Słowo kapłana
 
Korzystajmy z odpustów!
Ks. Adam Martyna

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Minął maj – miesiąc poświęcony Najświętszej Maryi Pannie. Wtedy też – podobnie jak w innych miesiącach – wspominaliśmy także wielu świętych: Floriana, Stanisława, Andrzeja, Zofię... Niekiedy wspomnienia świętych łączą się z odpustami parafialnymi. Ze słowem „odpust” spotykamy się także w książeczkach do nabożeństwa. Często pod modlitwą znajduje się informacja, że za jej odmówienie można zyskać odpust cząstkowy, a czasem zupełny. Czym zatem są odpusty?

Ujmując najkrócej, odpust jest darowaniem kary za grzechy już odpuszczone. Może być darowaniem całej kary albo tylko jej części. Wyobraźmy sobie taką sytuację: dziecko kradnie matce pieniądze z portfela. Kiedy sprawa się wydaje, serdecznie przeprasza matkę i obiecuje, że to już nigdy więcej się nie powtórzy. Matka wybacza dziecku jego zły uczynek, ale za karę przez jakiś czas nie daje mu tzw. kieszonkowego. Kara ma odstraszyć od podobnych czynów na przyszłość, wychować dziecko w świadomości, że złe czyny pociągają za sobą karę.

Podobnie jest w rzeczywistości duchowej: każdy grzech pociąga za sobą karę. W sakramencie Pokuty Bóg odpuszcza nam winy, daruje karę wieczną i część kary doczesnej. Pozostaje jednak do odbycia jakaś kara doczesna, zależnie od wielkości popełnionych win. Kara doczesna za grzechy może być odbyta w tym życiu albo w życiu przyszłym w czyśćcu.

Tak jak każdy grzech obraża Boga, a zatem zasługuje na karę, tak dobre uczynki również nie giną w próżni, ale tworzą tzw. skarbiec zasług całego Kościoła. Nigdy nie wyczerpie się skarb zasług życia Pana Jezusa i Matki Bożej. Ten skarb zasług powiększają swoim życiem święci. Pomyślmy, ilu świętych ma Kościół... Mnóstwo! Te wszystkie zasługi są do dyspozycji Kościoła, a rozdziela je Namiestnik Chrystusa na ziemi, Ojciec Święty. I właśnie z tego skarbca zasług przyznaje Papież darowanie kary doczesnej, która została nam jeszcze do odbycia.

Dzieje się tak dzięki wzajemnej więzi pomiędzy wiernymi Kościoła – tymi w Niebie, na ziemi i w czyśćcu. Takie darowanie kary ze względu na zasługi życia Chrystusa Pana i świętych nazywamy odpustem.

Odpusty mogą być zupełne: zyskujemy wtedy darowanie całej kary, albo cząstkowe: darowana nam jest część kary. Gdyby człowiek zmarł po uzyskaniu odpustu zupełnego, pójdzie prosto do Nieba. Gdyby się tak stało po uzyskaniu odpustu cząstkowego, pozostanie w czyśćcu krócej. Oczywiście, odpust dotyczy także darowania kary doczesnej tu, na ziemi, nie tylko po śmierci. Powinniśmy bardzo sobie cenić odpusty i chętnie się starać o ich uzyskanie, bo w ten sposób oddalamy od siebie słuszną karę za nasze grzechy, którą musielibyśmy odbyć tu na ziemi lub w życiu przyszłym.

Aby zyskać odpust zupełny, czyli całkowite darowanie kary, trzeba spełnić następujące warunki: być w stanie łaski uświęcającej, przystąpić do Komunii św., mieć intencję uzyskania odpustu, wypełnić czyn, za który Kościół przyznaje odpust (np. odprawić Drogę Krzyżową) oraz pomodlić się w intencjach Papieża (np. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo...). Jest jeszcze warunek najtrudniejszy: trzeba wyzbyć się przywiązania do wszystkich grzechów, nawet powszednich. Odpust cząstkowy zyskuje się podobnie. Będąc w stanie łaski uświęcającej, czyli bez grzechu ciężkiego, trzeba spełnić uczynek, za który Kościół przyznaje odpust, np. odmówić konkretną modlitwę. Jeżeli chcemy zyskać odpust zupełny, a zabraknie nam tego ostatniego warunku, czyli braku przywiązania do najmniejszego nawet grzechu, również zyskujemy odpust cząstkowy. Odpust zupełny można zyskać tylko raz dziennie (wyjątkowo drugi raz w godzinie śmierci). Odpustów cząstkowych możemy zyskać bardzo wiele.

O ile Kościół nie postanowił inaczej, odpusty można ofiarować za siebie lub za dowolną osobę zmarłą. Ponieważ nie wiemy, czy byliśmy w chwili zyskiwania odpustu zupełnego wolni od wszelkich przywiązań do grzechu, możemy za jedną duszę starać się zyskać odpust wiele razy. Aby nie zmarnować szansy zyskania wielu odpustów w ciągu dnia przez brak właściwej intencji, dobrze jest taką intencję wzbudzić w sobie na początku dnia np. słowami: „Boże mój, pragnę dzisiaj zyskać wszystkie odpusty, jakich mogę dostąpić, i ofiaruję je za dusze w czyśćcu (albo za konkretną duszę lub za samego siebie)”.

„Odpust parafialny” jest to możliwość uzyskania odpustu zupełnego za nawiedzenie kościoła tej parafii przy spełnieniu pozostałych warunków (stan łaski uświęcającej, modlitwa w intencjach Ojca Świętego, brak przywiązania do grzechu). Jedna spowiedź wystarczy do zyskania wielu odpustów zupełnych, ale do Komunii św. trzeba przystąpić za każdym razem oddzielnie.

Popatrzmy, jak łatwo możemy zyskiwać darowanie należnych nam kar za grzechy. Byłoby bardzo niemądre pozbawiać się tych wielkich dóbr duchowych, jakimi są odpusty. Nie tylko możemy przez nie pomagać sobie, ale wybawiać z czyśćca dusze drogich nam zmarłych albo przynajmniej skracać im pobyt w krainie oczyszczenia. Dusze czyśćcowe będą nam wdzięczne za pomoc i będą się modlić w naszej intencji. Powinniśmy być wdzięczni Kościołowi, który udostępnia nam Niebieski Skarbiec za cenę tak niewielkiego wysiłku.
 


 

Oto przykłady, za jaki czyn możemy zyskać odpust zupełny lub cząstkowy według wykazu odpustów z 1969 roku:

 

Odpusty zupełne

– za przyjęcie błogosławieństwa papieskiego Urbi et Orbi, nawet przez radio lub telewizję;

– za udział w rekolekcjach przynajmniej przez trzy dni;

– udział we Mszy św. prymicyjnej;

– udział we Mszy św. jubileuszowej z okazji 25-, 50– 60-lecia kapłaństwa;

– publiczne odmówienie (odśpiewanie) hymnu „Ciebie Boga wysławiamy” w ostatnim dniu roku;

– publiczne odmówienie hymnu „O Stworzycielu Duchu przyjdź...” w Nowy Rok i Uroczystość Zesłania Ducha Świętego;

– odprawienie Drogi Krzyżowej tam, gdzie jest ona prawnie erygowana;

– odmówienie Różańca w kościele razem z innymi, w rodzinie lub innej wspólnocie;

– nawiedzenie kościoła parafialnego w dniu św. patrona parafii i odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”;

– nawiedzenie cmentarza w ciągu 8 dni po Wszystkich Świętych i modlitwa za dusze w czyśćcu cierpiące (w każdym dniu można zyskać jeden odpust);

– odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych w rocznicę swego chrztu lub w trakcie obrzędów liturgii Wigilii Paschalnej;

– czytanie Pisma Świętego przez pół godziny.

 

Ponadto tylko w Polsce

– udział w Gorzkich Żalach w Wielkim Poście;

– odmówienie Koronki do Bożego Miłosierdzia przed Najświętszym Sakramentem wystawionym w monstrancji lub obecnym w tabernakulum.

Odpusty cząstkowe

– za pobożne przeżegnanie się;

– odmówienie modlitwy „Wieczny odpoczynek”;

– odmówienie Różańca indywidualnie;

– odmówienie Psalmu 51;

– słuchanie kazania;

– odmówienie tzw. modlitwy św. Bernarda do Matki Bożej „Pomnij o Najświętsza Panno Maryjo...”;

– odmówienie Litanii zatwierdzonej do odmawiania publicznego;

– odmówienie Aktu poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Jezusa;

– odmówienie Aktu wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusa;

– odmówienie Aktów Wiary, Nadziei, Miłości i Żalu;

– odmówienie modlitwy „Aniele Boży, stróżu mój”;

– odmówienie modlitwy „Anioł Pański”, a w okresie wielkanocnym „Królowo Nieba wesel się”;

– odmówienie jakiegokolwiek Aktu komunii duchowej;

– udział w nauczaniu lub uczenie się samemu nauki chrześcijańskiej;

– nawiedzenie Najświętszego Sakramentu (choćby krótkie);

– odmówienie modlitwy po Komunii Świętej „Duszo Chrystusowa, uświęć mnie”.

 

Ten artykuł przeczytałeś dzięki ofiarności Darczyńczów. Wesprzyj nas i zostań współtwórcą "Przymierza z Maryją".

NAJNOWSZE WYDANIE:
Dlaczego nas prześladują?
Maryja jest naszą Matką, daną przez Pana Jezusa. I do Niej uciekamy się we wszelkich potrzebach. Będąc Matką, nie przestaje jednak być Królową. Pięknie wyrażają to kolejne wezwania z ostatniej części litanii loretańskiej. Jest wśród nich tytuł: Królowa Męczenników. I właśnie męczeństwu wyznawców Chrystusa poświęcone jest to wydanie naszego pisma.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Płaszczem Maryi okryta

Pani Barbara Kaptur, która jest dzisiejszą bohaterką rubryki poświęconej Apostolatowi Fatimy, należy do naszej wspólnoty od ponad 10 lat.

– Przypadkowo w skrzynce znalazłam ulotkę, to było w 2012 roku, w listopadzie. Wysłałam zgłoszenie i od tego czasu zaczęła się korespondencja. Mam jeszcze pierwszy list, który dostałam 7 grudnia – wspomina.

 

– Pochodzę z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trzemesznie. Tam byłam ochrzczona, tam też przystąpiłam do Pierwszej Komunii i tam brałam ślub. Wiarę przekazali mi rodzice. Co niedziela chodzili na Mszę Świętą, a my za nimi podążaliśmy. Nie mówili: musicie chodzić, tylko szykowaliśmy się i tak jak rodzice szli, tak i my szliśmy.


– Gdy miałam 12 lat, w pokoju rodziców zapalił się ołtarz z obrazem Matki Bożej, który peregrynował po naszej parafii. Rodzice spali. Nagle poczułam, że ktoś mnie budzi. Na szczęście szybko się przebudziłam i zobaczyłam obraz Matki Bożej w ogniu. Wszystkich pobudziłam i tak uratowałam obraz oraz rodzinę, bo cały budynek poszedłby z ogniem.


U stóp Jasnogórskiej Pani


- Gdy miałam 10 lat po raz pierwszy byłam w Częstochowie, na pielgrzymce dzieci komunijnych, którą zorganizowała siostra zakonna z naszej parafii. Od Trzemeszna byliśmy ścigani przez milicję, której nie w smak był nasz wyjazd, a my grupkami, na różnych stacjach, wsiadaliśmy do pociągu. W końcu wszyscy zebraliśmy się w Inowrocławiu i stamtąd razem pojechaliśmy do Częstochowy.


- Pamiętam jak od zakrystii szliśmy przed sam ołtarz na kolanach, blisko Matki Bożej, nie tak jak teraz trzeba, za balustradą. To zapamiętałam, bo dzisiaj już tego nie ma, takiej czci i oddania. Zawsze mnie ciągnie na Jasną Górę. To jest nasza ostoja! Przedtem jeździłam tam ze swoimi dziećmi, a dziś wożę tam wnuki.


Pielgrzymka do Fatimy


- Kiedyś, w 1987 roku, kupiłam książkę o Fatimie, zapragnęłam tam pojechać i to się sprawdziło. W 2017 roku udałam się do Fatimy z pielgrzymką z Legnicy. W Fatimie naprawdę czuć obecność Matki Bożej. Na miejscu można odczuć takie ciepło, którego nawet nie umiem dobrze opisać. Takie Matczyne! Na kolanach szliśmy i płakaliśmy, że tam jesteśmy.

W Fatimie czułam się chroniona, byłam jakby okryta płaszczem.

- Spotkało mnie tam też takie zdarzenie: byłam zmęczona i poszłam odpocząć na pół godzinki. Wtedy przyśniła mi się kobieta ubrana na niebiesko. Tak jakby mnie chroniła, była ze mną, taka jaką mam w kapliczce przed domem. Szybko się przebudziłam.


Matka Boża chroni mój dom


- Z Fatimy przywiozłam różne dewocjonalia. Jeden z różańców podarowałam wnuczce, która zdawała wtedy maturę. Teraz wnuczka mówi: – Ja wszędzie biorę ten różaniec, bo on mi pomaga. Druga wnuczka jest tegoroczną maturzystką i też uszykowałam dla niej różaniec, żeby ją prowadził.


- Pamiątką z Portugalii jest też figurka Matki Bożej Fatimskiej. Pół roku później otrzymałam też z Krakowa figurkę Fatimskiej Pani, a trzecią mam przed domem. Pojechaliśmy po nią specjalnie do Gniezna, bo byłam wraz z moją rodziną atakowana przez świadków Jehowy. Zrobiliśmy postument z płytek, zadaszenie i powstała kapliczka, żeby statua Matki Bożej była chroniona od deszczu i nieprzyjaciół. Odkąd figura Maryi stanęła w kapliczce przed domem, mam święty spokój – przestali nas atakować i przychodzić. Niestety, są też tacy, którzy wciąż próbują do tej figurki ciskać kamieniami. A ja zawsze jak jest rocznica fatimska i różne inne święta, to zapalam przed nią lampkę.


Cuda i łaski


Z racji przynależności do Apostolatu Fatimy Pani Barbara otrzymuje ze Stowarzyszenia czasopisma, dewocjonalia i inne pamiątki, którymi dzieli się z najbliższymi i parafianami. O jednym z nich tak opowiada: – Kilka lat temu dostałam plastikowy obrazek Michała Archanioła i dałam mężowi Stanisławowi. Jakiś czas potem małżonek miał wypadek: wpadł do dużego i głębokiego zbiornika na nieczystości. Normalnie nie wyszedłby z tego cało, ale miał przy sobie ten obrazek. Cały czas go przy sobie nosił. I św. Michał Archanioł go uratował!


- Codziennie odmawiam z mężem dziesiątkę Różańca do Matki Bożej Fatimskiej i Ona nam daje siły. Mamy z mężem już po 72 lata i jeszcze normalnie funkcjonujemy. Ja zawsze odczuwałam przy sobie obecność Matki Bożej, zawsze Jej się oddawałam. Ona mnie chroni.


Oprac. Janusz Komenda


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Serdecznie pozdrawiam wszystkich pracowników „Przymierza z Maryją” oraz Pana Prezesa. Dziękuję za wszystko, co mi przesyłacie. W „Przymierzu…” są bardzo dobre artykuły – wszystko już przeczytałam i dam sąsiadom do czytania. W miarę moich możliwości nadal będę Was wspierać. Jeszcze raz wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego od Pana Jezusa Miłosiernego. Modlę się za Was Koronką do Pana Jezusa i na Różańcu do Matki Bożej.

Apostołka Zofia z Białegostoku

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Proszę przyjąć serdeczne podziękowania za życzenia, które otrzymałem z okazji moich urodzin. Szczególnie dziękuję za modlitwy w mojej intencji kierowane do Matki Najświętszej oraz Pana Jezusa o udzielanie mi potrzebnych łask. Zbiegło się to w czasie z tym, że zachorowałem. Wtedy właśnie Msza Święta odprawiona w Krakowie 2 lutego za wszystkich Przyjaciół Stowarzyszenia w tym także za mnie oraz modlitwy pozwoliły mi mieć nadzieję na chociaż częściowy powrót do zdrowia, za co również dziękuję. Korzystając z okazji chciałem również podziękować za wszystkie dyplomy i wyróżnienia, wydawnictwa i upominki, które regularnie otrzymuję, szczególnie za „Przymierze z Maryją”. Gazeta ta ma szczególną moc, gdyż wnosi tak wiele w umocnienie wiary w Boga w naszej Ojczyźnie. Bardzo się cieszę, że mogę choć w skromnym zakresie brać w tym udział. Dlatego w miarę moich możliwości angażuję się, aby wydawanie „Przymierza…” trwało jak najdłużej. Kończąc, serdecznie pozdrawiam cały zespół redakcyjny i całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi z Panem Prezesem na czele.

Bogdan z Kielc

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bóg zapłać za czasopismo „Przymierze z Maryją”. Lubię je czytać, podobnie jak moja rodzina i znajomi. Zgadzam się z tym, że ubiór młodzieży i kobiet często jest dziś nieodpowiedni. Czasami trudno na to patrzeć. Same Święta Zmartwychwstania Pańskiego przeżyłam tak jak dawniej, z rodziną. Święta Wielkanocne są pięknymi świętami, pozwalają odnaleźć drogę do Boga. Cieszę się, że wielu Polaków czyta nasze wspólne pismo i również idzie tą drogą. Zmartwychwstał Pan prawdziwie!

Stefania

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Jak wielka jest radość w moim sercu z powodu kampanii Miłosierdzie Boże! To bardzo ważna inicjatywa na dzisiejsze czasy. Jestem młodym człowiekiem, 25 lipca skończę 32 lata. Gdy odszedłem od Boga po bierzmowaniu i zacząłem żyć w grzechu, zgodnie z duchem tego świata, łaska nawrócenia spadła na mnie w wieku 28 lat. Wówczas zmarł mój dziadek, następnie chorowałem, dopadła mnie depresja i leczyłem się psychiatrycznie. Po powrocie do pracy nie mogłem się odnaleźć, aż wreszcie zostałem zwolniony. Świat zaczął mi się walić. Wyprowadziłem się z domu, chciałem nawet popełnić samobójstwo! Gdy przebywałem w szpitalu, przyszedł do mnie pewien mężczyzna i zapytał, czy może się za mnie pomodlić. Powiedziałem mu, że jak chce, to może, a jak nie, to nic mnie to nie obchodzi. Odmówił „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo” i jeszcze jedną modlitwę, której nie pamiętam. Następnie wyciągnął z kieszeni Cudowne Medaliki i dał je moim kolegom, którzy wtedy u mnie byli. Ja nie dostałem, ale wcale mu się nie dziwię, że mi nie dał, po tym, jak na niego nakrzyczałem. Wtedy poczułem jakiś dziwny ucisk w sercu. Nie wiem czemu, ale poprosiłem tego mężczyznę, by mnie też obdarował. On skinął głową, ucałował medalik i mi go dał. Zacząłem nosić ten medalik i modlić się. Wyspowiadałem się u kapelana, przyjąłem Komunię Świętą i coś zaczęło się we mnie zmieniać. Obecnie mam dobrze płatną pracę, mieszkam i utrzymuję się sam, jednak to wszystko dzięki łasce, którą wyprosiła mi Maryja, powoli i delikatnie przyprowadzając mnie do Swojego Syna, a naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Niech Jezus, Maryja i święty Józef mają Pana i całe Stowarzyszenie w Swojej opiece.

Patryk z Gdańska

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo się cieszę, że mogę za pośrednictwem „Przymierza z Maryją” podziękować Panu Bogu i Maryi za otrzymane łaski, rady życiowe i podarunki, które od Was regularnie otrzymuję. Dziękuję Bogu za to, że czuwa nade mną i moją rodziną.

Aleksander

 

 

Droga Redakcjo!

Uważam, że właściwe byłoby zamieszczanie w „Przymierzu z Maryją” treści na temat Mszy Świętej sprzed Soboru Watykańskiego II. Należy też regularnie uświadamiać młode pokolenie, wskazując pewne niepokojące sygnały i wydarzenia w obecnym życiu Kościoła – naszej Matki.

Jolanta z Pszczyny

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za przesłanie pakietu „Chrzest Święty”. Pięknie, że prowadzicie taką akcję, niech Pan Bóg Wam błogosławi! Jestem babcią dziecka, które ma być w maju ochrzczone i pragnę dla wnuczki Bożej Opieki od Jezusa Chrystusa, a jej rodzicom przekazywać wszelkie wartości wiary chrześcijańskiej, jakie czerpiemy z Pisma Świętego i Kościoła.

Jadwiga z Włocławka

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo Wam dziękuję za regularne przesyłanie „Przymierza z Maryją”. Proszę zawsze Matkę Bożą o opiekę nad całą rodziną, bardzo się o to modlę. Dziękuję też za wszystkie przesyłki, które otrzymuję. Cieszę się, że jesteście i mogę korzystać z owoców Waszej pracy. Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i potrzebnych łask. Z Panem Bogiem.

Zofia

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za list i pakiet materiałów propagujący Boże Miłosierdzie. Bardzo mnie niepokoi obecna sytuacja w Polsce. To prawda, że katolicy są prześladowani i wykpiwani w mediach. Najbardziej boli mnie atak na świętego Jana Pawła II, który jest przecież uznawany za wielki autorytet na całym świecie.

Maria