– Gdyby na świecie żył mąż doskonalszy i odpowiedniejszy dla Maryi, Pan jego właśnie wybrałby na oblubieńca swej Matki. Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, powiernik skarbu i tajemnic Nieba, musiał być święty i podobny do anioła. Józef był takim właśnie cudem świętości – czytamy w Mistycznym Mieście Bożym autorstwa żyjącej w XVII wieku hiszpańskiej zakonnicy, mistyczki, wizjonerki, Służebnicy Bożej – Marii z Agredy.
Wizje, których doświadczała od najmłodszych lat Siostra Niebieska – nazywana tak z racji koloru noszonego stroju – dotyczyły głównie życia Matki Bożej, dlatego to Maryi jest poświęcone jej najważniejsze dzieło, czyli Mistyczne Miasto Boże. A ponieważ św. Józef był Oblubieńcem Najświętszej Dziewicy, również i on był obecny w jej wizjach.
Wzór cnót
Jak pisze Maria od Jezusa – takie z kolei imię przyjęła w zakonie hiszpańska mistyczka – św. Józef był obdarzony wieloma nadzwyczajnymi łaskami: już siedem miesięcy po poczęciu został w cudowny sposób uświęcony, nie odczuwał pożądliwości i nieczystych pokus, cechowała go łagodność, uprzejmość, uczciwość, prowadził cnotliwe życie, wciąż dążąc do doskonałości i świętości.
Wszystkie te szlachetne cechy zwielokrotniły się po poślubieniu Maryi, ponieważ zanosiła Ona do Boga błagania, aby jeszcze bardziej umocnił Jej małżonka w doskonałości. Wyjątkowość św. Józefa była widoczna szczególnie w zachowywaniu cnoty czystości, którą posiadał w stopniu wyższym nawet niż aniołowie – serafini. Największą łaską, jakiej doświadczył, było ziemskie ojcostwo Chrystusa, małżeństwo z Najświętszą Maryją Panną oraz uczestnictwo we wszystkich tajemnicach ich ziemskiego życia.
Życie u boku Pana Jezusa i Maryi
Jak pisze Maria z Agredy, po powrocie z Egiptu do Nazaretu święty Józef zajął się pracą, aby zarobić na utrzymanie Boskiego Dziecięcia i Jego Matki. Jakże wielka to była radość dla tego świętego Patriarchy. Praca w pocie czoła, która dla reszty dzieci Adama była karą i ciężarem, dla Józefa stanowiła błogosławieństwo i radość. Z pracy swoich rąk żywił Matkę Boską i samego Boga.
W tym czasie Maryja była posłuszna Józefowi we wszystkim; wdzięczna za to, że utrzymywał ich swoją pracą, posługiwała mu i przyrządzała posiłki, traktowała siebie bardziej jako jego służącą niż oblubienicę.
Gdy Pan Jezus zaginął podczas pielgrzymki do Jerozolimy, nie tylko na Maryję, ale i na Jej małżonka spadło ogromne cierpienie i troska o życie Zbawiciela. Frasunek św. Józefa był tak duży, że życiu jego zagrażało nawet niebezpieczeństwo, gdyby go Pan nie wspierał, a najświętsza Królowa nie pocieszała i nie pamiętała o jego odpoczynku i posiłkach, czego zaniedbywał, poszukując gorliwie Jezusa.
To właśnie te troski, podróże i ustawiczna praca oraz gorąca miłość do Boga osłabiły świętego. Widząc to, Maryja poprosiła męża, aby przestał tak ciężko pracować. Józef był posłuszny prośbom oblubienicy i zaprzestał wyczerpujących zajęć. Narzędzia ciesielskie podarowano ubogim, a św. Józef oddał się rozmyślaniom nad powierzonymi sobie tajemnicami i ćwiczeniu się w cnotach. (…) doszedł do tak wysokiego stopnia wewnętrznej świętości, że nikt nie był w stanie w tym go przewyższyć – czytamy w zapiskach Marii z Agredy.
Ostatnie lata życia
Zdaniem wizjonerki, choroby i cierpienia św. Józefa trwały osiem lat. Mógł on wtedy liczyć na troskliwą opiekę, pielęgnację, słowa pocieszenia i wsparcie ze strony Maryi oraz Pana Jezusa, dlatego choć jego ciało słabło, to dusza doskonaliła się w cnocie miłości, a także pokory.
Gdy Najświętsza Panna zorientowała się, że Józef dożywa swych dni, zwróciła się do Swego Boskiego Syna, aby wejrzał na cnotliwe życie swojego ziemskiego ojca, jego miłość, pokorę, zasługi, troskliwość i pracę, którą w pocie czoła ich utrzymywał, i prosiła, aby dał mu spokojną śmierć oraz nadzieję na życie wieczne.
– Dopomogę mu teraz, a później wyznaczę mu tak zaszczytne miejsce między książętami niebiańskimi, że ludzie i aniołowie będą się dziwili i wielbili Boga. Dla nikogo nie uczynię tyle, co dla Twego oblubieńca – odpowiedział swojej Matce Pan Jezus.
Śmierć w ramionach boga-człowieka
Przez ostanie dziewięć dni życia św. Józefa Pan Jezus i Maryja czuwali przy nim w dzień i w nocy. Na rozkaz Chrystusa trzy razy w ciągu dnia aniołowie śpiewali przy łożu św. Józefa niebiańskie hymny ku czci Boga i chwalili świętego, a w nazaretańskim domku Świętej Rodziny unosił się piękny zapach, który wzmacniał św. Józefa i pomagał jego bliskim w ostatnich wspólnych chwilach.
Dzień przed swoją śmiercią św. Józef (…) miał stan wielkiego zachwycenia. Trwało ono 24 godziny, w którym to czasie Pan cudem podtrzymywał jego życie. W tym wielkim zachwyceniu Józef dostąpił jasnego oglądania Istoty Boga. Widział teraz bez zasłony (…) niepojętą Istotę Boga, tajemnicę Wcielenia i Odkupienia, Kościół wojujący i powierzone temu Kościołowi sakramenty – pisze Maria z Agredy. Gdy Józef ocknął się z zachwycenia, jego twarz jaśniała niebiańskim blaskiem. Nadszedł czas wzajemnego błogosławieństwa i ostatniego pożegnania…
Ostatnie słowa skierowane przez Józefa do Maryi – zapisane przez Marię z Agredy – brzmiały: – Błogosławiona jesteś pomiędzy wszystkimi niewiastami, wybrana ze wszystkich stworzeń. Niechaj Cię chwalą aniołowie i ludzie! Niechaj wszystkie pokolenia znają Twoją godność i niechaj Cię wysławiają! Niechaj przez Ciebie ludzie wszystkich przyszłych pokoleń poznają, wysławiają i ubóstwiają Imię Najwyższego. Niechaj będzie Bóg pochwalony na wszystkie wieki, że stworzył Cię tak piękną w swoich oczach i tak piękną w oczach wszystkich duchów błogosławionych. Mam nadzieję, że w Ojczyźnie Niebiańskiej będę się radował Twoim obliczem.
Następnie chciał uklęknąć przed Panem Jezusem, ale wtedy Zbawiciel objął Józefa, który rzekł: – Mój Panie, najwyższy Boże, Synu odwiecznego Ojca, Stworzycielu i Odkupicielu świata, pobłogosław Twemu niewolnikowi i dziełu rąk Twoich! Wyznaję Cię i wysławiam, z całego serca składam Ci dzięki za to, że w nieskończonej dobroci wybrałeś mnie na oblubieńca Twej prawdziwej Matki. Niechaj Twój Majestat i Twoja wspaniałość będą Ci moją podzięką na wszystkie wieki!
W odpowiedzi usłyszał: – Mój ojcze, spoczywaj w pokoju, w łasce Mego Niebiańskiego Ojca i w Mojej łasce! Prorokom i świętym, którzy oczekują cię w otchłani, oznajmij tę wesołą wiadomość, że bliskie jest ich wyzwolenie. Po tych słowach św. Józef skonał, a aniołowie zabrali jego duszę do otchłani.
Epilog
Święty Józef, ten najszczęśliwszy ze wszystkich mężów, który zasługuje na to, aby znały go i czciły wszystkie narody i pokolenia, bo na nikim Bóg nie dopełnił tak wielkich rzeczy, nikomu Pan nie objawił w taki sposób swej miłości, żył ponad 60 lat. Maryję poślubił w 33. roku życia, a żył w Jej towarzystwie trochę więcej niż 27 lat. W chwili śmierci św. Józefa Najświętsza Panna miała 41 lat i kilka miesięcy – kończy swój opis dotyczący św. Józefa Maria z Agredy.
Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.
W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.
Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…
Tam, gdzie mówiła Maryja
Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.
Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.
Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.
Szlakiem portugalskiej historii
W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.
W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.
Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.
Słowa podziękowania
Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.
Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!
Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.
* * *
Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi
W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.
Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.
28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.
Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.
KG
Szanowna Redakcjo!
„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.
Anna z Ostrowca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!
Stała czytelniczka Zofia
Szanowny Panie Prezesie!
Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!
Tadeusz z Pomorskiego
Szczęść Boże!
Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.
Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.
Maria z Choszczna
Szczęść Boże!
Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.
Marian z Garwolina
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.
Regina z Lubuskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…
Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!
Ewa