Temat numeru
 
Jezus Chrystus Król Wszechświata

Dana jest mi wszelka władza na niebie i na ziemi (Mt. 28,18)

11 grudnia 1925 roku Ojciec Święty Pius XI encykliką „Quas Primas" ustanowił święto Jezusa Chrystusa Króla. Tym samym papież przypomniał o miejscu należnym Panu Jezusowi w życiu poszczególnych ludzi, społeczeństw i państw, a także przestrzegł przed strasznymi skutkami dla narodów dopuszczających się detronizacji Chrystusa i nieliczenia się z Nim w prawach stanowionych. Dlaczego tak ważne i aktualne są słowa Piusa XI w naszych czasach, kiedy jak powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II - Europa i świat próbuje żyć tak, jakby Bóg nie istniał i nie obowiązywały Jego prawa? Komu tak bardzo zależy na tym, aby Chrystus nie miał najważniejszego miejsca w życiu społecznym? Jak bardzo współczesny świat oddalił się od ideału Królestwa Chrystusowego?

Współczesny świat wobec swojego Króla

Jezus Chrystus jest Królem Wszechświata - to oczywista prawda, którą winien przyjąć i rozważyć w swoim sercu każdy katolik. Wynikają z niej bardzo konkretne wnioski, które powinny owocować w życiu nas samych, naszych rodzin, społeczności i całych państw. Dzisiaj, gdy wielu chce religię sprowadzić do roli prywatnych praktyk pobożnościowych, a jedynym przejawem zewnętrznym naszego poddaństwa Chrystusowi miałby być co najwyżej udział w nabożeństwach, trzeba się zastanowić, jak w praktyce powinno wyglądać nasze poddanie się Chrystusowi Królowi i jak bardzo odeszliśmy dzisiaj od Jego Królestwa.

Pan nasz Jezus Chrystus, jak uczy św. Cyryl Aleksandryjski: „Dzierży, jednym słowem, panowanie nad wszystkim stworzeniem, nie siłą wymuszone, ani od nikogo z zewnątrz, ale na mocy swej istoty i natury". Stąd wniosek, pisze Ojciec Święty Pius XI, że Panu Jezusowi należy się uwielbienie od ludzi i od aniołów, nie tylko jako Bogu, lecz zarazem aniołowie i ludzie mają być posłuszni i ulegli Jego władzy, jako Człowieka, ponieważ Chrystus panuje nad całym stworzeniem. Oznacza to, że Jego władza nie rozciąga się tylko na Ojczyznę Niebieską, do której zdążamy, i na czas powtórnego przyjścia, ale Jego panowaniu podlegają wszyscy już na tym świecie, we wszystkich sprawach. Dalej pisze papież: „(...) nie ma tu żadnej różnicy między jednostkami, rodzinami czy państwami, ponieważ ludzie złączeni w społeczeństwie niemniej podlegają władzy Chrystusa, jak jednostki(...) On sam jest sprawcą pomyślności i prawdziwej szczęśliwości tak dla pojedynczych obywateli, jak dla państwa". Pius XI potwierdzając tę prawdę wspomina słowa św. Augustyna, który uczy, że źródło szczęścia dla państwa nie może być inne niż źródło szczęścia człowieka, "ponieważ państwo, to nic innego, jak zgodny zespół ludzi". (św. Augustyn, List do Macedończyków, rozdz. 3).

Nikomu nie wolno lekceważyć i podważać tej władzy pod groźbą strasznych konsekwencji społecznych. Bolesnym potwierdzeniem owej prawdy jest dzisiejszy stan społeczeństw, które w przeszłości były chrześcijańskie, a dzisiaj porzucając swoją wiarę i detronizując swego Króla, odczuwają na sobie skutki apostazji. Pisze o tym Ojciec Święty Jan Paweł II: „Jedną z przyczyn gaśnięcia nadziei jest dążenie do narzucenia antropologii bez Boga i bez Chrystusa. Taki typ myślenia doprowadził do tego, że uważa się człowieka za „absolutne centrum rzeczywistości, każąc mu w ten sposób wbrew naturze rzeczy zająć miejsce Boga, zapominając o tym, że to nie człowiek czyni Boga, ale Bóg czyni człowieka. Zapomnienie o Bogu doprowadziło do porzucenia człowieka" i dlatego "nie należy się dziwić, jeśli w tym kontekście otworzyła się rozległa przestrzeń dla swobodnego rozwoju nihilizmu na polu filozofii, relatywizmu na polu teorii poznania i moralności, pragmatyzmu i nawet cynicznego hedonizmu w strukturze życia codziennego". Europejska kultura sprawia wrażenie „milczącej apostazji" człowieka sytego, który żyje tak, jakby Bóg nie istniał".

Ponieważ współczesne społeczeństwa żyją tak, jakby Bóg nie istniał, padają ofiarą księcia tego świata - szatana, który za wszelką cenę próbuje zająć miejsce należne Chrystusowi i oczekuje w swej pysze, aby ludzie jemu służyli. Taki stan ludzkości, mimo coraz większych deklarowanych starań o pokój i tzw. prawa człowieka, nie może dawać innych owoców jak tylko wzrost brutalizacji życia, przestępczości, zwyrodnień, legalizacji homoseksualizmu i bluźnierstw, miotanych coraz częściej przeciw Jedynemu Królowi i Panu.

Wszelkie starania o pokój, taki jaki daje świat nie zaś Chrystus, są z góry skazane na niepowodzenie. Przestrzegał przed tym papież Pius XI w słowach: "„..kiedy zastanawialiśmy się nad najważniejszymi przyczynami tych nieszczęść, jakie przygniatają ludzi i z nimi się zmagają, wówczas otwarcie wskazaliśmy, iż tego rodzaju nawałnica zła nie tylko dlatego nawiedziła świat, ponieważ bardzo wielu ludzi usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo z własnych obyczajów i życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; lecz także i w przyszłości nie zajaśnieje pewna nadzieja stałego pokoju między narodami, dopóki tak jednostki, jak państwa stronić będą i zaprzeczać panowaniu Zbawcy Naszego". I rzeczywiście prorocze w swej treści okazały się słowa papieża. Świat nie tylko nie poprawił się, ale przez odrzucenie swego Króla pogrąża się z dnia na dzień w ohydzie swoich grzechów. Nie pomagają nawet najambitniejsze zabiegi ludzkie, które mają na celu zbudowanie raju na ziemi, a zarazem odrzucają Jedynego Zbawiciela i Króla wraz z Jego Świętym Krzyżem. Wszystkie te wysiłki stają się niczym innym jak niebezpiecznymi utopiami, które prowadzą coraz większą liczbę dusz do piekła. Dzieje się tak dlatego, że człowiek postanawia żyć tak, jakby Bóg nie istniał i nie obowiązywały Jego prawa. Czy Pan Bóg wobec tego odstępstwa będzie obojętny i pozwoli, aby coraz większa liczba dusz zmierzała na zatracenie?

Droga ratunku...

Mała Hiacynta, która w 2000 roku została wraz z Franciszkiem wyniesiona na ołtarze przez Jana Pawła II, mówiła o tym, co przekazała jej na ten temat Matka Boża Fatimska: "Matka Boża powiedziała, że na świecie jest wiele wojen i niezgody. Wojny są niczym innym jak karami za grzechy świata. Matka Boża już nie może powstrzymać karzącego ramienia swego ukochanego Syna, które zawisło nad światem".

Od czasów objawień Matki Bożej w Fatimie oraz pontyfikatu papieża Piusa XI, kiedy w tak dramatycznych słowach ów papież opisywał współczesną mu sytuację, degradacja moralna świata jest nieporównywalnie większa. Stało się obecnie faktem to, co przepowiadała bł. Hiacynta: „Przyjdą mody, które będą bardzo obrażać Pana Jezusa" i dalej: „Wiele małżeństw jest złych, nie podobają się one Panu Jezusowi i nie są z Boga".

Stan tej degradacji, na krótko przed naszymi czasami, które tak surowo ocenił Ojciec Święty Jan Paweł II, podkreśliły wcześniej słowa Pana Jezusa z objawień Rozalii Celakówny w 1938 roku: „Moje dziecko! Za grzechy i zbrodnie (wymieniając zabójstwa i rozpustę), popełniane przez ludzkość na całym świecie, ześle Pan Bóg straszną karę. Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego we wszystkich państwach i narodach na całym świecie". Wyraźnie więc Pan Jezus domaga się uznania Jego królewskiej władzy nie tylko w sercach ludzi, ale w życiu całych społeczeństw i państw: „"Trzeba wszystko uczynić, by Intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek Miłości Jezusowej na te ostatnie czasy! Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu; jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się(...). Oświadczam ci to, Moje dziecko, jeszcze raz, że tylko te państwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez Intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem".

W książce Ewy Hanter, Historia kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa, znajdujemy wyjaśnienie dotyczące znaczenia słowa intronizacja. Autorka stwierdza: „Chociaż Namiestnik Chrystusowy papież Leon XIII poświęcił Sercu Bożemu cały rodzaj ludzki, jednak ważne jest, aby każdy człowiek osobiście uznał królowanie Boga. Wyrażamy to poprzez tzw. akt intronizacji. Słowo intronizacja oznacza wprowadzenie kogoś na tron. Encyklika «Annum Sacrum» wpłynęła na rozszerzenie się idei społecznego panowania Chrystusa Króla. Różne środowiska zaczęły składać uroczyście i publicznie wyznanie wiary, umieszczając jednocześnie na honorowym miejscu (jak na tronie) obraz Serca Jezusowego. Odtąd stawał się on zewnętrznym znakiem, że np. dana szkoła, urząd, formacja woskowa, uznaje niezaprzeczalną władzę Króla Miłości i zobowiązała się żyć według Jego prawa. Uroczystościom tym towarzyszy zawsze akt poświęcenia Sercu Jezusowemu. Poświęceń zbiorowych dokonują władze, którym przysługuje prawo przemawiania i działania w imieniu danej społeczności".

  Jedyna nadzieja...

Chrystus Król i Jego Panowanie to nasza nadzieja. W Nim, przez Niego i dla Niego wszystko ma bowiem swój cel ostateczny i jedyny. Jego panowanie już na tym świecie daje prawdziwy pokój, o którym pisze Pius XI: „Przeto gdyby kiedy ludzie uznali tak w życiu prywatnym, jak i publicznym królewską władzę Chrystusa, wówczas musiałyby przeniknąć wszystkie warstwy społeczne niewypowiedziane dobrodziejstwa, jak sprawiedliwa wolność, jak ład i uspokojenie, zgoda i pokój". Jak uczy Kościół Święty - tak jak poza Kościołem nie ma zbawienia, tak też nie ma pokoju poza łaską Chrystusową.

Władza Pana Jezusa rozciąga się, jak już wspominaliśmy, nie tylko na Królestwo Niebieskie, ale również związana jest z panowaniem nad sprawami doczesnymi, widać to wyraźnie we wszystkich cytowanych przez nas wypowiedziach papieży. Podkreśla to zdecydowanie Pius XI w słowach: „Błądziłby zresztą bardzo ten, kto by odmawiał Chrystusowi Człowiekowi władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi, kiedy On od Ojca otrzymał nieograniczone prawo nad stworzeniem tak, iż wszystko poddane jest Jego woli".

W tym kontekście jasnym jest również fakt, że władza Chrystusa rozciąga się na ten świat nie inaczej jak poprzez Kościół Święty, którego On jest założycielem i głową. Od miejsca Kościoła w życiu społecznym i uprzywilejowania zależne jest, czy Chrystus Król będzie odbierał należną sobie cześć i chwałę jako monarcha - Król królów i Pan panujących.

