Temat numeru
 
Bolesna Królowo Polski przygarnij nas do Swojego serca!
Bogusław Bajor

Od wieków czcimy Maryję jako Królową Polski. Przypominają nam o tym cudowne wizerunki - Czarnej Madonny na Jasnej Górze, Pani Ostrobramskiej, Matki Bożej Rokitniańskiej… Ten ostatni stał się w pierwowzorem dla obrazu Matki Bożej Licheńskiej, która odbiera cześć jako Bolesna Królowa Polski. Taki tytuł oficjalnie nadał Licheńskiej Pani papież bł. Paweł VI z okazji koronacji cudownego obrazu (1967 r.), na którym pod postacią Madonny widnieje wstęga z napisem: Królowo Polski, udziel pokoju dniom naszym!

 

Czczona w potężnej licheńskiej bazylice Królowa objawiła się w XIX wieku żołnierzowi napoleońskiemu Tomaszowi Kłossowskiemu (na bitewnym polu pod Lipskiem) i pasterzowi Mikołajowi Sikatce (w podlicheńskim Lesie Grąblińskim). To właśnie tego drugiego wybrała, by głosił Jej orędzie – wezwanie do nawrócenia, pokuty i modlitwy różańcowej. Przestrzegała też, że za grzechy Pan Bóg ześle na ludzkość kary – epidemie, wojny. Orędzie licheńskie w zadziwiający sposób zbieżne jest więc z tym, które Matka Boża przekazała pastuszkom w portugalskiej Fatimie w roku 1917.

 

Jednak przesłanie, jakie Maryja skierowała do Polaków za pośrednictwem Mikołaja Sikatki, to nie tylko apel o pokutę i nawrócenie czy przestroga przed karą Bożą. To także wspaniała obietnica…

 

Bolesna Królowa Polski, tuląca do Swej piersi Orła Białego, podczas objawienia 15 sierpnia 1850 roku w Lesie Grąblińskim wypowiedziała pełne nadziei proroctwo związane z naszym narodem: – Ku zdumieniu wszystkich narodów świata, z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości. Wtedy poruszą się wszystkie serca radością, jakiej nie było przez tysiąc lat. To będzie największy znak dany narodowi na opamiętanie się i ku pokrzepieniu. On was zjednoczy. Wtedy na ten kraj – udręczony i upokorzony – spłyną wyjątkowe łaski… Młode serca się poruszą. Seminaria duchowne i klasztory będą przepełnione. Polskie serca rozniosą wiarę na wschód i zachód, północ i południe. Nastanie Boży pokój. Jeśli naród polski się poprawi, będzie pocieszony, ocalony, wywyższony, za przykład dawany innym narodom. Gdy Naród będzie miał świętych, cały może być uratowany… Potrzebne są narodowi święte matki. Ile razy ten naród będzie się do mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do Swego Serca przygarnę jak tego Orła Białego.

Wspaniała to przepowiednia, której spełnienie uzależnione jest od naszego szczerego nawrócenia. Ono jest naszym podstawowym zadaniem. Tym bardziej, że wzywa nas do tego Bolesna Królowa Polski.

 

Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski?


W tym miejscu zatrzymajmy się na moment przy tytule Maryi jako Królowej Polski. Otóż, co szczególnie interesujące, to fakt, iż tytuł ten nie jest wymysłem naszych rodaków. W ogóle nie jest wymysłem ludzkim, lecz został objawiony trzykrotnie przez Maryję na początku siedemnastego stulecia sędziwemu jezuicie z Neapolu, o. Juliuszowi Mancinellemu. Matka Boża z pewnym wyrzutem zapytała wtedy zakonnika, wysławiającego Ją różnymi tytułami: – Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie. (…) Jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj nieustannie…

Tytuł ten został rozpowszechniony po cudownej obronie Jasnej Góry, które to wydarzenie ściśle wiązano ze wstawiennictwem Bożej Rodzicielki. Wyrazicielem tego przekonania Polaków stał się król Jan Kazimierz, który 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej obrał Maryję za Królową swego państwa, a Królestwo Polskie polecił Jej szczególnej obronie i opiece.

Przez całe wieki nasi przodkowie mieli świadomość swego poddaństwa względem Maryi Królowej Polski. Nasi rycerze nosili ryngrafy z Bożą Rodzicielką. Później zwyczaj ten przejęli konfederaci barscy czy niezłomni Żołnierze Wyklęci. 

 

Bolesna Królowa


Kult Licheńskiej Pani mówi nam jednak, że Maryja jest nie tylko Królową Polski, ale przede wszystkim Bolesną Królową naszego narodu. Jak to tłumaczyć?

 

Zbawiciel umierający na Krzyżu ustanowił cierpiącą Maryję Matką wszystkich wierzących.

 

I tutaj musimy spojrzeć na nasz naród, od ponad 1000 lat związany z Chrystusem, którego dzieje naznaczone są znakiem Krzyża. Trudno nie wspomnieć w tym miejscu niszczących wojen, rozbiorów, powstań, zsyłek na Sybir, emigracji, okupacji hitlerowskiej, obozów koncentracyjnych, komunizmu, ale także coraz częstszej wrogości względem Kościoła, wad narodowych (w szczególności alkoholizmu) upadku moralnego, lekceważenia przykazań Bożych, stopniowego upadku rodziny chrześcijańskiej w naszym kraju.

 

To wszystko, co oddala nas od Jezusa Chrystusa i nas niszczy, pomnaża nasze cierpienia. A Maryja, jako Bolesna Królowa Polski, patrząca na naszą niewierność i obojętność względem Ofiary Jej Syna, cierpi z powodu naszej niewdzięczności.

 

Ta pełna boleści Matka, stojąca pod Krzyżem i patrząca na konającego Jezusa, jest także obecna w bolesnych momentach naszej historii, gotowa w każdej chwili przyjść nam z pomocą, wyrwać z tych wszystkich nieszczęść i pojednać ze Swoim Synem. Jest tylko jeden warunek – nasza chęć poprawy i wola oddania się pod Jej opiekę. Ona sobie tego życzy. Powiedziała przecież Mikołajowi Sikatce: – Ile razy ten naród będzie się do mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do Swego Serca przygarnę…

Czy jesteśmy Jej posłuszni?


Dzięki wierności Bogu i Jego Matce oraz przywiązaniu do Kościoła, mimo wielu tragicznych zdarzeń – wojen, rozbiorów, okupacji hitlerowskiej i sowieckiej – przetrwaliśmy jako Naród.

 

Czy jednak dziś często uciekamy się pod obronę Bożej Rodzicielki? Czy jesteśmy Jej posłuszni? Czy możemy powiedzieć, że Polska jest Królestwem Maryi? Niestety, na te pytania trudno odpowiedzieć twierdząco. 

 

Dajemy sobą manipulować i – chcąc nie chcąc – nasiąkamy opiniami wyrażanymi przez medialne antykościelne „autorytety”: że trzeba skończyć z „zaściankowym katolicyzmem”, że konieczne jest otwarcie się na „mniejszości seksualne”, a wymogiem nowoczesności jest seksedukacja. Często przyjmujemy jako „zdroworozsądkowe” poglądy na temat eutanazji, że to niby „godna śmierć”, że aborcja powinna być „niezbywalnym prawem kobiet”, a rozwód – jest „ostatnią deską ratunku” dla zranionych małżonków.

 

Jaka jest nasza reakcja, gdy obserwujemy szturm na „ciemnogród”, którego głównym symbolem jest – według wrogów chrześcijaństwa – Kościół katolicki? Czy ogranicza się ona do wzruszenia ramionami albo do nieśmiałych prób protestu, ale takich, by broń Boże kogoś nie urazić?


Można odnieść wrażenie, że w „demokratycznym państwie prawa” pożądany jest typ „letniego katolika”, wyznawcy – jak to nazwał kiedyś św. Jan Paweł II – chrześcijaństwa socjologicznego: bez dogmatów, bez „klepania modlitw”, bez „odprawiania obrzędów”. I bez wiary…


Tak ukształtowany „katolik” jest tolerowany, a nawet akceptowany przez wrogów cywilizacji chrześcijańskiej, bo raczej na pewno nie zareaguje, kiedy Kościół będzie bezpardonowo atakowany, a Ojczyzna poddana „oczyszczeniu” z chrześcijańskiego dziedzictwa.

 

Każdy z nas chyba spotyka się z takimi postawami. Aprobując taki „katolicyzm”, nic trwałego nie zbudujemy. Damy za to przyzwolenie na nurzanie Polski w błocie „praw” tak dalekich od Ewangelii, jak odległe jest piekło od Nieba. I w konsekwencji ostatecznie odwrócimy się od naszej Królowej…


Jakie jest zatem wyjście z tej sytuacji? Pokazała nam je Matka Boża Licheńska: nawrócenie, pokuta, modlitwa różańcowa. Szczególny nacisk kładła na Różaniec. Później powtarzała to podczas objawień, np. w Lourdes czy Fatimie.

 

 – Nie ma takiego problemu, którego nie można rozwiązać za pomocą Różańca – mówiła w Fatimie Maryja do siostry Łucji. Tę samą prawdę potwierdzała podczas objawień ubogiemu pasterzowi z Grąblina. To jest nasza szansa, której nie możemy zmarnować.

 

Ile razy ten naród będzie się do Mnie uciekał…


Dzienniczku św. Siostry Faustyny znajdują się zdumiewające słowa Pana Jezusa, które wielka mistyczka usłyszała od Niego w maju 1938 roku podczas jednej ze swych modlitw za Ojczyznę: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje (Dz. 1732).

 

Kiedy porównamy słowa Pana Jezusa z zacytowanym wcześniej proroctwem Matki Bożej, wypowiedzianym do Mikołaja Sikatki w 1850 roku w Lesie Grąblińskim, znajdziemy między nimi ogromne podobieństwo.

 

Bóg jest wierny, więc możemy być pewni, że danego słowa względem naszego narodu dotrzyma. Jest wszakże warunek – nasza poprawa, będąca w istocie posłuszeństwem wobec Bożej woli i Jego prawa. Powtórzmy jeszcze raz słowa Matki Bożej: Młode serca się poruszą. Seminaria duchowne i klasztory będą przepełnione. Polskie serca rozniosą wiarę na wschód i zachód, północ i południe… Tutaj nie ma wątpliwości – wywyższenie Polski będzie związane z poruszeniem serc i z odnową życia religijnego.

 

To maryjne wezwanie do nawrócenia i poprawy jest aktualne zawsze. Nie dotyczy wyłącznie naszych przodków, choć oczywiście Licheńska Pani w owym czasie wzywała do poprawy i nawrócenia tych wszystkich – a liczba ich niemała – którzy nurzali się w rozpuście, pijaństwie, zaniedbywali praktyki religijne.

 

Jakkolwiek nasi dziadowie i pradziadowie grzeszyli, upadali, zaniedbywali swe życie duchowe, to jednak trudno orzec, by skala zepsucia była większa niż obecnie. Dawniej ludzie mieli poczucie grzechu, które dziś jest coraz częściej wypychane z naszej świadomości. Samo to już mogło powodować, że dawniej powrót na właściwą drogę był łatwiejszy.

 

Przez Maryję przyjdzie zwycięstwo!


Wracając do proroctwa Bolesnej Królowej Polski… Maryja z naciskiem mówiła Mikołajowi: Gdy Naród będzie miał świętych, cały może być uratowany. Potrzebne są narodowi święte matki.

A jak pod tym względem wygląda współczesna Polska? W życiu publicznym świętość jest wyśmiewana, traktowana z przymrużeniem oka, passé, jako niemożliwa do osiągnięcia. A „święte matki”? Dziś, gdy toczy się nieustająca „debata” na temat legalności zabijania dzieci nienarodzonych, gdy słyszymy o zabiegach in vitro – czyli produkcji dzieci w probówkach, gdy wątpliwym wzorem zdechrystianizowanych krajów zaczyna się dyskusję o wyeliminowaniu z języka słów „matka” – „ojciec” i możliwości zastąpienia ich bezdusznym, biurokratycznym „rodzicem A” i „rodzicem B”, można zadać pytanie, czy jeszcze znajdą się święte matki? Biorąc to wszystko pod uwagę oraz uwzględniając narastającą agresję względem Krzyża Chrystusowego, Matki Najświętszej, Kościoła i Jego nauki, trudno udzielić twierdzącej odpowiedzi na pytanie o posłuszeństwo naszego kraju względem woli Bożej. I to nawet wtedy, gdy – dla równowagi – weźmiemy pod uwagę wiele dobrych, godnych pochwały inicjatyw i ciągle jeszcze katolicką mentalność naszego narodu.

 

Ale nigdy nie należy tracić nadziei. A już broń Panie Boże nie popadać w „czarną rozpacz”.

 – Tyś mnie do służby Syna swego oddała, proszę, abyś się za mnie nie wstydziła – mówił ks. Piotr Skarga, przypisując swoje powołanie kapłańskie Najświętszej Maryi Pannie. Parafrazując naszego wybitnego kaznodzieję, możemy – jako naród – powiedzieć: – Skoro zechciałaś zostać naszą Królową, prosimy, abyś się za nas nie wstydziła.

Mimo duchowego kryzysu, cały czas mamy szansę. – Ile razy ten naród będzie się do Mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do Swego Serca przygarnę jak tego Orła Białego – zapewnia nas Licheńska Matka – Bolesna Królowa Polski. Jej ufajmy, do Niej się uciekajmy, a wtedy naród nasz będzie pocieszony, ocalony, wywyższony, za przykład dawany innym…

Skorzystajmy z tej szansy, powtarzając za kard. Augustem Hlondem: Przez Maryję przyjdzie zwycięstwo.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania