Temat numeru
 
Bóg wzgardzony i wyszydzony

W ostatnim czasie doświadczamy coraz silniejszej antykatolickiej propagandy i ataków na naszą świętą wiarę. Media, niektóre instytucje międzynarodowe oraz współczesna tzw. popkultura coraz agresywniej prezentują swoje antychrześcijańskie oblicze. Stale i konsekwentnie podważa się same fundamenty moralne cywilizacji chrześcijańskiej poprzez nachalną promocję dewiacji. Jednocześnie nie ustają ataki na prawdy wiary. Wyrazem tych działań była w ciągu ostatnich miesięcy zarówno promocja tzw. „ewangelii Judasza", jak i ekranizacja oraz rozpowszechnianie filmu na podstawie bluźnierczej powieści Kod Leonarda da Vinci. Niestety, nasz kraj, który uchodzi za katolicki, stał się również miejscem obrazy Bożej. Dlaczego tak wielu z nas milczy lub swoją głupią pogonią za sensacją, nie zaś pragnieniem prawdy, wspiera szerzenie się bluźnierstw? Jakimi motywami kierują się nowi budowniczy cywilizacji śmierci i jakie cele postawili sobie w kulturowej wojnie przeciw Kościołowi?

Świętemu Kościołowi katolickiemu nigdy nie brakowało wrogów. Pan Jezus mówił do swoich uczniów: „Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, że mnie pierwej niż was znienawidził(...) Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą" (J 15, 18 - 20). Nasz Pan sam cierpiał największą zniewagę, jakiej ludzie dopuścili się przeciw swemu Bogu. Poniósł haniebną śmierć krzyżową, został doświadczony bluźnierstwami, zniewagami i wyszydzeniem w stopniu dla nas niewyobrażalnym. My zatem musimy być również czujni i gotowi do przyjęcia cierpienia. Pan Jezus cierpiał dwa tysiące lat temu, kiedy ludzie w zbrodniczym porywie rzucili się przeciw swemu Zbawcy. Ale niestety, Jego cierpienia w dwa tysiące lat po Jego Męce i Zmartwychwstaniu nie ustają. Ostatnio nawet zauważa się jakieś szatańskie nasilenie tych ataków, tak iż można je porównać tylko z tym, co działo się od Ogrodu Oliwnego po Kalwarię. Ból, smutek i cierpienie, jakich doznaje dzisiaj nasz Stworzyciel, Odkupiciel i Pocieszyciel, przez ponawiane co chwilę bluźnierstwa i zniewagi, mogą pozostać obojętnymi tylko dla tych, którzy nie kochają prawdziwie swego Boga. Często też, Jego osamotnienie i opuszczenie przez uczniów staje się faktem i dzisiaj. Milczenie i tchórzliwa ucieczka w obliczu Męki Zbawiciela, to dzisiaj często jedyny sposób postępowania wielu katolików zobowiązanych do obrony czci Bożej. I znów padają słowa zaparcia się: "nie wiem, o czym mówicie, nie znam tego człowieka". Ból zwielokrotniają już nie sami krzyżujący żołdacy, i ci którzy krzyczeli „ukrzyżuj!". Dzisiaj te same społeczeństwa, które doświadczyły w swojej historii słodyczy panowania Chrystusa, domagają się Jego ukrzyżowania. Jak Judasz, sprzedają Go, jak faryzeusze odwracają od Niego swe głowy, potrząsają nimi, szydzą i bluźnią: „Jeśli jesteś Mesjaszem i Synem Boga, zejdź z Krzyża".

Narastająca kampania oszczerstw i bluźnierstw

Z roku na rok w niegdyś chrześcijańskich społeczeństwach przybywa zjawisk i wydarzeń, które obrażają naszą religię. O nowej zdradzie, która jest kontynuacją tej sprzed wieków, mówił m.in. podczas Liturgii Wielkiego Piątku odprawianej przez Ojca Świętego Benedykta XVI, o. Raniero Cantalamessa, który stwierdził: - Wiele mówi się o zdradzie Judasza nie zdając sobie sprawy, że ją się ponawia. Chrystus ponownie jest sprzedawany, ale już nie zwierzchnikom sanhedrynu za 30 srebrników, lecz wydawcom i księgarzom za miliardy srebrników. W podobnym tonie wypowiedział się również ks. kard. Paul Poupard, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury. Wskazał on na szczególne zainteresowanie dzisiejszego człowieka nie tyle prawdą, co sensacją. - To szokujący i niepokojący fenomen kulturowy, który odzwierciedla, z jednej strony, ignorancję milionów ludzi, z drugiej zaś, zmysłową rozkosz, jakiej doznają media w promowaniu dzieł, nie mających nic wspólnego z prawdą - powiedział francuski kardynał.
Pod pretekstem wolności słowa, prawa do krytyki i swoiście rozumianej sztuki, twórcy teatralni, filmowi, dziennikarze, autorzy programów, wydawcy książek i czasopism coraz bezczelniej poczynają sobie w sprawach, które dla nas katolików stanowią fundamenty naszej wiary i związane są ze szczególną czcią, jaką oddajemy Bogu. Nie tak dawno, w naszym kraju jedno z pism adresowanych do młodzieży zamieściło na swej premierowej okładce bluźnierczy obraz przedstawiający wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej z twarzą skandalizującej i stale bulwersującej swoim niemoralnym zachowaniem piosenkarki. Zdecydowanie zaprotestowali wówczas m.in. o.o. Paulini z Jasnej Góry. Atakowana jest instytucja papiestwa i osoba samego papieża. Jedna z niemieckich telewizji rozpoczęła emisję serialu kreskówki wyprodukowanej przez BBC pt. Miasto Papieża, w którym znieważa się Ojca Świętego i Stolicę Apostolską. Film zawiera również bluźniercze ataki na Eucharystię.

W Polsce nie ucichły jeszcze echa jednego skandalu, gdy w czasie Wielkiego Postu obrażono Pana Boga po raz kolejny zapowiedziami wydania tzw. „ewangelii Judasza". Tuż po Świętach Wielkanocnych „Gazeta Wyborcza" opublikowała specjalny dodatek, w którym umieściła ten tekst, który podważa prawdziwy sens Ewangelii i przedstawia Judasza jako bohatera. Wydźwięk tego apokryfu nie pozostawia złudzeń co do swoich diabelskich inspiracji. Tekst powstał dawno temu w gnostyckiej sekcie kainitów. Wyznawcy tej sekty oddawali cześć nie tylko Kainowi, który zamordował swego brata Abla, ale również Chamowi, sodomitom, Ezawowi i innym potępionym w Starym Testamencie. Wreszcie czcili też samego Judasza Iskariotę. Według poglądów kainitów człowiek, aby dojść do pełnego poznania (gnozy) i zbawienia, musi przejść wszystkie stopnie zepsucia, a każdy występek ma swego osobnego anioła, którego należy wzywać przy spełnianiu niecnego czynu.

Nietrudno więc odkryć diaboliczne, czy wręcz satanistyczne konteksty i inspiracje w tzw. „ewangelii Judasza". Promocję tego rzekomo sensacyjnego odkrycia zorganizowano na całym świecie od Waszyngtonu po Warszawę. O tym, iż nie ma tu mowy o przypadku i jakiejś bezmyślności, mówił wówczas ks. prof. Waldemar Chrostowski. - Najpierw tygodnik „Wprost" zapowiedział temat, a duże reprodukcje okładki czasopisma były rozklejone na plakatach. Następnie „Gazeta Wyborcza" zamieściła obszerne doniesienia, wybijając je na swoją czołówkę, a zrobiła to na dwa dni przed Niedzielą Palmową. Jest to część strategii zakrojonej na olbrzymią skalę, bo w tym samym okresie Wielkiego Postu zorganizowano w Waszyngtonie specjalną konferencję prasową z informacjami o odkryciu(.) W Niedzielę Palmową wierni słyszą w kościołach ewangeliczny opis Męki Pańskiej. Nagłośnienie "ewangelii Judasza" było obliczone na to, że informacje o niej wywołają określone skojarzenia. Z kolei w Wielkim Tygodniu "Gazeta Wyborcza" codziennie zapowiada opublikowanie polskiego przekładu manuskryptu. To też starannie przygotowany "upominek" na Wielkanoc - mówił w wywiadzie dla KAI biblista ks. prof. Chrostowski.
Pod koniec kwietnia przyszedł czas na kolejną „sensację", którą podchwyciły niektóre media. Nagłośniono heretycką teorię Henry'ego A. Kelly, który od lat zmierza do rehabilitacji... szatana.

Oszczercze bluźnierstwa Kodu - szatańskie urąganie Bogu

Zło nie śpi, choć katolicy często niestety zasypiają, miast wsłuchiwać się i wypełniać słowa Zbawiciela mówiącego do śpiących apostołów w Ogrodzie Oliwnym: "Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie(.) Śpicie dalej i odpoczywacie? Dosyć! Przyszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy, oto zbliża się mój zdrajca". Wykorzystując "dobre samopoczucie" wielu tzw. proroków zdrowego rozsądku, którzy siebie i innych stale utwierdzają w otępiałym i gnuśnym przekonaniu, że nic złego się nie dzieje i nic złego się nam nie zdarzy, szatan - ojciec kłamstwa zwodzi kolejne miliony. Nie ustały jeszcze echa poprzedniego ataku na Ewangelię, gdy przyszedł czas na kolejny. Tym razem uderza się w samą osobę Zbawiciela i sens Jego zbawczej misji, która trwa w świętym Kościele katolickim. Na ekrany kin na całym świecie wszedł film będący ekranizacją antykatolickiej i antychrześcijańskiej powieści Kod Leonarda da Vinci. W jego promocję mocniej jeszcze niż w przypadku książki, zaangażowane zostały potężne środki na całym niemal globie. Media od dawna zapowiadały owo bluźnierstwo jako "długo oczekiwane".
Czym są w istocie książka i film Kod Leonarda da Vinci? To odgrzewanie starych bluźnierstw, herezji i kłamstw o ziemskim życiu naszego Zbawiciela oraz założonym przez Niego Kościele katolickim. Kod Leonarda da Vinci miesza gnostyckie i okultystyczne idee z prymitywnymi kłamstwami. W ten sposób zaszczepia się w czytelniku i widzu wątpliwości dotyczące wiary katolickiej. Jest to brutalna i agresywna powieść skierowana przeciwko Kościołowi katolickiemu i przeciwko Chrystusowi Panu, która posługuje się metodami manipulacyjnymi, by wsączyć wątpliwość w duszę czytelnika. Film wszedł równocześnie na ekrany na całym świecie i otworzył Festiwal w Cannes. Niektórzy mogą myśleć, że chodzi jedynie o niezbyt ambitną powieść bez znaczenia, której groteskowość może śmieszyć i wypełnić czas jakiejś podróży czy w poczekalni u dentysty. Tymczasem zwiastun filmu dobrze oddaje psychologiczny klimat, jaki opowieść ta stara się stworzyć. Na podkładzie muzycznym „new age" grobowy głos zapowiada „informację skrywaną przez wieki, (.) tajemnicę, która może zmienić na zawsze drogę ludzkości". I kończy: „Nieważne, co czytaliście, nieważne, w co wierzycie, podróż już się zaczęła".
„Tajemnica" w taki sposób przedstawiona, która stanowi podstawę tej powieści, jest twierdzeniem, iż „prawie wszystko, czego nasi rodzice uczyli nas o Jezusie Chrystusie, jest kłamstwem". Usiłuje „udowodnić", jakoby Pan nasz Jezus Chrystus nie był Bogiem. Chodzi zatem o książkę i film, które pod maską fikcji prezentują określoną wizję religijną. To pochwała pogańskiego okultyzmu - gnozy. Ks. Aleksander Posacki, znany polski demonolog, w jednym ze swoich artykułów w "Naszym Dzienniku" w na temat Kodu napisał m.in.: „Awersja wobec sacrum" - w ujęciu chrześcijańskim czy katolickim - którą widzimy w Kodzie Leonarda, to jednak główny symptom opętania diabelskiego. Szczególnie symptomatyczna jest zawsze niechęć do krzyża. Bluźniercze przedstawienie przez Browna krzyża wyłącznie jako znaku tortur i ludzkiej przemocy wskazuje na to, że zapomina on o tym, iż chodzi tu o przemoc szatana, "ojca kłamstwa", któremu z pewnością służy, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy. Brown, pisze dalej ks. Posacki, zarzucając Kościołowi katolickiemu zatajenie pewnych prawd, zachowuje się dokładnie tak samo, jak wąż w raju, kiedy chciał "zaszczepić w pierwszych ludziach nieufność czy nienawiść do Stwórcy, która charakteryzuje jego samego. Jest to - pisze ks. Posacki - fundamentalna sataniczna inwersja: demonizacja Boga i jednoczesne „ubóstwienie" szatana oraz otwierającego się na niego zwiedzionego człowieka. To jest istota teologii gnozy, popularyzowanej w Kodzie Leonarda da Vinci. Tu odsłaniają się też wewnętrzne związki gnozy z satanizmem. To jest właśnie sedno ideologii gnostyckich: antyteologia, pełna inwersji i antydogmatów, gdzie twierdzi się przede wszystkim, że to „wąż powiedział prawdę, a nie Bóg".
Kod Leonarda da Vinci nie jest powieścią historyczną. Jest to niepoważna i groteskowa powieść, ale stosująca techniki twórcze mające na celu złapanie czytelnika i przeniesienie go w świat złudzeń. Techniki te uzależniają czytelnika, który bez zastanawiania się pochłania, przynajmniej w części, gnostycką doktrynę zawartą w książce, krytykującą Kościół i Jezusa Chrystusa. Czytelnik, widz mało uważny, oczarowany opowiadaniem, może nie rozróżnić tej gnostyckiej propagandy. Tymczasem książka i film mogą zaszczepić w nim wątpliwość .

1 / 2 /


NAJNOWSZE WYDANIE:
Ty też masz zostać świętym!
W tym numerze pragniemy zastanowić się z jednej strony nad fenomenem śmierci, a z drugiej – nad świętością. Jedno jest pewne, śmierć to dopiero początek nowego Życia. Życia bez końca. Jakie jednak ono będzie, zależy od naszych codziennych wyborów.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Maryja mnie wysłuchała

Pani Stanisława Tracz pochodzi z parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko Kraśnika. O swoich początkach w Apostolacie Fatimy mówi tak: – Znalazłam ulotkę w skrzynce pocztowej, zauważyłam że jest na niej wizerunek cudownej Matki Bożej Fatimskiej, przeczytałam i postanowiłam przystąpić do tej duchowej wspólnoty. A było to już prawie 20 lat temu…

 

Panią Stanisławę poznałem w trakcie pielgrzymki Apostolatu do Fatimy w maju tego roku. Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i że zwiedziłam tyle sanktuariów. To trzeba przeżyć, bo tego nie da się opisać. Przeżyłam to głęboko i bardzo dziękuje całemu Stowarzyszeniu powiedziała kilka tygodni po powrocie do Polski.


Nasza rozmowa była jednak przede wszystkim okazją do tego, żeby dowiedzieć się, skąd Pani Stanisława wyniosła swoją głęboką wiarę i wyjątkową cześć do Najświętszej Maryi Panny.


Zasługa mamy i babci


Wiarę przekazała mi szczególnie moja mama Stanisława i babcia Wiktoria. Babcia była bardzo skromną kobietą. Pamiętam jak mama wysłała mnie do niej w Wielki Piątek, a babcia powiedziała wtedy do mnie: Dziecko, dzisiaj jest Wielki Piątek, je się tylko chleb i pije się tylko wodę.

Mama nauczyła mnie między innymi, że na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święci się ziele, a na zakończenie oktawy po uroczystości Bożego Ciała święci się wianki. To co widziałam u mamy, starałam się naśladować i zachować. W dzień ślubu dostałam od niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.

Uważam, że wszystkie łaski błogosławieństwo i opiekę Maryi dla rodziny i dla siebie otrzymałam dzięki modlitwie za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani. Gdy byłam chora, prosiłam Matkę Najświętszą o zdrowie i zostawałam wysłuchana. To tylko umacniało moją wiarę. Swoimi modlitwami wspomagałam też inne chore osoby z mojej rodziny. A teraz, w każdą sobotę, odmawiam nowennę do Matki Bożej Częstochowskiej, a każdego 13. dnia miesiąca dziękuję Matce Bożej Fatimskiej za zdrowie i opiekę.


Róża Różańcowa


W swojej parafii Pani Stanisława należy do koła różańcowego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej; niedawno została jego zelatorką. – Do Róży Różańcowej należy 15 kobiet. Trudno o więcej osób, bo młodzi nie bardzo się garną. Staramy się, żeby odmawiany był cały Różaniec włącznie z tajemnicami światła dodanymi przez Jana Pawła II. Zmianki mamy w pierwszą niedzielę miesiąca.


Piękno katolicyzmu ludowego


Doskonałym wyrazem i świadectwem wiary Pani Stanisławy jest pomoc w prowadzeniu modlitwy przy zabytkowej kapliczce i krzyżu, znajdujących się w jej rodzinnej miejscowości. Na nabożeństwa majowe i czerwcowe chodzę pod krzyż i do kapliczki z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modlę się tam przeważnie z sąsiadkami i koleżankami. Czasami w środy, z moją siostrą cioteczną Józefą, odmawiamy przy kapliczce nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, młodą dziewczyną, to w tym miejscu też się modlono. Teraz my staramy się przekazać ten zwyczaj młodszemu pokoleniu.


Na trudne sprawy święta Rita


Oprócz szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej Pani Stanisława zwraca się też często do świętej Rity. Koronkę, modlitwy i książkę o św. Ricie otrzymałam ze Stowarzyszenia. Do tej świętej modlę się codziennie, a zwłaszcza 22. dnia każdego miesiąca. Robię też bukiet na jej cześć. Wzięłam również udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie akcji złożenia róż w sanktuarium św. Rity we Włoszech.


Maryja słynąca łaskami


Warto nadmienić, że parafia Pani Stanisławy w Rzeczycy Ziemiańskiej posiada piękny, drewniany i zabytkowy kościół pochodzący z połowy XVIII wieku. Można w nim podziwiać rokokowe rzeźby i malowidła ścienne, ambonę i chrzcielnicę. Najważniejszą ozdobę bogato zdobionego wnętrza świątyni stanowi ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Łaskawej.

Oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Od długiego czasu biłam się z myślami, czy podzielić się świadectwem o otrzymanych łaskach w szerokim gronie Czytelników, czy głęboko trzymać to w swoim sercu. Zadaniem każdego katolika jest jednak szerzenie wiary, mówienie o otrzymanych łaskach głośno, zwłaszcza teraz, gdy młodych ludzi w kościołach jest coraz mniej.

Rok 2017 był bardzo trudnym czasem w moim życiu. Od 3 lat byłam młodą mężatką, bardzo chciałam mieć dziecko. Miałam wszystko: dom, pracę, miłość, poukładane życie religijne, bardzo dobre wyniki zdrowotne, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Dni mijały, a ja zaczęłam popadać w depresję. Małżeństwo bez dziecka wydawało mi się bez przyszłości, coraz częściej dochodziło do kłótni między mną a mężem. Pewnego dnia otrzymałam przesyłkę od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, w której był różaniec. Moje zdziwienie było ogromne: Skąd? Jak? Za darmo? Dla mnie? Odczytałam to jako wołanie Matki Bożej o modlitwę. Zaczęłam modlić się na tym różańcu, jednak nadal nie mogłam zajść w ciążę, a mój entuzjazm znów opadł. Zaczęły pojawiać się nawet myśli samobójcze…

Pewnego dnia w odwiedziny do moich teściów przyjechał znajomy ksiądz. Porozmawiałam z nim, a on wręczył mi modlitwę, którą wziął ze sobą niby przypadkiem. Był to „Akt oddania się przeciwko niepokojom i zmartwieniom”. Od pierwszego przeczytania poczułam w sobie spokój, którego nie miałam od 2 lat. Odmawiałam ten akt codziennie i modliłam się na różańcu. Uwierzyłam, że Bóg da mi dziecko, potrzeba tylko cierpliwości i wytrwania. Po kilku miesiącach miałam bardzo realny sen, obudziłam się cała zapłakana z radości. We śnie towarzyszyła mi ogromna jasność i usłyszałam piękny głos: „Będziesz miała dziecko”. W rocznicę ślubu zaszłam w ciążę, a dziś mam już dwie córki.

Teraz Matka Boża i słowa „Jezu, Ty się tym zajmij” pomagają mojej drugiej córce w walce o zdrowie, gdyż urodziła się z wadą serca. Na dziś rokowania są dobre. Polecam odmawianie tej pięknej modlitwy każdemu, kto ma problemy życiowe. W życiu bywa ciężko, jednak z Bożą pomocą łatwiej jest przez to przejść, czego i ja jestem przykładem.

Anna

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Jest on dla mnie bardzo ważny! Wiele modliłam się przed tym obrazem w Klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, kiedy mój mąż był po wypadku. Miał 1 procent szans na przeżycie. Najpierw była trudna operacja, potem długa rehabilitacja. Dzisiaj mąż jest całkowicie sprawny. Dziękuję za tę łaskę! Pozdrawiam Was serdecznie.

Blandyna z Dolnośląskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za przesłanie mi „Przymierza z Maryją” wraz ze smutnym listem… W liście pisze Pan Prezes o odległym miejscu w Iraku, gdzie znajduje się katolicka świątynia, w której to podczas niedzielnej Mszy Świętej dochodzi do zamachu. Terroryści z Państwa Islamskiego strzelają do bezbronnych ludzi, są zabici i ranni.

Panie Prezesie, ta porażająca scena jest nie do przyjęcia i w głowie się nie mieści. Możemy sobie wyobrazić, jakby to się wydarzyło w Polsce, choć już słyszymy o profanacjach i zakłóceniach Mszy Świętych, pobiciach księży. W naszych czasach nie słyszało się o napadach czy profanacjach. My, Apostołowie Fatimy, nie możemy jednak ograniczać się do emocji. Kiedy widzimy takie zło na świecie, musimy odpowiedzieć sobie, co teraz możemy zrobić, aby to zmienić? Aby z Bożą pomocą to zło zmienić w duchowe dobro dla siebie i bliźnich. Jak wiemy, wielu świętych naszych patronów to też byli męczennicy za wiarę katolicką. W naszym 130. numerze „Przymierza z Maryją” głównym tematem jest męczeństwo i prześladowania chrześcijan. Zyskaliśmy więc rzetelną wiedzę na temat współczesnych prześladowań.

Pisze Pan Prezes, że musimy wysłać „Przymierze…” do 202000 osób i musimy zebrać 670 000 zł. Ta kwota nie jest jeszcze taka duża. Zbieraliśmy większą i daliśmy radę, to teraz razem też damy radę. Martwi mnie jednak, że coraz rzadziej docieramy do naszych bliźnich. Co się z nimi dzieje? Czy nie chcą współpracować z naszym Stowarzyszeniem?

Dobrze jest sobie uświadomić, że mój datek pieniężny w żaden sposób nie równa się z ofiarą życia, którą składają codziennie nasi prześladowani bracia i siostry w różnych częściach świata…

Ewa z Olkusza

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowni Państwo, bardzo szczytny cel akcji, związanej z szerzeniem kultu Matki Bożej Miłosierdzia moim skromnym zdaniem zasługuje na to, aby ją wspierać. Odmówiłem modlitwę błagalną do Matki Miłosierdzia, jest piękna, bardzo Wam za nią dziękuję.

Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłbym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję raz jeszcze, że jesteście i działacie tak prężnie.

Wojciech z Rodziną z Buska-Zdroju



Szczęść Boże!

Dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej Fatimskiej, że jesteście i czynicie piękne dzieła na chwałę Bożą i rozpowszechniacie kult Fatimskiej Pani. Wszystko, co robi Stowarzyszenie, jest według mnie zawsze aktualne i ma głębokie znaczenie dla nas, katolików. To dla mnie zaszczyt być Apostołem Fatimy i wierzę, że to dzieło Matki Bożej. Módlmy się za siebie wzajemnie i nie ustawajmy w szerzeniu kultu Maryjnego!

Iwona z Wielunia

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Droga Redakcjo, skończyły się już na szczęście obostrzenia związane z koronawirusem, a niestety w naszych świątyniach Komunia Święta nadal jest rozdawana na rękę. W związku z tym warto propagować szczególnie 111. numer „Przymierza z Maryją” z roku 2020, w którym znajduje się artykuł „Komunia Święta na rękę. Czy to się godzi?”, który bardzo poważnie traktuje tę kwestię. Przy okazji pragnę podziękować Państwu za Waszą działalność. Ona wniosła wiele dobra do mojego życia i przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary. Dziękuję za przesyłanie „Przymierza…”, mimo że nie zawsze mam możliwość wsparcia Państwa finansowo. Pozdrawiam serdecznie.

Karolina