Od rządzących i całych państw Ojciec Święty Leon XIII domaga się, w imię władzy doczesnej i wiecznej Chrystusa Króla, tego szczególnego poszanowania Kościoła i jego władzy: „Przeto święte powinno być dla rządzących imię Pańskie, a naczelnym ich obowiązkiem jest otaczać religię swą przychylnością, wspierać powagą, tarczą prawodawstwa osłaniać, a nic nie stanowić ani zarządzać z ujmą jej praw nietykalnych (...). Musi więc państwo, które dla dobra powszechnego jest ustanowione, w taki sposób doczesnej pomyślności służyć, by ku osiągnięciu najwyższego dobra, nie tylko żadnej nie stawiało zapory, ale owszem wszelkie wedle możności nastręczało ułatwienia. Do czego w pierwszym rzędzie należy troszczyć się o świętość i całość religii, która człowieka z Bogiem jednoczy".

  Wszystko wokół Chrystusa

To odwieczne staranie Kościoła Świętego, aby świat składał nieustanną cześć swojemu Królowi nie jest tylko jakimś marzeniem. Nieraz bowiem w historii chrześcijaństwa, kiedy ludzkość zbliżała się do swego Króla i oddawała Jemu należną cześć, odbierała w nagrodę wspaniałe owoce rozwoju cywilizacyjnego całych społeczeństw i państw. Wówczas też mieliśmy do czynienia z największymi osiągnięciami organizacyjnymi państwa budowanego na wzór Królestwa Niebieskiego. Architektura wówczas niesiona pragnieniem podkreślenia panowania Chrystusa odzwierciedlała jego przymioty tworząc gotyckie katedry, którym nic dotychczas w architekturze nie jest w stanie dorównać. Kiedy społeczeństwo było zorganizowane wokół swego Króla, powstały uniwersytety i szpitale. Zasady i prawdziwa moralność całych społeczności zrodziła wspaniałych świętych. Wspomina te czasy papież Leon XIII: „Były niegdyś czasy, kiedy filozofia Ewangelii sterowała państwami, kiedy Boża moc chrześcijańskiej mądrości przenikała ustrój prawa, instytucje, obyczaje ludów, wszystkie warstwy i sprawy państwa; kiedy religia przez Chrystusa ustanowiona, należne sobie zajmując miejsce w świecie, cieszyła się wszędzie przychylnością panujących i władz opieką, kiedy między kapłańską a świecką zwierzchnością kwitła zgoda i przyjazna usług wymiana. W takim stanie rzeczy świecka społeczność błogie nadspodziewanie rodziła plony, których pamięć żyje i żyć będzie, tak licznymi dziejów stwierdzona pomnikami, że ich żadne wymysły przeciwników nie zniszczą ani przygłuszą".

Papież przypomina, że chrześcijańska niegdyś Europa, która stawiała na pierwszym miejscu prawa Boskie, opanowała i ucywilizowała barbarzyńskie niegdyś ludy, rozprawiając się z zabobonami i przyprowadzając do prawdy. Ta właśnie Europa chrześcijańska zwycięsko odparła muzułmańskie najazdy i stanęła na czele cywilizacji. We wszystkich zdobyczach kultury była niegdyś przewodniczką i mistrzynią reszty ludzkości, dzięki wierności Chrystusowi.

Królestwo Chrystusa przez królowanie Maryi...

Nie można wreszcie nie wspomnieć, że Jezus Chrystus Król Wszechświata chce na świecie panować nie w żaden inny sposób jak tylko przez swoją Najświętszą Matkę Maryję. Wielki Apostoł Maryi św. Ludwik Maria Grignion de Montfort pisał o tym: „Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł na świat Jezus Chrystus i przez Nią też chce On w świecie panować" i dalej „Najświętsza Maryja Panna nie była dotąd znana, co stanowi jedną z przyczyn, dla których Jezus Chrystus nie jest znany należycie. Jeśli zatem, co jest bezsprzecznie pewnikiem, nastąpi poznanie Jezusa Chrystusa i Jego królestwa, wyniknie to jako logiczny skutek z poznania i panowania Najświętszej Bogarodzicy, która Chrystusa po raz pierwszy wydała na świat i również sprawi, że zajaśnieje On po raz drugi". Nie ma więc innej drogi do Królestwa Chrystusa jak przez Maryję i oddanie się na Jej służbę. Kiedy Maryja panuje w sercach ludzkich, przygotowując je w sposób doskonały na przyjęcie jedynego Króla, wówczas On sprawuje nad nimi swoją władzę i rządzi nimi prowadząc je i błogosławiąc: „Podobnie jak Jezus Chrystus jest Królem nieba i ziemi, zarówno na prawach przyrodzonego władcy, jak i na prawach zdobywcy, tak Maryja jest Królową nieba i ziemi przez łaskę. Otóż królestwo Jezusa Chrystusa rozciąga się głównie w sercu i wnętrzu człowieka, według słów Pisma Świętego: Królestwo Boże w nas jest (Łk 17,21), również więc i królestwo Najświętszej Panny znajduje swe siedlisko we wnętrzu człowieka, czyli w jego duszy".

Kiedy każdego dnia powtarzamy słowa modlitwy Ojcze nasz... i prosimy: przyjdź królestwo Twoje... musimy pamiętać, że modlimy się i prosimy o Jego panowanie nad nami tak w wieczności, jak i na tym świecie. Tylko Jego królestwo jest gwarancją prawdziwego pokoju i błogosławieństwa dla narodów i państw, w których ma On odbierać we wszystkich sprawach należną Jemu cześć i chwałę.

Św. Ludwik we wzruszających słowach pisze o tym błogim panowaniu na tej ziemi: „Ach, kiedyż nadejdzie ów czas szczęśliwy(...) gdy boska Maryja ustanowiona zostanie Panią i Władczynią serc, by je całkowicie poddać władzy swego wielkiego i jedynego Jezusa? Kiedyż dusze będą tak oddychały Maryją, jak ciało oddycha powietrzem? Przedziwne doprawdy rzeczy będą się działy wówczas na tym padole, gdy Duch Święty, znajdując w duszach niejako odzwierciedlenie swej umiłowanej Oblubienicy, pospieszy skwapliwie, by napełnić je obfitością swych darów, zwłaszcza daru mądrości, by dokonywać cudów łaski. Bracie drogi, kiedyż nastanie ów czas szczęśliwy, ów wiek Maryi, gdy liczne dusze wybrane i przez Maryję wyproszone u Najwyższego, zatracą własny obraz w przepaści Jej wnętrza, staną się żywymi portretami Maryi, by miłować i wielbić Jezusa Chrystusa? Czasy te nastaną dopiero wówczas, gdy zostanie poznane i praktykowane nabożeństwo, które oto głoszę: Aby przyszło królestwo Twoje, Panie, niech przyjdzie królestwo Maryi".

Oprac. Sławomir Skiba


(1) Encyklika Ojca Św. Piusa XI, Quas Primas, O ustanowieniu Święta Pana Naszego Jezusa Chrystusa Króla, Katowice 1996, s. 10.
(2) Ojciec Święty Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska, Ecclesia in Europa, Kraków 2003, s. 14-15.
(3) Encyklika Ojca Św. Piusa XI, Quas Primas, op. cit. s. 3.
(4) A. Borelli, Fatima - orędzie tragedii czy nadziei?, Kraków 2003, s. 54.
(5) O. Z. Dobrzycki OSPPE, o. S. Szafraniec OSPPE, Wielkie wezwanie Serca Jezusa do narodu polskiego, Kraków 1998, s. 76.
(6) Op. cit., s. 76-77
(7) E. Hanter, Historia kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa, Apostolicum 1998, s. 45.
(8) Pius XI, op. cit. s. 12.
(9) Encyklika Ojca Św. Leona XIII, Immortale Dei, Jaidhof 1995, s. 7.
(10) Op. cit. s. 13.
(11) Por. Leon XII, op. cit.
(12) Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 2000, s. 9.
(13) Op. cit., s. 14.
(14) Św. Ludwik, op. cit., s. 31.
(15) Św. Ludwik, op. cit., s. 177.


"Przymierze z Maryją" dociera regularnie do ponad 430 tysięcy osób. Dołącz do grona naszych Przyjaciół i zostań stałym czytelnikiem czasopisma.

NAJNOWSZE WYDANIE:
Kto będzie zbawiony?
Przeznaczeniem człowieka jest wieczność… Naszym przeznaczeniem jest życie wieczne… Jednak jakie ono będzie, to zależy już od naszych codziennych decyzji i wyborów. W pierwszym tegorocznym wydaniu naszego pisma, postanowiliśmy wypełnić jego łamy tematyką Nieba i wiecznego zbawienia. Czym jest Niebo? Czym zbawienie? Co o Niebieskim Jeruzalem mówili święci mistycy? Na te pytania odpowiadają nasi autorzy. Zapraszam do lektury!

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
W Apostolacie od 10 lat. A czemu nie?

Pani Grażyna Wolny z Rybnika należy do Apostolatu Fatimy od około 10 lat. W maju 2022 roku zawitała wraz z mężem Janem na spotkanie Apostołów do Zawoi. Oprócz czasu poświęconego na pielgrzymki do Zakopanego, Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej, udało nam się porozmawiać o tym, za co ceni Apostolat Fatimy, jak kształtowała się jej wiara i pobożność. Oto co nam o sobie opowiedziała Pani Grażyna…

 

U mnie w domu rodzinnym rodzice nie przymuszali nas do modlitwy. Po prostu klękali i my robiliśmy to samo, nie było nacisku. Gdy przychodziła niedziela czy święta, wiedzieliśmy, że trzeba iść do kościoła, rodzice nie musieli nam tego mówić, każdy to robił i to zostało po dzień dzisiejszy w głowie. Jeszcze dziś mam przed oczami obraz Mamy i Taty, jak klęczeli. To było normalne. Kiedyś nie patrzyłam na to tak jak teraz, gdy mam swoje dzieci.


Moja babcia, mama mojej mamy, pochodziła z Bukowiny Tatrzańskiej; bardzo dużo się modliła, była bardzo wierzącą kobietą. Praktycznie dzień w dzień chodziła pieszo do kościoła, który był oddalony od jej domu o 40 minut; często przystępowała do Komunii Świętej. Jeździłam do niej na wakacje. Zawsze chodziłam z nią do kościoła w środy – na Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Przykład był naprawdę dobry.


W 2014 roku miałam otwarte, bardzo poważne złamanie nogi. Lekarz stwierdził, że nadawała się do amputacji. Jak widziałam moją nogę, która wisiała tylko na skórze, to mówiłam sobie po cichu: – Jezu ufam Tobie! Po operacji przywieziono mnie na salę, a nad łóżkiem, na którym miałam leżeć, wisiał obrazek „Jezu ufam Tobie”. Po dwóch tygodniach wróciłam do szpitala i przed drugą operacją powiedziałam pielęgniarzowi: – Niech ręka Boża was prowadzi. Po operacji trafiłam w to samo miejsce, do tej samej sali. Pomyślałam, że chyba Pan Jezus czuwa nade mną. Leżąc w szpitalu, odmawiałam litanię do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i Różaniec. Na drugi dzień po operacji przyszedł ten pielęgniarz i powiedział: – Ja Panią słyszałem przez całą noc, to co Pani do mnie powiedziała. Noga została uratowana, wszystko się pozrastało, tak że dzisiaj nie mam żadnych dolegliwości, zostały tylko blizny. Różaniec i Koronka ratują mnie w takich trudnych sytuacjach.


Kilka miesięcy później wypadek miał mój młodszy syn i jego nauczyciel. Syn zadzwonił do mnie mówiąc: – Mamo, mieliśmy wypadek, ale nic poważnego się nie stało. Na miejscu wypadku zebrało się trochę ludzi. Nagle z tłumu wyszedł uśmiechnięty pan i powiedział do nich: – Chłopcy, ja myślałem, że wy z tego wypadku nie wyjdziecie cało. Po czym dał im obrazki „Jezu ufam Tobie” z modlitwą na odwrocie i zniknął. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką modlitwą.


