Mamo, mieliśmy wypadek, ale nic poważnego się nie stało. Na miejscu wypadku zebrało się trochę ludzi. Nagle z tłumu wyszedł uśmiechnięty pan i powiedział do nich: – Chłopcy, ja myślałem, że wy z tego wypadku nie wyjdziecie cało. Po czym dał im obrazki „Jezu ufam Tobie” z modlitwą na odwrocie i zniknął. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką modlitwą.


Kilka lat temu zmarł mój brat. Chorował na raka wątroby. Jeździł ze mną i moim mężem do spowiedzi, na rekolekcje, na Mszę o uzdrowienie. On był człowiek-dusza, gołębie serce. Zamawialiśmy Msze Święte, żeby umarł pojednany z Bogiem i tak się stało. Byliśmy przy jego śmierci w szpitalu. Modliliśmy się przy nim na Koronce, a po pierwszej dziesiątce Różańca odszedł spokojnie, pojednany z Bogiem.


W Apostolacie Fatimy jestem od około 10 lat, choć Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wspierałam już wcześniej. Pewnego razu wzbudziła moje zainteresowanie strona z apelem: Zostań Apostołem Fatimy! Pomyślałam: A czemu nie! I napisałam lub raczej zadzwoniłam, że chcę zostać Apostołem i dostałam wszystkie materiały: obrazek i figurkę Matki Bożej Fatimskiej, Różaniec, krzyżyk. No i „Przymierze z Maryją” – dla mnie to jest naprawdę dobre pismo. Można w nim przeczytać na przykład niezwykle budujące świadectwa innych czytelników…


Piękne jest to, że za Apostołów Fatimy odprawiana jest co miesiąc Msza Święta, że codziennie modlą się też za nas siostry zakonne. Cieszę się, że Apostolat jest taką wspólnotą, którą tworzą podobnie myślący ludzie.


oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdeczne Bóg zapłać za przesłanie pięknej figurki Matki Bożej. Tak bardzo czekałam na Mateczkę Najświętszą. Klękam codziennie i modlę się do Niej, prosząc o łaskę nawrócenia dla mojego męża i dzieci, którzy odeszli od Pana Boga. Będę nieustannie się za nich modlić i błagać o ich nawrócenie. Będę wypraszać i błagać Mateńkę o opiekę nad moimi wnukami, które też są daleko od Pana Boga, a ja nie mogę do nich dotrzeć, bo rodzice nie dają im przykładu. Zaznaczę, że dwóch wnuków mam za granicą i całkiem nie mam na nich wpływu. Pozostaje tylko wiara, nadzieja i modlitwa, że kiedyś moje prośby zostaną wysłuchane. Bardzo się cieszę, że mogę wspomagać Apostolat Fatimy drobnymi datkami, przez co inne rodziny mogą też poznawać to wielkie dzieło dla Matki Bożej. Zapewniam o moim wsparciu, dopóki Pan Bóg pozwoli. Dziękuję za wszystkie dewocjonalia, które do tej pory otrzymałam. Codziennie modlę się na podarowanym mi różańcu. Życzę zdrowia, dużo siły i wsparcia Mateńki Bożej w dalszym posługiwaniu. Proszę o modlitwę. Bóg zapłać za to, że trafiłam do Apostolatu Fatmy i że Matka Boża mnie tam zaprowadziła. Był to zupełny przypadek, gdy na mojej drodze pojawiło się „Przymierze z Maryją”. Bardzo czekam na każdy kolejny numer, który czytam z wielką uwagą. Po przeczytaniu zanoszę do kościoła, aby ktoś inny mógł skorzystać i dowiedzieć się o „Przymierzu…”.

Maria

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za regularne przesyłanie „Przymierza z Maryją”. Uważam, że jeśli chcemy zadbać o lepszą przyszłość kolejnych pokoleń, musimy zamieszczać na łamach „Przymierza…” artykuły nawiązujące do minionych pokoleń i ludzi, którzy byli wierni Panu Bogu, Ewangelii i żyli według zaleceń i wskazań Kościoła. Teraz widzimy, jaka jest moralność młodzieży, jakie słowa padają z ust nastolatków, nawet dziewcząt. Brak im jakichkolwiek autorytetów. Pokutuje podejście „róbta, co chceta” i, niestety, w ten sposób postępują… To straszne!

Bogusław z Milanówka

 

 

Szanowni Państwo!

Chciałabym serdecznie podziękować za wszystkie przesyłki otrzymane w 2022 roku. Staram się je skrupulatnie przeglądać i czytać. Szczególnie dziękuję za kalendarz, z którego korzystam przez cały rok. Stoi zawsze na honorowym miejscu. Dziękuję bardzo za modlitwę i proszę o dalszą w 2023 roku. Życzę całej Redakcji błogosławieństwa Bożego i życzliwości ludzi w Waszym dziele nawracania na dobrą drogę wiary.

Teresa z Łódzkiego

 

 

Szczęść Boże!

Mam propozycję kilku tematów, które myślę, że warto poruszyć na łamach „Przymierza z Maryją”. Proszę rozważyć publikację tekstów modlitw, aktów zawierzenia, proszę także o dalszą publikację tekstów o świętych wzorach do naśladowania. Warto również doradzić Czytelnikom, jak pomagać osobom uzależnionym.

Celina z Dolnośląskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podzielić się kilkoma refleksjami od siebie. W mojej rodzinie od 30 lat jest obecna modlitwa „Sen Najświętszej Maryi Panny”. Modlitwa ta pomaga nam w trudnych chwilach, niespodziewanych zdarzeniach, była wybawieniem w sytuacjach bez wyjścia – „A kto będzie odmawiał albo słuchał nie zginie na każdym miejscu; ani na wojnie, ani na drodze, a w którym domu ten sen będzie się znajdował, temu ani ogień szkodzić nie będzie”. Bardzo bym chciał, aby ta modlitwa została jak najszerzej rozpropagowana.

Jan z Lubuskiego

 

 

Szanowni Państwo!

Mam kilka propozycji tematycznych. Uważam, że dobrze by się stało, gdyby w pismach katolickich położyć większy nacisk na naukę historii Polski, propagować życiorysy wybitnych Polaków na przykład rotmistrza Witolda Pileckiego, Łukasza Cieplińskiego „Pługa”, generała Fieldorfa „Nila” czy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pokazujmy odważnie rolę Kościoła katolickiego w powstaniu cywilizacji łacińskiej, która zapanowała prawie na całym świecie. Teraz jest ona bardzo skutecznie zwalczana, a Europa traci swą wiodącą rolę i kroczy ku upadkowi.

Jan ze Skierniewic

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję Państwu za kontakt i przesłanie mi kalendarza „365 dni z Maryją”. Zawarte prawdy w otrzymanym liście wzruszają, bo dotyczą ogromnej roli Matki Najświętszej w naszym codziennym życiu oraz szerzącej się obojętności na wiarę chrześcijańską. Dziękuję bardzo za propagowanie modlitwy w „Przymierzu z Maryją”. Cieszę się, że jesteście, że mogę korzystać i potwierdzać w moim życiu opiekę i dobro Matki Bożej. Mam 88 lat i wszystko, co w życiu zdobyłam, stało się dzięki Maryi, do której zwracam się w modlitwie każdego dnia.

Zofia z Łódzkiego

 

Szczęść Boże!

Moje dzieci i wnuki mają prawo jazdy, a tym samym własne auta. Jako matka i babcia chciałabym, aby w ich samochodach znajdował się wizerunek patrona kierowców św. Krzysztofa wraz z modlitwą. Myślę, że można którąś z akcji poświęcić kierowcom, aby pamiętali o modlitwie przed podróżą oraz o bezpieczeństwie podczas jazdy.

Teresa

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję za wszystkie przesyłki, które otrzymuję. Dostałam dyplom oraz Kartę Apostoła Fatimy, książkę o Ojcu Pio z poświęconym różańcem i obrazkiem z relikwią. Bardzo się cieszę z tego wszystkiego. Akcje, które przeprowadzacie, są wspaniałe. Chciałabym, aby w „Przymierzu z Maryją” było jeszcze więcej listów od Czytelników, więcej świadectw – to ludzi bardzo interesuje. Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i potrzebnych łask.

Halina z Gdyni