Odejście ostatniego ze świadków zamyka pewną epokę w historii Fatimy - „epokę ostrzeżeń" - i otwiera nową: epokę urzeczywistnienia się końcowych epizodów zapowiedzianych w Cova da Iria
13 lutego w skromnej i surowej celi Karmelu w Coimbrze, oczy siostry Łucji, te same, które w roku 1917 podziwiały Matkę Bożą i Anioła Portugalii, zamknęły się na zawsze dla tego świata.
Cały świat katolicki doznał wielkiego poruszenia. Stanął także w obliczu bolesnego zagadnienia: teraz, gdy odeszła ostatnia z trójki pastuszków z Fatimy, jakie wydarzenia nastąpią? Czy istnieje jakiś związek między jej zgonem a urzeczywistnieniem światowych kar przepowiedzianych w Cova da Iria?
W długiej kolejce wiernych pragnących pożegnać zmarłą, jakiś człowiek mówił: Teraz czuję się osamotniony. Tak jakby zniknęła ochrona, jaką miałem. Czuję, że muszę modlić się za świat. W ten sposób uzewnętrzniał on, być może nawet o tym nie wiedząc, odczucia wielu innych ludzi. Bowiem sama obecność siostry Łucji na ziemi podtrzymywała przy życiu nadzieję na jeszcze jedną miłosierną przestrogę Matki Bożej, jeszcze jedno - ostatnie wyjaśnienie objawione za jej pośrednictwem.
Teraz spoczywa w prostym grobowcu w świętej klauzurze klasztoru Karmelitanek. Jej odejście do wieczności nie zakończyło jednak serii wydarzeń zapoczątkowanych w roku 1917. Odczucie, że „sprawa fatimska" weszła w nową fazę, podzielają szerokie rzesze katolików na całym świecie. I tak, renomowany watykanista Vittorio Messori, pisze: Fatima stanowi niepokojący kłębek tajemnic. (...) Odejście ostatniej widzącej nie zamyka sprawy. Być może raczej otwiera ją na nowo, kierując ku nieznanym horyzontom.[1]
Wielka misja
Siostra Łucja wkroczyła do historii w aureoli doniosłości Orędzia, którego była posłanniczką, i wzniosłości powierzonej jej misji. Wielkiej misji, zleconej jej przez Matkę Bożą owego dnia 13 czerwca 1917 r.: Jezus chce posłużyć się tobą, aby ludzie mnie lepiej poznali i pokochali. Chce On ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca.[2] Miesiąc później Przenajświętsza Panna dodała: Przyjdę prosić o poświęcenie Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu oraz o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty miesiąca.[3] W trakcie późniejszych objawień Matka Boża i Dzieciątko Jezus nauczyli siostrę Łucję praktyki Komunii św. wynagradzającej pięciu pierwszych sobót miesiąca. Wreszcie 13 czerwca 1929 roku, w czasie wspaniałej wizji Przenajświętszej Trójcy i Niepokalanego Serca Maryi, Matka Boża powiadomiła ją, że: Nadszedł moment, w którym Bóg prosi Ojca Świętego, aby wspólnie ze wszystkimi biskupami świata poświęcił Rosję memu Niepokalanemu Sercu, obiecując ją w ten sposób ocalić.[4]
Był to decydujący moment w misji wizjonerki. A ona dopełniła swojego proroczego obowiązku zanosząc, jeszcze tego samego roku, uroczystą prośbę do panującego wówczas papieża Piusa XI.
Długa seria wezwań
Na pierwszy rzut oka, można by powiedzieć, że po przekazaniu prośby papieżowi, jej misja była zakończona. Bowiem dokonanie aktu poświęcenia nie należało już do kompetencji skromnej mniszki, lecz do Namiestnika Chrystusowego.
Pius XI otrzymał przesłanie. Jednak z przyczyn, których nie podano do publicznej wiadomości, nie dokonał aktu poświęcenia. Wówczas rozpoczął się długi i bolesny okres misji siostry Łucji: z dziecięcym oddaniem ponawianie co jakiś czas prośby do kolejnych papieży w sprawie aktu poświęcenia, którego pragnęła, i o który prosiła Matka Boża.
Upłynęło wiele lat, a prośba nie została spełniona. Aż w końcu, w trakcie nowej intymnej rozmowy, nasz Pan powiadomił ją, że zakończył się czas dany na to, aby poprzez akt poświęcenia uniknąć klęski błędów komunizmu: Nie chcieli spełnić mojej prośby. Tak jak król Francji, będą tego żałować i dokonają poświęcenia, ale będzie za późno. Wtenczas Rosja już rozszerzy swoje błędy w świecie wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć.[5]
Dnia 21 stycznia 1935 roku siostra Łucja napisała w liście, że Pan Jezus zakomunikował jej, że jest niezadowolony, ponieważ jego prośba nie została spełniona.[6] W późniejszych listach siostra Łucja przekazała nowe prośby oraz niebiańskie przestrogi dotyczące aktu poświęcenia.
2 grudnia roku 1940 pisała bezpośrednio do papieża Piusa XII, nalegając na dokonanie tego aktu. Pius XII poświęcił Kościół i rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi dnia 31 października 1942 roku. Lecz nie dopełnił warunków danych przez Matkę Bożą. Wtedy siostra Łucja przekazała Ojcu Świętemu przesłanie od Pana Jezusa mówiące, że skoro akt był niepełny, nawrócenie Rosji nastąpi później.[7]
W czasie Soboru: wydarzenie najwyższej wagi
W 1962 roku rozpoczęły się obrady Soboru Watykańskiego II. Stanowił on dla papieża oraz zgromadzonych na nim biskupów z całego katolickiego świata doskonałą okazję do zareagowania na apele niebiańskie i przyspieszenia końca nieszczęść wznieconych przez socjalizm i komunizm, które już wówczas spowodowały dziesiątki milionów ofiar.
To właśnie w czasie obrad tego Soboru miało miejsce jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń związanych z Fatimą. 510 arcybiskupów i biskupów z 78 krajów podpisało się pod petycją do papieża w sprawie poświęcenia w szczególny i wyraźny sposób Rosji oraz pozostałych narodów opanowanych przez komunizm, aby Ojciec Święty nakazał wszystkim biskupom świata dokonanie tego samego aktu tego samego dnia i w łączności z nim. Wspomniana petycja została wręczona papieżowi Pawłowi VI 3 lutego 1964 roku przez brazylijskiego Arcybiskupa Diamantiny Dom Geralda de Proença Sigaud.
Lecz apel ten nie spotkał się ze spodziewanym odzewem. Paweł VI powierzył rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi dnia 21 listopada 1964 roku. Później, 13 maja 1982 i 25 marca 1984 roku, Jan Paweł II poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi, nie wymieniając z nazwy Rosji. Żaden z tych aktów - według siostry Łucji - nie spełnił warunków nałożonych przez Matkę Bożą.
Zasłona tajemnicy
W 1989 roku historia zapisała nową kartę. Od połowy tego roku siostra Łucja zaczęła uważać za ważny akt poświęcenia dokonany przez Jana Pawła II 25 marca 1984 roku. Aż dotąd ona sama uważała go za nieważny z punktu widzenia prośby Matki Bożej. Dla wyjaśnienia tej zmiany siostra Łucja nie powołała się na żadne nadprzyrodzone objawienie, dając wyraźnie do zrozumienia, że chodzi o jej osobistą opinię.
Nie zaciera to podstawowego faktu, że dopełniła ona obowiązku przedstawienia papieżowi prośby Matki Bożej dotyczącej wyraźnego poświęcenia Jej Rosji oraz ustanowienia nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca.
Godzina kar boskich?
Jeśli chodzi o pozostałą część Orędzia, można przypuszczać, że bliskie jest urzeczywistnienie miłosiernych, lecz straszliwych wydarzeń domykających przepowiednie fatimskie. Mają one na celu nawrócenie grzesznej ludzkości, która nie odpowiedziała, tak jak powinna była, na nieustające i wciąż ponawiane ostrzeżenia, prośby i wezwania Matki Bożej do zmiany życia.
Aby rzucić światło na te tajemnicze wydarzenia, można pokusić się o pytanie, czy na horyzoncie ludzkich spraw rysują się jakieś fakty, które są ich zapowiedzią.
Fakty, które potwierdzają hipotezę
Czy niedawne niszczycielskie tsunami na Oceanie Indyjskim nie było swoistą uwerturą końcowego etapu kar przewidzianych w Fatimie? Czy wściekła ofensywa muzułmańska wymierzona w ostatnie istniejące pozostałości cywilizacji chrześcijańskiej nie jest wydarzeniem, które również zmierza w tym kierunku? W czterech zakątkach świata trwają prześladowania katolików; każdego roku przelewana jest krew tysięcy męczenników.
Błędy socjalizmu i komunizmu, które z Rosji rozprzestrzeniły się na cały świat, spowodowały, również w Polsce, niewyobrażalną falę wrogości skierowanej przeciwko pozostałościom chrześcijańskiego porządku i przeciwko samemu Kościołowi katolickiemu. Aborcja, eutanazja, "małżeństwo" homoseksualne, wojujący laicyzm, sprzeczne z naturą eksperymenty genetyczne i klonowanie ludzi, niszczenie praw własności, wyniszczanie prawdziwych tradycji... Lista jest długa.
Ograniczmy się do jednego przykładu. W latach 1936 - 1939 Hiszpania przeżyła krwawą wojnę domową, wznieconą przez międzynarodowy socjalizm i komunizm. Dnia 4 maja 1943 roku siostra Łucja wysłała do biskupów hiszpańskich przesłanie Pana Jezusa, wzywające ich do tego, aby podjęli reformy wśród ludu, duchowieństwa i zakonów [...] Jeżeli biskupi Hiszpanii nie spełnią Jego życzeń, stanie się ona [Rosja] jeszcze raz biczem, którym Bóg ich ukarze.[8] Także i ten apel nie został wysłuchany. Lecz, z ludzkiego punktu widzenia, nic nie kazało spodziewać się podobnej klęski. Bowiem od zakończenia wojny domowej Hiszpania kroczyła po drodze pomyślności, a ideologiczne konflikty zdawały się być na zawsze pogrzebane. Aż do czasu, gdy 11 marca 2004 roku rewolucyjny islam dokonał okrutnego zamachu terrorystycznego, a do władzy doszedł socjalizm, rozpętując bezlitosną ofensywę przeciwko katolicyzmowi. Osiągnęła ona takie rozmiary, że prymas Hiszpanii, D. Antonio Caizares, arcybiskup Toledo, oświadczył, iż władze państwowe i media są gotowe rozerwać na kawałki Kościół i doprowadzić do jego zniknięcia poprzez eliminację fizyczną i atak moralny.[9]
Obawy siostry Łucji?
Wiarygodne źródła w Portugalii twierdziły, że siostra Łucja pragnęła udać się do szpitala w Lizbonie, w którym zmarła bł. Hiacynta, aby modlić się szczególnie w intencji ostatnich wyborów, które zapewniły socjalizmowi większość parlamentarną w tym kraju. Taki gest byłby czymś niesłychanym.
Czyżby przewidziała ona w tym głosowaniu znak inicjujący przepowiednię błogosławionej Hiacynty: Straszliwy kataklizm społeczny grozi naszemu krajowi, a zwłaszcza Lizbonie. Wydaje się, że wybuchnie jakaś anarchistyczna lub komunistyczna wojna domowa, razem z grabieżami, rzezią, pożarami i wszelkimi formami zniszczenia. Stolica zamieni się w prawdziwe odbicie piekła. Gdy obrażona Sprawiedliwość Boża ześle tak straszliwą karę na Lizbonę, niech uciekają wszyscy, którzy będą w stanie uciec z tego miasta.[10] Jeśli socjalizm portugalski stanie w jednym szeregu z socjalizmem hiszpańskim, hipoteza ta stanie się szczególnie wiarygodna.
Znaki nawrócenia?
Dokładnie w przeciwnym kierunku, jak można zauważyć, zmierza konserwatywna fala powrotu do wartości moralnych i tradycyjnych instytucji takich jak rodzina, mająca ogólnoświatowy zasięg. Przypadek Stanów Zjednoczonych jest swoistym paradygmatem, lecz fenomen ten obejmuje całą kulę ziemską. Czyż nie jest to pierwszy owoc działania łaski w głębi niezliczonych dusz? Być może przygotuje on nawrócenia, które są istotą triumfu Niepokalanego Serca Maryi.
Śmierć siostry Łucji zamyka pewien cykl spełniania się Orędzia Fatimskiego i otwiera kolejny, być może najbardziej przejmujący. W cyklu tym ostatnie słowo należy nie do ludzkich spekulacji, lecz do Opatrzności Bożej, objawiającej się poprzez fakty.
My, katolicy, powinniśmy zwracać większą uwagę na wymowę wydarzeń, bowiem Jej kolejne ostrzeżenia nie spowodowały tak upragnionych przez Matkę Bożą miłosiernych skutków.
1 „Corriere della Sera", 15 02 05.
2 Antonio A. Borelli, Fatima - orędzie tragedii czy nadziei?, Kraków 2001, s. 28.
3 Op. cit. s. 31
4 Op. cit., str. 64.
5 Op. cit., s. 64.
6 Op. cit. s. 64..
7 Op. cit., s. 68..
8 Op. cit., s. 68..
9 Katolicka Agencja Informacyjna (KAI), 16 08 2004.
10 A. Borelli, op. cit., s. 49.
Pani Stanisława Tracz pochodzi z parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko Kraśnika. O swoich początkach w Apostolacie Fatimy mówi tak: – Znalazłam ulotkę w skrzynce pocztowej, zauważyłam że jest na niej wizerunek cudownej Matki Bożej Fatimskiej, przeczytałam i postanowiłam przystąpić do tej duchowej wspólnoty. A było to już prawie 20 lat temu…
Panią Stanisławę poznałem w trakcie pielgrzymki Apostolatu do Fatimy w maju tego roku. – Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i że zwiedziłam tyle sanktuariów. To trzeba przeżyć, bo tego nie da się opisać. Przeżyłam to głęboko i bardzo dziękuje całemu Stowarzyszeniu – powiedziała kilka tygodni po powrocie do Polski.
Nasza rozmowa była jednak przede wszystkim okazją do tego, żeby dowiedzieć się, skąd Pani Stanisława wyniosła swoją głęboką wiarę i wyjątkową cześć do Najświętszej Maryi Panny.
Zasługa mamy i babci
– Wiarę przekazała mi szczególnie moja mama Stanisława i babcia Wiktoria. Babcia była bardzo skromną kobietą. Pamiętam jak mama wysłała mnie do niej w Wielki Piątek, a babcia powiedziała wtedy do mnie: – Dziecko, dzisiaj jest Wielki Piątek, je się tylko chleb i pije się tylko wodę.
– Mama nauczyła mnie między innymi, że na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święci się ziele, a na zakończenie oktawy po uroczystości Bożego Ciała święci się wianki. To co widziałam u mamy, starałam się naśladować i zachować. W dzień ślubu dostałam od niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
– Uważam, że wszystkie łaski – błogosławieństwo i opiekę Maryi – dla rodziny i dla siebie otrzymałam dzięki modlitwie za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani. Gdy byłam chora, prosiłam Matkę Najświętszą o zdrowie i zostawałam wysłuchana. To tylko umacniało moją wiarę. Swoimi modlitwami wspomagałam też inne chore osoby z mojej rodziny. A teraz, w każdą sobotę, odmawiam nowennę do Matki Bożej Częstochowskiej, a każdego 13. dnia miesiąca dziękuję Matce Bożej Fatimskiej za zdrowie i opiekę.
Róża Różańcowa
W swojej parafii Pani Stanisława należy do koła różańcowego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej; niedawno została jego zelatorką. – Do Róży Różańcowej należy 15 kobiet. Trudno o więcej osób, bo młodzi nie bardzo się garną. Staramy się, żeby odmawiany był cały Różaniec włącznie z tajemnicami światła dodanymi przez Jana Pawła II. Zmianki mamy w pierwszą niedzielę miesiąca.
Piękno katolicyzmu ludowego
Doskonałym wyrazem i świadectwem wiary Pani Stanisławy jest pomoc w prowadzeniu modlitwy przy zabytkowej kapliczce i krzyżu, znajdujących się w jej rodzinnej miejscowości. – Na nabożeństwa majowe i czerwcowe chodzę pod krzyż i do kapliczki z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modlę się tam przeważnie z sąsiadkami i koleżankami. Czasami w środy, z moją siostrą cioteczną Józefą, odmawiamy przy kapliczce nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, młodą dziewczyną, to w tym miejscu też się modlono. Teraz my staramy się przekazać ten zwyczaj młodszemu pokoleniu.
Na trudne sprawy święta Rita
Oprócz szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej Pani Stanisława zwraca się też często do świętej Rity. – Koronkę, modlitwy i książkę o św. Ricie otrzymałam ze Stowarzyszenia. Do tej świętej modlę się codziennie, a zwłaszcza 22. dnia każdego miesiąca. Robię też bukiet na jej cześć. Wzięłam również udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie akcji złożenia róż w sanktuarium św. Rity we Włoszech.
Maryja słynąca łaskami
Warto nadmienić, że parafia Pani Stanisławy w Rzeczycy Ziemiańskiej posiada piękny, drewniany i zabytkowy kościół pochodzący z połowy XVIII wieku. Można w nim podziwiać rokokowe rzeźby i malowidła ścienne, ambonę i chrzcielnicę. Najważniejszą ozdobę bogato zdobionego wnętrza świątyni stanowi ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Łaskawej.
Oprac. Janusz Komenda
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od długiego czasu biłam się z myślami, czy podzielić się świadectwem o otrzymanych łaskach w szerokim gronie Czytelników, czy głęboko trzymać to w swoim sercu. Zadaniem każdego katolika jest jednak szerzenie wiary, mówienie o otrzymanych łaskach głośno, zwłaszcza teraz, gdy młodych ludzi w kościołach jest coraz mniej.
Rok 2017 był bardzo trudnym czasem w moim życiu. Od 3 lat byłam młodą mężatką, bardzo chciałam mieć dziecko. Miałam wszystko: dom, pracę, miłość, poukładane życie religijne, bardzo dobre wyniki zdrowotne, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Dni mijały, a ja zaczęłam popadać w depresję. Małżeństwo bez dziecka wydawało mi się bez przyszłości, coraz częściej dochodziło do kłótni między mną a mężem. Pewnego dnia otrzymałam przesyłkę od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, w której był różaniec. Moje zdziwienie było ogromne: Skąd? Jak? Za darmo? Dla mnie? Odczytałam to jako wołanie Matki Bożej o modlitwę. Zaczęłam modlić się na tym różańcu, jednak nadal nie mogłam zajść w ciążę, a mój entuzjazm znów opadł. Zaczęły pojawiać się nawet myśli samobójcze…
Pewnego dnia w odwiedziny do moich teściów przyjechał znajomy ksiądz. Porozmawiałam z nim, a on wręczył mi modlitwę, którą wziął ze sobą niby przypadkiem. Był to „Akt oddania się przeciwko niepokojom i zmartwieniom”. Od pierwszego przeczytania poczułam w sobie spokój, którego nie miałam od 2 lat. Odmawiałam ten akt codziennie i modliłam się na różańcu. Uwierzyłam, że Bóg da mi dziecko, potrzeba tylko cierpliwości i wytrwania. Po kilku miesiącach miałam bardzo realny sen, obudziłam się cała zapłakana z radości. We śnie towarzyszyła mi ogromna jasność i usłyszałam piękny głos: „Będziesz miała dziecko”. W rocznicę ślubu zaszłam w ciążę, a dziś mam już dwie córki.
Teraz Matka Boża i słowa „Jezu, Ty się tym zajmij” pomagają mojej drugiej córce w walce o zdrowie, gdyż urodziła się z wadą serca. Na dziś rokowania są dobre. Polecam odmawianie tej pięknej modlitwy każdemu, kto ma problemy życiowe. W życiu bywa ciężko, jednak z Bożą pomocą łatwiej jest przez to przejść, czego i ja jestem przykładem.
Anna
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Jest on dla mnie bardzo ważny! Wiele modliłam się przed tym obrazem w Klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, kiedy mój mąż był po wypadku. Miał 1 procent szans na przeżycie. Najpierw była trudna operacja, potem długa rehabilitacja. Dzisiaj mąż jest całkowicie sprawny. Dziękuję za tę łaskę! Pozdrawiam Was serdecznie.
Blandyna z Dolnośląskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za przesłanie mi „Przymierza z Maryją” wraz ze smutnym listem… W liście pisze Pan Prezes o odległym miejscu w Iraku, gdzie znajduje się katolicka świątynia, w której to podczas niedzielnej Mszy Świętej dochodzi do zamachu. Terroryści z Państwa Islamskiego strzelają do bezbronnych ludzi, są zabici i ranni.
Panie Prezesie, ta porażająca scena jest nie do przyjęcia i w głowie się nie mieści. Możemy sobie wyobrazić, jakby to się wydarzyło w Polsce, choć już słyszymy o profanacjach i zakłóceniach Mszy Świętych, pobiciach księży. W naszych czasach nie słyszało się o napadach czy profanacjach. My, Apostołowie Fatimy, nie możemy jednak ograniczać się do emocji. Kiedy widzimy takie zło na świecie, musimy odpowiedzieć sobie, co teraz możemy zrobić, aby to zmienić? Aby z Bożą pomocą to zło zmienić w duchowe dobro dla siebie i bliźnich. Jak wiemy, wielu świętych naszych patronów to też byli męczennicy za wiarę katolicką. W naszym 130. numerze „Przymierza z Maryją” głównym tematem jest męczeństwo i prześladowania chrześcijan. Zyskaliśmy więc rzetelną wiedzę na temat współczesnych prześladowań.
Pisze Pan Prezes, że musimy wysłać „Przymierze…” do 202 000 osób i musimy zebrać 670 000 zł. Ta kwota nie jest jeszcze taka duża. Zbieraliśmy większą i daliśmy radę, to teraz razem też damy radę. Martwi mnie jednak, że coraz rzadziej docieramy do naszych bliźnich. Co się z nimi dzieje? Czy nie chcą współpracować z naszym Stowarzyszeniem?
Dobrze jest sobie uświadomić, że mój datek pieniężny w żaden sposób nie równa się z ofiarą życia, którą składają codziennie nasi prześladowani bracia i siostry w różnych częściach świata…
Ewa z Olkusza
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Szanowni Państwo, bardzo szczytny cel akcji, związanej z szerzeniem kultu Matki Bożej Miłosierdzia moim skromnym zdaniem zasługuje na to, aby ją wspierać. Odmówiłem modlitwę błagalną do Matki Miłosierdzia, jest piękna, bardzo Wam za nią dziękuję.
Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłbym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję raz jeszcze, że jesteście i działacie tak prężnie.
Wojciech z Rodziną z Buska-Zdroju
Szczęść Boże!
Dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej Fatimskiej, że jesteście i czynicie piękne dzieła na chwałę Bożą i rozpowszechniacie kult Fatimskiej Pani. Wszystko, co robi Stowarzyszenie, jest według mnie zawsze aktualne i ma głębokie znaczenie dla nas, katolików. To dla mnie zaszczyt być Apostołem Fatimy i wierzę, że to dzieło Matki Bożej. Módlmy się za siebie wzajemnie i nie ustawajmy w szerzeniu kultu Maryjnego!
Iwona z Wielunia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Droga Redakcjo, skończyły się już na szczęście obostrzenia związane z koronawirusem, a niestety w naszych świątyniach Komunia Święta nadal jest rozdawana na rękę. W związku z tym warto propagować szczególnie 111. numer „Przymierza z Maryją” z roku 2020, w którym znajduje się artykuł „Komunia Święta na rękę. Czy to się godzi?”, który bardzo poważnie traktuje tę kwestię. Przy okazji pragnę podziękować Państwu za Waszą działalność. Ona wniosła wiele dobra do mojego życia i przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary. Dziękuję za przesyłanie „Przymierza…”, mimo że nie zawsze mam możliwość wsparcia Państwa finansowo. Pozdrawiam serdecznie.
Karolina