Temat numeru
 
Wobec Najświętszej Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa

Nadchodzi Wielki Tydzień, który skłania nas do ponownego przeżywania czasu Męki i Śmierci Pana Naszego Jezusa Chrystusa.

 

Niestety, przy tej okazji mamy skłonność do popadania w rutynę, nawet w obliczu tego, co najwznioślejsze.
Dlatego święci tak wiele mówią o wysiłku dla osiągnięcia nowej gorliwości, właściwej dla tego okresu Roku Liturgicznego. Ma to nam pomóc w maksymalnym skorzystaniu z łask odpowiednich dla tego czasu. Niezbędny jest zatem wzrost naszej gorliwości religijnej i naszej wiary w okresie Wielkiego Postu i Wielkiego Tygodnia.

W tekstach Ojców Kościoła i w tekstach liturgicznych powszechne jest rozumienie tego czasu jako okresu szczególnie odpowiedniego do żalu za grzechy i idącej za tym poprawy życia oraz wysiłku zmierzającego do rozwoju duchowego.

Św. Leon Wielki papież w jednej ze swych homilii mówi: "Mimo że nie ma takiego okresu w ciągu roku, do którego nie byłyby przypisane dary Boże, a Bóg pozwala nam w każdym czasie zbliżyć się do Jego przebaczenia, wypada jednak już teraz przygotować dusze wszystkich do poprawy duchowej z jak największą starannością i pilnością, tak, aby ożywione zostały jeszcze większym zaufaniem do Boga. Bliskość dnia, w którym zostaliśmy odkupieni zaprasza nas do ćwiczenia pobożności, aby w ten sposób uczcić wielką tajemnicę Męki Pana, w czystości duszy i ciała" (1).

„Święty Benedykt zaleca swym mnichom w zakonnej regule, aby w tym czasie oddawali się modlitwie, której towarzyszą łzy żalu za grzechy i gorliwość" (2).

Męka Pana Naszego jest w ten sposób stałym źródłem ożywiania wiary i uświęcania dusz. To niewyczerpany skarbiec, z którego zawsze możemy czerpać coś nowego.

W tym dramacie wybija się jedna postać, której nie da się porównać z innymi, na którą powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Jest Ona najwspanialszym przykładem wierności Boskiemu Odkupicielowi pośród wszystkich ludzi. To Ona zajmuje najwyższe miejsce w hierarchii bytów stworzonych - Mater Dolorosa, Matka Wcielonego Słowa Bożego! W taki sposób współuczestniczyła Ona w cierpieniach swego Boskiego Syna, że w pełni zasługuje Ona na zaszczytne miano Współodkupicielki!

Rozważmy przerażający i bolesny dramat Męki Pańskiej, analizując przy tym dwie osobowości: Judasza Iskarioty, obłudnego zdrajcy, i św. Dyzmasa, Dobrego Łotra, wiernego w chwili konania.

Aby przybliżyć obie te postawy wykorzystamy różne fragmenty, wyjęte z Pisma Świętego, Tradycji, słów świętych oraz pobożnych lektur.

Judasz Iskariota: Przykład obłudy

„I natychmiast przystąpiwszy do Jezusa, rzekł: Bądź pozdrowion, Rabbi! I pocałował go." (Mt. 26, 49).

„Nigdy dotąd historia nie odnotowała tak odrażającej obłudy. Trzeba więc pokazać brzydotę i istotę tego aktu obłudy, od którego rozpoczęło się poniżenie i umęczenie naszego najukochańszego Odkupiciela. Jest to przecież jeden z występków, przeciwko któremu wypowiadają się Ewangelie, a które Jezus zawsze piętnował w stanowczych słowach, ostrzegając niejednokrotnie apostołów, aby strzegli się tego zaczynu (Łuk. 12, 1). Oto jaki wstręt usiłował wzbudzić Jezus do tego występku, który najlepiej widać analizując postępowanie Judasza Iskarioty."

„Tak jak kruki, kiedy rzucają się na ofiarę, a potem wydziobują jej oczy, tak uczynił demon z Judaszem, i tak też czyni z każdym grzesznikiem, zmieniając mu rozum i osąd tak, aby niczego nie dostrzegał. Ten piekielny kruk do takiego stopnia opanował duszę zdrajcy, że sam Jezus nie wahał się powiedzieć w czasie Ostatniej Wieczerzy, że jeden z nich jest diabłem.

