Temat numeru
 
Czyściec, przez cierpienie do prawdziwej miłości
Agnieszka Stelmach

Doświadczenia z duszami czyśćcowymi

W historii Kościoła wielu świętym ukazywały się dusze czyśćcowe, prosząc o wsparcie i ratunek. Św. Mikołaj z Tolentino widział na jednym polu ogrom cierpiących dusz, które błagały go, by odprawił za nie Mszę św. Gdy to uczynił, w ciągu ośmiu dni zdał sobie sprawę, że wszystkie dusze, które widział, zostały uwolnione z czyśćca.

Z kolei św. Gertruda mówiła, że kiedy pomagamy w uwolnieniu duszy z czyśćca, to Pan Bóg cieszy się i w odpowiednim czasie wynagrodzi nas hojnie za naszą miłość.

Łaskę oglądania czyśćca i obcowania z duszami czyśćcowymi miały także św. Katarzyna z Genui, św. Maria Magdalena de Pazzi, św. Franciszka Rzymianka, św. Teresa i inni.

Św. Faustyna Kowalska w swoim Dzienniczku napisała: Ujrzałam Anioła Stróża, który kazał mi pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy przyjść im z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały mnie. (...) Od tej chwili ściślej obcuję z duszami cierpiącymi. 

Szczególnie troszczył się o dusze czyśćcowe św. Ojciec Pio z Pietrelciny, który mawiał, że: Więcej dusz zmarłych z czyśćca niż żyjących potrzebuje moich modlitw i wspina się na tę górę, by uczestniczyć w mojej Mszy świętej. A trzeba wiedzieć, że na Mszach celebrowanych przez świętego stygmatyka gromadziły się tysiące pielgrzymów. Ten zakonnik wszystkie cierpienia i udręki przyjmował i składał w ofierze Bogu za grzeszników i dusze cierpiące w czyśćcu. Napisał specjalny list do swego kierownika duchowego, w którym mówił o wielkiej potrzebie ofiarowania siebie jako żertwy ofiarnej za dusze czyśćcowe.

Przeżycia Marii Simmy

Z zeznań Marii Simmy zawartych w książce Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi wynika, że to my, żyjący musimy się szczególnie troszczyć o dusze zmarłych. Oni sami z siebie już nic nie mogą. Dusze czyśćcowe prosiły ją bardzo często o zamówienie Mszy św. w intencji spokoju ich duszy. Msza, przez to, że jest Ofiarą i że to sam Jezus Chrystus modli się do swego Ojca, składając ofiarę ze swego życia, ma szczególną moc. Jednak, jak zaznaczyła Maria: Najwartościowszą pomocą dla dusz pokutujących jest Msza św., ale tylko w tym stopniu, jak sobie dana dusza ceniła ją za życia.

Dusze cierpiące prosiły także o ofiarowanie odpustów, innych modlitw oraz jakiegoś cierpienia. Maria Simma napisała: Zdarzało się często, że wystarczyło 5 minut cierpienia, ale ten czas wydawał się długi (...). Wskazywała ona, że męki czyśćcowe są naprawdę bardzo dotkliwe, nawet te trwające krótko.

Zwracała także uwagę na to, że nawet najdrobniejsze uczynki spełnione z miłości do bliźniego mają wielką wartość w Niebie. Pisała: Sąsiadom nie przyjdzie do głowy niedołężnemu starcowi odrzucić wysoki śnieg sprzed jego domu i dróżkę zrobić, a takie właśnie dowody miłości bliźniego spotyka wysoka zapłata w Niebie.

W innym miejscu pisała o potrzebie przebaczenia osobie zmarłej doznanych krzywd. Podała przykład pewnego wieśniaka budującego stajnię, która zawsze się zawalała. Wówczas Maria Simma zapytała go, czy nie ma przypadkowo jakiegoś zmarłego, który miał z nim zatarg albo był do niego wrogo ustosunkowany. Okazało się, że był ktoś taki. Gdy Maria powiedziała mu, że chce on tylko przebaczenia i dlatego go niepokoi, wówczas wieśniak zaprotestował: Co, mam mu przebaczyć tyle ciężkich krzywd, które mi wyrządził, aby mógł dostać się do Nieba? Nie, o nie, niech pokutuje za swoje grzechy. Na to Maria wyjaśniła mu, że kiedy się modli mówiąc: i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, to właściwie mówi Panu Bogu, że nie może mu przebaczyć, bo on nie przebacza innym. Na szczęście to wyjaśnienie przemówiło mężczyźnie do rozsądku. Powiedział: No dobrze, w Imię Boże przebaczam mu, aby i mnie Pan Bóg darował grzechy. Od tego czasu mur już się nie zawalał.

Omawiając przypadek duszy człowieka, który zginął w nagłym wypadku, Simma powiedziała, że owa dusza zwróciła uwagę, że Pan Bóg każdemu, kto nie grzeszy zuchwale lub cynicznie, zostawia trochę czasu, aby ten mógł wzbudzić w sobie żal doskonały. Tylko ten, który nie chce tego, zostanie potępiony. Dusza ta zwracała uwagę, że ludzie sądzą, iż jeśli ktoś zginął nagle w nieszczęśliwym wypadku, to takie było jego przeznaczenie. Dusza zaprotestowała mówiąc: To nieprawda, jedynie jeżeli człowiek całkiem bez swojej winy stracił życie, można powiedzieć, że przyszła jego godzina. A Maria Simma dodała: Ten człowiek z Wiednia powinien żyć jeszcze 30 lat, wtedy dopiero byłby jego czas. Nie wolno nam bez konieczności narażać się na utratę życia.

Innym razem Marię odwiedziła dusza człowieka, który jechał z nią kiedyś w pociągu i głośno krytykował Kościół i religię katolicką. Dzięki temu, że Maria zwróciła mu uwagę, iż nie jest dobrym człowiekiem, skoro tak bezcześci rzeczy święte, i gdy wysiadła, westchnęła do Boga, by nie pozwolił tej duszy zginąć, ów człowiek nie został na zawsze potępiony.

Relacjonując inne wydarzenie: zejście straszliwej lawiny, w wyniku której nikt nie ucierpiał, napisała, że dowiedziała się od innych dusz czyśćcowych, że wioska została uratowana dzięki cierpieniom i modlitwom ofiarowanym przez pewną kobietę, która niebawem po katastrofie umarła. Simma pisała: Gdyby była zdrowa, nie mogłaby tego zrobić. Przez cierpliwe znoszenie cierpień można więcej dusz uratować niż przez samą modlitwę. Nie zawsze dopatrujmy się w cierpieniu kary, bo może być ona pokutą i to nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za innych. Pan Jezus był najniewinniejszy, a przecież cierpiał bardzo, przyjąwszy to dobrowolnie jako pokutę za nasze grzechy. Powinniśmy także i my ofiarować nasze cierpienia dla ratowania grzeszników.

1 / 2 / 3 / 4 /


NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania