Słowo kapłana
 
Obrona przed rozpaczą
Ks. Adam Martyna

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,

Jak szybko mija czas… Już czekamy na poranek Zmartwychwstania, a dopiero co przeżywaliśmy Wielki Post… Okres ten miał nam pomóc zastanowić się nad naszym początkiem i celem, do którego zmierzamy. To był czas, by jeszcze raz zastanowić się, ile wart jest człowiek dla Boga, ile my jesteśmy warci, skoro Bóg nie zawahał się wydać za nas Swojego Syna.

Niestety, nie wszyscy pozwalają sobie na jakąś zadumę, zamyślenie, refleksję... Bo „wyścig szczurów” trwa i ciągle trzeba przeć do przodu, nie oglądać się na nikogo, nie myśleć, bo inni przegonią. I tak umyka rok za rokiem. W sercu pustka, a raczej pustynia, na której już nic nie rośnie poza pragnieniem posiadania nowego samochodu i pokaźniejszego konta...

Na każdego przychodzi jednak czas, który zmusza do zastanowienia się nad sobą. Pustka w sercu doskwiera. Im dalej człowiek posuwa się w latach, tym bardziej całe jego wnętrze woła za Kimś, kto mógłby tę pustkę wypełnić. Niektórzy próbują się oszukiwać i ciągle udają, że ich takie pytania nie dotyczą, ale nie da się okłamać samego siebie, własnej duszy. Pustka duchowa daje się we znaki szczególnie wtedy, kiedy człowiek spotyka pierwszy raz na swej drodze chorobę, śmierć lub inne wielkie nieszczęście.

Dostrzega wtedy, że te wszystkie dobra, z którymi czuł się tak bezpiecznie, wcale bezpieczeństwa nie gwarantują. Wcześniej czy później każdy doznaje uczucia pustki, bezradności i lęku. Do głowy przychodzą niepotrzebne dotąd pytania: co się dzieje? czemu nie cieszą mnie już tak jak wcześniej ani pieniądze, ani wesołe towarzystwo, ani nawet społeczne uznanie i poważanie? Dlaczego zmarł ktoś ukochany?
Człowiek szuka winnego tragedii, która go spotkała. Wtedy może obwiniać wszystkich, a najczęściej obwinia Pana Boga. Uważa, że Bóg powinien był go chronić, przecież nawet się pomodlił kilka razy, żeby ustąpiła choroba, żeby kochana osoba wróciła do zdrowia, a Bóg nie zareagował...


Od takiego stanu rozczarowania można pójść w różnych kierunkach. Można dojść do wniosku, że wartości, którym się poświęcało tyle czasu, to błyskotki, zabawki, dziś są, a jutro nic nie są warte. Człowiek zaczyna szukać jakiegoś oparcia, które sięga aż poza nieszczęście, tragedię, śmierć... Wtedy pyta o Boga, a Bóg tylko czeka na to pytanie i dalej prowadzi człowieka po drogach tego życia.

Można także, niestety, zwątpić do reszty we wszystko: w dobro, sprawiedliwość, sens życia i w Boga samego. Wtedy w człowieku narasta bunt, który przeradza się w poczucie bezsensu, a w końcu w stan rozpaczy. Rozpacz to straszne nieszczęście. Pismo św. ukazuje nam Judasza jako uosobienie rozpaczy. Wyrzuty sumienia, poczucie braku jakiegokolwiek sensu dalszego życia i wreszcie niewiara, że można cokolwiek zmienić – to właśnie rozpacz. Przede wszystkim to zwątpienie w miłość Bożą, w Boże miłosierdzie. Rozpacz doprowadziła Judasza do samobójstwa. Dziś też niewiele się zmieniło. Iluż to ludzi pod wpływem rozpaczy, którą dziś nazywa się „neutralnie” pustką egzystencjalną, niszczy swoje zdrowie, a w końcu i życie. Powoli lub gwałtownie: samobójstwa zamierzone i samobójstwa jako efekt życia bez celu, sensu, ucieczka w narkotyki, alkoholizm, w końcu smutna, samotna śmierć.

Wcześniej czy później spotkamy na naszej drodze życiowej bolesne, trudne przeżycia. Jest to część ludzkiego losu. Co możemy zrobić, by w trudnych momentach życia nie poddać się rozpaczy? Kiedy weźmiemy do ręki Ewangelię, zauważymy, że Pan Jezus, wiedząc doskonale, że idzie na mękę, jest spokojny i stara się pocieszać swoich uczniów. Jest to doskonałe zgodzenie się z wolą Ojca. Jezus doskonale wie, że Ojciec miłuje Go ponad wszystko, wie także, że wola Ojca jest ratunkiem dla tylu zbłąkanych dusz ludzkich i z całą mocą zgadza się z nią.

Człowiek, który zgadza się z wolą Bożą, który świadomie wymawia słowa modlitwy: Bądź wola Twoja – nie popadnie w rozpacz. Nawet jeśli dopadnie go lęk, jak Pana Jezusa w Ogrójcu, będzie powierzał ten swój lęk miłosiernemu Ojcu, oddając się Jego postanowieniom. Nawet kiedy nie rozumie swego cierpienia, nie rozpacza, bo ufa Bogu, który swoje plany nie zawsze przed nami odkrywa od razu. Człowiek prawdziwie wierzący wie, że Bóg pragnie jedynie dobra dla niego i jego bliskich, dlatego stara się zawsze zgadzać z wolą Bożą, nawet jeśli Jej nie rozumie. Tak postępowała Najświętsza Maryja Panna, a przed Nią Abraham, Mojżesz, Dawid i tylu przyjaciół Boga w Nowym Testamencie – w czasie Kościoła.

Naturalnie do takiej postawy trzeba dorastać. Aby we wszystkim zgadzać się z wolą Bożą, już wcześniej potrzebujemy wejść w zażyłość z Bogiem. Dokonuje się to przez modlitwę, a szczególnie przez sakramenty święte: spowiedź, Komunię Świętą. W miarę jak zbliżamy się do Pana Jezusa, rozumiemy coraz bardziej, że krzyż w życiu jest konieczny.

Możemy prosić o uwolnienie nas od tego czy innego nieszczęścia, ale ostatecznie zrozumiemy, że skoro Syn Boży niewinnie cierpiał na krzyżu, nasz los nie może być inny. Chyba, że nie chcemy dzielić z Panem Jezusem Jego chwały, a takich chyba wśród nas nie ma.

Drodzy w Chrystusie Panu! Przeżywajmy Mękę Chrystusa. Rozważajmy ją przede wszystkim w Drodze Krzyżowej, Gorzkich Żalach i niech będzie to dla nas obroną przed brakiem nadziei, sensu życia i rozpaczą. Amen.


NAJNOWSZE WYDANIE:
Ty też masz zostać świętym!
W tym numerze pragniemy zastanowić się z jednej strony nad fenomenem śmierci, a z drugiej – nad świętością. Jedno jest pewne, śmierć to dopiero początek nowego Życia. Życia bez końca. Jakie jednak ono będzie, zależy od naszych codziennych wyborów.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Maryja mnie wysłuchała

Pani Stanisława Tracz pochodzi z parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko Kraśnika. O swoich początkach w Apostolacie Fatimy mówi tak: – Znalazłam ulotkę w skrzynce pocztowej, zauważyłam że jest na niej wizerunek cudownej Matki Bożej Fatimskiej, przeczytałam i postanowiłam przystąpić do tej duchowej wspólnoty. A było to już prawie 20 lat temu…

 

Panią Stanisławę poznałem w trakcie pielgrzymki Apostolatu do Fatimy w maju tego roku. Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i że zwiedziłam tyle sanktuariów. To trzeba przeżyć, bo tego nie da się opisać. Przeżyłam to głęboko i bardzo dziękuje całemu Stowarzyszeniu powiedziała kilka tygodni po powrocie do Polski.


Nasza rozmowa była jednak przede wszystkim okazją do tego, żeby dowiedzieć się, skąd Pani Stanisława wyniosła swoją głęboką wiarę i wyjątkową cześć do Najświętszej Maryi Panny.


Zasługa mamy i babci


Wiarę przekazała mi szczególnie moja mama Stanisława i babcia Wiktoria. Babcia była bardzo skromną kobietą. Pamiętam jak mama wysłała mnie do niej w Wielki Piątek, a babcia powiedziała wtedy do mnie: Dziecko, dzisiaj jest Wielki Piątek, je się tylko chleb i pije się tylko wodę.

Mama nauczyła mnie między innymi, że na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święci się ziele, a na zakończenie oktawy po uroczystości Bożego Ciała święci się wianki. To co widziałam u mamy, starałam się naśladować i zachować. W dzień ślubu dostałam od niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.

Uważam, że wszystkie łaski błogosławieństwo i opiekę Maryi dla rodziny i dla siebie otrzymałam dzięki modlitwie za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani. Gdy byłam chora, prosiłam Matkę Najświętszą o zdrowie i zostawałam wysłuchana. To tylko umacniało moją wiarę. Swoimi modlitwami wspomagałam też inne chore osoby z mojej rodziny. A teraz, w każdą sobotę, odmawiam nowennę do Matki Bożej Częstochowskiej, a każdego 13. dnia miesiąca dziękuję Matce Bożej Fatimskiej za zdrowie i opiekę.


Róża Różańcowa


W swojej parafii Pani Stanisława należy do koła różańcowego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej; niedawno została jego zelatorką. – Do Róży Różańcowej należy 15 kobiet. Trudno o więcej osób, bo młodzi nie bardzo się garną. Staramy się, żeby odmawiany był cały Różaniec włącznie z tajemnicami światła dodanymi przez Jana Pawła II. Zmianki mamy w pierwszą niedzielę miesiąca.


Piękno katolicyzmu ludowego


Doskonałym wyrazem i świadectwem wiary Pani Stanisławy jest pomoc w prowadzeniu modlitwy przy zabytkowej kapliczce i krzyżu, znajdujących się w jej rodzinnej miejscowości. Na nabożeństwa majowe i czerwcowe chodzę pod krzyż i do kapliczki z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modlę się tam przeważnie z sąsiadkami i koleżankami. Czasami w środy, z moją siostrą cioteczną Józefą, odmawiamy przy kapliczce nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, młodą dziewczyną, to w tym miejscu też się modlono. Teraz my staramy się przekazać ten zwyczaj młodszemu pokoleniu.


Na trudne sprawy święta Rita


Oprócz szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej Pani Stanisława zwraca się też często do świętej Rity. Koronkę, modlitwy i książkę o św. Ricie otrzymałam ze Stowarzyszenia. Do tej świętej modlę się codziennie, a zwłaszcza 22. dnia każdego miesiąca. Robię też bukiet na jej cześć. Wzięłam również udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie akcji złożenia róż w sanktuarium św. Rity we Włoszech.


Maryja słynąca łaskami


Warto nadmienić, że parafia Pani Stanisławy w Rzeczycy Ziemiańskiej posiada piękny, drewniany i zabytkowy kościół pochodzący z połowy XVIII wieku. Można w nim podziwiać rokokowe rzeźby i malowidła ścienne, ambonę i chrzcielnicę. Najważniejszą ozdobę bogato zdobionego wnętrza świątyni stanowi ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Łaskawej.

Oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Od długiego czasu biłam się z myślami, czy podzielić się świadectwem o otrzymanych łaskach w szerokim gronie Czytelników, czy głęboko trzymać to w swoim sercu. Zadaniem każdego katolika jest jednak szerzenie wiary, mówienie o otrzymanych łaskach głośno, zwłaszcza teraz, gdy młodych ludzi w kościołach jest coraz mniej.

Rok 2017 był bardzo trudnym czasem w moim życiu. Od 3 lat byłam młodą mężatką, bardzo chciałam mieć dziecko. Miałam wszystko: dom, pracę, miłość, poukładane życie religijne, bardzo dobre wyniki zdrowotne, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Dni mijały, a ja zaczęłam popadać w depresję. Małżeństwo bez dziecka wydawało mi się bez przyszłości, coraz częściej dochodziło do kłótni między mną a mężem. Pewnego dnia otrzymałam przesyłkę od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, w której był różaniec. Moje zdziwienie było ogromne: Skąd? Jak? Za darmo? Dla mnie? Odczytałam to jako wołanie Matki Bożej o modlitwę. Zaczęłam modlić się na tym różańcu, jednak nadal nie mogłam zajść w ciążę, a mój entuzjazm znów opadł. Zaczęły pojawiać się nawet myśli samobójcze…

Pewnego dnia w odwiedziny do moich teściów przyjechał znajomy ksiądz. Porozmawiałam z nim, a on wręczył mi modlitwę, którą wziął ze sobą niby przypadkiem. Był to „Akt oddania się przeciwko niepokojom i zmartwieniom”. Od pierwszego przeczytania poczułam w sobie spokój, którego nie miałam od 2 lat. Odmawiałam ten akt codziennie i modliłam się na różańcu. Uwierzyłam, że Bóg da mi dziecko, potrzeba tylko cierpliwości i wytrwania. Po kilku miesiącach miałam bardzo realny sen, obudziłam się cała zapłakana z radości. We śnie towarzyszyła mi ogromna jasność i usłyszałam piękny głos: „Będziesz miała dziecko”. W rocznicę ślubu zaszłam w ciążę, a dziś mam już dwie córki.

Teraz Matka Boża i słowa „Jezu, Ty się tym zajmij” pomagają mojej drugiej córce w walce o zdrowie, gdyż urodziła się z wadą serca. Na dziś rokowania są dobre. Polecam odmawianie tej pięknej modlitwy każdemu, kto ma problemy życiowe. W życiu bywa ciężko, jednak z Bożą pomocą łatwiej jest przez to przejść, czego i ja jestem przykładem.

Anna

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Jest on dla mnie bardzo ważny! Wiele modliłam się przed tym obrazem w Klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, kiedy mój mąż był po wypadku. Miał 1 procent szans na przeżycie. Najpierw była trudna operacja, potem długa rehabilitacja. Dzisiaj mąż jest całkowicie sprawny. Dziękuję za tę łaskę! Pozdrawiam Was serdecznie.

Blandyna z Dolnośląskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za przesłanie mi „Przymierza z Maryją” wraz ze smutnym listem… W liście pisze Pan Prezes o odległym miejscu w Iraku, gdzie znajduje się katolicka świątynia, w której to podczas niedzielnej Mszy Świętej dochodzi do zamachu. Terroryści z Państwa Islamskiego strzelają do bezbronnych ludzi, są zabici i ranni.

Panie Prezesie, ta porażająca scena jest nie do przyjęcia i w głowie się nie mieści. Możemy sobie wyobrazić, jakby to się wydarzyło w Polsce, choć już słyszymy o profanacjach i zakłóceniach Mszy Świętych, pobiciach księży. W naszych czasach nie słyszało się o napadach czy profanacjach. My, Apostołowie Fatimy, nie możemy jednak ograniczać się do emocji. Kiedy widzimy takie zło na świecie, musimy odpowiedzieć sobie, co teraz możemy zrobić, aby to zmienić? Aby z Bożą pomocą to zło zmienić w duchowe dobro dla siebie i bliźnich. Jak wiemy, wielu świętych naszych patronów to też byli męczennicy za wiarę katolicką. W naszym 130. numerze „Przymierza z Maryją” głównym tematem jest męczeństwo i prześladowania chrześcijan. Zyskaliśmy więc rzetelną wiedzę na temat współczesnych prześladowań.

Pisze Pan Prezes, że musimy wysłać „Przymierze…” do 202000 osób i musimy zebrać 670 000 zł. Ta kwota nie jest jeszcze taka duża. Zbieraliśmy większą i daliśmy radę, to teraz razem też damy radę. Martwi mnie jednak, że coraz rzadziej docieramy do naszych bliźnich. Co się z nimi dzieje? Czy nie chcą współpracować z naszym Stowarzyszeniem?

Dobrze jest sobie uświadomić, że mój datek pieniężny w żaden sposób nie równa się z ofiarą życia, którą składają codziennie nasi prześladowani bracia i siostry w różnych częściach świata…

Ewa z Olkusza

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowni Państwo, bardzo szczytny cel akcji, związanej z szerzeniem kultu Matki Bożej Miłosierdzia moim skromnym zdaniem zasługuje na to, aby ją wspierać. Odmówiłem modlitwę błagalną do Matki Miłosierdzia, jest piękna, bardzo Wam za nią dziękuję.

Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłbym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję raz jeszcze, że jesteście i działacie tak prężnie.

Wojciech z Rodziną z Buska-Zdroju



Szczęść Boże!

Dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej Fatimskiej, że jesteście i czynicie piękne dzieła na chwałę Bożą i rozpowszechniacie kult Fatimskiej Pani. Wszystko, co robi Stowarzyszenie, jest według mnie zawsze aktualne i ma głębokie znaczenie dla nas, katolików. To dla mnie zaszczyt być Apostołem Fatimy i wierzę, że to dzieło Matki Bożej. Módlmy się za siebie wzajemnie i nie ustawajmy w szerzeniu kultu Maryjnego!

Iwona z Wielunia

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Droga Redakcjo, skończyły się już na szczęście obostrzenia związane z koronawirusem, a niestety w naszych świątyniach Komunia Święta nadal jest rozdawana na rękę. W związku z tym warto propagować szczególnie 111. numer „Przymierza z Maryją” z roku 2020, w którym znajduje się artykuł „Komunia Święta na rękę. Czy to się godzi?”, który bardzo poważnie traktuje tę kwestię. Przy okazji pragnę podziękować Państwu za Waszą działalność. Ona wniosła wiele dobra do mojego życia i przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary. Dziękuję za przesyłanie „Przymierza…”, mimo że nie zawsze mam możliwość wsparcia Państwa finansowo. Pozdrawiam serdecznie.

Karolina