Kilka lat temu zmarł mój brat. Chorował na raka wątroby. Jeździł ze mną i moim mężem do spowiedzi, na rekolekcje, na Mszę o uzdrowienie. On był człowiek-dusza, gołębie serce. Zamawialiśmy Msze Święte, żeby umarł pojednany z Bogiem i tak się stało. Byliśmy przy jego śmierci w szpitalu. Modliliśmy się przy nim na Koronce, a po pierwszej dziesiątce Różańca odszedł spokojnie, pojednany z Bogiem.


W Apostolacie Fatimy jestem od około 10 lat, choć Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wspierałam już wcześniej. Pewnego razu wzbudziła moje zainteresowanie strona z apelem: Zostań Apostołem Fatimy! Pomyślałam: A czemu nie! I napisałam lub raczej zadzwoniłam, że chcę zostać Apostołem i dostałam wszystkie materiały: obrazek i figurkę Matki Bożej Fatimskiej, Różaniec, krzyżyk. No i „Przymierze z Maryją” – dla mnie to jest naprawdę dobre pismo. Można w nim przeczytać na przykład niezwykle budujące świadectwa innych czytelników…


Piękne jest to, że za Apostołów Fatimy odprawiana jest co miesiąc Msza Święta, że codziennie modlą się też za nas siostry zakonne. Cieszę się, że Apostolat jest taką wspólnotą, którą tworzą podobnie myślący ludzie.


oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Listy od Przyjaciół

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jestem bardzo wzruszona Waszą codzienną pracą nad budzeniem sumień Polaków. Naprawdę ogrom wykonanej pracy w Imię Boże i Matki Bożej Fatimskiej. Bardzo dziękuję za wszystkie broszurki, książeczki, obrazki święte, za „Przymierze z Maryją”, magazyn „Polonia Christiana” i modlitwę. Nie znajduję słów, żeby Wam za to wszystko podziękować.

Pozwólcie, że opowiem coś o sobie. Od lat bardzo choruję, urodziłam się w niewoli niemieckiej 10 czerwca 1944 roku. Rodzice byli zesłani na przymusowe roboty, a ojciec na początku był przez rok za drutami w obozie jenieckim. Oboje pracowali o głodzie i chłodzie. Ja zaś pracowałam przez 30 lat na 3 zmiany w szpitalach jako pielęgniarka. Z powodu wrodzonej wady wzroku, która przez lata się pogłębiała, zmuszona byłam przejść na emeryturę, ale daję sobie radę dość dobrze! Niech Was Pan Bóg w Trójcy Jedyny błogosławi. Jesteście wspaniałymi ludźmi, oby takich jak najwięcej w naszej Polsce kochanej. Oby była wolna i niepodległa. Z wyrazami szczerej wdzięczności za Waszą pracę.

Anna z Jastrzębia-Zdroju

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę odnieść się do pytania postawionego w liście: „Czy wy nie za bardzo czcicie Maryję, zamiast po prostu skupić się na Bogu?”. Muszę przyznać, że sam również niejednokrotnie spotkałem się z takim stwierdzeniem, co też odnosiło się do kultu świętych. A to przecież „Przez Maryję do Jezusa”. To właśnie Maryja mówi nam: „Uczyńcie wszystko, co wam mówi mój Syn”. Same słowa „Magnificat” również przepełnione są miłością i wypowiedziane w tym zachwycie Maryi. Musimy mieć świadomość, że Maryja nie chce sławy dla siebie. Ona ukazuje Boga, którego mamy wraz z Nią uwielbiać. Maryi nie da się czcić „za bardzo”!

Czesław z Łaszczowa

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo serdecznie dziękuję za piękny kalendarz „365 dni z Maryją” na rok 2023. Powiesiłem go nad swoim łóżkiem, żeby Matka Najświętsza spoglądała na mnie i miała mnie zawsze w Swej opiece, w dzień i w nocy. Kiedy spoglądam na ten kalendarz i widzę, jak Matka Boża Fatimska patrzy na mnie uśmiechnięta, to czuję się, jakby stale chciała ze mną być. Modlę się do Niej i proszę o zdrowie, siłę i żeby zawsze się mną opiekowała.

Denis z Opolskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Gdy 6 lat temu byłem zmuszony poddać się ciężkiej operacji jelita grubego, która tak naprawdę uratowała mi życie, odwiedził mnie kolega z „ławy szkolnej” ks. Edward Staniek, wielki autorytet naukowy. Kiedy powiedziałem mu, że cudem Boskim jest to, że jeszcze żyję, odpowiedział mi: „Żyjesz, bo widocznie jesteś jeszcze potrzebny”. Z początku przyjąłem to z niedowierzaniem, ale dziś z perspektywy czasu uważam, że były to słowa prorocze, bo jeszcze przydam się choćby Stowarzyszeniu, wspomagając je na ile mnie stać. Jest to bezsprzecznie dzieło na szeroką skalę. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla Pana Prezesa i całej wspólnoty.

Kazimierz z Krakowa

 

 

Szczęść Boże!

Składam serdeczne „Bóg zapłać” za czasopismo „Przymierze z Maryją” i nie tylko, ponieważ otrzymuję też od Was również dewocjonalia, z których bardzo się cieszę. „Przymierze…” jest bardzo interesujące, czytam z radością, jak również przekazuję innym osobom. Ostatnio otrzymałam „Apostoła Fatimy”, jego lektura również jest bardzo ciekawa, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Jestem osobą starszą – wierzącą i praktykującą. Do kościoła uczęszczam niemal codziennie, ponieważ mam blisko. Dziękuję Bogu i Maryi za siły, które otrzymuję. Chciałabym podziękować za piękny kalendarz, zajmuje on ważne miejsce w moim domu.

Krystyna z Wołowa

 

 

Szanowni Państwo!

Serdecznie pozdrawiam całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Z całego serca dziękuję za wszystkie przesyłane „Przymierza z Maryją”. Kocham to pismo i zawsze czekam na nie z tęsknotą. Dziękuję również za wszelkie inne przepiękne, wartościowe przesyłki i pamięć, za co składam serdeczne „Bóg zapłać”. Ja w zamian modlę się za wszystkich pracowników Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Niech Maryja otacza całą Redakcję Swą Matczyną opieką. Aby Wam Bóg błogosławił w życiu osobistym i zawodowym.

Janina ze Świętokrzyskiego

 

 

Szczęść Boże!

Składam moje najserdeczniejsze podziękowania za otrzymane życzenia urodzinowe oraz polecenie mnie w opiekę Fatimskiej Matce, jak również za modlitwę w mojej intencji. Byłam bardzo ucieszona i mile zaskoczona, że Pan Prezes osobiście dołożył starań, aby sprawić mi radość. Jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać!

Halina z Chorzowa

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję serdecznie za piękny kalendarz „365 dni z Maryją” na rok 2023. Pragnę podziękować również za przesłany mi obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, książeczkę i kartę, na której mogłam zapisać swoje podziękowania i prośby do Matki Bożej. Dziękuję także za „Przymierze z Maryją” – to wartościowa lektura. Czytając artykuły w czasopiśmie wiele się dowiaduję, pogłębiam swoją wiedzę i po przeczytaniu zanoszę je do kościoła, aby inni też mogli skorzystać z „Przymierza…”. Dziękując za wszystkie przesyłki, życzę, aby kolejny rok był wspaniałym czasem odkrywania Bożej i ludzkiej miłości, odnowy sumień i umocnienia wiary.

Anna z Ząbkowic

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję Panu Prezesowi oraz wszystkim pracownikom za wspaniałość, jaką nas Państwo obdarzacie. Za kalendarze, książeczki i inne dewocjonalia. Książki są cudne, jedną sobie zostawiam, a drugą prześlę rodzinie. „Przymierze z Maryją” też im wysyłam i bardzo się z tego cieszą i dziękują za wszystko!

Bronisława ze Szczecina