Rodzina
 
Szacunek, ceremoniał, maniery - zabójcy czy krzewiciele przyjaźni?

Ceremoniał

Potem przychodzi ceremoniał. Ceremoniałem, który obejmuje maniery, jest szacunek, który okazuje się w różnych sytuacjach życiowych.

Jest taki zwyczaj, który wymaga od nas, abyśmy zadzwonili, zanim do kogoś się wybierzemy. Inny wymaga, abyśmy zadzwonili dzwonkiem przed wejściem do środka. Ceremoniał wymaga od nas także, abyśmy zapukali, zanim wejdziemy do zajętego pokoju. Obliguje on nas do tego, abyśmy nauczyli nasze dzieci, aby bez względu na jakąkolwiek wymówkę, nie wchodziły do intymnych miejsc, jak na przykład do sypialni w obcych domach, bez wyraźnego zaproszenia ze strony gości, itp.

Dane osoby lub członkowie rodziny traktowane w ten sposób zawsze będą wdzięczne za to, że ich własny azyl jest szanowany.

Każda rodzina posiada obszary, tzw. „święte miejsca”, które są „strefą zakazaną”. Nawet jeśli interakcje z innymi rodzinami, przyjaciółmi i społeczeństwem są koniecznością dla rodziny – jak również dla osób indywidualnych – to jednak często rodzina jest samowystarczalna i doskonale wspiera się, dzięki czemu zapewnia wypoczynek oraz odnowę sił jej członkom w swojej jakby własnej intymności. Żadna przyjaźń, nawet najbardziej intymna nie może lekceważyć tej prawdy. Jedynie więzi małżeńskie otwierają te święte drzwi i usuwają znak „strefa zakazana”.

Możemy spróbować zlekceważyć to w imię „bardziej swobodnego stylu bycia”, „nie obstając przy ceremoniale”, „będąc naturalnymi”, jednak wtedy musimy liczyć się z niezrozumieniem, sprzeczkami, konfliktami, zerwaniem relacji, bo właśnie wszystko to jest właściwe naturze rzeczy.

Wiele osób uważa siebie za ludzi twardo stąpających po ziemi. W związku z tym cokolwiek im w tym przeszkadza, jak np. odpowiednie dla ceremoniału formuły, postrzegają jako „sztuczne”, jako coś trochę podejrzanego.

Tak, współczesny świat, przy pomocy show-biznesu i mediów wyparł z naszej mentalności główny komponent rzeczywistości: grzech pierworodny. Jednocześnie Kościół katolicki naucza, że grzech pierworodny jest czymś realnym, prawdziwym. Każde dziecko z nim się poczyna i nawet jeśli jest od niego uwolnione podczas chrztu św., to jednak skutki jego będzie odczuwać przez całe życie. A tymi skutkami są tendencje do błędnego sądzenia, błędnych wyborów i różnego rodzaju złego zachowania.

Według św. Ludwika Grignion de Montfort, każdy z nas ma coś z bestii, z węża czy też ropuchy, co musi być poskromione lub przynajmniej trzymane pod kontrolą.

Nikt z nas nie uważa szyny założonej na złamaną nogę za coś nierozsądnego. Jest to raczej wsparcie, które pewnego dnia umożliwi nodze jej prawidłowe funkcjonowanie. Tym samym szacunek, ceremoniał, maniery są dla osoby jako całości. Są szyną, wsparciem dla ułomnej części ciała. Czasami są smyczą czy powrozem, który powstrzymuje w nas małą bestię.

Gdyby rodzice uznali tylko tę prostą prawdę, której zasadniczo zaprzecza się w społeczeństwie, jak wiele występków można byłoby uniknąć, jak dużo cnoty można by wcześnie zaszczepić.

Szacunek, ceremoniał i zmysł manier muszą być bardzo wcześnie nauczane. Dlatego też, aby stały się perfekcyjne, jak wszystko inne wymagają ćwiczeń. Niestety, po grzechu pierworodnym perfekcja przychodzi z trudem naszej naturze.

Trzeba przyznać, że na początku, kiedy zaczynamy praktykować maniery, w jakiś sposób naśladujemy je, stosując formułę „naśladujmy, dopóki się jej nie nauczymy”. Pewnego razu szacunek, ceremoniał i maniery staną się integralną i naturalną częścią osobistego stylu życia. Jednak już na samym początku wpływ tego wysiłku jest cudowny dla otoczenia.

Tak, szacunek, ceremoniał i maniery to prawdziwie miłe trio i wcale nie oziębłe, dystansujące się, przejmujące dreszczem, jak często się utrzymuje. Przeciwnie, to trio gwarantuje, że czająca się w nas „bestia” zostanie powstrzymana i że dama lub dżentelmen ujawni się – i będzie traktował każdego odpowiednio.

Ta scena, której byłam świadkiem w odległym Ekwadorze, nawet jeśli została odegrana z ludową prostotą, była możliwa dzięki słodyczy płynącej z tego trio. Było to zbyt piękne i wzniosłe, ażeby nie było tam inspiracji inną Trójcą, Boską, którą z kolei daje nam Kościół katolicki, wielki cywilizator ludzkiej natury.

Nawet jeśli ci dwaj Ekwadorczycy, ojciec i syn, żyją w małej wyludnionej wiosce zagubionej gdzieś w Andach, to zostali wydobyci z pogaństwa ku światłu chrześcijańskiej cywilizacji przez katolickich misjonarzy dawno temu. Wystawieni jedynie na dobroczynny i cywilizujący wpływ Wiary i obywając się bez neopogańskiego wpływu generowanego przez Hollywood oraz telewizję, nieświadomie stworzyli w pewnym momencie naprawdę wzniosłą scenę. Gdybym tylko mogła ją namalować, zatytułowałabym ją „Miłość gwarantowana przez szacunek, ceremoniał i maniery”.

Tłumaczenie i opracowanie
Agnieszka Stelmach

Michelle Taylor: Respect, Ceremony, Manners. Friendship Killers or Boosters? w: „Crusade Magazine”, Sept.- Oct. 1999.
1 / 2 /


NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania