Rodzina
 
O Nierozerwalności Małżeńskiej
Ojciec Piotr Rostworowski OSB/EC

W Księdze Rodzaju jest powiedziane, że człowiek po grzechu pierworodnym zrozumiał i odczuł swoją nagość. Odczuł też wstyd. I wtedy – mówi Księga Rodzaju – Pan Bóg sporządził szaty pierwszym naszym rodzicom. Zaznaczył tym samym swoją wolę, że człowiek powinien być odziany, bo wraz z utratą łaski, utracił też czystość.

 

Niektórzy sobie wyobrażają, że Kościół wszystkim się gorszy, że wszędzie doszukuje się nieczystości i zła, że zbyt ostro sądzi młodych ludzi. A tymczasem jest On po prostu świadomy wielkiej powagi i głębokości tej dziedziny.

 

Jest w Objawieniu doktryna bardzo wzniosła i głęboka. Jest tajemnica mężczyzny i kobiety, ich wzajemnej miłości, która staje się znakiem miłości najwyższej. Sam Chrystus w Piśmie Świętym nazywa siebie Oblubieńcem.

 

Sakrament Małżeństwa Jest Święty

W Starym Testamencie Bóg Jahwe ma oblubieńczy stosunek do swojego narodu wybranego. To znaczy, że ta oblubieńcza miłość jest rdzennie czysta (…).

 

I z tego sakrament małżeństwa czerpie swój ostateczny i najgłębszy sens. Sakrament małżeństwa jest święty. Jest sakramentem, bo jest znakiem miłości Boga do ludzkości, do Kościoła, zjednoczenia ­Chrystusa z Kościołem. Dlatego jest święty. Dlatego też jest nierozerwalny, bo nie może być rozwodu Chrystusa z Kościołem. Nie może być tu żadnej niewierności, bo jest to związek na wieki. Dlatego małżeństwo chrześcijańskie, jako znak widzialny tej wierności Chrystusa i Kościoła, musi być nierozerwalne. Nie miałoby sensu – jako znak – gdyby dopuszczało rozwód. (…)

 

Tylko Bóg Może Dać Drugiego Człowieka

Święty Jan mówi w Ewangelii, że człowiek nie może nic wziąć, czego mu Bóg nie da. I to jest bardzo prawdziwe w odniesieniu do stosunków międzyludzkich, a szczególnie do małżeństwa. Tylko Bóg może ci dać drugiego człowieka – nikt inny. Ty nie możesz wziąć. Ani nikt ciebie nie może wziąć. Tylko Chrystus może dać i tylko On może stworzyć więź jedyną, tak iż ten człowiek staje się twój. I nawet gdybyś zerwał tę więź, to nie przestajesz być jego, a on twój, bo Chrystus tak postanowił.

 

Jeżeli nawet znajdziesz sobie drugą osobę, która będzie ci uczuciowo bardzo odpowiadała, to już prawdziwej więzi z nią nie stworzysz, bo to jest więź, którą stworzyć może jedynie Bóg. I choćbyście się z tą osobą wzorcowo zgadzali i zgodnie ze sobą żyli, to tylko pierwszy związek jest prawdziwy, bo jest on umocniony pieczęcią Bożą i będzie trwać. I tę świadomość trzeba mieć, bo dzisiaj przytrafia się dużo takich trudnych sytuacji w małżeństwie i jeśli się nie ma mocnej wiary i solidnej doktryny, to potem zdarzają się w praktyce życia różne błędy.

 

Sakrament Trzeba Zdobywać

Małżeństwo, tak jak i chrzest, jest początkiem, który trzeba zdobywać. Musimy zrozumieć, że sakrament jest rzeczywistością do zdobycia. Jeżeli wy łączycie się więzią sakramentalną, to jest to punkt wyjścia do zdobywania łaski jedności, która między wami istnieje. Jeżeli zaś wy przestajecie nad tym pracować, cóż z tego może wyniknąć? Pamiętajmy zawsze, że zdobywanie wymaga ascezy. To z kolei zakłada pewne trudności. Nie można po prostu powiedzieć: Ja już nie mam miłości. Nie mogę. Miłość nie jest ślepą siłą. Miłość jest aktem wolnym. Ale Bóg nie zostawia nas bez pomocy – mamy Jego łaskę, mamy modlitwę. Wiem, to są rzeczy trudne. Ale przecież jesteśmy chrześcijanami nie tylko, kiedy jest łatwo. I powiedzcie, które przykazanie Boże jest łatwe. Czy miłować nieprzyjaciół jest tak łatwo? I czy wielu spełnia to przykazanie Boże? A przecież jednak nie wątpimy, że jest to przykazanie Boże.

 

Zadanie Miłości

Bo życie jest próbą, a próba zawsze jest trudna. Mówi się o szczęściu, szuka się szczęścia. Czy człowiek powinien szukać szczęścia w małżeństwie? Człowiek powinien w małżeństwie widzieć przede wszystkim jakieś zadanie miłości. Jeżeli to zadanie miłości będzie spełniał, to znajdzie prawdziwsze szczęście. Nie znajdą szczęścia w małżeństwie młodzi, którzy jedno drugiemu będą stale się wzajemnie przyglądać. Znajdą zaś, jeżeli ręka w rękę będą szli do Boga z Chrystusem pośrodku. Bo człowiek człowiekowi nie jest w stanie dać trwałego i prawdziwego szczęścia. (…)

 

Nierozerwalność i Wytrwanie

Małżeństwo jest nierozerwalne. Jeżeli ludzie w to mocno wierzyli, to pracowali nad sobą, dopasowywali się i razem szli przez całe życie. Ale jeżeli ludzie mają słabą wiarę – jako katolicy – i uważają, że rozwód cywilny ma znaczenie, to w chwili, gdy pojawią się trudności, ich myśli uciekają do tego „rozwiązania”.

 

Cóż… Wszędzie zdarza się ta trudność wytrwania. Jeżeli ktoś idzie do zakonu, to też ślubuje i wcale nie jest pewien, że ten zakon będzie mu się zawsze podobał, ale mimo wszystko chce wytrwać. Tak samo, jeżeli ktoś się żeni, to wcale nie ma gwarancji, że nie spotka w życiu kogoś, kto będzie mu bardziej odpowiadał. Jeśli jednak to miałby być argument dla podważania małżeństwa, to my nie jesteśmy chrześcijanami…

Ojciec Piotr Rostworowski OSB/EC

 

Opracowanie redakcyjne na podstawie fragmentu książki W głąb misterium (rekolekcje o. Piotra Rostworowskiego OSB/EC dla studentów wygłoszone w roku 1972). Źródła: ps-po.pl oraz o. Piotr Rostworowski, Myśli, powiedzenia, anegdoty; Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec. Tytuł i śródtytuły – od Redakcji.

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Bóg uniżył się dla nas!
Dwa tysiące lat temu nie było miejsca dla godnych narodzin Króla Wszechświata, ale czy dziś jest miejsce dla Niego w sercach i duszach ludzkich? Iluż naszych bliźnich, sąsiadów, członków rodzin zamyka przed Nim – i to z hukiem! – swoje drzwi?

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Małopolska pielgrzymka Apostołów Fatimy
Tomasz D. Kolanek

Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…

 

Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i  co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.


Pięć dni…


W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…

Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…


W Krakowie i Kalwarii…


I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…


No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.


Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.


Ze św. Charbelem…


Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.


Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makh­loufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.


Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach


Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.


Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.


Piękny czas


Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowni Państwo!

Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!

Barbara ze Środy Śląskiej

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.

Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.

Bóg zapłać!

Helena z Krakowa

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.

Roman ze Rzgowa

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.

Marzena

 

 

Szczęść Boże!

Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!

Daniela z Włocławka

 

 

Szanowni Państwo!

Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!

Mieczysława z Przemyśla

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!

Jan z Lubelskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.

Apostołka Agnieszka z Łódzkiego