W Adwencie przygotowujemy się na przyjście Chrystusa. To dobry czas, by pozbyć się jakiejś swej słabości i wejść na wyższy poziom życia duchowego. Ale wiemy, jak ciężka to może być walka – zły duch jest bowiem w swoich atakach niezwykle zawzięty. My jednak, współpracując z Bożą łaską, nie jesteśmy bezbronni…
Przyjrzyjmy się siedmiu strategiom ułatwiającym zmagania duchowe i połączmy je w wielki plan adwentowej walki duchowej.
1. Przygotuj plan działania
Tak jak w każdej wojnie – plan działania ma zasadnicze znaczenie. Przede wszystkim musimy określić, co chcemy osiągnąć i na jakie przeciwności możemy się przygotować. Musimy dokładnie wiedzieć, o co się modlić, jakich sytuacji unikać, do jakich dążyć i co nas czeka.
Zacznijmy od modlitwy do Ducha Świętego, a następnie – wypisania tego wszystkiego na kartce papieru. To skłoni nas do głębszego zastanowienia i zbliży do ustalenia, na czym polega nasz rzeczywisty problem. Często zdarza się bowiem, że to, co nas dręczy, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, a prawdziwy duchowy problem pozostaje ukryty. A my musimy znaleźć prawdziwe źródło swojej słabości – Pan Jezus uczył przecież, że prawda nas wyzwoli (J 8,32).
Stworzenie planu działania pozwala nam na wyjście ze strefy chaosu, gdzie szatan czuje się najlepiej. Dlatego wprowadźmy w nasze działania porządek. Boży porządek!
Jeśli zauważymy, że zadanie, które przed sobą postawiliśmy, jak na przykład pozbycie się nałogu czy odprawienie wymagającej nowenny, wydaje się zbyt trudne, spróbujmy „rozpisać je” na mniejsze zadania, których kolejne wykonywanie doprowadzi nas do celu. Często jest tak, że musimy małymi krokami przekonać nasz umysł i serce, że jesteśmy w stanie czegoś dokonać.
2. Wybierz broń
Pan Bóg daje nam różnorodny oręż do walki duchowej. Są to: częste uczestnictwo we Mszy Świętej oraz przyjmowanie i adoracja Najświętszego Sakramentu, spowiedź święta, regularna modlitwa, post, Różaniec, przyjęcie szkaplerza, wyrzeczenia, codzienny rachunek sumienia, lektura pobożnych tekstów, uczynki miłosierne itd. To wszystko zbliża nas do Boga i daje wewnętrzną siłę. I tutaj uwaga – podejmowanie takiego wysiłku bez korzystania z tych dobrodziejstw jest niestety skazane na porażkę.
Ponadto zawsze pamiętajmy, że skuteczną bronią przeciw pokusie jest odwoływanie się do Słowa Bożego. Święty Paweł w Liście do Efezjan mówi: Weźmijcie (…) miecz Ducha, to jest słowo Boże (Ef 6,17). W Biblii odnajdujemy moc do pokonania zła. Dlatego okres walki duchowej to także czas, by zdjąć z półki i zacząć czytać Pismo Święte…
Punktem odniesienia dla naszej walki duchowej powinien być sposób, w jaki prowadził ją Pan Jezus, gdy przez 40 dni przebywał na pustyni i był kuszony przez diabła. Zauważmy, że oddalił się od ludzkiego zgiełku, modlił się i pościł. Tak przygotowywał się do wypełnienia swojej zbawczej misji. Bo szatana nie zwycięża się w sytości – aby skutecznie walczyć z pokusami, potrzebny jest post. Nie chodzi tu tylko o ograniczenie pokarmów, ale o umartwienie ciała i zmysłów, ograniczenie liczby bodźców, którymi zalewa nas współczesny świat. Bóg przemawia bowiem w ciszy.
3. Znajdź sojuszników
Ogromnym błędem jest liczyć tylko na siebie. Na pewno łatwiej będzie nam walczyć, korzystając z pomocy spowiednika i kierownika duchowego. Pomóc może także wsparcie wspólnoty, grupy modlitewnej czy róży różańcowej. Jeśli z różnych przyczyn nie możemy należeć do takich inicjatyw w miejscu zamieszkania, to taką aktywność możemy odnaleźć również w internecie.
Kolejnymi sprzymierzeńcami są dusze czyścowe, które mogą się za nas modlić. Nie zapominajmy o wstawiennictwie także wszystkich naszych świętych Patronów. Możemy też znaleźć świętego patrona „specjalizującego się” w rozwiązaniu problemu, z którym się właśnie zmagamy. Niezawodna jest również pomoc naszego Anioła Stróża, a jako że duchowe zmaganie to walka ze złymi duchami, więc ich pogromca, św. Michał Archanioł, na pewno także przyjdzie nam z pomocą. Musimy go tylko o to poprosić!
Nieocenionym wprost darem jest oczywiście Najświętsza Maryja Panna, dana nam pod Krzyżem za Matkę. Maryja jest schronieniem i skuteczną obroną przed atakami złego ducha. Szatan się Jej boi. Nie trzeba mówić, jak znakomitą strategią jest więc chwycić za różaniec i oddać się w opiekę Maryi.
4. Rozważnie wejdź na pole walki
Ludzie często przeceniają swoje możliwości. Objawiając się mistykom, Pan Jezus napominał, że wiele dusz próbuje robić zbyt wiele i w konsekwencji nie robi nic. A On pragnie, żeby chociaż tylko chwilę te dusze spędziły z nim, na adoracji Najświętszego Sakramentu.
Trzeba więc być uważnym, by nie wpaść w pułapkę – z jednej strony zniechęcenia, a z drugiej perfekcjonizmu, i nie stawiać sobie zbyt ambitnych celów. Jeśli nasz umysł będzie przeładowany narzuconą przez nas samych aktywnością, zacznie szukać wymówek. Wtedy sami wystawiamy się na oskarżenie złego ducha: Widzisz, modlić się nie potrafisz, obietnic nie dotrzymujesz!
5. Szybkość i konsekwencja
Gdy zostaniemy zaatakowani pokusą, musimy działać zdecydowanie i szybko. Taki przykład daje nam Pan Jezus: kuszony przez szatana natychmiast rozprawia się z pokusą. Pokazuje nam, jak mamy zachować się w walce: nie zwlekać, nie targować się ze złym. Musimy się od pokusy odciąć natychmiast. W przeciwnym razie klęska jest nieunikniona!
Jeśli jednak wpadliśmy w pułapkę pokusy, to nie powinniśmy z tego powodu tracić nadziei. Przeciwnie, pokornie przyznajmy się do grzechu, przystąpmy do spowiedzi i zaufajmy Bogu, przywołując na pocieszenie słowa św. Pawła: Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5,20). Po upadku wstajemy konsekwentnie, pamiętając, że Chrystus upadał aż trzy razy pod ciężarem krzyża, ale za każdym razem podnosił się i zrealizował plan Zbawienia!
6. Konieczna czujna obrona
Św. Jan Vianney zauważył: Szatan kusi tych, którzy chcieliby wyjść z grzechu, ponieważ zgaduje dobro, jakie mogliby wyświadczyć. Atak na nasze duchowe zdobycze jest pewny.
Właśnie wtedy, gdy jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, musimy być szczególnie czujni i przygotowani na ataki. Przyjdzie bowiem próba, o której mówi Biblia: Ponieważ byłeś przyjemny Bogu, potrzeba było, aby cię pokusa doświadczyła (Tb 12,13 – według Wulgaty).
Szatan będzie próbował ponownie nas zwieść. Oto co mówi o tym Ewangelia: Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”; a przyszedłszy, zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni (Mt 12,43–45).
Jak przeciwdziałać powrotowi do grzechu? Mówiąc obrazowo – miejsce po grzechu wypełnijmy dobrem, tak aby diabeł nie miał gdzie się zadomowić. Konsekwentnie przylgnijmy do Boga. Św. Stanisław Papczyński ujął to tak: Umysł wzniesiony nieustannie do Pana jest niedostępny dla sugestii nieprzyjaciela.
7. Kontratak zapewni zwycięstwo
Najlepszą obroną jest atak. Właściwie każda pokusa, każdy nasz upadek, każde wyrządzone nam zło jest odkryciem się złego ducha, ale też… szansą dla nas, by doprowadzić do jakiegoś dobra. Atak szatana nie może ujść mu płazem. Chrześcijanin powinien mu się „odgryźć”. W jaki sposób?
Skoro popadliśmy w jakiś grzech, to wiemy już, że inni ludzie też upadają. Możemy więc się za nich modlić, zamówić Mszę Świętą, pomóc im wyjść z kłopotów. A jeśli ktoś wyrządził nam krzywdę, to nie tylko powinniśmy mu przebaczyć, ale możemy wziąć go pod nasz duchowy „parasol ochronny” i modlić się za niego.
Zasada tej strategii jest więc prosta: obracamy wszystko przeciw złemu i odpowiadamy dobrem mocniej, na większą skalę. A niech się następnym razem dwa razy zastanowi…
– Do Apostolatu Fatimy należę od lipca 2021 roku. Mam takie przekonanie wewnętrzne, że należy wspierać organizacje, które robią coś na rzecz innych – mówi pani Krystyna, mieszkająca na co dzień w Koźmicach Wielkich koło Wieliczki.
Ze Stowarzyszenia otrzymuję „Przymierze z Maryją”, które czytam od A do Z, a także „Apostoła Fatimy”, którego po przeczytaniu przekazuję koleżance, a ona swojej siostrze itd. Obraz Matki Bożej Fatimskiej oprawiłam i powiesiłam w sypialni na głównym miejscu. Figurkę Fatimskiej Pani mam na stoliku, obok mojego łóżka, a drugą przekazałam córce, która mieszka wraz z rodziną w Kopenhadze. Ze Stowarzyszenia dostałam też różaniec, na którym się modlę. Co roku otrzymuję również kalendarz z Matką Bożą Fatimską, który wieszam w kuchni – jestem z niego bardzo zadowolona.
Nie wstydzę się wiary
– Zostałam wychowana w typowo chrześcijańskiej rodzinie. Jestem wierząca i zawsze to podkreślam. Dzieci też wychowałam w takiej wierze. Moją pierwszą parafią była parafia św. Klemensa w Wieliczce, ale odkąd zbudowaliśmy kościół w mojej miejscowości Koźmice Wielkie, należę już do swojego kościoła parafialnego pw. Trójcy Świętej.
– W 2010 roku miałam udar, z którego wyszłam nad podziw dobrze. Jestem pewna, że stało się tak dzięki wstawiennictwu św. Józefa, o którym przeczytałam, że jak się ktoś do niego zwraca, to otrzymuje pomoc. Leżąc w szpitalu, ciągle się do niego modliłam, nie tylko za siebie, ale i za wszystkich, którzy potrzebują pomocy. Mam taki sposób modlitwy i takie przekonanie, żeby nie skupiać się tylko na sobie, ale myśleć też o innych i za nich też się modlić.
Palec Boży
– Chciałam osobiście podziękować za tę łaskę i w 2012 roku wraz z mężem pojechałam do Ziemi Świętej z pielgrzymką Caritasu. Wtedy jeszcze pracowałam i fundusze były większe, dlatego mogłam sobie pozwolić na taki wyjazd. Teraz jestem emerytką, dlatego gdy usłyszałam, że zostałam wylosowana na pielgrzymkę do Fatimy, to bardzo się ucieszyłam i podziękowałam Panu Bogu. Wydaje mi się, że to jest Palec Boży i nagroda za moje datki na rzecz Afryki, ponieważ staram się wspierać różne organizacje, które do mnie piszą i proszą o ofiary.
– Mąż był bardzo zaskoczony i miał pewne obawy, że to może jakieś oszustwo, ale ja byłam przekonana, że choć jest wiele organizacji oszukujących ludzi, to wiedziałam, że Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi jest prawdziwe i uczciwe. Mąż pojechał ze mną do Fatimy i przekonał się o tym sam. Podobnie jak ja był bardzo zadowolony.
Świetnie zorganizowana pielgrzymka
– To był mój pierwszy raz w Fatimie. Zawsze chciałam tam pojechać. Pielgrzymka była świetnie zorganizowana. Pani przewodnik miała bardzo dużą wiedzę. Wprawdzie teraz nie było z nami księdza, ale wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką: w pierwszy dzień byliśmy na Mszy Świętej, którą sprawował kapłan ze Słowacji, a na drugi i trzeci dzień była Msza, w której wzięliśmy udział z innymi grupami z Polski.
– Podczas pielgrzymki kupiłam sobie szkaplerz, który poświęciłam od razu w sanktuarium. Szkaplerz poświęcony Matce Bożej dostałam wprawdzie wcześniej ze Stowarzyszenia, ale gdzieś zgubiłam i dlatego kupiłam nowy.
Matka Boża Fatimska ocaliła nas!
– Mam pięcioro wnucząt. Ostatnio, gdy wracaliśmy z wnuczką z przedszkola, z podporządkowanej ulicy wyjechał samochód i nie zatrzymując się, sunął wprost na nas. Myśleliśmy, że będzie wypadek, a on tuż przed naszym autem wykręcił i zahamował. W ten sposób uniknęliśmy wypadku, a ja wtedy powiedziałam do mojej wnuczki Elenki: – Widzisz! Ocaliła nas Matka Boża Fatimska, bo miałam szkaplerz na szyi. Później, przez całą drogę powrotną do domu wnuczka powtarzała: Matka Boża Fatimska ocaliła nas od wypadku!
Pozdrawiam serdecznie Zarząd Stowarzyszenia i wszystkich Apostołów Fatimy.
Życzę szczęśliwego Nowego Roku!
oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Jestem Apostołką Fatimy. Każda kampania zorganizowana przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest wielką nauką pobożności i poświęcenia się Matce Bożej, która może rozwiązać wszystkie problemy, jakie nas dotykają. W moich modlitwach polecam Bogu i Matce Najświętszej wszystkich pracowników Stowarzyszenia. Życzę, aby Wam Pan Bóg błogosławił w Waszej codziennej pracy. Z Panem Bogiem!
Zofia z Mazowsza
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Kocham Maryję i Jezusa od dzieciństwa i tak myślę, że mam za to wielką zapłatę, bo trzy razy będąc w bardzo trudnej sytuacji, uniknęłam śmierci. Gdy byłam w lesie, przewróciło się na mnie drzewo, uderzyło mnie w głowę i straciłam przytomność, a mimo to nic złego poza bólem głowy, ramion i kręgosłupa mi się nie stało. Następnie w 2016 roku miałam masywną zatorowość płucną, a w 2020 roku następną. W miarę możliwości pragnę wspierać akcje ochrony dzieci nienarodzonych. Być może poprzez nasze prośby i modlitwy do Maryi i Jezusa kobiety opamiętają się i przestaną zabijać swoje poczęte dzieci, może ruszy ich sumienie, że ich nienarodzone dzieci nie są niczemu winne.
Halina z Mazowieckiego
Szanowny Panie Prezesie!
W pierwszych słowach mojego listu serdecznie Pana pozdrawiam, życząc Panu wielu sił i mocy płynącej z Najświętszego Sakramentu w tej nieustającej i żmudnej pracy, jaką jest Pańska działalność. Przede wszystkim również pragnę złożyć Panu gorące podziękowania za wszystkie listy, które od Pana otrzymywałam i otrzymuję, które czytam zawsze z wielkim zainteresowaniem oraz z ogromną cierpliwością, gdyż sama nie mam wyrobionego daru, aby móc na wszystkie odpowiadać. Na marginesie dodam, że całą korespondencję od Pana przechowuję w prawie trzech segregatorach. Dziękuję również za wszelkie inne przesyłki, a w szczególności za pisma: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”. Przyznaję, że obydwa periodyki czytam zawsze od deski do deski, czekając na nie z utęsknieniem, gdyż bez nich już nie wyobrażam sobie po prostu dobrze przeżytego dnia. Tym drugim z pism dzielę się również z moim sąsiadem, dając mu je do przeczytania. I chociaż niektóre artykuły w „Polonii Christiana” nie zawsze napawają optymizmem, niejednokrotnie wręcz smutkiem, lękiem i goryczą, opisując trudne czasy i rzeczywistość, której nie owijają w bawełnę, to zawsze cieszę się, kiedy pisma do mnie docierają i nie mogę doczekać się kolejnego nowego egzemplarza, najbardziej dziękując Maryi, że o mnie wciąż pamięta. Ponadto sądzę, że celowe okłamywanie jest jak zdrada, a nieopisywanie rzetelnie prawdy przez dziennikarzy i redaktorów z mediów przeciwnego nurtu, nastawione przede wszystkim na pranie mózgu i robienie z niego przysłowiowej wody, jest nie tylko szkodliwe, ale jest też najpodlejszą ze zdrad… Dlatego też wolę wziąć do ręki magazyn „Polonia Christiana” czy też „Przymierze z Maryją”, gdyż one kształtują nasze poglądy i charaktery, z nich też czerpię przydatną wiedzę i otrzymuję prawdziwe informacje, a przy tym – podobnie jak Pismo Święte – w dużym stopniu służą mi radą w wielu różnych kwestiach. Krótko mówiąc, pisma „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana” są mądre i natchnione, dlatego wspieram je finansowo. Na zakończenie tego mojego listu chciałabym przeprosić Pana za moje wcześniejsze milczenie i jeszcze raz życzyć Panu wielu sił i pogody ducha od Pana Jezusa i Maryi mimo przeciwności oraz dla całego Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi i wszystkich redaktorów, a także Przyjaciół „Przymierza z Maryją” i pisma „Polonia Christiana”.
Anna z Włocławka
Szczęść Boże!
Po dłuższym milczeniu z mojej strony, chciałam wraz z moim mężem podziękować Wam za wszystko, co otrzymujemy od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Nie będziemy wymieniać poszczególnych materiałów, bo brakłoby kartki. Bóg zapłać za to, że przyjęliście nas do grona czcicieli Matki Bożej Fatimskiej. Dziękujemy za to dzieło, jakie tworzycie. W dzisiejszym chaosie cały czas szukamy Boga (chociaż de facto, to On nas szuka i znajduje). Dobrze, że jesteście i działacie, bo przecież tyle nierozumienia i mieszania prawdy z kłamstwem jest wszędzie…
Jesteśmy też odbiorcami Waszych programów i audycji internetowych. To jest piękne! Nie umiemy tego wyrazić słowami. Powtórzymy więc – dobrze, że jesteście i Prawda jest przekazywana! Niech Pan Bóg Wam zawsze błogosławi, a Matka Najświętsza okrywa Wasze dzieło Swoim płaszczem. Z Panem Bogiem!
Ewa i Bogdan ze Śląska
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za Wasze przesyłki, za „Przymierze z Maryją” i za setny numer magazynu „Polonia Christiana”. Historia powołania Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest mi znana. Podzielam Waszą odwagę i inicjatywę. Przypomina mi to czas, kiedy byłem starostą semestru na uczelni.
Otrzymałem od Pana Prezesa podziękowanie za moją pracę, jestem Panu za to bardzo wdzięczny. (…) Ja każdego dnia jestem na Mszy Świętej, która jest odprawiana w kościele Matki Bożej Częstochowskiej, a wieczorem odmawiam Różaniec wraz z widzami telewizji TRWAM. Modlę się za rodzinę, za Was, a także za wszystkich biednych powodzian. To straszna klęska. Ale mimo wszystkich trudności i dramatów, pragnę złożyć Panu gratulacje i wyrazy szczerego szacunku w związku z jubileuszem 25-lecia działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. To szmat czasu i wiele poświęceń, aby osiągnąć to wszystko, co Wam się udało zrobić. Życie trzeba tak przeżyć, żeby też coś wartościowego po sobie zostawić. Życzę miłych i owocnych dalszych dni życia oraz realizacji planów. Niech Pan Bóg Wam błogosławi!
Józef z Olsztyna
Szczęść Boże!
Niech tajemnica przeżytego Bożego Narodzenia przypomina, że prawdziwa wielkość rodzi się w prostocie, a odwaga miłości potrafi przemieniać nawet najtrudniejsze czasy. W obliczu obecnych wyzwań życzę Państwu, abyśmy wspólnie odnajdywali w sobie mądrość i jedność, tak potrzebne do budowania świata, w którym harmonia i sprawiedliwość staną się codziennością.
Mariusz