Temat numeru
 
Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję!
Plinio Maria Solimeo, SS

Z woli Bożej w tym roku zbiegają się rocznice dwóch wspaniałych wydarzeń mających decydujące znaczenie dla przyszłości pogrążonego w kryzysie świata – trzechsetlecie Traktatu o Prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, autorstwa św. Ludwika Marii Grignion de Montfort, oraz dziewięćdziesiąta piąta rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie. Pierwsze, wraz z posługą wielkiego apostoła Maryi, zapowiedziało tragiczne prześladowania dzieci Maryi, jakie miały miejsce w ciągu trzech kolejnych wieków, i wskazywało na Jej spodziewane zwycięstwo. W drugim o tym zbliżającym się triumfie zapewniła już sama Najświętsza Maryja Panna słowami W końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje! Aby jednak mieć udział w tym triumfie, konieczne jest całkowite oddanie się Matce Bożej i wielkie nabożeństwo do Niej. O tym, jak to uczynić najlepiej, uczy właśnie w swym wiekopomnym Traktacie św. Ludwik. Jego dziełko znane jest też w Polsce pod nazwą Błękitnej książeczki, która była jedną z ulubionych lektur bł. Jana Pawła II.

DZIEŁO PROROCZE


Traktat o Prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny jest tak skondensowany teologicznie i filozoficznie, że na jego omówienie potrzeba by kilku tomów. Przedstawimy tu tylko ogólny przegląd dzieła, zatrzymując się na dłużej przy fragmentach, które wydają się szczególnie godne uwagi. Chodzi o arcydzieło prawdziwie prorocze dlatego, że otworzyło przed szlachetnymi duszami nowy kierunek w dążeniu do doskonałości, jak i ze względu na ukazanie przyszłych wydarzeń.

 

W tym sensie spełniło się proroctwo, jakie sam św. Ludwik zapisał w odniesieniu do Traktatu: Przewiduję, ile drapieżnych zwierząt porwie się w istnym szale, by szatańskimi swymi zębami rozedrzeć to pisemko lub przynajmniej ukryć je w ciemnościach jakiejś skrzyni, iżby się nigdy nie ukazało.

 

Rzeczywiście, po śmierci Świętego, pewien gorliwy współpracownik, być może z obawy przed jansenistami, ukrył rękopisy w skrzyni ze starymi książkami. Potem nadeszła niszczycielska rewolucja francuska, niosąca prześladowania, zniszczenia i śmierć. Wszystko to sprawiło, że rękopisy z 1712 roku leżały w zapomnieniu, aż do momentu, gdy w 1842 roku zostały odnalezione przez misjonarza z założonego przez świętego Ludwika Grignion Towarzystwa Maryi.

 

Aby zilustrować drugi aspekt proroctwa – to jest prześladowania, jakich doznać miał jego autor – cytujemy jego własne słowa, zawarte w liście z 15 sierpnia 1713 roku, do siostry: Gdybyś, w najmniejszym choć stopniu, miała pojęcie o moim krzyżu i upokorzeniach, wątpię, byś tak gorąco pragnęła mnie widzieć; nie ma bowiem miejsc, bym nie darował kawałka mego cierpienia najbliższym mi przyjaciołom. Kto mi przychylny i z odwagą staje po mojej stronie, ten skutki tego odczuwa, a czasem pada u stóp piekła, z którym toczę wojnę, świata, któremu się opieram, ciała, które przepędzam. […] Jestem niczym szmaciana piłka w grze rzucana gwałtownie z kąta w kąt; oto los biednego grzesznika; przez 13 lat, odkąd żem opuścił [seminarium] Saint-Sulpice, nie dają mi pokoju ani wytchnienia.

 

Traktat o Prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny pokierował i naprowadził wiele dusz na całym świecie na drogę doskonałości. Święty Ludwik Grignion napisał swoje dzieło dla autentycznych katolików. Niemniej jednak pewni teologowie, zaskoczeni śmiałością autora, a szczególnie jego ulubionym pojęciem świętej niewoli, chcieli pomniejszyć znaczenie jego pracy. Nie przeszkodziło to jednak przetłumaczyć jej na niemal wszystkie języki.

MATKA NAJŚWIĘTSZA DOTĄD NIE BYŁA ZNANA

Nabożeństwo do Matki Bożej rozwijało się stopniowo na przestrzeni wieków, wraz z wyjaśnieniami teologów i formułowanymi o Niej dogmatami, utwierdzonymi przez wiele objawień Maryjnych, zwłaszcza w XIX i na początku XX wieku.

 

Dlatego sam Ludwik Grignion stwierdza, że już w jego czasach Ziemia cała jest pełna Jej chwały, zwłaszcza kraje chrześcijańskie, a niejedne królestwa, prowincje, diecezje i miasta obrały Ją sobie za patronkę i opiekunkę. Mnóstwo kościołów katedralnych poświęcono Bogu pod Jej wezwaniem. Nie ma kościoła, w którym by nie było ołtarza poświęconego Jej czci; nie ma kraju ni okolicy, gdzie by nie czczono cudownego Jej obrazu, przed którym chorzy znajdują uzdrowienie, a wierni zyskują rozliczne łaski.

 

Niemniej jednak, jak mówi we wstępie do Traktatu: Ze szczególną radością poddało mi serce wszystko, co powyżej napisałem, by wykazać, że Matka Najświętsza dotąd nie była znana i że to jest jeden z powodów, dla których Jezus Chrystus nie jest tak znany, jak być powinien.

 

Kiedy św. Ludwik Grignion stwierdza, iż Matka Najświętsza dotąd nie była znana, chce powiedzieć „niedostatecznie znana” lub „powierzchownie znana”. Zaznacza bowiem wcześniej: Maryję nie dość dotąd sławiono, nie dość wychwalano, czczono, kochano. Nie dość Jej służymy. Należy się Jej więcej chwały, czci, miłości i nabożeństwa. I rozwija dalej, odnosząc do Matki Bożej słowa świętego Pawła (1 Kor 2,9): Oko nie widziało, ucho nie słyszało, w serce człowieka nie wstąpiło – tak niepojęte są piękności, wspaniałości i doskonałości Maryi, tego cudu nad cudami łaski, natury i wiekuistej chwały.

 

Na większą chwałę Boga i dla większej czci Bożej Matki oraz doskonalszej drogi do uświęcenia dusz autor przedstawia nabożeństwo, które, choć niezupełnie nowe, nie było jednak dostatecznie rozpowszechnione. Powiada: Twierdzę śmiało i otwarcie, że nie poznałem dotąd żadnego ćwiczenia pobożnego ku czci Najświętszej Dziewicy, podobnego temu, o którym chcę mówić. Żadne nie wymaga od duszy więcej poświęcenia dla Boga, żadne nie uwalnia duszy więcej od samej siebie i od miłości własnej, żadne wierniej nie zachowuje się w łasce lub łaski w niej, żadne nie łączy jej doskonalej i łatwiej z Jezusem Chrystusem, żadne wreszcie nie przynosi Bogu więcej chwały, nie uświęca bardziej duszy i nie jest użyteczniejsze bliźniemu.  
 
PODSTAWOWE ZASADY PRAWDZIWEGO NABOŻEŃSTWA DO NAJŚWIĘTSZEJ DZIEWICY

Święty Ludwik rozpoczyna swą książkę od formułowania zasady, która będzie przewodzić całej jej dalszej części: Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat, przez Nią też chce On panować w świecie.

 

Niemniej jednak pisze, że w porównaniu z Bogiem, Najświętsza Maryja Panna jest niczym: Wyznaję z Kościołem, że Maryja, jako stworzenie, które wyszło z rąk Najwyższego, w porównaniu do Jego nieskończonego Majestatu mniejszą jest niż najdrobniejszy pyłek lub raczej, że jest zgoła niczym, gdyż Bóg jeden jest tym, który jest. Toteż ów Pan wielmożny, całkiem niezależny i sam sobie wystarczający, nie potrzebował ani nie potrzebuje Najświętszej Maryi Panny, by urzeczywistnić swe zamiary i objawić swą chwałę. Wystarcza Mu chcieć, by dokonać wszystkiego.

 

Pomimo tego, Pan Bóg zechciał i zrealizował plan, w którym ta Przeczysta Panna – arcydzieło Jego rąk, stała się kluczową postacią dla historii zbawienia, a swoje plany utwierdził na wieki, o czym pisze św. Ludwik: Przyjąwszy jednak rzeczywisty stan rzeczy, twierdzę, że Bóg, który od chwili stworzenia Najświętszej Dziewicy chciał największe swe dzieła przez Nią rozpocząć i dokonać, nie zmieni z pewnością postępowania swego na wieki, gdyż jest Bogiem i nie podlega zmianom ani w swych zamiarach, ani w swym postępowaniu.

POTRZEBA POŚREDNICZKI U JEDYNEGO POŚREDNIKA

Wierne echo Kościoła, święty Ludwik przyznaje, że pośrednictwo Matki Bożej nie wyklucza wcale pośrednictwa Jezusa Chrystusa, jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi: Jej pośrednictwo jest wstawiennictwem, które całą swoją skuteczność zawdzięcza zasługom Jezusa Chrystusa, jedynego Pośrednika. Ona jest Pośredniczką u Pośrednika, zgodnie ze słowami Leona XIII: Ona dała swe godne podziwu przyzwolenie, „w imię całego rodzaju ludzkiego’’ (św. Tomasz z Akwinu). To ona jest tą, „z której narodził się Jezus”, mianowicie jest prawdziwą Jego matką, i dlatego jest godną i miłą „Pośredniczką u Pośrednika” (Encyklika Fidentem piumque, 20 grudnia 1896).

 

Skoro więc Jezus Chrystus jest naszym jedynym Pośrednikiem u Boga, po co w takim razie potrzebna nam u Niego Pośredniczka?

 

Święty Ludwik odpowiada: Powiedzmy śmiało, za św. Bernardem, że u samego Pośrednika potrzebujemy pośrednika i że Najświętsza Panna jest jedyna, która może spełnić to miłościwe posłannictwo. Co za tym idzie, by dojść do Jezusa, trzeba iść do Maryi, bo Ona jest naszą pośredniczką w orędownictwie. By dojść do Ojca Przedwiecznego, trzeba iść do Jezusa, bo to nasz pośrednik mocą Odkupienia. Nabożeństwo, o którym teraz mówić będziemy, zachowuje ściśle wymieniony porządek.

BÓG CHCIAŁ POSŁUŻYĆ SIĘ MARYJĄ I CHCE, ABYŚMY JĄ CZCILI

Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort podaje zatem dwie zasady, dla których powinniśmy mieć szczególne nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy.
Pierwsza odwołuje się do faktu, że Pan Bóg chciał posłużyć się Maryją we Wcieleniu. Choć patriarchowie z takim utęsknieniem za Nim wzdychali, choć prorocy i święci starego zakonu przez cztery tysiące lat o skarb ten tak gorąco błagali – Maryja jedna wysłużyła Go i znalazła łaskę u Boga mocą swych modlitw i wielkością swych cnót. Ponieważ świat nie był godzien – mówi św. Augustyn – otrzymać Syna Bożego bezpośrednio z rąk Ojca, dlatego dał On Go Maryi, by świat Go przez Nią otrzymał. Dlatego też św. Ludwik woła: Jak wielką chwałę oddaje Bogu, kto za przykładem Jezusa Chrystusa, jedynego naszego wzoru, poddaje się Maryi, by przypodobać się Bogu!

 

Druga zasada wynika z pierwszej: jako że Bóg chciał się posłużyć Maryją we Wcieleniu, pragnie się Nią posłużyć także w uświęcaniu dusz. Bowiem Bóg Duch Święty udzielił Maryi, swej wiernej Oblubienicy, niewypowiedzianych darów. Uczynił Ją szafarką wszystkiego, co posiada, tak, że Ona jedna wszystkie rozdziela dary i łaski, dając komu chce, ile chce, jak chce i kiedy chce. Toteż nikt z ludzi nie otrzyma żadnego daru niebieskiego, który by nie przeszedł przez Jej dziewicze ręce; albowiem wolą Boga jest, byśmy wszystko mieli przez Maryję.

MARYJA JEST KRÓLOWĄ SERC

Z tych zasad wynikają dwie konsekwencje: Maryja jest Królową Serc i potrzebujemy Jej dla naszego zbawienia.
Wielki apostoł Maryi pisze: Królestwo Najświętszej Dziewicy rozwija się głównie we wnętrzu człowieka, tzn. w jego duszy, i dlatego otrzymuje Ona wraz ze swym Synem więcej chwały w duszach niż we wszystkich stworzeniach widzialnych. Stąd ze świętymi zwać Ją możemy Królową serc.

LUDZIE POTRZEBUJĄ MARYI, ABY OSIĄGNĄĆ OSTATECZNY CEL

Z jednej strony święty autor zauważa, że nabożeństwo do Świętej Dziewicy jest niezbędne wszystkim ludziom, by osiągnęli zbawienie, z drugiej zaś przestrzega, że brak czci i miłości dla Niej jest niezawodnym znakiem potępienia. Dlatego, mówi święty Ludwik Grignion: Ci, co pójdą na potępienie, mianowicie heretycy, schizmatycy itp., którzy Najświętszej Maryi Panny nienawidzą lub się względem Niej odnoszą z pogardą i obojętnością, nie mają Boga za ojca, jakkolwiek się tym szczycą, gdyż nie mają Maryi za matkę.

 

Nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy szczególnie niezbędne jest tym, którzy są powołani do pełni doskonałości. Jeśli nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy konieczne jest dla wszystkich ludzi chcących osiągnąć żywot wieczny, to o wiele potrzebniejsze jest ono dla tych, którzy są powołani do pełni doskonałości. Nie wierzę, by ktokolwiek mógł dojść do ścisłego zjednoczenia z Panem Bogiem i do doskonałej wierności względem Ducha Świętego, jeśli nie jest ściśle zjednoczony z Najświętszą Dziewicą i nie zależy całkowicie od Jej pomocy – pisze św. Ludwik. Przypomina dalej, że aby osiągnąć doskonałość, musimy pozbyć się zła, które w nas tkwi na skutek grzechu pierworodnego. Dlatego, aby to zrobić skutecznie, musimy spośród nabożeństw do Matki Najświętszej wybrać to, które najprędzej i najpewniej nas doprowadzi do przemiany „starego człowieka” w nas, bo to będzie najlepsze i najbardziej nas uświęci – uważa. A tym nabożeństwem jest święta niewola u Matki Najświętszej.

PRAWDZIWE NABOŻEŃSTWO

Następnie św. Ludwik podaje w dalszej części Traktatu cechy charakterystyczne dla prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy. I tak winno być ono: wewnętrzne – to znaczy płynąć z umysłu i serca; czułe – pełne zaufania do Najświętszej Maryi Panny; święte – prowadzące duszę do unikania grzechu i do naśladowania cnót Najświętszej Maryi Panny; stałe – czyli takie, które utwierdza duszę w dobrym i sprawia, że człowiek dla błahych powodów nie opuszcza ­praktyk religijnych, i wreszcie bezinteresowne – to znaczy sprawiające, że dusza nie szuka siebie, lecz tylko Boga w Matce Najświętszej.

DOSKONAŁE NABOŻEŃSTWO DO NMP – DOSKONAŁYM ODDANIEM SIĘ PANU JEZUSOWI

Autor głosi, że nabożeństwo to jest „prawdziwym nabożeństwem”, jest bowiem tym, które najbardziej łączy nas i upodabnia do Jezusa Chrystusa: I dlatego doskonałe poświęcenie się Panu Jezusowi nie jest niczym innym, jak doskonałym i całkowitym poświęceniem się Najświętszej Dziewicy. I takie właśnie jest nabożeństwo, które głoszę i które w istocie swej jest tylko doskonałym odnowieniem ślubów i przyrzeczeń chrztu świętego.
Święty Ludwik poleca, by wierni oddali się Najświętszej Dziewicy w sposób specjalny, odmawiając przygotowany i zawarty w Traktacie akt oddania, w konkretnym dniu, co powinny poprzedzić określone modlitwy i pobożne praktyki – można je znaleźć w każdym wydaniu książki.

„NIEWOLA MIŁOŚCI” LUB „ŚWIĘTA NIEWOLA”

Święty Ludwik Grignion nazywa to ofiarowanie się Najświętszej Dziewicy prawdziwą niewolą; a zatem „niewolą miłości” lub „świętą niewolą”.
Pośród wielu form niewoli, niewola dobrowolna jest najdoskonalszą i najmilszą Bogu. Nie ma na świecie, co by ludzi bardziej z sobą łączyło, co by sprawiało, że jeden doskonalszą staje się własnością drugiego, nad niewolę; nie ma też dla chrześcijanina niczego, dzięki czemu staje się zupełniejszą własnością Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszej Matki, niż niewola dobrowolna. Przykład dał sam Jezus Chrystus, który z miłości ku nam „przyjął postać sługi”, a potem Matka Najświętsza, która się nazwała służebnicą i niewolnicą Pańską.

DO ZWYCIĘSTWA!

Kto prawdziwie odda się temu nabożeństwu, łącząc się z Najświętszą Dziewicą w sposób zalecany przez św. Ludwika Grignion, bez wątpienia otrzyma wiele łask niezbędnych do zbawienia i osiągnięcia świętości. Niemniej jednak, święty apostoł Maryi zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy, którzy przyjmą to nabożeństwo, osiągną ten sam najwyższy poziom doskonałości. Powiada bowiem: Ponieważ istota tego nabożeństwa tkwi we wnętrzu człowieka, mającym być przez nie urobione, nie znajdzie ono równego u wszystkich zrozumienia: jedni zatrzymają się przy tym, co w nim jest zewnętrzne i nie pójdą dalej; tych będzie najwięcej, inni zaś, nieliczni, wnikną do jego wnętrza, ale wstąpią tylko na pierwszy stopień. Któż wstąpi na drugi stopień? Kto dojdzie do trzeciego? Któż wreszcie wytrwa na nim? Ten, komu duch Jezusa Chrystusa odsłoni tę tajemnicę. On sam poprowadzi wierną duszę, by postępowała z cnoty w cnotę, z łaski w łaskę, z światła w światło, by przeistoczyła samą siebie w Jezusie Chrystusie i doszła do pełności lat Chrystusowych na ziemi i do chwały w Niebie.

 

To wezwanie św. Ludwika do nawrócenia poprzez całkowite zawierzenie i oddanie się w niewolę miłości Maryi, staje się obecnie jeszcze bardziej aktualne niż 300 lat temu. Dzisiaj bowiem, jak o tym mówili m.in. bł. Jan Paweł II, legat papieski na uroczystości jubileuszowej w Lourdes – kard. Ivan Dias oraz odwiedzający Fatimę papież Benedykt XVI, stajemy w obliczu decydującego starcia pomiędzy Niepokalaną, jej wiernymi dziećmi a szatanem i jego wspólnikami. W tej wojnie trzeba nam jasnego opowiedzenia się po stronie naszej Królowej – Maryi, aby mieć również udział w zapowiedzianym przez nią 95 lat temu zwycięstwie. Ona sama zechciała wówczas w Fatimie wskazać Różaniec oraz nabożeństwo wynagradzające Jej Niepokalanemu Sercu jako ratunek dla świata pogrążonego w kryzysie.

 

Pragniemy z całej duszy dla naszych czytelników i dla nas, abyśmy za wezwaniem św. Ludwika Grignion de Montfort w praktyce nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny przeszli na ów drugi, głębszy poziom zrozumienia i wyżej, a w konsekwencji wytrwali na tej drodze do świętości. Abyśmy – gdy przyjdzie czas próby i nasze osobiste Westerplatte – okazali się wiernymi żołnierzami Niepokalanej i stanęli odważnie i wiernie po Jej stronie, aż do zwycięstwa. Bo zwycięstwo – jak mówił prymas Polski, ks. kard. August Hlond – przyjdzie przez Maryję!



NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania