Bóg objawił się w pełni poprzez Swego Syna, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14,6). Cała publiczna działalność naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa polegała na pełnieniu woli Ojca, ukazywaniu Go i Jego woli wobec ludzkości słowem i czynem, aż po odkupieńczą ofiarę Krzyża. Równocześnie na przestrzeni ostatnich wieków istniały objawienia prywatne, które Kościół uznawał za autentyczne lub którym się nie sprzeciwiał. Jak więc należy je rozumieć?
Objawienie publiczne, ukazujące nam prawdę o Bogu, człowieku, grzechu, powołaniu, nadziei zbawienia wiecznego; to nauczanie przekazane przez samego Mesjasza i Apostołów - dotyczy to tak chronologicznie wcześniejszej nauki przekazywanej ustnie (Tradycji), jak i tekstów natchnionych (Pisma Świętego).
Nieprzemijalne Objawienie
To depozyt wiary wyznawanej i przekazywanej z pokolenia na pokolenie. W ten sposób poznajemy naukę Chrystusową, „ciasną bramę” (Mt 7,13–14), drogocenną perłę i skarb ukryty w roli z przypowieści (Mt 13,44–46), a więc drogę życia nadprzyrodzonego i łaski, naśladowania Chrystusa, zachowywania Jego przykazań i pełnienia woli Boga.
Objawienie to nigdy nie przeminie, nic do niego nie zostanie dodane, nie ulega też zmianom. Kościół wiernie zachowuje depozyt prawd objawionych, wyznaje je, zgłębia, wyjaśnia, głosi i strzeże – na tym właśnie polega urząd nauczycielski Kościoła. Święty Jan od Krzyża uczył – o czym przypomina nam Katechizm – że od kiedy Bóg dał nam swego Syna, który jest Jego jedynym Słowem, nie ma innych słów do dania nam.
Pomoc dla dobra dusz
Autentyczne objawienia prywatne – a więc uznane przez Kościół – niczego do prawd objawienia publicznego nie dodają, nie zmieniają ich rozumienia ani im nie ujmują. Jednym z kryteriów ich oceny jest właśnie zgodność ich treści z Objawieniem publicznym. Dlatego też domniemane objawienia, które wciąż trwają, nie są poddawane ocenie. To niezwykle ważny aspekt: autentyczne objawienia są wolne od błędów doktrynalnych. Autentyczne „prywatne” objawienia dawane są konkretnym osobom, a ich cel jest prosty: jest nim dobro dusz, bowiem Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania Prawdy (1 Tm 2,4). Adresatami takich objawień bywają poszczególne grupy, wspólnoty lokalne i narody, a czasem – jak to miało miejsce w przypadku objawień w Fatimie – cały Kościół.
Każdy chrześcijanin jest w obowiązku zachowywać i wyznawać wszystkie prawdy należące do objawienia publicznego, objawienia prywatne – zatwierdzone przez pasterza diecezji bądź przez Stolicę Apostolską – stanowią pomoc, z której możemy korzystać; to wskazówki pozwalające postępować na drodze życia chrześcijańskiego, pomagające w odrzuceniu wszystkiego, co sprzeciwia się Bożej woli, przypominające nam o prawdach wiary. To także jedno z kryteriów stosowanych w trakcie oceny domniemanych objawień: te autentyczne przynoszą zauważalne i stałe owoce duchowe, pogłębiają zdrową pobożność, karmią wiarę, służą prawdziwej jedności, przemawiają Ewangelią.
Prawdziwe objawienia sprowadzają się zawsze do wołania o nawrócenie, zadośćuczynienie, pokutę, praktykowanie dobrych uczynków, jeszcze żarliwszej miłości Boga i bliźniego. Czasem przedstawiają wskazówki dotyczące modlitwy i praktyk pobożnych, bywa także, że stanowią ostrzeżenie przed konsekwencjami grzechu i zatwardziałości serca. Objawienia te wymagają roztropności i rozeznania, ich moc oddziaływania polega na ich wiarygodności, ta z kolei bywa potwierdzana szczególnymi łaskami i cudami; przykładu dostarczają wydarzenia towarzyszące objawieniom w Fatimie czy Lourdes.
Konieczne badania
W trakcie badania autentyczności ocenie poddawane są także osoby, które otrzymują objawienie: wiarygodność ich słów, sytuacja, w której miało dojść do zdarzenia o charakterze nadprzyrodzonym, a także zachowanie prezentowane już po zakończeniu objawienia. Autentycznych objawień nigdy nie poprzedza grzech! Celem oceny jest wykluczenie mistyfikacji, zupełnie naturalnego charakteru zjawiska (np. choroby psychicznej), pochodzenia przekazywanych treści od złego ducha bądź... złych intencji. Być może to właśnie dlatego wielkie objawienia dwóch ostatnich stuleci – w La Salette i w Fatimie – przekazywane były... dzieciom.
Jak odpowiadamy?
Osobną kwestię stanowi jednak to, jak reagujemy na poszczególne objawienia. Autentyczne objawienia, wzywające do nawrócenia, zawsze przynoszą nadprzyrodzone owoce – Pan Bóg ofiarowuje nam przecież niezliczone łaski. Jeśli to zlekceważymy i nie odrzucimy grzechu, musimy ponieść konsekwencje – indywidualne, a często także i zbiorowe. Przykładowo - Objawienia dane świętej Marii Małgorzacie Alacoque w XVII wieku mogły przynieść Francji pokój i błogosławieństwo... Jezus żądał, aby król Ludwik XIV z całą rodziną poświęcił się Najświętszemu Sercu Bożemu, czcił Je publicznie, zbudował świątynię pod tym wezwaniem, szerzył wśród wojska kult obrazu Najświętszego Serca i nim ozdobił królewskie sztandary. W zamian za to Pan Jezus obiecał hojne dobra duchowe i materialne na tym świecie oraz wieczne zbawienie. Francja miała obiecane błogosławieństwo we wszystkich poczynaniach. Niestety, Ludwik XIV nie spełnił żądania Serca Jezusowego. Do dziś tak naprawdę nie wiadomo czy Orędzie Boże zostało przez Króla Słońce zlekceważone i odrzucone, czy też do niego nie dotarło. Z kolei w 1917 roku trójka fatimskich pastuszków otrzymała od Pani ubranej na biało apel o nawrócenie, pokutę i ofiarę, a także szczególne nabożeństwo... Warto w związku z tym zadać sobie pytanie: jak ludzkość odpowiedziała na to wezwanie Fatimskiej Pani?
Mateusz Ziomber
Podchodzimy do lądowania. Przez niewielkie okienka samolotu widzimy coraz wyraźniej czerwone dachy i jasne elewacje budynków Lizbony. Jeszcze moment i dotkniemy portugalskiej ziemi. Jest druga połowa maja i Portugalia wita nas – grupę 21 Apostołów Fatimy, towarzyszących im osób i pracowników Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi – słoneczną, ale nie upalną pogodą.
Na parkingu, obok budynku lotniska, czeka już autobus, który zabiera nas w 120-kilometrową podróż do Fatimy. Początkowo płaskie krajobrazy przesuwają się powoli przed naszymi oczami, ustępując stopniowo miejsca pofalowanym wzgórzom…
Batalha i Alcobaça
W trakcie pięciodniowego pobytu na Półwyspie Iberyjskim Portugalia odsłania przed nami swoje najpiękniejsze skarby. Tak jest na przykład wtedy, gdy spośród malowniczych wapiennych wzgórz Estremadury wyłania się zachwycający klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha, ufundowany przez króla Jana I Portugalskiego w podzięce za zwycięstwo nad Hiszpanami pod Aljubarottą w 1385 roku. Na dobre zapewniło ono temu krajowi niezależność od hiszpańskiego sąsiada.
Podobnie niezapomniane wrażenia czekają na nas w Alcobaça – miasteczku słynącym ze średniowiecznego opactwa cysterskiego. Zespół klasztorny powstał jako wotum króla Alfonsa I Zdobywcy dla Matki Bożej za odbicie z rąk muzułmańskich grodu Santarem. Imponujący klasztor oprócz bogato zdobionych krużganków i Dziedzińca Królewskiego kryje w sobie sarkofagi władców – Alfonsa IV i jego syna Piotra I oraz królowej Beatrycze Kastylijskiej i żony Piotra I – Ines de Castro.
Nazaré, Santarem, Obidos
Odwiedzamy też leżące nad Atlantykiem miasteczko Nazaré. Jego nazwa wywodzi się od biblijnego Nazaretu, z którego pochodzi figura Maryi, przyniesiona tu w VIII wieku przez mnicha Romano. Statua portugalskiej Czarnej Madonny spoczywa w ołtarzu barokowego sanktuarium Matki Bożej, mieszczącym się na szczycie oceanicznego klifu.
Modne wśród portugalskich celebrytów miasteczko leży na portugalskim szlaku św. Jakuba. Przybyliśmy tu, aby nawiedzić kościół pw. św. Stefana, mieszczący Sanktuarium Cudu Eucharystycznego z XIII wieku. W ciszy, skupieniu i z pochylonymi głowami podziwiamy zachowaną w relikwiarzu cudowną, zakrwawioną Hostię.
Nie omijamy również uroczego, otoczonego średniowiecznymi murami miasteczka Obidos. Przez wieki była to własność kolejnych portugalskich królowych. Kilkusetletni zamek oraz zabytkowe budynki ciasno okalające wąskie, wybrukowane uliczki przyciągają tu każdego roku nowe rzesze turystów i pątników…
Fatima
…No, ale choćby i były najpiękniejsze, nie dla tych miejsc przybyliśmy do Portugalii. Po ok. 100 minutach podróży z lotniska zjeżdżamy w końcu z autostrady. Mijamy znak z napisem „Fatima”. Po lewej stronie drogi rozciągają się parkingi i miejsca kempingowe, teraz puste, ale w trakcie większych uroczystości religijnych szczelnie zapełnione. Dojeżdżamy do Ronda Pastuszków, na środku którego podziwiamy figury spacerujących z owieczkami Łucji, Franciszka i Hiacynty. Zbliżamy się do sanktuarium. Teraz wzdłuż ulicy ciągnie się nieprzerwany rząd oczekujących na pielgrzymów hoteli. Mijamy rondo z figurą św. Antoniego. Zza rosnących wzdłuż ulicy drzew powoli przebija się widok wyłożonego płytami placu Modlitwy. W jego sercu leży Kaplica Objawień, na szczycie góruje Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej.
U Fatimskiej Matki
Opuszczamy autobus i po szybkim rozlokowaniu się w hotelowych pokojach oraz zjedzeniu kolacji możemy w końcu pokłonić się Matce Bożej Fatimskiej. Zapada zmrok, a my kierujemy nasze kroki do zapełniającej się coraz szczelniej pielgrzymami Kaplicy Objawień. Tutaj, jak co wieczór, o 21.30 rozpoczyna się nabożeństwo różańcowe i procesja z figurą Matki Bożej Fatimskiej.
Trudno wyrazić emocje kłębiące się w głowach i sercach pątników. To bardzo osobiste dla każdego spotkanie, ten specyficzny nastrój skupienia i spotkania z majestatem Królowej Nieba i Ziemi, ale też z naszą najukochańszą Matką. Każdy sam, w swoim wnętrzu, przeżywa ten osobisty moment spotkania z Maryją; wdzięczny, że mógł tu przybyć i uklęknąć na miejscu uświęconym przez Matkę Boga. Nazajutrz w imieniu Darczyńców i uczestników kampanii organizowanych przez Stowarzyszenie składamy Matce Bożej wieniec z tysiąca róż.
Via Crucis i Aljustrel
Wkrótce potem udajemy się na Drogę Krzyżową zwaną też Szlakiem Pastuszków. Przy jej trasie nawiedzamy miejsce objawienia pastuszkom Anioła Portugalii, Valinhos, gdzie Matka Boża objawiła się dzieciom fatimskim w sierpniu 1917 roku, a także domy rodzinne Łucji oraz świętych Franciszka i Hiacynty, wciąż zachowane i jako muzea udostępniane zwiedzającym w ich rodzinnej wiosce Aljustrel.
Sanktuarium i bazylika
Po południu czeka nas zwiedzanie bazyliki Trójcy Świętej i Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Pierwsza z tych świątyń nie robi na mnie dobrego wrażenia. Nowoczesny budynek, z zewnątrz bardziej przypominający betonowy bunkier, a w środku przestronną halę mogącą pomieścić prawie 10 000 osób, sprawia mało sakralne wrażenie. W dodatku tuż przed nim widzimy sporych rozmiarów krzyż, na którym sylwetkę naszego Pana Jezusa Chrystusa zastąpiono kilkoma prostymi kawałkami metalu.
Zdecydowanie lepiej wygląda utrzymane w neobarokowym stylu Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Stałym punktem przy jego zwiedzaniu są kaplice po obu stronach prezbiterium, gdzie pielgrzymi modlą się przy grobach świętych Franciszka i Hiacynty oraz Służebnicy Bożej, siostry Łucji dos Santos.
Ofiara Mszy Świętej
W trakcie pobytu w Fatimie codziennie rano uczestniczymy w Mszy Świętej w klasycznym rycie rzymskim i w tradycyjny sposób przyjmujemy Najświętszy Sakrament. Niestety, nie jest to obecnie możliwe w samym sanktuarium, dlatego Msze Święte są odprawiane w pobliskiej kaplicy. Najświętszą Ofiarę sprawuje nasz duchowy opiekun ks. Grzegorz Śniadoch z Instytutu Dobrego Pasterza.
Odmawiajcie Różaniec!
Bóg zapłać wszystkim, z którymi pielgrzymowałem do Fatimy: Księdzu Grzegorzowi, Apostołom Fatimy i ich osobom towarzyszącym, Panu Przewodnikowi, koleżance i kolegom ze Stowarzyszenia. To była prawdziwa przyjemność i łaska spotkać Was, lepiej Was poznać, rozmawiać z Wami i wspólnie z Wami modlić się w miejscu objawień Matki Bożej. Jesteśmy wspólnotą skupiającą ludzi o różnych charakterach i temperamentach, których łączy wyjątkowa miłość do Najświętszej Maryi Panny.
Za to wszystko: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Szanowny Panie Prezesie!
Dziękuję bardzo za otrzymane życzenia urodzinowe. Miło mnie zaskoczyły i sprawiły mi dużo radości. Dziś rzadko dostaje się tyle ciepłych słów płynących z serca. Dziękuję za modlitwy za mnie!
Alina z Warszawy
Szczęść Boże!
Po przestudiowaniu książeczki pt. „Zanim przyjdzie sprawiedliwość…”, którą mi przysłaliście, jestem pod wielkim wrażeniem, że w tak zwięzły, przekonujący sposób została przekazana istota wiedzy na temat Bożego Miłosierdzia. Na nowo pomogła mi uwierzyć i przylgnąć do Miłosierdzia Bożego. Z tejże lektury dowiedziałam się wreszcie, co znaczy ofiarować Bogu Ojcu „Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa” i jak należy rozumieć tę formułę. Bardzo pomogła mi przytoczona bulla papieża Piusa IV z 1564 roku.
Cecylia ze Śląska
Szczęść Boże!
Uważam, że Wasza inicjatywa „Chrzest Święty” jest bardzo piękna i potrzebna. Dziś, kiedy u młodych ludzi zatraca się poczucie wrażliwości wobec tego sakramentu, taka akcja i forma prezentu może być bardzo pomocna w zrozumieniu, jakie znaczenie ma ten sakrament oraz jak bardzo ważny jest wybór rodziców chrzestnych. Będę polecał znajomym Państwa inicjatywę i te prezenty. Serdecznie pozdrawiam.
Ryszard z Raciborza
Szczęść Boże!
Popieram każdą akcję, która służy dobru ludzi kochających Pana Boga, którzy także wielbią Jego Matkę. Pragnę też podzielić się swoim świadectwem. Pan Jezus uratował mnie, gdy podczas zawału serca błagałam o pomoc Bożego Syna słowami: „Panie Jezu ratuj, mam tyle jeszcze do spełnienia”. Od tego dnia mija prawie 20 lat. Mam wsparcie od Pana Jezusa i modlę się codzienne na różańcu, dziękując za pomoc i opiekę.
Danuta z Krasnegostawu
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo dziękuję za list oraz pismo „Przymierze z Maryją” nr 129 pt. „Powrót do piękna”. Obecnie jesteśmy atakowani niemal zewsząd brzydotą, chociażby poprzez absurdalne i obsceniczne pokazy „mody” na świecie. Chcę, aby to „Przymierze…” dotarło do jak największej liczby polskich domów i jak najwięcej osób czytało je z radością. Chcemy, aby świątynie były piękne i aby umiłowanie piękna człowieka było drogą do Boga. Życzę całej redakcji Bożego błogosławieństwa i życzliwości ludzi w waszym dziele. Z Panem Bogiem
Stefania z Dolnośląskiego
Szczęść Boże!
Nasze życie przemija bardzo szybko, chwila za chwilą, dzień za dniem. Jesteśmy zabiegani coraz bardziej wśród spraw codziennych, „gonimy coraz szybciej” za określonym celem życia. Niesiemy w sercu jednak tęsknotę za czymś, czego sami nie potrafimy określić. Z jednej strony pełne wzruszeń wspomnienia lat dzieciństwa i lat młodości, wspominamy dom rodzinny pełen ciepła, niezapomniane tradycje rodzinne, zapracowanego ojca i matkę, jej serce pełne miłości do nas. Z drugiej strony myślimy o nieustannym pragnieniu, by jak najwięcej zaczerpnąć w naszym życiu z tego, co wzniosłe, pięknie i szlachetne. Często narzekamy, że dzisiaj już nie jest tak, jak kiedyś, że wszystko wokół nas się zmienia, niekoniecznie na lepsze. Do tradycji trzeba nam powracać, jak do źródła, aby odnawiać, oczyszczać i napełniać na nowo tym, co piękne, bogate w szacunek do człowieka i miłość do Boga. Ona po części kształtuje naszą osobowość, nasze człowieczeństwo. Dziś mentalność człowieka jest już trochę inna i inne jest pojmowanie otaczającego nas świata. Mniej w nas wspólnoty rodzinnej, sąsiedzkiej, która dawniej była filarem życia, tworzyła specyficzną atmosferę relacji międzyludzkiej. Kolebką tradycji była zawsze rodzina. Wielkim przeżyciem są dwa najważniejsze święta katolickie; Boże Narodzenie i Wielkanoc, o których jeszcze nie zapomnieliśmy, pragniemy zachować je jako „swoje”, będąc dumni, że jesteśmy Polakami i katolikami.. (…)
Takie wartości i takie postrzeganie świata wyniosłem z domu rodzinnego. Z tego domu, który prowadzony przez Mamę był domem wzorcowym. Taki pozostał w naszej pamięci – jej dzieci i wnuków, którzy zapamiętali ją zawsze uśmiechniętą, radosną, idącą z pomocą każdemu, kto jej potrzebował.
Fragment rozważań Edwarda z Kalisza
Szanowni Państwo!
Widzimy, jak bardzo jest poważna sytuacja – zarówno w Kościele, jak i na świecie. Wzorem naszych ojców szukajmy pomocy u Pana Boga i Matki Najświętszej. Podejmijmy to sami, łączmy się w działaniu i zachęcajmy do tego innych, by zamawiać Msze Święte, odmawiać Różaniec i Koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz prosić o modlitwę zakony. Intencji jest tak bardzo wiele, lecz Matka Najświętsza nie tylko zna je wszystkie, ale wie najlepiej, w jakich sprawach należy się modlić, o co prosić, za co wynagradzać, za co dziękować. Możemy zatem modlić się „we wszystkich intencjach powierzonych Matce Najświętszej”, możemy również zamawiać Msze Święte w konkretnych intencjach, np. „za Ojca Świętego, za wszystkich Księży Biskupów i o rozwój Tradycji”, „przez wstawiennictwo Matki Najświętszej z błaganiem o oddalenie: powietrza, głodu, ognia i wojny oraz o pokój Chrystusowy na świecie”, „o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii” i w podobnych intencjach.
W szczególny sposób zamawiajmy Msze Święte w klasycznym rycie rzymskim oraz greckokatolickie Boskie Liturgie. Zachęcajmy siebie i innych do Tradycji i Różańca Świętego, to bezcenny skarb, a tak wiele jeszcze osób go nie odkryło. Trwajmy mocno przy Ojcu Świętym i hierarchii kościelnej. Dołączmy nasze małe ofiary oraz obowiązki stanu i wszystko ofiarujmy Matce Bożej. Ona ma moc przebłagać słusznie zagniewanego Pana Boga. Ona wie, jak trudno żyć w dzisiejszym zepsutym świecie, Ona jest Tą, która chce i może udzielić nam łaski ostatecznego wytrwania, jeśli tylko o nią prosić będziemy i czynić, co możemy. Ona wreszcie może doprowadzić nas do portu wiecznego zbawienia – słusznie powiedział przecież św. Bernard z Clairvaux: „Maryja podstawą całej nadziei mojej”.
Czytelnik zatroskany o los katolickiej Polski