Słowo kapłana
 
Korzystajmy z sakramentaliów!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Na pewno wszyscy wiemy, co to są sakramenty święte. Wiemy, że jest ich siedem i że ustanowił je Pan Jezus. Warto jednak pamiętać, że oprócz sakramentów Kościół zna jeszcze sakramentalia. Tych jest bardzo dużo. Nie ustanowił ich Pan Jezus, tylko Kościół, ale one także spełniają swoją bardzo ważną rolę w życiu wiernych Kościoła katolickiego.

Zatem czym są sakramentalia? Są to święte znaki, które – podobnie jak sakramenty – oznaczają skutki duchowe, głównie pomnożenie w nas łaski uświęcającej. Same nie dają łaski, ale przysposabiają nas do godnego przyjmowania sakramentów świętych. Ponadto uświęcają różne okoliczności życia.

Do sakramentaliów zaliczamy między innymi: pokropienie wodą święconą, błogosławieństwo przez kapłana różnych przedmiotów, poświęcenia świątyni, cmentarza, śluby zakonne itd.

 

Nowe czasy wymagają powstawania nowych obrzędów: na przykład błogosławieństwo pokarmów w naszej kulturze istniało od bardzo dawna, ale błogosławieństwo samochodów, a jeszcze bardziej samolotów, to już zupełna nowość. Kościół zbiera wszystkie te obrzędy w księdze zwanej rytuałem. Jest to księga liturgiczna, i kiedy prosimy księdza o błogosławieństwo np. książeczki do nabożeństwa, to nie może on używać modlitwy własnego autorstwa, a tylko tej, którą przewiduje na tę okazję rytuał i która jest w ten sposób przewidziana przez Kościół.

objawienia fatimskie Wróćmy choćby do błogosławieństwa modlitewnika. Bez błogosławieństwa pozostaje on zbiorem modlitw, zawierającym święte i czcigodne słowa i zdania. Został przewidziany jako pomoc w modlitwie i tę funkcję spełnia. Ale czegoś mu brakuje. Kiedy prosimy kapłana, by nam tę książeczkę „poświęcił”, mamy świadomość, że odtąd nie jest już ona zwykłą książką, ale przedmiotem, który ułatwia nam rozmowę z Bogiem, a nawet przypomina nam Bożą obecność. Stąd wielu wiernych poświęcony modlitewnik, obraz czy krzyż natychmiast całuje ze czcią, bo zdaje sobie sprawę, że przez ten poświęcony przedmiot, dzięki modlitwie Kościoła, Bóg udziela nam Swojego błogosławieństwa. O to właśnie prosi kapłan w imieniu Kościoła.

Pozwólcie, że posłużę się przykładami: w modlitwie błogosławieństwa modlitewnika prosi kapłan, aby każdego, kto będzie się tą książką posługiwał, Duch Święty wspomagał w modlitwach. Przy błogosławieństwie różańca ksiądz prosi: niech każdy, kto będzie nosił go ze czcią oraz odmawiał z uwagą…, będzie wolny od wszelkiego zła i niebezpieczeństwa. Czyż takie słowa nie niosą pociechy duchowej? Czyż nie wypraszają nam szczególnej pomocy Bożej właśnie przez posługiwanie się takim pobłogosławionym przedmiotem?

 

A jakże piękne modlitwy zawiera błogosławieństwo domu… Dom ma służyć ludziom, ale przez swoje błogosławieństwo wyprasza Kościół dla jego mieszkańców potrzebne łaski, odpędza ataki złego ducha i sprawia, że zwykły budynek staje się małym kościołem, gdzie będą żyć, pracować i modlić się wierni, wyznawcy Chrystusa.

W wielu okolicach na wiosnę odbywa się „poświęcenie pól”, czyli błogosławieństwo zarówno ziemi, aby przez modlitwę Kościoła wydała plon jak najlepszy, ale także błogosławieństwo ludzkiego trudu. Dla człowieka wierzącego ogromne znaczenie ma świadomość, że na miejsce jego pracy spłynęła modlitwa Kościoła i – jako znak Bożej łaski – woda święcona.

 

Ogólnie możemy powiedzieć, że Kościół błogosławi osoby, posiłki, przedmioty i miejsca. Niektóre z tych błogosławieństw mają charakter trwały, np. różaniec, książeczka do nabożeństwa, szkaplerz. Inne tylko chwilowy, na przykład błogosławieństwo pokarmów na stół wielkanocny.

Do sakramentaliów zaliczamy także pobożne posługiwanie się pobłogosławionymi przez kapłana przedmiotami: różańcem, szkaplerzem, krzyżykiem i innymi. Sakramentalium to również przeżegnanie się wodą święconą.

 

Do sakramentaliów zaliczamy również egzorcyzmy. Są to modlitwy Kościoła o uwolnienie osoby, miejsca, przedmiotu od napaści złego ducha lub o wyzwolenie tychże spod jego szatańskiego wpływu. Takie specjalne modlitwy nazywamy „wielkim egzorcyzmem” i są one możliwe do odprawienia tylko przez takiego kapłana, który ma na to specjalne pozwolenie swojego zwierzchnika. Natomiast zwykłym codziennym egzorcyzmem jest modlitwa do św. Michała Archanioła, przeżegnanie się wodą święconą – i tych możemy używać, kiedy tylko zapragniemy.

Drodzy w Chrystusie! Kościół otoczył nasze życie na tej ziemi wieńcem swoich modlitw i błogosławieństw, abyśmy nigdy nie byli pozbawieni Bożej pomocy. Idąc w pielgrzymce przez to życie, używajmy jak najczęściej sakramentaliów. Kościół zatroszczył się o to, by każda okoliczność naszego życia mogła być pobłogosławiona: miejsca, w których przebywamy, przedmioty, którymi się posługujemy… Korzystajmy z nich chętnie. Amen.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel