Temat numeru
 
Złota nić Wiary Chrystusowej na ziemiach polskich
Arkadiusz Stelmach

Chrzest Mieszka I w 966 roku jest nie tylko momentem wszczepienia władcy i jego poddanych w Kościół katolicki, ale także początkiem historii narodu i państwa polskiego. Powstanie i trwanie Polski jest ściśle związane z jej chrystianizacją. Od daty Chrztu rozwijana jest piękna i delikatna złota nić świętości i wszystkiego, co najpiękniejsze w naszych ponad 1000-letnich dziejach. Ta nić bywała często nadwyrężana i brukana przez rozmaite odstępstwa i niewierności synów Narodu Polskiego. Jednak jak dotąd – co jest zachwycającym faktem – nie przerwała się ostatecznie, i ufamy, że dzięki łasce Bożej zostanie przekazana następnym pokoleniom Polaków.

1050-letnia historia chrześcijańskiej Polski jest tak bogata, że można by pisać na jej temat opasłe tomy. Tyle pokoleń, świętych i błogosławionych, rozmaitych wydarzeń… W artykule tym spróbujmy dotknąć jedynie kilku najbardziej znamiennych spraw, które pomogą nam w tych rocznicowych rozważaniach.


Przybywam do Was z ziemi Polan

Wręcz fascynujące jest to, że pierwsza znana nam wzmianka pisana o Polsce pojawia się w roku 1000, a więc krótko po naszym Chrzcie. Jej autorem jest św. Brunon z Kwerfurtu (Niemiec), który w „Żywocie św. Wojciecha” przytoczył słowa św. Wojciecha wypowiedziane do Prusów. Pokazują one misję, jaką Polska dostała od Boga:
Przybywam do Was z ziemi Polan (Terra Polonorum), rządzonej przez księcia Bolesława, by nieść wam światło Wiary prawdziwej.

 

Na powyższe zdanie, które wypowiedział jeden z głównych patronów Polski, zwrócił uwagę w swoich publikacjach krakowski historyk, prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego.


Czyż wierzący nie dostrzeże w tym ręki Bożej Opatrzności? Czyż Polak, katolik roku 2016 nie przyzna, że zdanie to okazało się też swoistym proroctwem? Tak, proroctwem! Bowiem 1016 lat po napisaniu tego zdania Polska nadal istnieje i to jako naród katolicki (mimo tylu dziejowych tragedii i całego kryzysu religijnego, moralnego i tożsamościowego). Jest także podporą i obrońcą doktryny katolickiej!


Zauważmy, że to nasze istnienie jest zdumiewające, biorąc pod uwagę losy innych ludów słowiańskich, Prusów, a nawet Rusi Kijowskiej, która najpierw odpadła od Kościoła Powszechnego, a później została zdobyta przez Moskwę. Zaś Terra Polonorum jest. Jest ziemia polska i są Polacy!

Wiary nam katolickiej ta Korona dochowała i obroniła

Jeśli jako katolicy wierzymy, że nic nie dzieje się bez dopustu Opatrzności, i że Bóg ma wobec człowieka plan, którym jest dzieło zbawienia, to z tej perspektywy niepodobna dojść do innego wniosku, niż takiego, że jako Polska istniejemy, bo taka jest Jego, Boga święta wola. I nawet jeśli Bóg karze nas za odstępstwa i za grzechy, jak to czynił np. z Narodem Wybranym w Starym Testamencie, dostrzegamy w tym Jego Miłosierdzie i Jego Bożą pedagogikę, do której przykładu tak często sięgał wielki Sługa Boży, ks. Piotr Skarga.


Kazaniach Sejmowych ks. Skarga z wielką miłością pisał o naszej Ojczyźnie, a zadziwiające jest to, że po 400 latach, możemy te słowa odnieść także do siebie:
Wiary nam katolickiej ta Korona dochowała i obroniła. Ona wam wiary świętej katolickiej, przez którą do wiecznej ojczyzny przychodzicie, dochowała; i Chrystusa, zbawienie wasze, i jego Ewangeliją przyniosła. Ona jej od fałszywych nauk i jadów heretyckich obroniła. Ona Husa przed stem kiladziesiąt lat swymi kaptury i konfederacyjami i jego przeklęte kacerstwo odpłoszyła. Do tego czasu kapłany wam i biskupy, i duchowne pasterze wasze daje, przy których przystęp do łaski Bożej i obrony od wszytkich nieprzyjaciół macie. Ona wszczepiła tu ołtarz służby Bożej i ofiar przedziwnych, z których wam ubłaganie Boskie zawżdy płynie. Ona się i dzisiejszych złych wieków srogim heretykom odejmuje i wilki te jadowite, jako może, od was odgania.
Inne narody nie mają tak szczęśliwej ojczyzny. I stara się, abyście nie byli bez kapłana, bez ołtarza, bez nauki, i zatem bez Boga, jako się to innym narodom przydało, którzy tak dobrej i czujnej matki nie mieli. Jakoż jej miłować nie macie?

Warto pomyśleć, kim byśmy byli bez Kościoła, bez łaski Bożej, bez zbawiennej nauki katolickiej, która tak bardzo kształtowała nasz obyczaj, że z pogańskich plemion przekształciła nas w Naród tylu Świętych i Błogosławionych?


Matka Boża wielkie rzeczy dla Polaków zamierza

Wiele jest dowodów na szczególną więź naszego Narodu z Panem Jezusem i Jego Matką. Wystarczy wspomnieć choćby postać wielkiej mistyczki XX wieku, św. Siostry Faustyny Kowalskiej.


Mniej znany jest może inny fakt, potwierdzający tę silną więź Polaków ze Zbawicielem i Maryją.


Na 4 lata przed śmiercią Sługi Bożego, ks. Piotra Skargi, w klasztorze jezuitów Gesu Nuovo w Neapolu, w wigilię Wniebowzięcia, 14 sierpnia 1608 roku, zatopiony w modlitwie współbrat Skargi, o. Juliusz Mancinelli ujrzał Matkę Bożą. U stóp Maryi klęczał jego współbrat z nowicjatu, św. Stanisław Kostka, bowiem była to także czterdziesta rocznica śmierci tegoż świętego. Widząc to, o. Mancinelli zawołał: Królowo Wniebowzięta, módl się za nami, na co Matka Boża wypowiedziała zdumiewające słowa: Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie. Po tych słowach ojciec Juliusz krzyknął: Królowo Polski Wniebowzięta, módl się za Polskę! Wówczas Maryja miłosiernie spojrzała na klęczącego przed Nią Stanisława Kostkę, potem na o. Mancinellego i powiedziała: Jemu tę łaskę dzisiejszą zawdzięczasz, mój Juliuszu. Niezwykła radość napełniła serce zakonnika po tym widzeniu. Od tej chwili modlił się: Królowo Polski, módl się za nami i wielokrotnie powtarzał: Matka Boża wielkie rzeczy dla Polaków zamierza.

To właśnie zdarzenie i późniejsze zaangażowanie o. Mancinellego jest początkiem uznania Najświętszej Maryi Panny Królową Polski, czego dokonał król Jan Kazimierz we Lwowie 1 kwietnia 1656 roku.


Warto uświadomić sobie fakt, że to nie my, Polacy, ale to Ona, Maryja, najpierw wybrała nas i chce być naszą Królową!


Mimo niewierności, jesteśmy Narodem Katolickim

Wiek XIX, czas rozbiorów i powstań, dostarczył nam wielu przykładów, jak mocne pozostało katolickie serce Polski, choć jej widzialny, polityczny byt nie istniał. Wielkie odrodzenie kulturalne, ekonomiczne i religijne przygotowało nas do wejścia w jeszcze trudniejszy wiek XX.

Stamtąd wyrasta żywa religijność, której wyrazem są męczennicy narodowego socjalizmu i komunizmu, jak św. Maksymilian Kolbe i bł. Jerzy Popiełuszko.

Chrzest i Wiarę, które otrzymaliśmy 1050 lat temu, jak dotąd przechowaliśmy jako Naród, mimo skrajnie niesprzyjających warunków. By tę Wiarę utrzymać, nasi ojcowie ponosili niewyobrażalne dla nas ofiary.


Od niemal początku istnienia Polski obok nas działy się rzeczy, które na trwałe wstrząsnęły światem chrześcijańskim. Schizma Wschodnia odgrodziła nas od Wschodu Europy i przyczyniła się do narastającej i po dziś dzień trwającej niechęci, a nawet wrogości, której wyrazem jest męczeńska śmierć św. Jozafata Kuncewicza czy choćby męczeństwo św. Andrzeja Boboli – autora tekstu Ślubów Lwowskich.


Inna tragedia – protestantyzm, który oderwał od katolicyzmu całe narody – oddzielił nas murem wrogości od krajów zachodniej i północnej Europy. Wszystkie prądy antykatolickie czy później antychrześcijańskie uderzały także w nas.


Błędy zakorzeniały się także wśród naszych rodaków. Polacy angażowali się w husytyzm, w herezję protestancką, w ideologię oświecenia, poszli za Napoleonem rozpowszechniającym idee Rewolucji Francuskiej, zaangażowali się w ruch rewolucyjny XIX i XX wieku. Jednak – i to jest wielce zdumiewające – mimo wszystkich tych niewierności i zdrad, naród, kraj (inaczej niż w przypadku innych narodów) pozostawał i pozostaje – choć niezwykle okaleczony – Narodem Katolickim.


Dobrze będzie przywołać tutaj tylko następujące liczby: Obecnie w 97 krajach na całym świecie pracuje aż 2170 polskich misjonarzy!

Jeśli coś trwa ponad 1000 lat, musi być sprawdzone i mocne. Rzeczywiście, tożsamość zbudowana na prawdziwej wierze to skarb, siła, to źródło wielkości, do jakiej wzywa nas sam Zbawiciel: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,48).


Polska zawsze wierna!

Weszliśmy w rok 2016, rok 1050-lecia Chrztu Polski. Jesteśmy w apogeum zmagań pomiędzy Kościołem i anty‑kościołem, pomiędzy szatańską Rewolucją zmierzająca do otwartego kultu szatana oraz Kontrrewolucją, która pod sztandarem Chrystusa i Maryi broni resztek Cywilizacji Chrześcijańskiej. Żyjemy w świecie, w którym neomarksiści budują utopię wielokulturowości, organizując gigantyczny napływ imigrantów kulturowo i tożsamościowo odmiennych od Europy i innych krajów cywilizacji zachodniej (USA, Australia, Brazylia etc.). Przeciw nam skierowane są gigantyczne i potężne struktury miażdżące tożsamość jak np. Unia Europejska, Rada Europy itd.


Dzięki Bożej Opatrzności „Terra Polonorum” trwa, by z niej nieść innym światło Wiary prawdziwej, jak powiedział św. Wojciech w X wieku do pogańskich Prusów. Istnieje, by z niej wychodziła iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Pana Jezusa.


Znamienne, jaką Polska jest przeszkodą dla wielkich antychrześcijańskich potęg, które mają swe wpływy nawet w niektórych kręgach kościelnych. Objawia się to również w tych dniach, kiedy to na ubiegłorocznym Synodzie biskupów to właśnie hierarchowie polscy wraz z garstką nielicznych biskupów, głównie z Afryki i Wschodu, bronili wielkiej prawdy Chrystusowej o małżeństwie, o rodzinie, o płciowości, o grzechu i sakramentach, czyli bronili Świętej Wiary w jej istotnych punktach, bronili człowieka w jego esencjonalnym, bytowym wymiarze bycia mężczyzną i kobietą.

Na koniec warto przywołać słowa Prymasa Hlonda:
Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą i wielką miłością bliźniego, i Różańcem; Polska ma stanąć na czele Maryjnego zjednoczenia narodów; Zachód oczyszczając się ze zgnilizny, z podziwem na nas patrzeć będzie; Trzeba ufać i modlić się; Jedyna broń, której używając Polska odniesie zwycięstwo – to Różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga; Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej; Maryja obroni świat od zagłady zupełnej; Polska nie opuści sztandaru Królowej Nieba; Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod Jej płaszczem; Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę.

My, Polacy, potrzebujemy Boga i Jego Kościoła katolickiego, ale historia, zarówno ta sprzed 1050 lat, jak i ta dziejąca się na naszych oczach pokazuje, że Kościół potrzebował, potrzebuje i będzie potrzebował Polski. Tej Polski, której tożsamość wyraża tytuł Polonia semper fidelis! Polska zawsze wierna! Jeśli uratujemy taką Polskę, to i ona, być może, będzie mieć ten przywilej i honor, by jako narzędzie w Bożym ręku obronić Kościół.


Ten artykuł przeczytałeś dzięki ofiarności Darczyńczów. Wesprzyj nas i zostań współtwórcą "Przymierza z Maryją".

NAJNOWSZE WYDANIE:
Dlaczego nas prześladują?
Maryja jest naszą Matką, daną przez Pana Jezusa. I do Niej uciekamy się we wszelkich potrzebach. Będąc Matką, nie przestaje jednak być Królową. Pięknie wyrażają to kolejne wezwania z ostatniej części litanii loretańskiej. Jest wśród nich tytuł: Królowa Męczenników. I właśnie męczeństwu wyznawców Chrystusa poświęcone jest to wydanie naszego pisma.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Płaszczem Maryi okryta

Pani Barbara Kaptur, która jest dzisiejszą bohaterką rubryki poświęconej Apostolatowi Fatimy, należy do naszej wspólnoty od ponad 10 lat.

– Przypadkowo w skrzynce znalazłam ulotkę, to było w 2012 roku, w listopadzie. Wysłałam zgłoszenie i od tego czasu zaczęła się korespondencja. Mam jeszcze pierwszy list, który dostałam 7 grudnia – wspomina.

 

– Pochodzę z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trzemesznie. Tam byłam ochrzczona, tam też przystąpiłam do Pierwszej Komunii i tam brałam ślub. Wiarę przekazali mi rodzice. Co niedziela chodzili na Mszę Świętą, a my za nimi podążaliśmy. Nie mówili: musicie chodzić, tylko szykowaliśmy się i tak jak rodzice szli, tak i my szliśmy.


– Gdy miałam 12 lat, w pokoju rodziców zapalił się ołtarz z obrazem Matki Bożej, który peregrynował po naszej parafii. Rodzice spali. Nagle poczułam, że ktoś mnie budzi. Na szczęście szybko się przebudziłam i zobaczyłam obraz Matki Bożej w ogniu. Wszystkich pobudziłam i tak uratowałam obraz oraz rodzinę, bo cały budynek poszedłby z ogniem.


U stóp Jasnogórskiej Pani


- Gdy miałam 10 lat po raz pierwszy byłam w Częstochowie, na pielgrzymce dzieci komunijnych, którą zorganizowała siostra zakonna z naszej parafii. Od Trzemeszna byliśmy ścigani przez milicję, której nie w smak był nasz wyjazd, a my grupkami, na różnych stacjach, wsiadaliśmy do pociągu. W końcu wszyscy zebraliśmy się w Inowrocławiu i stamtąd razem pojechaliśmy do Częstochowy.


- Pamiętam jak od zakrystii szliśmy przed sam ołtarz na kolanach, blisko Matki Bożej, nie tak jak teraz trzeba, za balustradą. To zapamiętałam, bo dzisiaj już tego nie ma, takiej czci i oddania. Zawsze mnie ciągnie na Jasną Górę. To jest nasza ostoja! Przedtem jeździłam tam ze swoimi dziećmi, a dziś wożę tam wnuki.


Pielgrzymka do Fatimy


- Kiedyś, w 1987 roku, kupiłam książkę o Fatimie, zapragnęłam tam pojechać i to się sprawdziło. W 2017 roku udałam się do Fatimy z pielgrzymką z Legnicy. W Fatimie naprawdę czuć obecność Matki Bożej. Na miejscu można odczuć takie ciepło, którego nawet nie umiem dobrze opisać. Takie Matczyne! Na kolanach szliśmy i płakaliśmy, że tam jesteśmy.

W Fatimie czułam się chroniona, byłam jakby okryta płaszczem.

- Spotkało mnie tam też takie zdarzenie: byłam zmęczona i poszłam odpocząć na pół godzinki. Wtedy przyśniła mi się kobieta ubrana na niebiesko. Tak jakby mnie chroniła, była ze mną, taka jaką mam w kapliczce przed domem. Szybko się przebudziłam.


Matka Boża chroni mój dom


- Z Fatimy przywiozłam różne dewocjonalia. Jeden z różańców podarowałam wnuczce, która zdawała wtedy maturę. Teraz wnuczka mówi: – Ja wszędzie biorę ten różaniec, bo on mi pomaga. Druga wnuczka jest tegoroczną maturzystką i też uszykowałam dla niej różaniec, żeby ją prowadził.


- Pamiątką z Portugalii jest też figurka Matki Bożej Fatimskiej. Pół roku później otrzymałam też z Krakowa figurkę Fatimskiej Pani, a trzecią mam przed domem. Pojechaliśmy po nią specjalnie do Gniezna, bo byłam wraz z moją rodziną atakowana przez świadków Jehowy. Zrobiliśmy postument z płytek, zadaszenie i powstała kapliczka, żeby statua Matki Bożej była chroniona od deszczu i nieprzyjaciół. Odkąd figura Maryi stanęła w kapliczce przed domem, mam święty spokój – przestali nas atakować i przychodzić. Niestety, są też tacy, którzy wciąż próbują do tej figurki ciskać kamieniami. A ja zawsze jak jest rocznica fatimska i różne inne święta, to zapalam przed nią lampkę.


Cuda i łaski


Z racji przynależności do Apostolatu Fatimy Pani Barbara otrzymuje ze Stowarzyszenia czasopisma, dewocjonalia i inne pamiątki, którymi dzieli się z najbliższymi i parafianami. O jednym z nich tak opowiada: – Kilka lat temu dostałam plastikowy obrazek Michała Archanioła i dałam mężowi Stanisławowi. Jakiś czas potem małżonek miał wypadek: wpadł do dużego i głębokiego zbiornika na nieczystości. Normalnie nie wyszedłby z tego cało, ale miał przy sobie ten obrazek. Cały czas go przy sobie nosił. I św. Michał Archanioł go uratował!


- Codziennie odmawiam z mężem dziesiątkę Różańca do Matki Bożej Fatimskiej i Ona nam daje siły. Mamy z mężem już po 72 lata i jeszcze normalnie funkcjonujemy. Ja zawsze odczuwałam przy sobie obecność Matki Bożej, zawsze Jej się oddawałam. Ona mnie chroni.


Oprac. Janusz Komenda


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Serdecznie pozdrawiam wszystkich pracowników „Przymierza z Maryją” oraz Pana Prezesa. Dziękuję za wszystko, co mi przesyłacie. W „Przymierzu…” są bardzo dobre artykuły – wszystko już przeczytałam i dam sąsiadom do czytania. W miarę moich możliwości nadal będę Was wspierać. Jeszcze raz wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego od Pana Jezusa Miłosiernego. Modlę się za Was Koronką do Pana Jezusa i na Różańcu do Matki Bożej.

Apostołka Zofia z Białegostoku

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Proszę przyjąć serdeczne podziękowania za życzenia, które otrzymałem z okazji moich urodzin. Szczególnie dziękuję za modlitwy w mojej intencji kierowane do Matki Najświętszej oraz Pana Jezusa o udzielanie mi potrzebnych łask. Zbiegło się to w czasie z tym, że zachorowałem. Wtedy właśnie Msza Święta odprawiona w Krakowie 2 lutego za wszystkich Przyjaciół Stowarzyszenia w tym także za mnie oraz modlitwy pozwoliły mi mieć nadzieję na chociaż częściowy powrót do zdrowia, za co również dziękuję. Korzystając z okazji chciałem również podziękować za wszystkie dyplomy i wyróżnienia, wydawnictwa i upominki, które regularnie otrzymuję, szczególnie za „Przymierze z Maryją”. Gazeta ta ma szczególną moc, gdyż wnosi tak wiele w umocnienie wiary w Boga w naszej Ojczyźnie. Bardzo się cieszę, że mogę choć w skromnym zakresie brać w tym udział. Dlatego w miarę moich możliwości angażuję się, aby wydawanie „Przymierza…” trwało jak najdłużej. Kończąc, serdecznie pozdrawiam cały zespół redakcyjny i całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi z Panem Prezesem na czele.

Bogdan z Kielc

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bóg zapłać za czasopismo „Przymierze z Maryją”. Lubię je czytać, podobnie jak moja rodzina i znajomi. Zgadzam się z tym, że ubiór młodzieży i kobiet często jest dziś nieodpowiedni. Czasami trudno na to patrzeć. Same Święta Zmartwychwstania Pańskiego przeżyłam tak jak dawniej, z rodziną. Święta Wielkanocne są pięknymi świętami, pozwalają odnaleźć drogę do Boga. Cieszę się, że wielu Polaków czyta nasze wspólne pismo i również idzie tą drogą. Zmartwychwstał Pan prawdziwie!

Stefania

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Jak wielka jest radość w moim sercu z powodu kampanii Miłosierdzie Boże! To bardzo ważna inicjatywa na dzisiejsze czasy. Jestem młodym człowiekiem, 25 lipca skończę 32 lata. Gdy odszedłem od Boga po bierzmowaniu i zacząłem żyć w grzechu, zgodnie z duchem tego świata, łaska nawrócenia spadła na mnie w wieku 28 lat. Wówczas zmarł mój dziadek, następnie chorowałem, dopadła mnie depresja i leczyłem się psychiatrycznie. Po powrocie do pracy nie mogłem się odnaleźć, aż wreszcie zostałem zwolniony. Świat zaczął mi się walić. Wyprowadziłem się z domu, chciałem nawet popełnić samobójstwo! Gdy przebywałem w szpitalu, przyszedł do mnie pewien mężczyzna i zapytał, czy może się za mnie pomodlić. Powiedziałem mu, że jak chce, to może, a jak nie, to nic mnie to nie obchodzi. Odmówił „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo” i jeszcze jedną modlitwę, której nie pamiętam. Następnie wyciągnął z kieszeni Cudowne Medaliki i dał je moim kolegom, którzy wtedy u mnie byli. Ja nie dostałem, ale wcale mu się nie dziwię, że mi nie dał, po tym, jak na niego nakrzyczałem. Wtedy poczułem jakiś dziwny ucisk w sercu. Nie wiem czemu, ale poprosiłem tego mężczyznę, by mnie też obdarował. On skinął głową, ucałował medalik i mi go dał. Zacząłem nosić ten medalik i modlić się. Wyspowiadałem się u kapelana, przyjąłem Komunię Świętą i coś zaczęło się we mnie zmieniać. Obecnie mam dobrze płatną pracę, mieszkam i utrzymuję się sam, jednak to wszystko dzięki łasce, którą wyprosiła mi Maryja, powoli i delikatnie przyprowadzając mnie do Swojego Syna, a naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Niech Jezus, Maryja i święty Józef mają Pana i całe Stowarzyszenie w Swojej opiece.

Patryk z Gdańska

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo się cieszę, że mogę za pośrednictwem „Przymierza z Maryją” podziękować Panu Bogu i Maryi za otrzymane łaski, rady życiowe i podarunki, które od Was regularnie otrzymuję. Dziękuję Bogu za to, że czuwa nade mną i moją rodziną.

Aleksander

 

 

Droga Redakcjo!

Uważam, że właściwe byłoby zamieszczanie w „Przymierzu z Maryją” treści na temat Mszy Świętej sprzed Soboru Watykańskiego II. Należy też regularnie uświadamiać młode pokolenie, wskazując pewne niepokojące sygnały i wydarzenia w obecnym życiu Kościoła – naszej Matki.

Jolanta z Pszczyny

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za przesłanie pakietu „Chrzest Święty”. Pięknie, że prowadzicie taką akcję, niech Pan Bóg Wam błogosławi! Jestem babcią dziecka, które ma być w maju ochrzczone i pragnę dla wnuczki Bożej Opieki od Jezusa Chrystusa, a jej rodzicom przekazywać wszelkie wartości wiary chrześcijańskiej, jakie czerpiemy z Pisma Świętego i Kościoła.

Jadwiga z Włocławka

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo Wam dziękuję za regularne przesyłanie „Przymierza z Maryją”. Proszę zawsze Matkę Bożą o opiekę nad całą rodziną, bardzo się o to modlę. Dziękuję też za wszystkie przesyłki, które otrzymuję. Cieszę się, że jesteście i mogę korzystać z owoców Waszej pracy. Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i potrzebnych łask. Z Panem Bogiem.

Zofia

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za list i pakiet materiałów propagujący Boże Miłosierdzie. Bardzo mnie niepokoi obecna sytuacja w Polsce. To prawda, że katolicy są prześladowani i wykpiwani w mediach. Najbardziej boli mnie atak na świętego Jana Pawła II, który jest przecież uznawany za wielki autorytet na całym świecie.

Maria