Dziś trudno wprost uwierzyć, że wspaniały styl gotycki w architekturze mógł być kiedyś uznawany za barbarzyński, a ukształtowane zgodnie z jego kanonami dzieła – za przykłady złego smaku. Sama nazwa stylu została stworzona przez włoskich architektów epoki renesansu i pochodzi od nazwy plemienia germańskiego – Gotów. Aby do końca naświetlić, na czym polegała złośliwość twórców nazwy, dodajmy, że jednym z „osiągnięć” Gotów, było zniszczenie Rzymu w V wieku.
Z czasem Europejczycy otrząsnęli się z przesądu wpojonego im przez zadufanych w sobie włoskich architektów i na nowo docenili styl łączący piękno zdobień z finezją konstrukcyjną i wykorzystaniem efektów optycznych – gry światła wpuszczanego do wnętrza przez barwne witraże. Pod koniec wieku XIX i na początku XX nastąpił nawet wielki powrót do tego sposobu budowania, zwłaszcza w architekturze kościelnej.
POMOC W ZBAWIENIU
Budzące zachwyt katedry gotyckie nie spadły oczywiście z nieba (to raczej atmosfera sakralności jaka panuje w ich wnętrzach, kieruje myśl ludzką ku Niebu). Ich pojawienie się poprzedziły stulecia rozwoju architektury. Najlepsi konstruktorzy, najdoskonalsi mistrzowie budownictwa (bardzo często członkowie zakonów) rozwijali swe umiejętności, by tworzyć dzieła, które będą głosić chwałę Bożą, a więc spełniać zadanie, które Przedwieczny postawił przed ludźmi w chwili stworzenia. Przypomnijmy tu fragment katechizmu: Pan Bóg stworzył człowieka, aby Pana Boga znał, oddawał Mu cześć, z całego serca kochał i służył Mu, a przez to osiągnął szczęście wieczne. Właśnie w tym miała pomagać wiernym architektura kościelna: we wnętrzach kościołów poprzez nabożeństwa i modlitwę indywidualną czczono Wszechmogącego, przy licznych ołtarzach służyli Bogu duchowni, ale także ludzie świeccy, a poznaniu Boga służyć miały figury i malowidła. Dodajmy, że nawet obecnie, gdy zachodnioeuropejskie kościoły odwiedza więcej turystów niż pobożnych wiernych, same dostojne budowle głoszą chwałę Przedwiecznego, zachęcając współczesnych pogan, by zainteresowali się, kto i co stoi za tymi wspaniałymi dziełami.
NOWOŚĆ W BUDOWNICTWIE
Niewątpliwie chrześcijaństwo wniosło nową jakość do budownictwa sakralnego. Poganie wznosili świątynie, które miały służyć jako „mieszkania” bóstw. Tymczasem Kościół gromadził wiernych we wnętrzu świątyni, włączając ich w liturgię, zachęcając do modlitwy i kontemplacji oraz nauczając zasad wiary. Do tego potrzebne były często ogromne przestrzenie i to w okresie, gdy kultura techniczna, wraz z całą cywilizacją starożytną, dogorywała po upadku imperium zachodniorzymskiego.
Gdy na Wschodzie, gdzie cesarstwo przetrwało, powstawały takie perły architektoniczne, jak świątynia Bożej Mądrości (Hagia Sofia) w Konstantynopolu, na Zachodzie budowniczowie uczyli się na nowo przykrywać coraz większe powierzchnie sklepieniami, przenosić obciążenia ze sklepień na filary i kolumny, zmniejszać powierzchnię murów, a rozszerzać otwory okienne. Przy okazji podkreślmy, że to nie XX wiek stworzył architekturę ze szkła. Pierwszą budowlą tego typu jest bowiem wspaniała Święta Kaplica (La Sainte Chapelle) w Paryżu, wybudowana w XIII stuleciu!
Technologie i gusta wypracowane przez budowniczych katedr przenoszone były do architektury świeckiej.
Gdy gotyk przestał być modny, umiejętności wypracowane przez architektów pozwoliły im wznosić wspaniałe kościoły renesansowe czy barokowe. W nowej stylistyce wybudowano m.in. taką perłę architektury, jaką niewątpliwie jest Bazylika św. Piotra w Watykanie.
KONTYNUACJA CZY ZERWANIE?
Nawet dziś, gdy cywilizacja chrześcijańska przeżywa kryzys, budownictwo sakralne nadal stanowi kuszące wyzwanie dla architektów. Niestety, często przy wyborze projektu zapomina się, że kościół ma nie tylko chronić wiernych przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, ale także, a właściwie przede wszystkim, przybliżać ich do Boga, w wyniku czego nader często powstają budowle kiczowate, wręcz nieprzydatne do służby Bożej.
Oczywiście nie chodzi o kościoły typu bazylika w Licheniu, którym łatkę kiczowatości przypięła propaganda lewicowa, wręcz przeciwnie, bardziej na to określenie zasługują świątynie, które ze względu na nowatorstwo form ogłaszane są sztandarowymi osiągnięciami współczesnej architektury sakralnej. Błędy w wystroju sanktuarium licheńskiego skorygują następne pokolenia, podczas gdy „bunkrów” czy „szklarń”, które przypominają niektóre współczesne kościoły, po prostu nie da się już naprawić. Dlaczego? Bo przy ich projektowaniu zapomniano o zasadach, które przez wieki kierowały budowniczymi i fundatorami świątyń.
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania