„Mój syn jest zbyt inteligentny, by wpaść w pułapkę jakiejś sekty”. Wielu rodziców rozumuje w ten sposób, nie dopuszczając do siebie myśli o takim niebezpieczeństwie. Ale grubo się mylą. Niestety, wielu młodych daje się omamić sektom. Trzeba dodać, że oprócz sekt satanistycznych groźne są także inne grupy (spirytyści, ezoteryści, okultyści, samobójcy) odwołujące się do tradycji wschodnich, New Age, wiedzy tajemnej czy wszelkiego rodzaju magii.
(...) Chęć przynależenia do jakiejś sekty na pewno jest nietypowa, ponieważ zostaje podjęta w nienaturalnych warunkach. Jest to pierwszy krok na drodze ku stopniowej izolacji od reszty świata. To doprowadza do utworzenia wokół siebie skorupy, która, wcześniej czy później, zadusi człowieka i wywoła u niego stany lękowe.
Aby bronić się przed takimi sytuacjami, warto się zastanowić nad motywami, które skłaniają do podjęcia decyzji o przystąpieniu do sekty. Trzeba też poznać sposoby werbowania do takich grup.
Zastanówmy się przede wszystkim nad tym, jakie osoby są szczególnie narażone na działanie sekt? Czy jest to młodzież nadwrażliwa, która jest łatwym kąskiem dla sekty? Po pierwsze, nikogo nie można uznać za wolnego od tego typu niebezpieczeństw. Każdy może wpaść w pułapkę jakiejś sekty, grupy satanistycznej czy też New Age.
Koniecznie trzeba skończyć z fałszywym przeświadczeniem, że do sekt trafiają osoby naiwne i bezmyślne. Nic bardziej mylnego. Często to właśnie młodzież szczególnie inteligentna, wrażliwa, o głębokich ideałach zostaje przyciągnięta przez którąś z tych grup. (...)
SAMOTNOŚĆ I CIERPIENIE
Nie ma osób, które byłyby zawsze bezmyślne czy naiwne, ale są takie momenty w życiu, kiedy jesteśmy bardziej podatni na wpływy. Na przykład kiedy wygasa miłość, gdy cierpimy z powodu utraty bliskiej osoby, kiedy tracimy pracę, kiedy zostajemy oszukani, zdradzeni, kiedy dopada nas choroba, gdy przeprowadzamy się, gdy zaczynamy nowy etap życia itd. Są takie chwile, kiedy czujemy się słabi i samotni, zwłaszcza gdy nie ma nikogo, z kim można by porozmawiać, komu można by się zwierzyć.
Przywódcy sekt wiedzą doskonale, że cierpienie człowieka i spadek odporności psychicznej są doskonałymi momentami, by przyciągnąć go w swe szeregi. Łapią w swą sieć tych, którzy przeżywają trudny czas. (...)
STOPNIOWA IZOLACJA
Jakie wrażenie robią na nas kusiciele z sekt? Mają uśmiech przyklejony do twarzy. Są sympatyczni, łagodni, wyrozumiali i starają się dodać nam otuchy.
Osoba samotna czuje się doceniona, wysłuchana, zauważona. Szybko nawiązuje się nić porozumienia z wysłannikiem sekty, stopniowo rodzi się przyjaźń.
Zagubionej osobie skutecznie się wmawia, że sekta jest bezpiecznym miejscem, azylem, w odróżnieniu od reszty świata. Werbowany czuje, że wchodzi do „kręgu wybranych”, którzy posiedli prawdę. Dodatkowo wpaja mu się rozmaite zasady, nakłania się go, by ślepo i bezdyskusyjnie się nimi kierował.
Ponadto przyciągany do sekty zostaje stopniowo odizolowany od poprzedniego środowiska. Nakłania się go do zerwania więzów z rodziną. (...)
Inny poważny problem polega na zmuszaniu ludzi do oddawania sekcie majątków. W ten sposób ubezwłasnowolnienie osiąga pełnię. Człowiek zostaje całkowicie pozbawiony tego, co posiadał: osobowości i dóbr materialnych. (...)
MUZYKA RODZI CIEKAWOŚĆ
Obok zagrożenia sektami istnieje jeszcze inne niebezpieczne zjawisko, również dotyczące młodych: satanizm „domowej roboty”.
Coraz więcej nastolatków przyznaje się do prywatnego kultu diabła, fascynacji mrocznym i posępnym światem. (...)
Jak do tego dochodzi, że dorastający człowiek zbliża się do tak ponurych środowisk? Najczęściej wszystko zaczyna się od satanistycznego rocka, czyli przerażającej i agresywnej muzyki, którą oferują liczne wytwórnie. Nietrudno zidentyfikować ten nurt, typowe są dla niego antychrześcijańskie teksty oraz bluźniercze motywy graficzne na okładkach płyt. (...)
Taka muzyka w połączeniu z problemami młodzieży może prowadzić do kultu demonów. Żądni zysku producenci płyt nie wahają się lansować zgubnych i antywychowawczych haseł, dla których krucha psychika młodzieży jest wyjątkowo podatnym gruntem. Młodzi nierzadko nie potrafią porozumieć się z otoczeniem, są samotni, przeżywają trudne sytuacje rodzinne.
Problem w tym, że muzyka umie przyciągać, wzbudza zainteresowanie. Młody człowiek zaczyna słuchać płyty, potem chce dowiedzieć się o tej muzyce czegoś więcej. (...)
Wystarczy włączyć komputer, w jakąkolwiek wyszukiwarkę wpisać słowo „szatan” albo „satanizm”, a natychmiast pojawia się morze stron, na których to zagadnienie jest szczegółowo omówione.
W ten sposób zaczyna się „formowanie” młodych satanistów. Przez internet można też nabywać publikacje niedostępne w księgarniach, a także nawiązywać kontakty z innymi pasjonatami tego tematu.
I tak gra została rozpoczęta. Mamy do czynienia z prywatnym satanizmem, który jest wyjątkowo niebezpieczny. (...)
NIEKONTROLOWANE ZJAWISKO
Prywatny satanizm może się okazać bardziej szkodliwy od sekt. Bo sekta jest czymś konkretnym, można mieć nad nią jakiś nadzór. Natomiast inicjatywy trójki czy czwórki młodych ludzi nie sposób kontrolować. W wielu przypadkach policja interweniuje dopiero wtedy, gdy dojdzie już do tragedii.
Przytoczę kilka przykładów młodzieżowego satanizmu, które uwidaczniają, jak łatwo sytuacja może się wymknąć spod kontroli. (...)
W 1996 r. w prowincji La Spezia prowadzono duże policyjne śledztwo, które objęło dziewięcioro młodych ludzi w wieku od 18 do 27 lat, sprawców aktów wandalizmu w kościołach i na cmentarzach. Elementem łączącym te wszystkie osoby była właśnie muzyka. Młodzi utrzymywali ze sobą kontakt listowny, spotykali się także podczas koncertów rocka satanistycznego.
Spośród wielu historii z życia tej młodzieży ciekawe jest świadectwo chłopca, który demolował groby i kradł ludzkie kości i czaszki: Muzyka black metal – powiedział w wywiadzie dla dziennika „Avvenire” – stała się moją obsesją. Słuchałem jej od sześciu do dziesięciu godzin dziennie. W końcu zacząłem utożsamiać się z moimi idolami, ze skandynawską grupą Black Metal Mafia. Muzyka porywała mnie, nie zdawałem sobie sprawy ze znaczenia gestów, które wykonywałem oraz ze sposobu mojego ubierania, chodziłem z pomalowaną na biało twarzą i z toporem w ręku, chciałem się upodobnić do skandynawskich muzyków, którzy mieli zwyczaj fotografowania się na cmentarzach. (...)
Tego samego roku w niewielkiej miejscowości w pobliżu Los Angeles trzej chłopcy (w wieku 15–17 lat) zgwałcili i zamordowali swoją 15-letnią koleżankę ze szkoły. Chłopcy ci tworzyli rockową grupę czczącą szatana.
Do tragedii doszło w lasku po wielu godzinach tortur i przyzywania diabła. Chłopcy ścisnęli szyję dziewczyny paskiem i zadali jej wiele ciosów sztyletem. Jej krew wlano do czary i złożono w ofierze szatanowi jako ostateczny grzech przeciwko Bogu.
W październiku 2001 r. w prowincji Lecce dwaj czternastoletni chłopcy pobili swoją rówieśniczkę niemal na śmierć. Początkowo chcieli poderżnąć jej gardło, ale broniła się, dlatego kopali ją i bili. Gdy już wyładowali agresję, porzucili ją na ziemi, w kurzu i brudzie. Dziewczyna miała zmasakrowaną twarz.
Chłopcy tak tłumaczyli swój czyn: Chcieliśmy ją zabić, zainspirował nas do tego nasz idol, piosenkarz Marilyn Manson. (...)
Ale najbardziej wymowną zbrodnią jest zabójstwo siostry zakonnej w Lombardii, której trzy dziewczyny zadały śmiertelne ciosy nożem, chcąc złożyć ofiarę diabłu.
RADY DLA RODZICÓW
Można by przytaczać wiele przykładów takich satanistycznych praktyk. Nie mamy w tym przypadku do czynienia z jakąś sektą, ale z młodzieżą, która normalny sposób spędzania wolnego czasu zamieniła na zbrodnicze i okrutne praktyki. (...)
Moje doświadczenie wypływające z wielogodzinnych rozmów z młodymi, wśród których mam przyjaciół, uprawnia mnie do sformułowania paru porad, które mogą ostrzec rodziców i w porę zapobiec tragedii:
1) Najważniejszy jest dialog. Niestety, w wielu rodzinach brakuje woli i umiejętności porozumiewania się. Patrzmy sobie w oczy i rozmawiajmy, wykorzystując do tego każdą nadarzającą się okazję.
2) Nie oglądajmy przy posiłkach telewizji. Nauczmy się prowadzić rozmowy przy stole.
3) Trzeba obserwować dzieci i zwracać uwagę, czy nie zaczynają się dziwnie zachowywać. Czy np. nie kładą się w milczeniu na łóżku i godzinami nie patrzą w sufit. Albo czy nie są zbyt często agresywne.
4) Ciało dzieci także może nam wiele powiedzieć o ich zainteresowaniach. Młodzież, której imponuje satanizm, ma zwyczaj zadawać sobie niewielkie rany za pomocą szpilek albo żyletek. Czasami młodzi robią sobie tatuaże z satanistycznymi symbolami (odwrócone krzyże, pięcioramienne gwiazdy wpisane w okrąg, numer 666, maski demonów).
5) Bardzo ważny jest sposób ubierania. Na ogół sympatycy satanizmu preferują czarny kolor, zakładają też wisiorki i medaliki z motywami satanistycznymi. Bardzo modne są koszulki z wulgarnymi obrazami, na których widnieją zespoły grające satanistyczny rock.
6) Trzeba zwrócić uwagę na lektury, po jakie sięgają dzieci. Jeśli na nocnej szafce pojawią się książki z dziedziny okultyzmu i magii, powinno to być dla nas alarmującym sygnałem.
7) Dobrze wiedzieć, jakiego rodzaju muzyki słuchają dzieci. Jeśli nastawiają ją bardzo głośno, gdy są to ryczący piosenkarze, gdy wśród dźwięku przebija się gitara elektryczna i perkusja, to bardzo możliwe, że to właśnie satanistyczny rock. Łatwo go rozpoznać, gdyż jest wyjątkowo agresywny.
8) Wiele mogą wyjaśnić okładki płyt kompaktowych. Trzeba się im przyjrzeć, czy nie widnieją na nich bluźniercze, krwawe obrazy albo satanistyczne symbole.
9) Plakaty, które pojawiają się na ścianach pokoju, również mogą przedstawiać krwawe, mroczne sceny (...). Mogą również prezentować gwiazdy satanistycznego rocka.
10) W końcu może się zdarzyć, że młody człowiek zaczyna bluźnić albo budzi się w nim wstręt do wszystkiego, co odnosi się do świata chrześcijańskiego (modlitwa, Msza św., dewocjonalia).
Powyższe rady mogą pomóc w interpretowaniu pewnych zachowań naszych dzieci. (...)
Do znudzenia będę powtarzał, że najważniejsza jest komunikacja. Jeśli rodzina ze sobą nie rozmawia, to dzieci mogą poczuć się samotne, opuszczone, a wtedy nie będą miały siły do rozwiązywania swych problemów.
Ważne, by w porę zauważyć, że przeżywają trudny moment, że doznały jakiegoś zawodu, może ktoś ich rozczarował. Chciałbym przypomnieć, że sataniści przedstawiają niezwykle pesymistyczną wizję życia. Odbierają młodym radość, zasiewają w nich smutek i beznadzieję (...), pochwalają zemstę i uczą nienawiści. A łatwo przekonają do tego młodzież, którą ktoś zdradził lub oszukał. Takie osoby mogą odczuwać potrzebę rewanżu.
Na ten niszczący przekaz trzeba odpowiedzieć przeciwstawnymi ideałami, uzmysłowić bezcenną wartość przebaczenia, które nie jest oznaką słabości, a właśnie ogromnej siły.
* Carlo Climati, Ekstremalne zabawy młodych, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2007, s. 83–96.
Kocham Boga i ludzi
Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej.
– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.
Bóg mnie prowadzi
– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.
Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.
Maryja otarła moje łzy
– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.
– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.
Z Apostolatem w Fatimie
– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…
Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!
Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.
W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.
Podziękowania
– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.
Oprac. JK
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.
„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Dagmara z mężem
Szanowni Państwo
Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!
Jadwiga
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!
Janina z Krakowa
Szanowny Panie Prezesie
Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.
Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.
Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.
Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.
Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
Szczęść Boże!
Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!
Anna z Mysłowic
Szczęść Boże!
Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Daniel