Słowo kapłana
 
Nie gorsz się, ale reaguj!
Ks. Adam Martyna
Drodzy w Chrystusie,

Przeżywamy obecnie Rok Kapłański, ustanowiony przez Ojca Świętego Benedykta XVI. To czas refleksji nad darem kapłaństwa dla wszystkich w Kościele. Nikt przecież nie jest kapłanem dla samego siebie, ale jest nim dla innych.

Teraz chciałbym dotknąć pewnej bardzo delikatnej sprawy. Chodzi o tak trudną sytuację, kiedy widzimy, że znany nam i szanowany przez nas kapłan, świadomie czy też nieostrożnie, schodzi na złą drogę...

Czy to możliwe? Niestety, tak. Przy święceniach kapłan otrzymuje drogocenny dar, staje się „drugim Chrystusem”, ale przecież wiemy, że im bardziej cenny jest dar, tym ostrożniej trzeba się z nim obchodzić. Trzeba go troskliwie strzec. Nie wolno go narażać na znieważenie czy zmarnowanie. Choć sakrament kapłaństwa wynosi człowieka tak wysoko, to jednak kapłan dalej pozostaje człowiekiem z krwi i kości. Pokusy dotykają i jego, tak jak wszystkich ludzi na tym świecie. Jak sami wiemy, czasem i kapłan może ulec pokusie. Może upaść... Jak powinniśmy się wtedy zachować?

Przede wszystkim nie gorszyć się. Człowiek dojrzały nie opiera swojej wiary na księdzu, choćby to był nawet najbardziej świątobliwy i zasłużony kapłan. Opiera ją bowiem na Bogu. O ile człowiek może nas rozczarować, to Bóg nie zawodzi nigdy. Jestem katolikiem nie dla księdza, ale razem z księdzem dla Boga i zbawienia mojej duszy.

Bardzo niegodnie postępują ci, którzy z grzechu kapłana robią parafialną czy „środowiskową” sensację. Kapłan z woli Pana Jezusa, jest naszym duchowym ojcem. Czy chcielibyśmy, żeby o naszym rodzonym ojcu szeptano po kątach? Czy nie byłoby bolesne potępianie go, oparte na jakichś niesprawdzonych informacjach? Na pewno tak. Wystrzegajmy się zarówno powtarzania plotek, jak i ich słuchania. Nigdy nie są to sądy sprawiedliwe.

Załóżmy, że widzimy, że nasz znajomy kapłan jednak grzeszy. Jak się wtedy zachować? Otóż, przede wszystkim trzeba się za takiego księdza wiele modlić. Modlitwa jest najskuteczniejszym środkiem nawracania, a już szczególnie w tak delikatnej sprawie, jak nawracanie własnego duszpasterza. Modlitwa połączona z umartwieniem ma jeszcze większy skutek. Nie wahajmy się wiele modlić, bo ratując od grzechu kapłana, ratujemy razem z nim wiele ludzkich dusz. Grzech wiernego świeckiego szkodzi całemu Kościołowi. O ileż bardziej wykorzysta szatan grzech księdza, by przez niego mnóstwo ludzi sprowadzić na złą drogę. Grzech kapłana jest jakby pożywką dla diabelskich pokus, bo ludzie zupełnie lekceważą wtedy zło, tłumacząc się, że skoro ksiądz grzeszy, to oni tym bardziej mogą czynić podobnie.

Kiedy nie pomaga modlitwa, należy sięgnąć po uczynek miłosierdzia, jakim jest upominanie grzeszących. Z jednej strony dołóżmy starań, by to upominanie nie było rozgłaszaniem na prawo i lewo grzechu księdza, ale jak mówi Pismo Święte, postarajmy się bardzo kulturalnie przedstawić sprawę tylko samemu kapłanowi. W cztery oczy. Nie bójmy się, że się będzie gniewał albo że będzie miał nam to za złe. Kiedyś nam za to podziękuje, kiedy przejrzy na oczy i zobaczy swoją rzeczywistą sytuację.

Nawet gdyby się miał bardzo gniewać, pamiętajmy, że bardziej trzeba słuchać Boga aniżeli ludzi, a wola Boża wymaga od nas zwrócenia uwagi każdemu, kto ma nieszczęście popaść w grzechy publiczne – także kapłanowi. Ilu to księży nie popadłoby w opłakany stan, w jakim się nieraz znajdują, gdyby ktoś odważny w szczerej rozmowie powiedział: – Proszę księdza, tak nie wolno. Proszę się opamiętać. Niestety, większość ludzi udaje, że wszystko jest w porządku, a za plecami opowiadają niestworzone historie o grzechach kapłanów, często dodając, że oni wszyscy są tacy sami.

A kiedy dobra rada i prośba o opamiętanie się nie pomoże... No cóż. Ksiądz ma zwierzchnika, przełożonego. Pismo Święte radzi, byśmy po daremnym upominaniu brata powiedzieli Kościołowi. To nie jest donoszenie. To jest lekarstwo. Od tego księża mają przełożonych, żeby ci, po rozeznaniu sprawy, podjęli odpowiednie decyzje, by ratować kapłana, któremu zdarzyło się zejść z drogi powołania. Zanim będzie za późno, trzeba księdza ratować. Nawet jeżeli to wymaga powiadomienia księdza biskupa.

Nie chodzi o złośliwe donoszenie na kapłana. Nikt z nas nie chciałby, żeby o każdym naszym błędzie informowano naszych przełożonych. Ale jeżeli ksiądz powoduje zgorszenie, a inne środki nie pomagają, trzeba powiadomić tych, którzy za niego są odpowiedzialni. Dla jego własnego dobra. Dla dobra wiernych, którzy gorszą się postępowaniem takiego kapłana, a nie stać ich na nic więcej poza rozpowiadaniem wszem i wobec jakiego to mają grzesznego i ułomnego księdza.

Drodzy w Panu Jezusie! Oczywiście, mamy nadzieję, że nie będziemy zmuszeni do oglądania zgorszenia dawanego przez kapłana. Jednak wiemy, że takie rzeczy się zdarzają. Procesy wielu upadłych księży, o których można usłyszeć choćby w telewizyjnych wiadomościach, to niestety nie zły sen. To smutna rzeczywistość. Dlatego idąc za wskazaniami Ojca Świętego Benedykta XVI, módlmy się wiele za kapłanów. Prośmy, by nie chcieli za wszelką cenę upodabniać się do świata, lecz by byli dobrym kwasem, który zakwasza świat. By zdobywali świat dla Chrystusa. Jeżeli jednak widzimy, że kapłan się w swoim życiu pogubił i zamiast pociągać do Boga – gorszy, nie bądźmy obojętni. W grę wchodzi zbawienie zbyt wielu!


NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania