Temat numeru
 
Poddajmy wszystko Chrystusowi
O. Jan Strumiłowski OCist

Uroczystość Bożego Narodzenia jest liturgiczną celebracją jednej z najważniejszych tajemnic historii Zbawienia. Przed dwoma tysiącami lat narodził się Zbawiciel, który odkupił nas na Krzyżu. Głębsze zrozumienie natury zbawienia, którym obdarza nas Chrystus, uwidacznia nam Jego królewska godność.

Już proroctwa starotestamentalne zapowiadały, że Mesjasz, który ma się narodzić, będzie dzierżył władzę królewską. Żydzi wiedzieli, że będzie On pochodził z królewskiego rodu Dawida. Na tej podstawie postrzegali zbawienie na sposób polityczny, co było tak naprawdę ograniczeniem Jego królewskiej władzy. Na czym więc polega królewskie Panowanie Chrystusa i dlaczego potrzeba, żeby Zbawiciel rzeczywiście królował?

GRZECH NAJWIĘKSZYM NIESZCZĘŚCIEM
Chrystus przyszedł na świat po to, żeby zbawić nas od grzechów. Grzech jest największym nieszczęściem jakie przytrafiło się rodzajowi ludzkiemu. Wszelkie inne nieszczęścia jak wojny, cierpienie, niesprawiedliwość, choroby, głód czy śmierć są w pewnym sensie wtórne względem tragedii grzechu.

Jak wiadomo z Objawienia, Bóg stworzył człowieka w Raju jako wolnego i rozumnego, podobnego do siebie i ukierunkowanego ku Stwórcy. Człowiek w Raju żył w harmonii z Bogiem i ze światem. Jego celem od początku miało być zjednoczenie z Bogiem.

Nieszczęście grzechu polegało na nieposłuszeństwie. Pierwszy człowiek popełnił grzech, gdyż nie postępował według zasad wyznaczonych przez Boga, ale sam, za namową szatana, uczynił się miarą swojego działania. W ten sposób grzech był odrzuceniem panowania Boga, a jednocześnie odwróceniem się od Niego i zerwaniem jedności z Nim. To zerwanie jedności skutkuje nieporządkiem w świecie i wszystkimi nieszczęściami, które wcześniej wymieniliśmy.

CZYM JEST KRÓLESTWO BOŻE?

Już w Starym Przymierzu widzimy, że Bóg wybrawszy swój naród, prowadzi go do zbawienia poprzez przywracanie swojego królowania. Bóg nadaje Izraelowi prawa, prowadzi go, a kiedy Izraelici pragną mieć króla jak inne narody, to Bóg poczytuje to jako odrzucenie Jego panowania. Jednak ostatecznie Stwórca zapowiada, że da im króla, który będzie panował nad tym narodem według Swego upodobania.

Ewangelie, które opisują życie i dzieło Pana Jezusa, w centralnym miejscu stawiają tajemnicę Królestwa Bożego. Chrystus głosi, że Królestwo Boże jest już blisko. On sam przyszedł, aby to Królestwo ustanowić. Czym jednak jest owo Królestwo?

Współczesna wrażliwość skłania nas do wyobrażania sobie Królestwa Bożego jako krainy, w której panuje szczęście i radość. Zatem kojarzymy je z czymś na kształt społeczności, w której panują właściwe zasady. Nie to jednak należy do istoty Królestwa. Co zatem nią jest? Społeczeństwo, które jest poddane Królowi. On z jednej strony ustanawia Prawa, którym poddani winni są posłuszeństwo, a z drugiej – zapewnia bezpieczeństwo i dobrobyt swoich poddanych w sensie duchowym.
Tym, który głosi Królestwo Boże, czyli Królowanie samego Boga, jest Jezus Chrystus. I tutaj dochodzimy do sedna.

NA CZYM POLEGA ZBAWIENIE?

Po grzechu pierworodnym każdy człowiek – z duchowego punktu widzenia – jest obywatelem królestwa ludzkiego. Grzech to przecież nic innego jak akt, w którym władcą i hegemonem człowiek czyni własne „ja”. Przez grzech rzeczywiście staliśmy się poddani własnym żądzom, a w istocie zostaliśmy poddani grzechowi. ­Doświadczamy tego każdego dnia, kiedy staramy się wyrwać spod niewoli grzechu, lecz bezskutecznie.

Chrystus tymczasem jest pierwszym Człowiekiem, który jest absolutnie poddany Bogu. Królestwo Boże, o którym mówi Chrystus, jest w Nim. On sam jest zrealizowanym Królestwem. Nie jest poddany grzechowi. Grzech nie ma nad Nim żadnej władzy. Jest posłuszny Ojcu aż do śmierci. O sobie samym mówi, że nie może niczego uczynić, czego nie widziałby u Ojca. I na tym właśnie polega Jego doskonałość. Z tego względu właśnie Chrystus jest Człowiekiem nowym i pełnym, nad którym nie ma władzy nawet śmierć.

Chrystus w swoim człowieczeństwie mógł być tak poddany Bogu, gdyż sam jest Bogiem – Synem Bożym zrodzonym z Ojca i współistotnym Ojcu. W Nim ludzka natura (zepsuta grzechem) w połączeniu z naturą Boską została przywrócona i podporządkowana Ojcu. I właśnie na takim zwróceniu człowieka ku Ojcu polega zbawienie.

DZIĘKI KOŚCIOŁOWI I PRZEZ KOŚCIÓŁ…

My natomiast jesteśmy obdarzeni łaską Bożą. Przez chrzest otrzymaliśmy zadatek Ducha. Zostaliśmy obdarowani życiem Bożym i zaproszeni do uczestnictwa w pełni tego Życia. Nasza walka duchowa polega właśnie na tym, aby dzięki łasce Bożej nie oddawać się pod panowanie ciała, ale walcząc z tym, co w nas cielesne, być posłusznym Duchowi.

Będąc w Kościele, jesteśmy faktycznie w Mistycznym Ciele Chrystusa i z tego względu mamy przystęp do Ojca. W Kościele, dzięki Kościołowi i przez Kościół, możliwe jest poddanie zarówno poszczególnych ludzi, jak i całych społeczeństw pod panowanie Boże. Kościół jest w ten sposób zapoczątkowanym Królestwem Bożym. Na ziemi jest jeszcze tym Królestwem w stanie walki. W Niebie natomiast Kościół jest Królestwem w pełni zrealizowanym.

CHRYSTUS KRÓLEM!
Możemy więc powiedzieć, że Chrystus jest przede wszystkim Królem panującym nad umysłami ludzkimi, bo On sam jest Prawdą, która nas oświeca i wyzwala. Jest też Królem nad ludzką wolą, gdyż w Nim ludzka wola była całkowicie poddana woli Bożej i On też udzielając nam łaski, zapala naszą wolę do posłuszeństwa Bogu. Jest także Królem ludzkich serc ze względu na Jego miłość, która jest miłością Bożą.

Mylilibyśmy się jednak, jeśli twierdzilibyśmy, że królowanie Chrystusa dotyczy tylko wewnętrznej sfery ducha ludzkiego. Chrystus jest Prawdą, a więc sam posiada władzę nauczania, jak też władzę prawodawczą i sędziowską. I w pierwszym rzędzie ta potrójna władza dotyczy rzeczywiście naszych dusz. Jednakże, tak jak grzech nie tylko dotknął nasze serca, ale sprowadził nieszczęście i w naszych relacjach, i w naturze samego stworzenia, tak i władza Chrystusa nie może ograniczać się jedynie do ludzkiego wnętrza.

Jeśli bowiem Chrystus rzeczywiście ma nad nami panować, a Jego władza ma przynieść odnowienie całego stworzenia, to Jego królowanie winno rozciągać się również w sferach zewnętrznych. Jeśli Chrystus rzeczywiście wykupił nas Swoją Męką z niewoli grzechu, to Jego panowanie nad nami jest rzeczywiste i nie jest zależne jedynie od naszej aprobaty. Zatem nie tylko pojedynczy ludzie, ale także społeczeństwa i narody są winne posłuszeństwo Chrystusowi. Także prawa, które ustanawiamy, kultury, które budujemy, instytucje, które powołujemy, powinny być podporządkowane Chrystusowi Panu.

Co więcej, tylko wtedy, gdy te wszystkie sfery podporządkujemy właśnie Temu, któremu dana jest wszelka władza na Niebie i na ziemi, nasz świat dozna odkupienia. Nie da się bowiem uzdrowić tego świata poza Chrystusem. Nie da się zaradzić problemom socjalnym, zbudować pokoju itp. bez poddania wszystkiego Chrystusowi, gdyż odkupienie z grzechu i jego skutków nie istnieje poza Chrystusem.

Kiedy spojrzymy na nasze najnowsze dzieje, to złudna wolność, jaką proponuje nam współczesny świat, prowadzi tak naprawdę do coraz większego chaosu i destrukcji. Świat wabi nas hasłami o nieograniczonej wolności, a skutkami tejże wolności – również wolności spod władzy Chrystusa, są coraz większe nieszczęścia, nihilizm, beznadzieja i poniżanie ludzkiej godności. Wydaje się więc, że wraz z postępującą laicyzacją, która w istocie jest oderwaniem się spod panowania Chrystusa, świat traci swój blask.

ON BĘDZIE PANOWAŁ I NAS WYZWOLI!

Zatem narodził się nam Chrystus Król! Tenże Zbawiciel nie zbawił nas tylko w ten sposób, że złożył ofiarę zadośćuczynienia za nasze grzechy, przez co poskromił rozpalony gniew Boga. Nie zbawił nas również w taki sposób, że dał nam jakąś enigmatyczną moc zbawienia, która jest oderwana od rzeczywistości i struktury świata.

Zbawienie nie polega też jedynie na dekrecie Boga uniewinniającym człowieka. Polega ono także i nade wszystko na przywróceniu porządku Bożego, przywróceniu panowania Boga, przywróceniu nas pod Jego panowanie.

Nie powinno nas zatem dziwić, że pierwszym aktem ludzi w Betlejem, kiedy narodził się Pan, było pójście i złożenie Mu pokłonu. Dotyczyło to wszystkich – od pasterzy po mędrców ze Wschodu. Bo rzeczywiście narodził się Król, który będzie panował i który swoim panowaniem wyzwoli nas z grzechu i obdarzy radością Królestwa Niebieskiego!


Ten artykuł przeczytałeś dzięki ofiarności Darczyńczów. Wesprzyj nas i zostań współtwórcą "Przymierza z Maryją".

NAJNOWSZE WYDANIE:
Zmartwychwstanie Piękna
Św. Augustyn radził: Żyj dobrze, abyś źle nie umarł… Trzeba nam żyć po chrześcijańsku, modlić się, pracować na chwałę Bożą, wspierać ubogich, spełniać dobre uczynki. Trzeba nam żyć w Prawdzie, czynić Dobro, być wrażliwym na Piękno.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
W Apostolacie od 10 lat. A czemu nie?

Pani Grażyna Wolny z Rybnika należy do Apostolatu Fatimy od około 10 lat. W maju 2022 roku zawitała wraz z mężem Janem na spotkanie Apostołów do Zawoi. Oprócz czasu poświęconego na pielgrzymki do Zakopanego, Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej, udało nam się porozmawiać o tym, za co ceni Apostolat Fatimy, jak kształtowała się jej wiara i pobożność. Oto co nam o sobie opowiedziała Pani Grażyna…

 

U mnie w domu rodzinnym rodzice nie przymuszali nas do modlitwy. Po prostu klękali i my robiliśmy to samo, nie było nacisku. Gdy przychodziła niedziela czy święta, wiedzieliśmy, że trzeba iść do kościoła, rodzice nie musieli nam tego mówić, każdy to robił i to zostało po dzień dzisiejszy w głowie. Jeszcze dziś mam przed oczami obraz Mamy i Taty, jak klęczeli. To było normalne. Kiedyś nie patrzyłam na to tak jak teraz, gdy mam swoje dzieci.


Moja babcia, mama mojej mamy, pochodziła z Bukowiny Tatrzańskiej; bardzo dużo się modliła, była bardzo wierzącą kobietą. Praktycznie dzień w dzień chodziła pieszo do kościoła, który był oddalony od jej domu o 40 minut; często przystępowała do Komunii Świętej. Jeździłam do niej na wakacje. Zawsze chodziłam z nią do kościoła w środy – na Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Przykład był naprawdę dobry.


W 2014 roku miałam otwarte, bardzo poważne złamanie nogi. Lekarz stwierdził, że nadawała się do amputacji. Jak widziałam moją nogę, która wisiała tylko na skórze, to mówiłam sobie po cichu: – Jezu ufam Tobie! Po operacji przywieziono mnie na salę, a nad łóżkiem, na którym miałam leżeć, wisiał obrazek „Jezu ufam Tobie”. Po dwóch tygodniach wróciłam do szpitala i przed drugą operacją powiedziałam pielęgniarzowi: – Niech ręka Boża was prowadzi. Po operacji trafiłam w to samo miejsce, do tej samej sali. Pomyślałam, że chyba Pan Jezus czuwa nade mną. Leżąc w szpitalu, odmawiałam litanię do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i Różaniec. Na drugi dzień po operacji przyszedł ten pielęgniarz i powiedział: – Ja Panią słyszałem przez całą noc, to co Pani do mnie powiedziała. Noga została uratowana, wszystko się pozrastało, tak że dzisiaj nie mam żadnych dolegliwości, zostały tylko blizny. Różaniec i Koronka ratują mnie w takich trudnych sytuacjach.


Kilka miesięcy później wypadek miał mój młodszy syn i jego nauczyciel. Syn zadzwonił do mnie mówiąc: – Mamo, mieliśmy wypadek, ale nic poważnego się nie stało. Na miejscu wypadku zebrało się trochę ludzi. Nagle z tłumu wyszedł uśmiechnięty pan i powiedział do nich: – Chłopcy, ja myślałem, że wy z tego wypadku nie wyjdziecie cało. Po czym dał im obrazki „Jezu ufam Tobie” z modlitwą na odwrocie i zniknął. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką modlitwą.


Kilka lat temu zmarł mój brat. Chorował na raka wątroby. Jeździł ze mną i moim mężem do spowiedzi, na rekolekcje, na Mszę o uzdrowienie. On był człowiek-dusza, gołębie serce. Zamawialiśmy Msze Święte, żeby umarł pojednany z Bogiem i tak się stało. Byliśmy przy jego śmierci w szpitalu. Modliliśmy się przy nim na Koronce, a po pierwszej dziesiątce Różańca odszedł spokojnie, pojednany z Bogiem.


W Apostolacie Fatimy jestem od około 10 lat, choć Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wspierałam już wcześniej. Pewnego razu wzbudziła moje zainteresowanie strona z apelem: Zostań Apostołem Fatimy! Pomyślałam: A czemu nie! I napisałam lub raczej zadzwoniłam, że chcę zostać Apostołem i dostałam wszystkie materiały: obrazek i figurkę Matki Bożej Fatimskiej, Różaniec, krzyżyk. No i „Przymierze z Maryją” – dla mnie to jest naprawdę dobre pismo. Można w nim przeczytać na przykład niezwykle budujące świadectwa innych czytelników…


Piękne jest to, że za Apostołów Fatimy odprawiana jest co miesiąc Msza Święta, że codziennie modlą się też za nas siostry zakonne. Cieszę się, że Apostolat jest taką wspólnotą, którą tworzą podobnie myślący ludzie.


oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdeczne Bóg zapłać za przesłanie pięknej figurki Matki Bożej. Tak bardzo czekałam na Mateczkę Najświętszą. Klękam codziennie i modlę się do Niej, prosząc o łaskę nawrócenia dla mojego męża i dzieci, którzy odeszli od Pana Boga. Będę nieustannie się za nich modlić i błagać o ich nawrócenie. Będę wypraszać i błagać Mateńkę o opiekę nad moimi wnukami, które też są daleko od Pana Boga, a ja nie mogę do nich dotrzeć, bo rodzice nie dają im przykładu. Zaznaczę, że dwóch wnuków mam za granicą i całkiem nie mam na nich wpływu. Pozostaje tylko wiara, nadzieja i modlitwa, że kiedyś moje prośby zostaną wysłuchane. Bardzo się cieszę, że mogę wspomagać Apostolat Fatimy drobnymi datkami, przez co inne rodziny mogą też poznawać to wielkie dzieło dla Matki Bożej. Zapewniam o moim wsparciu, dopóki Pan Bóg pozwoli. Dziękuję za wszystkie dewocjonalia, które do tej pory otrzymałam. Codziennie modlę się na podarowanym mi różańcu. Życzę zdrowia, dużo siły i wsparcia Mateńki Bożej w dalszym posługiwaniu. Proszę o modlitwę. Bóg zapłać za to, że trafiłam do Apostolatu Fatmy i że Matka Boża mnie tam zaprowadziła. Był to zupełny przypadek, gdy na mojej drodze pojawiło się „Przymierze z Maryją”. Bardzo czekam na każdy kolejny numer, który czytam z wielką uwagą. Po przeczytaniu zanoszę do kościoła, aby ktoś inny mógł skorzystać i dowiedzieć się o „Przymierzu…”.

Maria

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za regularne przesyłanie „Przymierza z Maryją”. Uważam, że jeśli chcemy zadbać o lepszą przyszłość kolejnych pokoleń, musimy zamieszczać na łamach „Przymierza…” artykuły nawiązujące do minionych pokoleń i ludzi, którzy byli wierni Panu Bogu, Ewangelii i żyli według zaleceń i wskazań Kościoła. Teraz widzimy, jaka jest moralność młodzieży, jakie słowa padają z ust nastolatków, nawet dziewcząt. Brak im jakichkolwiek autorytetów. Pokutuje podejście „róbta, co chceta” i, niestety, w ten sposób postępują… To straszne!

Bogusław z Milanówka

 

 

Szanowni Państwo!

Chciałabym serdecznie podziękować za wszystkie przesyłki otrzymane w 2022 roku. Staram się je skrupulatnie przeglądać i czytać. Szczególnie dziękuję za kalendarz, z którego korzystam przez cały rok. Stoi zawsze na honorowym miejscu. Dziękuję bardzo za modlitwę i proszę o dalszą w 2023 roku. Życzę całej Redakcji błogosławieństwa Bożego i życzliwości ludzi w Waszym dziele nawracania na dobrą drogę wiary.

Teresa z Łódzkiego

 

 

Szczęść Boże!

Mam propozycję kilku tematów, które myślę, że warto poruszyć na łamach „Przymierza z Maryją”. Proszę rozważyć publikację tekstów modlitw, aktów zawierzenia, proszę także o dalszą publikację tekstów o świętych wzorach do naśladowania. Warto również doradzić Czytelnikom, jak pomagać osobom uzależnionym.

Celina z Dolnośląskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podzielić się kilkoma refleksjami od siebie. W mojej rodzinie od 30 lat jest obecna modlitwa „Sen Najświętszej Maryi Panny”. Modlitwa ta pomaga nam w trudnych chwilach, niespodziewanych zdarzeniach, była wybawieniem w sytuacjach bez wyjścia – „A kto będzie odmawiał albo słuchał nie zginie na każdym miejscu; ani na wojnie, ani na drodze, a w którym domu ten sen będzie się znajdował, temu ani ogień szkodzić nie będzie”. Bardzo bym chciał, aby ta modlitwa została jak najszerzej rozpropagowana.

Jan z Lubuskiego

 

 

Szanowni Państwo!

Mam kilka propozycji tematycznych. Uważam, że dobrze by się stało, gdyby w pismach katolickich położyć większy nacisk na naukę historii Polski, propagować życiorysy wybitnych Polaków na przykład rotmistrza Witolda Pileckiego, Łukasza Cieplińskiego „Pługa”, generała Fieldorfa „Nila” czy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pokazujmy odważnie rolę Kościoła katolickiego w powstaniu cywilizacji łacińskiej, która zapanowała prawie na całym świecie. Teraz jest ona bardzo skutecznie zwalczana, a Europa traci swą wiodącą rolę i kroczy ku upadkowi.

Jan ze Skierniewic

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję Państwu za kontakt i przesłanie mi kalendarza „365 dni z Maryją”. Zawarte prawdy w otrzymanym liście wzruszają, bo dotyczą ogromnej roli Matki Najświętszej w naszym codziennym życiu oraz szerzącej się obojętności na wiarę chrześcijańską. Dziękuję bardzo za propagowanie modlitwy w „Przymierzu z Maryją”. Cieszę się, że jesteście, że mogę korzystać i potwierdzać w moim życiu opiekę i dobro Matki Bożej. Mam 88 lat i wszystko, co w życiu zdobyłam, stało się dzięki Maryi, do której zwracam się w modlitwie każdego dnia.

Zofia z Łódzkiego

 

Szczęść Boże!

Moje dzieci i wnuki mają prawo jazdy, a tym samym własne auta. Jako matka i babcia chciałabym, aby w ich samochodach znajdował się wizerunek patrona kierowców św. Krzysztofa wraz z modlitwą. Myślę, że można którąś z akcji poświęcić kierowcom, aby pamiętali o modlitwie przed podróżą oraz o bezpieczeństwie podczas jazdy.

Teresa

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję za wszystkie przesyłki, które otrzymuję. Dostałam dyplom oraz Kartę Apostoła Fatimy, książkę o Ojcu Pio z poświęconym różańcem i obrazkiem z relikwią. Bardzo się cieszę z tego wszystkiego. Akcje, które przeprowadzacie, są wspaniałe. Chciałabym, aby w „Przymierzu z Maryją” było jeszcze więcej listów od Czytelników, więcej świadectw – to ludzi bardzo interesuje. Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i potrzebnych łask.

Halina z Gdyni