Orygenes napisał: „Jezus był jak manna na pustyni. Każdy człowiek rozpoznawał go mniej lub bardziej zgodnie z różnymi predyspozycjami własnego serca. Dlatego i sam Judasz, który chodził szukając go z kłamstwem na ustach, z perfidią wymalowaną na twarzy, z obłudą w sercu, nie poznał go. A więc jest rzeczą jasną, że wszyscy obłudnicy, wszyscy Judaszowie, wszyscy spadkobiercy jego złego ducha, nie będą mogli zobaczyć Boga, ani poznać jego władzy, jego mocy, choćby i szczycili się tym, że należą do jego uczniów."

„Wielu jest zdania, że Judasz, załamany podobnie jak wszyscy pozostali, nie tylko nie skorzystał z tego cudu, aby uznać władzę Jezusa, ale wręcz przeciwnie, przewrotny w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych, którzy czuli się zastraszeni i osłupiali, do obłudy dodaje zatwardziałość. I czyniąc pozory spokoju zbliża się do Jezusa, pozdrawia Go słowami pokoju, gdy w rzeczywistości w tym samym momencie wypowiada Mu okrutną wojnę."

„Jakże bardzo odczuwał Jezus to udawanie, tę obłudę swego ucznia. Św. Leon Wielki nie waha się mówić, że Jezus bardziej czuł ten fałsz Judasza niż wszystkie pozostałe zniewagi, którym poddany był w czasie swej męki. Ponieważ, jak poucza Duch Święty, lepiej znosić razy od tych, którzy kochają, niż pocałunki tych, którzy nienawidzą. Dlatego też, jak bardzo muszą rozdzierać Serce Jezusa obłudnicy naśladujący Judasza, którzy uznają Jezusa za swego Boga, ale nieustannie przeklinają Jego Święte Imię!

„Kto może bez zdumienia patrzeć na Jezusa w objęciach Judasza, baranka z wilkiem, świętość ze zbrodnią, miłość z nienawiścią, szczerość z perfidią, dobroć z niewdzięcznością, prawdę z obłudą!"

„Podsumujmy zatem: jak bardzo musimy nienawidzić obłudnika, dlatego, że jego postawa polega na udawaniu słów i czynów, co stoi w jaskrawej sprzeczności z jednym z podstawowych atrybutów Boga, jakim jest prawda."

„Obłudnik, mówi św. Tomasz, ponosi wielką winę za udawanie cnoty, świętości, pobożności, nie posiadając takowych i nie ceniąc ich, przez świętokradcze nadużywanie rzeczy duchowej, czyniąc ze świętości zbrodnię, a z cnoty występek" (3).

Wiemy jak skończył ten obłudnik i jaką nagrodę otrzymał za swą obłudę.

Święty Dyzmas: Przykład prawdziwej skruchy

Św. Łukasz relacjonuje w swojej Ewangelii, że kiedy rozpoczęła się Droga Krzyżowa naszego Zbawiciela ulicami Jerozolimy, „Prowadzono też z nim i innych dwóch złoczyńców, aby byli straceni. A gdy przyszli na miejsce, które zwą Trupią Głową, tam go ukrzyżowali; i łotrów, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie."(Łuk. 23.32-33)

„I stał lud patrząc; a naśmiewali się z niego przełożeni z nimi, mówiąc: innych wybawiał, niechże sam siebie wybawi, jeśli ten jest Chrystusem Bożym wybranym. Naigrawali się też z niego i żołnierze, przychodząc, a ocet podając, i mówiąc: jeśli ty jesteś królem żydowskim, wybawże sam siebie."

„Jezus zaś mówił: Ojcze! Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią."

Te słowa były promieniem łaski boskiej dla Dyzmasa, łotra ukrzyżowanego po prawicy Zbawiciela. Uderzony łaską łotr w jednej chwili nawrócił się jak św. Paweł wówczas, gdy spadał z konia.

Tymczasem łotr ukrzyżowany na lewicy Jezusa bluźnił mu. Dyzmas upomniał go mówiąc: „Ani ty się Boga nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? A my wprawdzie słusznie, bo godną zapłatę za uczynki odbieramy: lecz ten nic złego nie uczynił. "

Wyrażając skruchę za grzechy i ufając boskiemu miłosierdziu Dyzmas wyznał wiarę w boskość Jezusa, mówiąc do niego: "Panie, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do królestwa swego!". I otrzymał tę wspaniałą odpowiedź, która była pierwszą publiczną kanonizacją, jedyną, jakiej dokonał sam Pan Jezus: „Zaprawdę mówię tobie, dziś ze mną będziesz w raju'" (Łuk, 23, 43).
„Ten baranek, pełen słodyczy, zważając bardziej na wielkość skruchy i na pokorną prośbę tego złoczyńcy niż na zniewagi mu wyrządzone, udzielił mu tego, o co prosił. Obiecał, że jeszcze tego samego dnia będzie z nim w raju. I słowa dotrzymał."(4).


Przeto jeśli wespół powstaliście z Chrystusem, szukajcie tego, co w górze jest

Aby zakończyć, zacytujemy natchnione słowa z listu św. Pawła do Kolosan (3, 1- 11) o owocach Zmartwychwstania Boskiego Zbawiciela w duszy wybranych:

"Przeto jeśli wespół powstaliście z Chrystusem, szukajcie tego, co w górze jest, gdzie Chrystus siedzi na prawicy bożej; co w górze jest, miłujcie, nie co na ziemi. Albowiem umarliście i życie wasze ukryte jest z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukarze Chrystus, życie wasze, wtedy i wy z nim się ukarzecie w chwale."

„Umartwiajcie więc członki wasze, które są na ziemi: rozpustę, nieczystość, lubieżność, złą pożądliwość i chciwość, która jest bałwochwalstwem, z powodu nich przychodzi gniew boży na synów niewierności; a i wyście się kiedyś im poddawali, gdyście żyli wpośród nich. Lecz teraz złóżcie i wy wszystko: gniew, oburzenie, złość, bluźnierstwo, brzydką mowę z ust waszych.

Nie okłamujcie się nawzajem, skoro zwlekliście z siebie starego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekliście się w nowego, tego, który się odnawia w miarę poznania, na wzór Tego, co go stworzył; w czym nie ma poganina i żyda, obrzezania i odrzezka, barbarzyńcy i Scyty, niewolnika i wolnego, ale wszystko i we wszystkich Chrystus."

Przypisy

(1) Święty Leon Wielki, Homilias, Homilias sobre el ano liturgico, Homilias sobre la Quaresma, Homilia 4. B.A.C., Madrid, 1969, s. 177.
(2) D. Guéranger, El Ano Liturgico, Editorial Aldecoa, Burgos, 1956, t. II. s. 128, 129.
(3) Niektóre komentarze z książki x. B.L. Garnier Leituras Populares sobre a Sagrada Paixăo de Nosso Senhor Jesus Cristo e dores de Maria Santíssima, Rio de Janeiro, Wydanie 2, (1883), s. 79-87.
(4) Les Petits Bollandistes, Vies des Saints, wg Pčre Giry, Mgr Paul Guérin, Bloud et Barral, Libraires-Éditeurs, Paris, 1882, t. 16, s. 53 - 54).

Wielki Tydzień dzisiaj

W świętym czasie Triduum Paschalnego powinniśmy jeszcze bardziej ukochać Kościół Katolicki, który cierpi w dzisiejszych dniach. Możemy dziś niestety dostrzec ciemności, które stopniowo ogarniają świat. Ciemności grzechu, nieporządku i nienawiści wypełniają ziemię we wszystkie strony. Obchodząc pamiątkę świętej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Pańskiego, wspominamy zwycięską walkę jaką stoczył z ciemnością Chrystus Pan.

On w Wielki Czwartek ustanowił Świętą Eucharystię, aby być z nami zawsze. Pamiętajmy, aby przystępować do Komunii Świętej z należną czcią i pobożnością, a także opłakiwać Mękę Pana. Powinniśmy płakać jak grzesznicy, ponieważ wiemy, że obrażaliśmy Go w przeszłości i musimy żałować za grzechy całego naszego życia.

Święty Piotr, który zaparł się Jezusa, płakał do końca swoich dni. Według tradycji, kiedy umarł (był ukrzyżowany przez Rzymian głową w dół) miał na twarzy dwie bruzdy będące śladami po łzach, którymi całe życie opłakiwał swoje zaparcie się Zbawiciela.

Obyśmy i my w naszej duszy wyryli znamię smutku za nasze grzechy, które popełniamy oraz za grzechy innych. Winien to być szczery żal, nie zaś sentymentalny smutek. Tak jak u św. Piotra, nasz żal ma być powodowany wstrętem do naszych grzechów!

Nie można brzydzić się wyłącznie grzechami innych nie pamiętając o własnych. Po pierwsze, to mój grzech, to ja zgrzeszyłem. Ja jestem sprawcą mojego grzechu i cierpienia Zbawiciela. Ponieważ zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, to jest moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina!
W taki właśnie sposób powinniśmy podchodzić do grzechów własnych i grzechów cudzych, zwłaszcza w tych błogosławionych dniach Wielkiego Tygodnia.


"Przymierze z Maryją" dociera regularnie do ponad 430 tysięcy osób. Dołącz do grona naszych Przyjaciół i zostań stałym czytelnikiem czasopisma.

NAJNOWSZE WYDANIE:
Dlaczego nas prześladują?
Maryja jest naszą Matką, daną przez Pana Jezusa. I do Niej uciekamy się we wszelkich potrzebach. Będąc Matką, nie przestaje jednak być Królową. Pięknie wyrażają to kolejne wezwania z ostatniej części litanii loretańskiej. Jest wśród nich tytuł: Królowa Męczenników. I właśnie męczeństwu wyznawców Chrystusa poświęcone jest to wydanie naszego pisma.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Płaszczem Maryi okryta

Pani Barbara Kaptur, która jest dzisiejszą bohaterką rubryki poświęconej Apostolatowi Fatimy, należy do naszej wspólnoty od ponad 10 lat.

– Przypadkowo w skrzynce znalazłam ulotkę, to było w 2012 roku, w listopadzie. Wysłałam zgłoszenie i od tego czasu zaczęła się korespondencja. Mam jeszcze pierwszy list, który dostałam 7 grudnia – wspomina.

 

– Pochodzę z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trzemesznie. Tam byłam ochrzczona, tam też przystąpiłam do Pierwszej Komunii i tam brałam ślub. Wiarę przekazali mi rodzice. Co niedziela chodzili na Mszę Świętą, a my za nimi podążaliśmy. Nie mówili: musicie chodzić, tylko szykowaliśmy się i tak jak rodzice szli, tak i my szliśmy.


– Gdy miałam 12 lat, w pokoju rodziców zapalił się ołtarz z obrazem Matki Bożej, który peregrynował po naszej parafii. Rodzice spali. Nagle poczułam, że ktoś mnie budzi. Na szczęście szybko się przebudziłam i zobaczyłam obraz Matki Bożej w ogniu. Wszystkich pobudziłam i tak uratowałam obraz oraz rodzinę, bo cały budynek poszedłby z ogniem.


U stóp Jasnogórskiej Pani


- Gdy miałam 10 lat po raz pierwszy byłam w Częstochowie, na pielgrzymce dzieci komunijnych, którą zorganizowała siostra zakonna z naszej parafii. Od Trzemeszna byliśmy ścigani przez milicję, której nie w smak był nasz wyjazd, a my grupkami, na różnych stacjach, wsiadaliśmy do pociągu. W końcu wszyscy zebraliśmy się w Inowrocławiu i stamtąd razem pojechaliśmy do Częstochowy.


- Pamiętam jak od zakrystii szliśmy przed sam ołtarz na kolanach, blisko Matki Bożej, nie tak jak teraz trzeba, za balustradą. To zapamiętałam, bo dzisiaj już tego nie ma, takiej czci i oddania. Zawsze mnie ciągnie na Jasną Górę. To jest nasza ostoja! Przedtem jeździłam tam ze swoimi dziećmi, a dziś wożę tam wnuki.


Pielgrzymka do Fatimy


- Kiedyś, w 1987 roku, kupiłam książkę o Fatimie, zapragnęłam tam pojechać i to się sprawdziło. W 2017 roku udałam się do Fatimy z pielgrzymką z Legnicy. W Fatimie naprawdę czuć obecność Matki Bożej. Na miejscu można odczuć takie ciepło, którego nawet nie umiem dobrze opisać. Takie Matczyne! Na kolanach szliśmy i płakaliśmy, że tam jesteśmy.

W Fatimie czułam się chroniona, byłam jakby okryta płaszczem.

- Spotkało mnie tam też takie zdarzenie: byłam zmęczona i poszłam odpocząć na pół godzinki. Wtedy przyśniła mi się kobieta ubrana na niebiesko. Tak jakby mnie chroniła, była ze mną, taka jaką mam w kapliczce przed domem. Szybko się przebudziłam.


Matka Boża chroni mój dom


- Z Fatimy przywiozłam różne dewocjonalia. Jeden z różańców podarowałam wnuczce, która zdawała wtedy maturę. Teraz wnuczka mówi: – Ja wszędzie biorę ten różaniec, bo on mi pomaga. Druga wnuczka jest tegoroczną maturzystką i też uszykowałam dla niej różaniec, żeby ją prowadził.


- Pamiątką z Portugalii jest też figurka Matki Bożej Fatimskiej. Pół roku później otrzymałam też z Krakowa figurkę Fatimskiej Pani, a trzecią mam przed domem. Pojechaliśmy po nią specjalnie do Gniezna, bo byłam wraz z moją rodziną atakowana przez świadków Jehowy. Zrobiliśmy postument z płytek, zadaszenie i powstała kapliczka, żeby statua Matki Bożej była chroniona od deszczu i nieprzyjaciół. Odkąd figura Maryi stanęła w kapliczce przed domem, mam święty spokój – przestali nas atakować i przychodzić. Niestety, są też tacy, którzy wciąż próbują do tej figurki ciskać kamieniami. A ja zawsze jak jest rocznica fatimska i różne inne święta, to zapalam przed nią lampkę.


Cuda i łaski


Z racji przynależności do Apostolatu Fatimy Pani Barbara otrzymuje ze Stowarzyszenia czasopisma, dewocjonalia i inne pamiątki, którymi dzieli się z najbliższymi i parafianami. O jednym z nich tak opowiada: – Kilka lat temu dostałam plastikowy obrazek Michała Archanioła i dałam mężowi Stanisławowi. Jakiś czas potem małżonek miał wypadek: wpadł do dużego i głębokiego zbiornika na nieczystości. Normalnie nie wyszedłby z tego cało, ale miał przy sobie ten obrazek. Cały czas go przy sobie nosił. I św. Michał Archanioł go uratował!


- Codziennie odmawiam z mężem dziesiątkę Różańca do Matki Bożej Fatimskiej i Ona nam daje siły. Mamy z mężem już po 72 lata i jeszcze normalnie funkcjonujemy. Ja zawsze odczuwałam przy sobie obecność Matki Bożej, zawsze Jej się oddawałam. Ona mnie chroni.


Oprac. Janusz Komenda


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Serdecznie pozdrawiam wszystkich pracowników „Przymierza z Maryją” oraz Pana Prezesa. Dziękuję za wszystko, co mi przesyłacie. W „Przymierzu…” są bardzo dobre artykuły – wszystko już przeczytałam i dam sąsiadom do czytania. W miarę moich możliwości nadal będę Was wspierać. Jeszcze raz wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego od Pana Jezusa Miłosiernego. Modlę się za Was Koronką do Pana Jezusa i na Różańcu do Matki Bożej.

Apostołka Zofia z Białegostoku

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Proszę przyjąć serdeczne podziękowania za życzenia, które otrzymałem z okazji moich urodzin. Szczególnie dziękuję za modlitwy w mojej intencji kierowane do Matki Najświętszej oraz Pana Jezusa o udzielanie mi potrzebnych łask. Zbiegło się to w czasie z tym, że zachorowałem. Wtedy właśnie Msza Święta odprawiona w Krakowie 2 lutego za wszystkich Przyjaciół Stowarzyszenia w tym także za mnie oraz modlitwy pozwoliły mi mieć nadzieję na chociaż częściowy powrót do zdrowia, za co również dziękuję. Korzystając z okazji chciałem również podziękować za wszystkie dyplomy i wyróżnienia, wydawnictwa i upominki, które regularnie otrzymuję, szczególnie za „Przymierze z Maryją”. Gazeta ta ma szczególną moc, gdyż wnosi tak wiele w umocnienie wiary w Boga w naszej Ojczyźnie. Bardzo się cieszę, że mogę choć w skromnym zakresie brać w tym udział. Dlatego w miarę moich możliwości angażuję się, aby wydawanie „Przymierza…” trwało jak najdłużej. Kończąc, serdecznie pozdrawiam cały zespół redakcyjny i całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi z Panem Prezesem na czele.

Bogdan z Kielc

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bóg zapłać za czasopismo „Przymierze z Maryją”. Lubię je czytać, podobnie jak moja rodzina i znajomi. Zgadzam się z tym, że ubiór młodzieży i kobiet często jest dziś nieodpowiedni. Czasami trudno na to patrzeć. Same Święta Zmartwychwstania Pańskiego przeżyłam tak jak dawniej, z rodziną. Święta Wielkanocne są pięknymi świętami, pozwalają odnaleźć drogę do Boga. Cieszę się, że wielu Polaków czyta nasze wspólne pismo i również idzie tą drogą. Zmartwychwstał Pan prawdziwie!

Stefania

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Jak wielka jest radość w moim sercu z powodu kampanii Miłosierdzie Boże! To bardzo ważna inicjatywa na dzisiejsze czasy. Jestem młodym człowiekiem, 25 lipca skończę 32 lata. Gdy odszedłem od Boga po bierzmowaniu i zacząłem żyć w grzechu, zgodnie z duchem tego świata, łaska nawrócenia spadła na mnie w wieku 28 lat. Wówczas zmarł mój dziadek, następnie chorowałem, dopadła mnie depresja i leczyłem się psychiatrycznie. Po powrocie do pracy nie mogłem się odnaleźć, aż wreszcie zostałem zwolniony. Świat zaczął mi się walić. Wyprowadziłem się z domu, chciałem nawet popełnić samobójstwo! Gdy przebywałem w szpitalu, przyszedł do mnie pewien mężczyzna i zapytał, czy może się za mnie pomodlić. Powiedziałem mu, że jak chce, to może, a jak nie, to nic mnie to nie obchodzi. Odmówił „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo” i jeszcze jedną modlitwę, której nie pamiętam. Następnie wyciągnął z kieszeni Cudowne Medaliki i dał je moim kolegom, którzy wtedy u mnie byli. Ja nie dostałem, ale wcale mu się nie dziwię, że mi nie dał, po tym, jak na niego nakrzyczałem. Wtedy poczułem jakiś dziwny ucisk w sercu. Nie wiem czemu, ale poprosiłem tego mężczyznę, by mnie też obdarował. On skinął głową, ucałował medalik i mi go dał. Zacząłem nosić ten medalik i modlić się. Wyspowiadałem się u kapelana, przyjąłem Komunię Świętą i coś zaczęło się we mnie zmieniać. Obecnie mam dobrze płatną pracę, mieszkam i utrzymuję się sam, jednak to wszystko dzięki łasce, którą wyprosiła mi Maryja, powoli i delikatnie przyprowadzając mnie do Swojego Syna, a naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Niech Jezus, Maryja i święty Józef mają Pana i całe Stowarzyszenie w Swojej opiece.

Patryk z Gdańska

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo się cieszę, że mogę za pośrednictwem „Przymierza z Maryją” podziękować Panu Bogu i Maryi za otrzymane łaski, rady życiowe i podarunki, które od Was regularnie otrzymuję. Dziękuję Bogu za to, że czuwa nade mną i moją rodziną.

Aleksander

 

 

Droga Redakcjo!

Uważam, że właściwe byłoby zamieszczanie w „Przymierzu z Maryją” treści na temat Mszy Świętej sprzed Soboru Watykańskiego II. Należy też regularnie uświadamiać młode pokolenie, wskazując pewne niepokojące sygnały i wydarzenia w obecnym życiu Kościoła – naszej Matki.

Jolanta z Pszczyny

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za przesłanie pakietu „Chrzest Święty”. Pięknie, że prowadzicie taką akcję, niech Pan Bóg Wam błogosławi! Jestem babcią dziecka, które ma być w maju ochrzczone i pragnę dla wnuczki Bożej Opieki od Jezusa Chrystusa, a jej rodzicom przekazywać wszelkie wartości wiary chrześcijańskiej, jakie czerpiemy z Pisma Świętego i Kościoła.

Jadwiga z Włocławka

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo Wam dziękuję za regularne przesyłanie „Przymierza z Maryją”. Proszę zawsze Matkę Bożą o opiekę nad całą rodziną, bardzo się o to modlę. Dziękuję też za wszystkie przesyłki, które otrzymuję. Cieszę się, że jesteście i mogę korzystać z owoców Waszej pracy. Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i potrzebnych łask. Z Panem Bogiem.

Zofia

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za list i pakiet materiałów propagujący Boże Miłosierdzie. Bardzo mnie niepokoi obecna sytuacja w Polsce. To prawda, że katolicy są prześladowani i wykpiwani w mediach. Najbardziej boli mnie atak na świętego Jana Pawła II, który jest przecież uznawany za wielki autorytet na całym świecie.

Maria