Rola świętego Józefa jako głowy Rodziny z Nazaretu, a także sposób, w jaki ją wypełnił, ukazują, iż w pełni zasłużył na nadane mu przez Kościół Katolicki miano ozdoby życia rodzinnego.
Oznacza to, że jeśli święty Józef jest postacią wybitną w wielu innych aspektach jako: małżonek, opiekun Wcielonego Syna Bożego, pośredni współpracownik w misterium Wcielenia – jego chwała nie mniejsza jest w sferze życia rodzinnego.
Święty Józef prowadził życie o niezmiennym charakterze, jednostajne, w pewnym sensie nawet monotonne – przynajmniej na zewnątrz – w którym brakowało wielkich wydarzeń, głośnych epizodów czy nadzwyczajnych sukcesów; a jednak było to życie niezwykle bogate za sprawą bliskiego i stałego obcowania z Wielkimi Postaciami. Jak wyraził się papież Paweł VI: W jego głębokim życiu wewnętrznym biorą swój początek właściwe duszom prostym i niewinnym logika i siła, z jakimi zdaje pod Boskie zamiary swą wolność, swe pełnoprawne powołanie człowiecze i małżeńskie szczęście, przyjmując warunek, odpowiedzialność i ciężar rodziny, i zrzekając się przy tym miłości cielesnej, w imię nieporównywalnej miłości dziewiczej, która jest mu pokarmem i umocnieniem. (…)
Z kolei Leon XIII pisał: Gdy miłosierny Bóg zaczął dopełniać dzieła naprawy natury ludzkiej, czego długie wieki oczekiwały, tak rozporządził dzieła tego sensem i porządkiem, że z samego początku ukazał się światu dostojny widok Boskiej Rodziny, w której wszyscy ludzie znajdują przykład najpełniejszej wspólnoty domowej, wszelkiej cnoty i uświęcenia. Tak ukazuje się nam owa Rodzina Nazaretańska, w której, nim ukazało się w pełnym świetle wszystkim narodom, przebywało ukryte Słońce Sprawiedliwości: Chrystus Bóg, Sługa nasz, z Dziewicą Matką i Józefem, mężem najświętszym, który wobec Jezusa spełniał rolę ojcowską. Bez żadnej wątpliwości pochwały dla wspólnoty domowej i rodzinnych tradycji biorące się ze wzajemnie świadczonej pomocy, świętości obyczajów, kultywowanej życzliwości, w największym stopniu należą się świętej owej Rodzinie, która następnie stała się wszystkiego tego przykładem. Dlatego też łaskawym zrządzeniem Opatrzności tak została ona ukształtowana, aby każdemu chrześcijaninowi, jakiegokolwiek byłby on stanu i skądkolwiek by pochodził, jeśli tylko zwróci ku niej swą duszę, bez trudu może uzyskać przyczynę i zachętę do praktykowania wszelkiej cnoty.
Od Józefa do Maryi, przez Maryję do Jezusa
Najgorszym przejawem szerzącego się obecnie na świecie kryzysu jest bezpośredni atak na rodzinę, a więc podstawę społeczeństwa.
Już na początku XX wieku kardynał Leme pisał: Z powodu upadku religijnego i moralnego, rozhulał się na naszych oczach wiatr zniszczenia, który, zagrażając społecznej równowadze, z upodobaniem uderza w instytucję rodziny. Po przypuszczanym wszelkimi środkami ataku na autorytet ojca, destrukcyjny żywioł zaczął podkopywać świętość samego sakramentu małżeństwa, redukując je (…) do zwykłej umowy, której zawarcie unieważni później rozwód…
Dlatego powinniśmy się zwracać do świętego Józefa – a wraz z nim do Świętej Rodziny – aby pomógł nam stawić czoła atakom i niebezpieczeństwom, na jakie narażona jest rodzina współczesna. Tak naprawdę zjawiska mogące zagrozić rodzinie istnieją na tym świecie tak długo, jak ona sama. Dawniej jednak oparciem były religia i moralność, podczas gdy obecne społeczeństwo charakteryzuje ich postępujący zanik. Szatan, wróg Boga i człowieka, próbuje to społeczeństwo zatruć, podzielić i zniszczyć.
Bóg stworzył rodzinę jako komórkę społeczeństwa, opartą na jedności, nierozwiązywalności, wierności i płodności. Wróg stara się ją zniszczyć rozwiązłością, cudzołóstwem, rozwodem, aborcją i środkami antykoncepcyjnymi. Kiedy rodzina jest zdrowa, to i całe społeczeństwo jest również w dobrej kondycji. Gdy jest chora, natychmiast znajduje to odbicie w jego ogólnej formie.
Uciekać się do św. Józefa!
Niestety, dzisiaj także religijność jest chora, osłabiona, wyczerpana. Stąd na przykład liczba rozwodów – uznawanych obecnie za „prawo” i „zdobycz” naszych czasów – tylko dlatego nie rośnie, że związki zastępujące węzeł małżeński są efemeryczne i przerywane z taką samą łatwością, z jaką są zawierane. Na Zachodzie instytucja małżeństwa religijnego zanika. Posiadanie dzieci nie jest już postrzegane jako błogosławieństwo Boże, lecz jako zawada, odbierająca kobietom wolność. Dlatego w wielu krajach współczynnik narodzin jest niższy niż współczynnik umieralności, co zagraża samemu istnieniu tychże państw.
Lecz istnieje inna jeszcze plaga. To homoseksualizm, który ze swymi wszystkimi „prawami obywatelskimi” rozkłada społeczeństwo na naszych oczach, przyczyniając się do jego zupełnego moralnego rozprzężenia. Wiele krajów zaaprobowało tak zwane „małżeństwo homoseksualne” z taką samą naturalnością, z jaką podchodzi się do małżeństwa kobiety z mężczyzną. I nawet adopcja dzieci, które mają żyć w tym zdeprawowanym środowisku, w wielu krajach jest już legalna.
Już pod koniec XIX stulecia papież Leon XIII, próbując znaleźć skuteczne remedium na wszelkie choroby toczące ówczesne rodziny, ustanowił święto liturgiczne Świętej Rodziny, rozszerzając je na cały świat. Zachęcił wiernych, aby spojrzeli na Świętą Rodzinę, której głową jest Józef, i nauczyli się od trzech Świętych Postaci, jak należy żyć i służyć Bogu.
Z kolei w roku 1947 Pius XII mówił: Chodzi o to, by ratować rodzinę zagrożoną przez prąd materializmu, by odnowić lojalność i prawdomówność w ludzkim współżyciu, by zaprowadzić sprawiedliwy pokój wśród ludów. Celem naszym jest nie tylko odparcie ataków, ale też podbój, czego przykład nam dali pierwsi chrześcijanie. Aby to się nam powiodło, do jakich patronów mamy się zwracać? Do świętego Józefa! Nigdy nie było człowieka tak bliskiego Odkupicielowi, poprzez więzy domowe, codzienne relacje, duchową harmonię i poprzez Boskie życie w łasce, jak Józef.
Dlatego powiada papież Benedykt XV: Od świętego Józefa bowiem idziemy do Maryi, a przez Maryję do źródła wszelkiej świętości – Pana Jezusa, który cnoty domowe własnego życia wypełnił posłuszeństwem świętemu Józefowi i Maryi. Pragniemy, aby wszystkie chrześcijańskie rodziny odnowiły się według tych wielkich wzorów i podług nich sprawy własne urządziły. Istotnie też, jeżeli społeczeństwo ludzkie na rodzinie się opiera, to z jej wzmocnieniem przez podniesienie się czystości obyczajów, wzajemnej zgody i zaufania, nowa moc i jakoby krew świeża rozejdzie się po wszystkich członkach organizmu społecznego, wzmocniona wszędzie mocą łaski Chrystusowej.
Plinio Maria Solimeo
Plinio Maria Solimeo, Pójdźcie do Józefa!, Instytut Ks. Piotra Skargi, Kraków 2008, s. 103–105. Tytuł i śródtytuły od redakcji.
MODLITWA DO ŚW. JÓZEFA
W INTENCJI RODZINY
Święty Józefie, Oblubieńcze Bogurodzicy Maryi, Opiekunie rodzin, Twojej ojcowskiej opiece powierzył Bóg Swojego Syna i Jego Niepokalaną Matkę. Z największą miłością wypełniałeś obowiązki troskliwego Ojca i Opiekuna Najświętszej Rodziny. Powierzam Ci moją rodzinę, nasze prace, radości i cierpienia. Powierzam Ci moje dzieci (moich rodziców). Wprowadź Jezusa do naszego domu, pomóż przyjąć Go do naszych serc, uproś łaskę miłości, zgody i pokoju, aby nasza rodzina osiągnęła szczęście doczesne i wieczne. Amen.
Kocham Boga i ludzi
Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej.
– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.
Bóg mnie prowadzi
– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.
Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.
Maryja otarła moje łzy
– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.
– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.
Z Apostolatem w Fatimie
– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…
Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!
Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.
W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.
Podziękowania
– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.
Oprac. JK
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.
„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Dagmara z mężem
Szanowni Państwo
Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!
Jadwiga
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!
Janina z Krakowa
Szanowny Panie Prezesie
Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.
Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.
Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.
Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.
Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
Szczęść Boże!
Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!
Anna z Mysłowic
Szczęść Boże!
Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Daniel