Kiedyż nadejdą owe czasy szczęśliwe, ów wiek Maryi – pytał w proroczym uniesieniu św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, który przewidział nie tylko potężny ucisk, jaki ma spaść na dzieci Maryi, ale też widział już Jej przyszłe zwycięstwo nad szatanem i jego wspólnikami, mające się dokonać na tym świecie. Od
wypowiedzenia tych proroczych słów minął wiek – wypełniony krwawymi prześladowaniami, które rozpoczęła Rewolucja Francuska – i Najświętsza Maryja Panna w samym oku antykatolickiego cyklonu, jako najlepsza Matka zaczęła przychodzić na ziemię, upominając się o swoje królestwa, napominając krnąbrne dzieci, wzywając do poprawy w obliczu nadciągającej kary, jaką Dobry Bóg Ojciec wymierzy zbuntowanej ludzkości. Od ofiarowania światu wspaniałej broni Cudownego Medalika podczas objawień w 1830 roku św. Katarzynie Labouré w Paryżu, przez wstrząsające proroctwa wypowiedziane przez Nią w La Salette, po pełne otuchy zapowiedzi zwycięstwa oraz niekończące się cuda w Lourdes, do tragicznych i pełnych nadziei tajemnic Fatimy oraz wiejących grozą nieuchronnej kary objawień w japońskiej Akita, Maryja nie przestaje wzywać świata do nawrócenia i przepowiada po karze zwycięstwo swego Niepokalanego Serca.
O niezwykłej słodyczy i ukojeniu, jakie chrześcijanie mogą znaleźć w ufnym oddaniu się na służbę Maryi, pisze wyczerpująco Jej największy apostoł św. Ludwik Maria Grignion de Montfort w Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. To na kartach jego pism znajdujemy zapewnienie o szczególnej roli Matki Bożej nie tylko w życiu i drodze do wieczności poszczególnych ludzi, ale i Jej uczestnictwie w planach Bożej Opatrzności odnoszących się do losów całych narodów i świata. Jak pisze św. Ludwik, przez Maryję przyszedł bowiem Pan Jezus na ten świat i przez Nią chce na nim panować. Dlatego też, jak zapewnia maryjny apostoł, najpewniejszą, najskuteczniejszą i najszybszą drogą do świętości i spotkania z Panem Jezusem jest właśnie praktykowanie nabożeństwa do Matki Bożej i całkowite zawierzenie Jej. To do tego całkowitego zawierzenia Matce Bożej w duchu św. Ludwika odwoływał się w swojej dewizie pontyfikatu Totus tuus – Cały Twój! – Ojciec Święty bł. Jan Paweł II. Oddać wszystko co do nas należy Maryi i więcej jeszcze – oddać samego siebie w Jej macierzyńską niewolę, aby to Ona dysponowała nami i posyłała tam gdzie zechce na większą chwałę Bożą. Oddać się całkowicie Tej, Która sama po swoim Synu jest najlepszym wzorem poświęcenia i służby. Ona – prawdziwy wzór pokory i oddania – jest największym wrogiem szatana i jego wspólników podążających za bluźnierczym i pełnym pychy zawołaniem Lucyfera: Non serviam – Nie będę służył!
Prorok Maryi
Jednak Maryja jako wybrana Córka Boga Ojca, Oblubienica Ducha Świętego i Najlepsza Matka Jezusa Chrystusa niczego bardziej nie pragnie, jak tylko tego, aby świat oddawał Bogu w Trójcy Jedynemu najwyższą cześć i chwałę. Pragnie, aby Jej Boski Syn odbierał należną mu cześć tak w sercach poszczególnych ludzi, jak i publicznie w porządku społecznym i państwowym jako Król królów i Pan panujących. A ponieważ sam Pan Jezus wisząc na krzyżu, dał nam Ją za Matkę, dlatego też jako najlepsza z Matek troszczy się Ona zarówno o panowanie swego Syna, jak i zbawienie Swoich dzieci. Zgodne w całej pełni z doktryną Kościoła nauki św.
Ludwika odnoszą się nie tylko do wskazań, jak się uświęcić, ale zawierają również zapowiedź prześladowań Kościoła w czasie Rewolucji Francuskiej i po niej. Prześladowań, które w przyszłości wzmogą się jeszcze przeciwko dzieciom Maryi. Zapowiadają walkę Maryi z szatanem, który wkrótce użyje całej swej złośliwości i przewrotności, aby pogrążyć w piekle jak największą liczbę dusz i zagarnąć dla siebie władzę nad tym światem: Wreszcie musi Maryja stać się groźną, jak wojsko gotowe do boju, przeciw szatanowi i jego wspólnikom, głównie w owych czasach ostatnich; gdyż szatan, wiedząc dobrze, że mało, o wiele mniej niż kiedykolwiek pozostaje czasu, by gubić dusze, podwajać będzie codziennie swe wysiłki i zakusy. Niezadługo rozpocznie okrutne prześladowanie i pocznie straszne zastawiać zasadzki na wierne sługi i na prawdziwe dzieci Maryi, których pokonać daleko mu trudniej, niż nad innymi odnosić zwycięstwa.
Ten sam św. Ludwik zapowiada jednak po tej strasznej walce zwycięstwo Maryi i Jej żołnierzy oraz nadejście wieku Maryi: Silniej niż kiedykolwiek budzi się we mnie wiara i ufność, że ziści się wszystko, co mam głęboko wyryte w sercu i o co proszę Boga od lat wielu, mianowicie, że wcześniej czy później Najświętsza Dziewica mieć będzie więcej dzieci, sług i niewolników z miłości niż kiedykolwiek, i że skutkiem tego Jezus Chrystus, ukochany Pan mój, będzie więcej niż kiedykolwiek panował w sercach.(…) Kiedyż nadejdą owe czasy szczęśliwe, ów wiek Maryi, kiedy dusze wybrane i przez Maryję wyproszone u Najwyższego, zatapiając się w przepaścistych głębiach wnętrza Maryi, staną się żywymi Jej obrazami, by kochać i wielbić Jezusa Chrystusa? Czasy te nadejdą dopiero wtedy, gdy ludzie poznają i praktykować będą nabożeństwo, którego nauczam: Niech przyjdzie królestwo Maryi, Panie, aby przyszło królestwo Twoje.
Broń z Rue du Bac
Prawdziwość słów tego wielkiego maryjnego apostoła, żyjącego niedługo przed okropnościami Rewolucji Francuskiej i nadchodzącymi po niej czasami ateizmu, zechciała potwierdzić sama Najświętsza Maryja Panna.
W środku antychrześcijańskiej Rewolucji, która de facto trwa do dzisiaj, ukazała się świętej Katarzynie Labouré w paryskim klasztorze przy Rue du Bac w 1830 roku i zapoczątkowała szczególny ciąg objawień, które znamionowała dobroć i przebaczenie, wzbudzając zachwyt i uwielbienie. Ciąg ten był jednak pewną nowością, ponieważ od tej pory objawiała się jako Matka, która widzi, że z Jej dziećmi nie dzieje się dobrze. Na ulicy du Bac dała pierwsze ostrzeżenie. Jeśli ludzkość – a w pierwszej kolejności Francja – nie odprawi pokuty i nie nawróci się, nadejdą straszliwe kary. Przy okazji tego objawienia, jako czuła i kochająca Matka, podarowała ludziom narzędzie o potężnej i nadprzyrodzonej mocy, które nie tylko pomaga się nawrócić, lecz także dokonać głębokiej przemiany życia: Cudowny Medalik. Za pośrednictwem tego medalika strumienie łask spłynęły i spływają na tych, którzy go noszą ze czcią. Za jego pośrednictwem miały miejsce głośne nawrócenia.
Jednak Francja, podobnie jak cała ludzkość, nie zmieniła kierunku, w jakim zmierzała, jeszcze bardziej pogrążając się w zatraceniu wiodącym do zguby...
Płacząca Pani
Szesnaście lat później, w 1846 roku w La Salette, Matka Boża ponownie dała wyraz swej życzliwej troskliwości. Jak matka, która widzi swe coraz bardziej pogrążające się dziecko, wzywa je i napomina z miłością, ukazując szczegółowo, gdzie zboczyło z właściwej drogi i ostrzegając przed nieszczęściami, które tym na siebie ściąga. Dlatego ukazała się oczom dwojga pastuszków, Melanii i Maksyminowi, jako płacząca Pani z twarzą ukrytą w dłoniach. Jej słowa dotyczące apostazji świata, zepsucia pośród duchowieństwa oraz zapowiedź przerażających kar, jakie spadną na świat, budzą grozę i wzywają do nawrócenia. Są jednocześnie obietnicą zwycięstwa Maryi i Jej wiernych dzieci oraz nadejścia czasów, w których Kościół zapanuje nad oczyszczonym światem: Wtedy nastanie pokój i pojednanie Boga z ludźmi. Ludzie będą służyć Jezusowi Chrystusowi, czcić Go i wysławiać . Wszędzie zakwitnie miłość. Nowi władcy będą prawą ręką Kościoła Świętego, który będzie silny, pokorny, pobożny, ubogi, gorliwy i naśladujący cnoty Jezusa Chrystusa. Ewangelia będzie głoszona wszędzie i ludzie będą czynili wielkie postępy w wierze, ponieważ zapanuje jedność między sługami Jezusa Chrystusa, a ludzie będą żyli w bojaźni Bożej.
Kiedy papież bł. Pius IX zaczął czytać dostarczoną mu treść tajemnicy z La Salette, jak relacjonują świadkowie, jego usta zacisnęły się, policzki pobladły, po czym wyraźnie poruszony tym, co przeczytał powiedział do obecnych: Chodzi o klęski, które obecnie zagrażają Francji. Lecz wina nie leży jedynie po jej stronie. Niemcy, Włochy, cała Europa są również winne i zasługują na karę. Mniej obawiam się Proudhona [teoretyka anarcho-socjalistycznego] niż obojętności religijnej i ludzkiego strachu. Wasi żołnierze klękają przede mną, lecz tylko po tym, jak spojrzą w prawo i w lewo, by się upewnić, czy aby nikt na nich nie patrzy. Następnie, podnosząc rękę do piersi, stanowczym tonem dodał: Nie bez powodu Kościół nazywany jest walczącym, a wy widzicie tu jego kapitana.
Słowa Maryi z La Salette o triumfie Kościoła w niezwykły sposób dopełniają wyrażoną w Traktacie o prawdziwym nabożeństwie wizję św. Ludwika Marii Grignion de Montfort o czasach Królestwa Maryi. Zrządzeniem Opatrzności jest i ta zaskakująca zbieżność historyczna: otóż po przewidzianych przez tego świętego latach zapomnienia i zniknięcia dla świata tekstu Traktatu, jego odnalezienie zbiegło się w czasie z upublicznieniem orędzia Matki Bożej z La Salette.
Zapowiedź bitwy
W tym samym okresie Najświętsza Maryja Panna zechciała uczynić jeszcze jeden niewyobrażalny gest miłości i przebaczenia, obwieszczając nowy przypływ sił nadprzyrodzonych, które pomogą Jej zbłąkanemu dziecku powrócić na dobrą drogę. Ukazała się w Lourdes w tym samym roku, w którym świat poznał tajemnicę z La Salette: w 1858. W istocie te objawienia Matki Boga stanowią nierozerwalną całość. W La Salette przepowiedziała Ona przyszłość świata aż po kres czasów oraz powszechne kary, jakie spadną na ludzkość nieczyniącą pokuty. W Lourdes zapoczątkowała potop łask, aby sprowadzić na dobrą drogę tę samą ludzkość i dać jej siłę i zachętę do odsunięcia się od zła oraz od Rewolucji.Ustanowiła tam stale powtarzający się cud, aby grzesznicy zawsze odprawiali pokutę i mogli dostąpić nawrócenia oraz, aby ożywiły się siły Kościoła i nastąpiło odrodzenie chrześcijaństwa. Ks. kard. Ivan Dias, Prefekt Kongregacji do Spraw Ewangelizacji Narodów jako legat papieski Benedykta XVI podczas uroczystości 150-lecia objawień w Lourdes przypomniał też o historycznej walce, w której swoje miejsce mają objawienia w Lourdes. Objawienia te podkreślają decydujące wejście Dziewicy w starcie z diabłem, tak jak to zostało napisane w Księdze Rodzaju i w Apokalipsie.
Objawienia z Paryża, La Salette i Lourdes jednak nie wystarczyły... Świat pogrążał się w niemoralności i sprzyjaniu antychrześcijańskim hasłom oraz rewolucyjnym programom. Najświętsza Maryja Panna ukazała się więc ponownie. Tym razem jednak już nie we Francji, a w Fatimie, w Portugalii. Jak Matka, która czuje, że Jej poprzednie napomnienia nie przyniosły efektu i nie zawróciły ze złej drogi Jej dziecka, przybrała ton o wiele bardziej stanowczy. Ukazała piekło. Ogłosiła, iż znikną całe narody. Zapowiedziała rozpowszechnienie po świecie błędów Rosji (czyli wszelkich przejawów komunizmu) i zażądała poświęcenia tego kraju Jej Niepokalanemu Sercu. Upomniała się o codzienne odmawianie Różańca, pokutę za grzechy i modlitwę za grzeszników, a także zaprowadzenie na świecie nabożeństwa wynagradzającego Jej Niepokalanemu Sercu –Pierwszych Sobót Miesiąca. Przestrzegła przed kolejnymi karami – II wojną światową i prześladowaniami Kościoła. Zapowiedziała również, że Jej Niepokalane Serce zatriumfuje, a ludzkość nawróci się. Na potwierdzenie swych słów dokonała cudu słońca, którego świadkiem był kilkudziesięciotysięczny tłum. Wszystko to jako kochająca i cierpiąca Matka, pragnąca dobra swych dzieci, które mimo to nie przestały obrażać Jej Syna…
Bliskość zwycięstwa
Wreszcie w 1972 roku Jej fatimski wizerunek cudownie zapłakał nad światem w Nowym Orleanie, mieście, które od dawna promowało homoseksualizm i wszelką demoralizację. Zanim doszło do zniszczenia tego amerykańskiego miasta (2005 r.) przez huragan Katrina, Matka Boża dała swoje ostrzeżenie…
Niemal równocześnie na drugim krańcu świata w Japonii, w miejscowości Akita podczas objawień danych japońskiej zakonnicy, raz jeszcze ostrzegła zbuntowaną ludzkość słowami: Wielu ludzi na tym świecie zasmuca Pana Jezusa. Szukam dusz, które Go pocieszą. Aby ugasić gniew Ojca Niebieskiego, pragnę wraz z mym Synem dusz, które podjęłyby się wynagrodzenia za grzeszników i za ludzi niewdzięcznych. Niech ofiarują one za tych ludzi swe cierpienia i ubóstwo. Aby świat poznał, jak straszny jest gniew Ojca Niebieskiego wobec współczesnego świata, Bóg przygotowuje wielkie oczyszczenie całej ludzkości. Wraz z mym Synem wielokrotnie starałam się powstrzymać gniew Ojca Niebieskiego. Powstrzymałam nadejście oczyszczenia, ofiarowując Ojcu cierpienia Jego Syna na Krzyżu, Jego bezcenną Krew i ofiarując Mu litościwe dusze, które pocieszają Ojca Niebieskiego – rzeszę ofiarnych dusz przepełnionych miłością.
13 października 1973 roku, 56 lat po ostatnim objawieniu w Fatimie, w Akita Matka Boża mówiła: Powiedziałam ci już, że jeżeli ludzie nie zaczną pokutować i nie poprawią się, Ojciec ześle na ludzkość straszliwą karę. Będzie to kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym. Jedyną bronią, jaka wam pozostanie, to Różaniec i Znak pozostawiony przez Mego Syna. Codziennie odmawiajcie różańcowe modlitwy. Na różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów. Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci... świątynie i ołtarze będą plądrowane; Kościół będzie pełen tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby konsekrowane, by opuścili służbę Panu. Diabeł będzie występował szczególnie przeciwko duszom poświęconym Bogu. Powodem Mego smutku jest myśl o zatraceniu tak wielu dusz. Jeśli grzechy będą coraz liczniejsze i poważniejsze, nie będzie już dla nich przebaczenia. Ponad sto razy figura, za pośrednictwem której zwracała się Matka Boża do japońskiej zakonnicy Agnes Katsuko Sasagawa płakała. Oprócz tego pojawiały się pot i krew. Biskup Ito 22 kwietnia 1984 r. potwierdził nadprzyrodzony charakter objawień w Akita, zaś w liście pasterskim podkreślił: Orędzie to jest identyczne z tym, jakie Matka Boża przekazała w Fatimie. Nie sposób również nie zauważyć, że ostatnie trzęsienie ziemi w Japonii oraz fala tsunami najmocniej dotknęły właśnie okolice Akita… Boskie ostrzeżenie dla świata znowu zostało dane…
W końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje!
Klasztor przy ulicy du Bac w Paryżu, La Salette, Lourdes, Fatima i Akita stanowią nierozerwalną całość. To ogniwa jednego procesu, na jaki składają się pełne miłosierdzia apele Najświętszej Maryi Panny ostrzegającej, jako Matka, przed tą samą straszliwą tragedią. Przed kataklizmem wiszącym nad ludzkością, która nie chce
zejść ze złej drogi. Niestety, ludzkość nadal wybiera grzech i podąża za antychrześcijańskim duchem wyrosłym z fałszywych ideałów Rewolucji Francuskiej i komunizmu, jakie znalazły swój najgłębszy wyraz w anarchistycznym i libertyńskim chaosie rozsiewanym po świecie od czasów rewolucji majowej 1968 roku na paryskiej Sorbonie.
Jaka winna być nasza odpowiedź dla Maryi, która płacze nad światem? To odpowiedź prawdziwych i wiernych Jej dzieci – pocieszanie swojej Matki, podejmowanie pokuty, wysiłek stałego nawracania się, wynagradzanie Niepokalanemu Sercu Maryi w Nabożeństwie Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca za grzechy świata, codzienna modlitwa różańcowa, częsta Komunia Święta, ofiarowanie cierpień i wyrzeczeń za grzeszników oraz szerzenie nabożeństwa do Niej. Tylko w ten sposób spełnimy wolę Pana Jezusa, który za pośrednictwem swej Matki, chce nas pociągnąć do siebie i dać udział w obwieszczonym przez Nią w Fatimie triumfie Jej Niepokalanego Serca oraz nadejściu zapowiadanego przez św. Ludwika Marię Grignion de Montfort Jej Królestwa i panowania Chrystusa Króla!
Luis Dufaur, Sławomir Skiba
Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…
Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i – co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.
Pięć dni…
W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…
Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…
W Krakowie i Kalwarii…
I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…
No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.
Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.
Ze św. Charbelem…
Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.
Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makhloufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.
Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach
Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.
Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.
Piękny czas
Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!
Szanowni Państwo!
Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!
Barbara ze Środy Śląskiej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.
Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.
Bóg zapłać!
Helena z Krakowa
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.
Roman ze Rzgowa
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.
Marzena
Szczęść Boże!
Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!
Daniela z Włocławka
Szanowni Państwo!
Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!
Mieczysława z Przemyśla
Szczęść Boże!
Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!
Jan z Lubelskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.
Apostołka Agnieszka z Łódzkiego