Pani Ewa pisze: Mój mąż jest hazardzistą. Boję się, że to jest jakiś rodzaj nałogu. Bardzo destrukcyjnego nałogu. Przegrywa pieniądze gdzie się da, także w nowo powstających salonach gier. Nie umiem mu pomóc, co robić?
We współczesnym świecie możemy się spotkać z wieloma zagrożeniami, które wpływają na naszą kondycję duchową, fizyczną oraz psychiczną. Jednym z nich jest właśnie hazard. Jest on obecnie popularną rozrywką oraz ekscytującą formą podejmowania ryzyka. I właśnie z tych powodów może też uzależniać człowieka, który się mu bez opamiętania poddaje. Istnieje wiele miejsc, w których da się legalnie uprawiać hazard, począwszy od gry w pokera w domu kolegi, aż po kasyna w Las Vegas. W pubach stoją „jednoręcy bandyci”, można robić zakłady przez internet, grać w bingo, kupować kupony na loterię i karty‑zdrapki. Niemal wszystkie formy hazardu dostępne są na odległość – przez internet lub przez cyfrową telewizję czy telefon.
Hazard według Słownika języka polskiego oznacza ryzykowne przedsięwzięcie, którego wynik zależy wyłącznie od przypadku. Gry hazardowe są formą rozrywki – z jednej strony przyjemną i pozwalającą na oderwanie się od rzeczywistości, z drugiej strony niosą za sobą ryzyko uzależnienia się. Łączą prawa matematyki i silne emocje.
Kasyna używają różnych chwytów marketingowych, aby zwabić gracza do zaryzykowania jak największej ilości pieniędzy. Często tanio lub w ogóle nie płacąc, można dostać tam alkohol, co zachęca ludzi uzależnionych. Nadużycie alkoholu zmniejsza zdolność podejmowania mądrych decyzji.
Zakłady loterii są prezentowane w mediach jako ośrodki wspierające edukację i programy socjalne. Jednak badania dowodzą, że tych, którzy grają na loterii, często nie stać tak naprawdę na to, by grać… Pokusa szybkiego i łatwego wzbogacenia się dotyczy przede wszystkim tych, którzy są w beznadziejnej sytuacji finansowej. Szansa wygranej jest minimalna, co oznacza, że z powodu gry wielu ludzi popada w ruinę.
Dlaczego dochód z loterii nie podoba się Bogu? Wielu ludzi twierdzi, że gra na loterii, by móc wesprzeć pracę Kościoła lub innych humanitarnych organizacji. Mimo że mają dobre intencje, w rzeczywistości niewiele z pieniędzy zarobionych w ten sposób wydają na to, na co zamierzali. Badania wykazują, że przytłaczająca ilość grających, kilka lat po rozpoczęciu gry, jest w gorszej sytuacji finansowej, niż zanim zaczęli grać. Bardzo niewiele z tych osób, jeśli w ogóle ktokolwiek, daje pieniądze na dobre cele. Co więcej, Bóg nie potrzebuje naszych pieniędzy, aby rozpocząć swoje działanie na całej ziemi. Fragment z Księgi Przysłów 13,11 mówi: Przepadnie bogactwo podstępnie zagarnięte, a krok za krokiem zdobywane – rośnie. Bóg jest suwerenny, i zaspokoi potrzeby swojego Kościoła w sposób uczciwy.
1 List św. Pawła do Tymoteusza (Tm 6,10) mówi, że …korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami. List do Hebrajczyków 13,5 oznajmia: Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam bowiem powiedział: Nie opuszczę cię ani pozostawię.
Dla sprawiedliwości trzeba jednak wprowadzić rozróżnienie pomiędzy „hazardzistami towarzyskimi” i „patologicznymi”. Wielu ludzi uprawia hazard w charakterze rozrywki i nie ma to niekorzystnego wpływu na ich życie. Takich ludzi moglibyśmy nazwać hazardzistami towarzyskimi. Postrzegają oni hazard jako formę rozrywki i traktują koszty z nią związane jako zapłatę za możliwość dobrej zabawy. Tacy „hazardziści towarzyscy” mają kontrolę nad tym, ile czasu i pieniędzy wydają na uprawianie hazardu, a jeśli chcą zrezygnować, są w stanie to zrobić.
Jeśli chodzi o „hazardzistów patologicznych”, to mamy do czynienia z brakiem kontroli. „Hazardziści patologiczni” uprawiają hazard nawet wtedy, gdy doświadczają negatywnych konsekwencji swoich nawyków związanych z hazardem.
Jednym z powodów, dla których hazard tak łatwo uzależnia, jest dreszczyk emocji lub podniecenie, jakiego dostarcza. Poza tym mamy jeszcze aspekt ucieczki od kłopotów i presji codziennego życia, jaki może zaoferować nam hazard. Kolejną pokusą jest możliwość wygrania pieniędzy – „patologiczny hazardzista” nieustannie próbuje rozpracować system.
W takim właśnie przypadku, gdy człowiek traci kontrolę nad rzeczywistością, w której się znajduje, hazard staje się czymś złym, czymś co prowadzi do upadku, do zniszczenia życia własnego i bliskich osób. Takie patologiczne uprawianie hazardu może mieć poważne konsekwencje, a u niektórych ludzi wywołać prawdziwą obsesję. Może to doprowadzić do takich problemów, jak: izolacja, zniszczenie ważnych relacji, marnowanie czasu i pieniędzy na tylko tę jedną formę aktywności, pożyczanie pieniędzy od przyjaciół i rodziny, kradzieże i długi, kłamstwa w celu ukrycia braku pieniędzy i zapotrzebowania na większe sumy, trudności w pracy lub w nauce, trudności psychologiczne, emocjonalne i fizyczne; utrata pracy, niska samoocena, popadanie w inne zgubne uzależnienia.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czarno na białym jest napisane: Gry hazardowe (karty itp.) bądź zakłady nie są same w sobie sprzeczne ze sprawiedliwością. No bo nie są. Czy ktokolwiek, kto biegnie do punktu złożyć kupon totolotka, pomyślał kiedykolwiek, że popełnia grzech? Samo granie w tego typu grę grzechem nie jest. Ale może do grzechu prowadzić. I to bardzo ciężkiego.
Dalej Katechizm wyjaśnia: Gry hazardowe stają się moralnie nie do przyjęcia, gdy pozbawiają osobę tego, czego jej koniecznie trzeba dla zaspokojenia swoich potrzeb i potrzeb innych osób. Namiętność do gry może stać się poważnym zniewoleniem. Nieuczciwe zakłady bądź oszukiwanie w grach stanowi materię poważną, chyba że wyrządzana szkoda jest tak mała, że ten, kto ją ponosi, nie mógłby w sposób uzasadniony uznać jej za znaczącą.
Wydaje się więc oczywiste, że hazard, nawet zwykła gra w totka, może być bardzo ciężkim grzechem, jeśli powoduje czyjąkolwiek krzywdę – samego grającego czy jego najbliższych.
Z hazardem jest trochę podobnie jak z alkoholem. Alkohol sam w sobie nie jest niczym złym. Dlatego zdziwienie księży wywołują czasem dorośli ludzie, którzy spowiadają się: „Piłem alkohol”. Ale nadużywanie alkoholu z pewnością jest grzechem, i nieraz bardzo ciężkim.
Mnóstwo rzeczy na tym świecie nie jest z natury ani czymś złym, ani czymś dobrym. Dopiero to, w jaki sposób ich używamy, prowadzi do zła lub do dobra.
Co może zrobić członek rodziny hazardzisty?
• Nie wstydź się grania swojego bliskiego – on jest za to odpowiedzialny.
• Mów otwarcie hazardziście o jego niewłaściwym postępowaniu.
• Nie musisz dłużej kontrolować hazardzisty – pozwól mu ponosić konsekwencje swoich działań.
• Patologiczny hazard jest rodzajem choroby – zacznij gracza zachęcać do leczenia.
• Ochraniaj siebie, poszukaj sojuszników.
• To hazardzista jest odpowiedzialny za spłatę długów – nie musisz tego robić za niego.
Dziewico Maryjo, Matko Pięknej Miłości, Matko, która nigdy nie opuszczasz dziecka wołającego o pomoc, której ręce nieustannie pracują dla dobra Twoich umiłowanych Dzieci, a serce przepełniają Boża Miłość i nieskończone Miłosierdzie – zwróć ku mnie swoje spojrzenie pełne współczucia.
Ty wiesz, jak bardzo brak mi nadziei i jak cierpię, i wiesz, jak te węzły mnie paraliżują.
Maryjo, Matko, której Bóg powierzył rozwiązywanie zawiłości serc Jego dzieci, w Twoje ręce składam wstęgę mego życia. Nikt, nawet Zły, nie może pozbawić Cię możliwości udzielenia mi miłosiernej pomocy. Nie ma takich węzłów, których Ty nie mogłabyś rozwiązać. Matko Wszechmocna, proszę, weź dzisiaj tę zawiłość… (wymienić, jeśli to możliwe) i dla chwały Boga, dzięki Twojej łasce oraz mocy wstawiennictwa u Twojego Syna Jezusa, mojego Wyzwoliciela, rozwiąż ją… i rozwiąż na zawsze. Jesteś jedyną Pocieszycielką daną mi przez Boga, umocnieniem moich wątłych sił, ubogaceniem w mojej nędzy, oswobodzeniem od wszystkiego, co przeszkadza mi być z Chrystusem. Przyjmij moje wołanie. Chroń mnie, prowadź, strzeż. Ty jesteś moją najpewniejszą ostoją.
Maryjo rozwiązująca węzły, módl się za mną.
Jeśli zauważysz u siebie problemy z nadmiernym hazardem:
• Powiedz o tym osobie, której ufasz – w przeciwnym razie zostaniesz sam ze swoim problemem.
• Unikaj miejsc, w których zazwyczaj grałeś, nie oglądaj grających, ponieważ będzie to wyzwalać w Tobie chęć hazardu.
• Zaprzestań spotkań z osobami, z którymi grałeś. Zacznij spotykać się z tymi, z którymi kontakty zaniedbałeś przez hazard.
• Jeśli zaczniesz fantazjować o zagraniu np. tylko za 10 zł, przypomnij sobie konsekwencje grania.
• Noś przy sobie mało pieniędzy, karty płatnicze i kredytowe zostaw w domu.
• Poproś zaufaną osobę o pomoc w zarządzaniu Twoimi finansami (dopóki nie nauczysz się tego).
• Myśl często o tym, co motywuje Cię do zaprzestania grania.
• Wróć do zainteresowań, które lubiłeś w przeszłości i które zarzuciłeś w związku z graniem.
• Porozmawiaj z pracownikami w bankach i osobami, od których pożyczałeś pieniądze, o formie spłaty. Im zależy przede wszystkim na odzyskaniu pieniędzy, a nie na ukaraniu Ciebie.
• Dbaj o siebie; kiedy będziesz głodny, zły, samotny, zmęczony, znudzony będziesz bardziej podatny na chęć do grania.
• Wyznaczaj sobie krótkie cele: np. jeden dzień bez grania. Jeśli zrealizujesz go, to wyznacz sobie następny (np. jeszcze jeden dzień bez grania).
• Skontaktuj się ze specjalistą – spowiednik – psychiatra – psycholog.
• A przede wszystkim zacznij walczyć o siebie i o swoje życie.
• Zwróć się do Boga, który leczy rany serc ludzkich. Wpadłeś w nałóg, bo oddaliłeś się od Niego. Zawróć ze złej drogi i wróć do Niego. On czeka i zawsze Cię przyjmie.
• Zacznij wołać do Boga w modlitwie serca udręczonego – choćby modlitwą ślepca Bartymeusza: Jezu Chryste Synu Boga Żywego ulituj się nade mną!
• Nie trać nadziei.
Pani Stanisława Tracz pochodzi z parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko Kraśnika. O swoich początkach w Apostolacie Fatimy mówi tak: – Znalazłam ulotkę w skrzynce pocztowej, zauważyłam że jest na niej wizerunek cudownej Matki Bożej Fatimskiej, przeczytałam i postanowiłam przystąpić do tej duchowej wspólnoty. A było to już prawie 20 lat temu…
Panią Stanisławę poznałem w trakcie pielgrzymki Apostolatu do Fatimy w maju tego roku. – Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i że zwiedziłam tyle sanktuariów. To trzeba przeżyć, bo tego nie da się opisać. Przeżyłam to głęboko i bardzo dziękuje całemu Stowarzyszeniu – powiedziała kilka tygodni po powrocie do Polski.
Nasza rozmowa była jednak przede wszystkim okazją do tego, żeby dowiedzieć się, skąd Pani Stanisława wyniosła swoją głęboką wiarę i wyjątkową cześć do Najświętszej Maryi Panny.
Zasługa mamy i babci
– Wiarę przekazała mi szczególnie moja mama Stanisława i babcia Wiktoria. Babcia była bardzo skromną kobietą. Pamiętam jak mama wysłała mnie do niej w Wielki Piątek, a babcia powiedziała wtedy do mnie: – Dziecko, dzisiaj jest Wielki Piątek, je się tylko chleb i pije się tylko wodę.
– Mama nauczyła mnie między innymi, że na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święci się ziele, a na zakończenie oktawy po uroczystości Bożego Ciała święci się wianki. To co widziałam u mamy, starałam się naśladować i zachować. W dzień ślubu dostałam od niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
– Uważam, że wszystkie łaski – błogosławieństwo i opiekę Maryi – dla rodziny i dla siebie otrzymałam dzięki modlitwie za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani. Gdy byłam chora, prosiłam Matkę Najświętszą o zdrowie i zostawałam wysłuchana. To tylko umacniało moją wiarę. Swoimi modlitwami wspomagałam też inne chore osoby z mojej rodziny. A teraz, w każdą sobotę, odmawiam nowennę do Matki Bożej Częstochowskiej, a każdego 13. dnia miesiąca dziękuję Matce Bożej Fatimskiej za zdrowie i opiekę.
Róża Różańcowa
W swojej parafii Pani Stanisława należy do koła różańcowego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej; niedawno została jego zelatorką. – Do Róży Różańcowej należy 15 kobiet. Trudno o więcej osób, bo młodzi nie bardzo się garną. Staramy się, żeby odmawiany był cały Różaniec włącznie z tajemnicami światła dodanymi przez Jana Pawła II. Zmianki mamy w pierwszą niedzielę miesiąca.
Piękno katolicyzmu ludowego
Doskonałym wyrazem i świadectwem wiary Pani Stanisławy jest pomoc w prowadzeniu modlitwy przy zabytkowej kapliczce i krzyżu, znajdujących się w jej rodzinnej miejscowości. – Na nabożeństwa majowe i czerwcowe chodzę pod krzyż i do kapliczki z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modlę się tam przeważnie z sąsiadkami i koleżankami. Czasami w środy, z moją siostrą cioteczną Józefą, odmawiamy przy kapliczce nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, młodą dziewczyną, to w tym miejscu też się modlono. Teraz my staramy się przekazać ten zwyczaj młodszemu pokoleniu.
Na trudne sprawy święta Rita
Oprócz szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej Pani Stanisława zwraca się też często do świętej Rity. – Koronkę, modlitwy i książkę o św. Ricie otrzymałam ze Stowarzyszenia. Do tej świętej modlę się codziennie, a zwłaszcza 22. dnia każdego miesiąca. Robię też bukiet na jej cześć. Wzięłam również udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie akcji złożenia róż w sanktuarium św. Rity we Włoszech.
Maryja słynąca łaskami
Warto nadmienić, że parafia Pani Stanisławy w Rzeczycy Ziemiańskiej posiada piękny, drewniany i zabytkowy kościół pochodzący z połowy XVIII wieku. Można w nim podziwiać rokokowe rzeźby i malowidła ścienne, ambonę i chrzcielnicę. Najważniejszą ozdobę bogato zdobionego wnętrza świątyni stanowi ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Łaskawej.
Oprac. Janusz Komenda
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od długiego czasu biłam się z myślami, czy podzielić się świadectwem o otrzymanych łaskach w szerokim gronie Czytelników, czy głęboko trzymać to w swoim sercu. Zadaniem każdego katolika jest jednak szerzenie wiary, mówienie o otrzymanych łaskach głośno, zwłaszcza teraz, gdy młodych ludzi w kościołach jest coraz mniej.
Rok 2017 był bardzo trudnym czasem w moim życiu. Od 3 lat byłam młodą mężatką, bardzo chciałam mieć dziecko. Miałam wszystko: dom, pracę, miłość, poukładane życie religijne, bardzo dobre wyniki zdrowotne, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Dni mijały, a ja zaczęłam popadać w depresję. Małżeństwo bez dziecka wydawało mi się bez przyszłości, coraz częściej dochodziło do kłótni między mną a mężem. Pewnego dnia otrzymałam przesyłkę od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, w której był różaniec. Moje zdziwienie było ogromne: Skąd? Jak? Za darmo? Dla mnie? Odczytałam to jako wołanie Matki Bożej o modlitwę. Zaczęłam modlić się na tym różańcu, jednak nadal nie mogłam zajść w ciążę, a mój entuzjazm znów opadł. Zaczęły pojawiać się nawet myśli samobójcze…
Pewnego dnia w odwiedziny do moich teściów przyjechał znajomy ksiądz. Porozmawiałam z nim, a on wręczył mi modlitwę, którą wziął ze sobą niby przypadkiem. Był to „Akt oddania się przeciwko niepokojom i zmartwieniom”. Od pierwszego przeczytania poczułam w sobie spokój, którego nie miałam od 2 lat. Odmawiałam ten akt codziennie i modliłam się na różańcu. Uwierzyłam, że Bóg da mi dziecko, potrzeba tylko cierpliwości i wytrwania. Po kilku miesiącach miałam bardzo realny sen, obudziłam się cała zapłakana z radości. We śnie towarzyszyła mi ogromna jasność i usłyszałam piękny głos: „Będziesz miała dziecko”. W rocznicę ślubu zaszłam w ciążę, a dziś mam już dwie córki.
Teraz Matka Boża i słowa „Jezu, Ty się tym zajmij” pomagają mojej drugiej córce w walce o zdrowie, gdyż urodziła się z wadą serca. Na dziś rokowania są dobre. Polecam odmawianie tej pięknej modlitwy każdemu, kto ma problemy życiowe. W życiu bywa ciężko, jednak z Bożą pomocą łatwiej jest przez to przejść, czego i ja jestem przykładem.
Anna
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Jest on dla mnie bardzo ważny! Wiele modliłam się przed tym obrazem w Klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, kiedy mój mąż był po wypadku. Miał 1 procent szans na przeżycie. Najpierw była trudna operacja, potem długa rehabilitacja. Dzisiaj mąż jest całkowicie sprawny. Dziękuję za tę łaskę! Pozdrawiam Was serdecznie.
Blandyna z Dolnośląskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za przesłanie mi „Przymierza z Maryją” wraz ze smutnym listem… W liście pisze Pan Prezes o odległym miejscu w Iraku, gdzie znajduje się katolicka świątynia, w której to podczas niedzielnej Mszy Świętej dochodzi do zamachu. Terroryści z Państwa Islamskiego strzelają do bezbronnych ludzi, są zabici i ranni.
Panie Prezesie, ta porażająca scena jest nie do przyjęcia i w głowie się nie mieści. Możemy sobie wyobrazić, jakby to się wydarzyło w Polsce, choć już słyszymy o profanacjach i zakłóceniach Mszy Świętych, pobiciach księży. W naszych czasach nie słyszało się o napadach czy profanacjach. My, Apostołowie Fatimy, nie możemy jednak ograniczać się do emocji. Kiedy widzimy takie zło na świecie, musimy odpowiedzieć sobie, co teraz możemy zrobić, aby to zmienić? Aby z Bożą pomocą to zło zmienić w duchowe dobro dla siebie i bliźnich. Jak wiemy, wielu świętych naszych patronów to też byli męczennicy za wiarę katolicką. W naszym 130. numerze „Przymierza z Maryją” głównym tematem jest męczeństwo i prześladowania chrześcijan. Zyskaliśmy więc rzetelną wiedzę na temat współczesnych prześladowań.
Pisze Pan Prezes, że musimy wysłać „Przymierze…” do 202 000 osób i musimy zebrać 670 000 zł. Ta kwota nie jest jeszcze taka duża. Zbieraliśmy większą i daliśmy radę, to teraz razem też damy radę. Martwi mnie jednak, że coraz rzadziej docieramy do naszych bliźnich. Co się z nimi dzieje? Czy nie chcą współpracować z naszym Stowarzyszeniem?
Dobrze jest sobie uświadomić, że mój datek pieniężny w żaden sposób nie równa się z ofiarą życia, którą składają codziennie nasi prześladowani bracia i siostry w różnych częściach świata…
Ewa z Olkusza
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Szanowni Państwo, bardzo szczytny cel akcji, związanej z szerzeniem kultu Matki Bożej Miłosierdzia moim skromnym zdaniem zasługuje na to, aby ją wspierać. Odmówiłem modlitwę błagalną do Matki Miłosierdzia, jest piękna, bardzo Wam za nią dziękuję.
Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłbym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję raz jeszcze, że jesteście i działacie tak prężnie.
Wojciech z Rodziną z Buska-Zdroju
Szczęść Boże!
Dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej Fatimskiej, że jesteście i czynicie piękne dzieła na chwałę Bożą i rozpowszechniacie kult Fatimskiej Pani. Wszystko, co robi Stowarzyszenie, jest według mnie zawsze aktualne i ma głębokie znaczenie dla nas, katolików. To dla mnie zaszczyt być Apostołem Fatimy i wierzę, że to dzieło Matki Bożej. Módlmy się za siebie wzajemnie i nie ustawajmy w szerzeniu kultu Maryjnego!
Iwona z Wielunia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Droga Redakcjo, skończyły się już na szczęście obostrzenia związane z koronawirusem, a niestety w naszych świątyniach Komunia Święta nadal jest rozdawana na rękę. W związku z tym warto propagować szczególnie 111. numer „Przymierza z Maryją” z roku 2020, w którym znajduje się artykuł „Komunia Święta na rękę. Czy to się godzi?”, który bardzo poważnie traktuje tę kwestię. Przy okazji pragnę podziękować Państwu za Waszą działalność. Ona wniosła wiele dobra do mojego życia i przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary. Dziękuję za przesyłanie „Przymierza…”, mimo że nie zawsze mam możliwość wsparcia Państwa finansowo. Pozdrawiam serdecznie.
Karolina