Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Drodzy w Panu Jezusie, na pewno słyszeliście ostatnio w radiu lub w telewizji słowo „ekskomunika”. Zazwyczaj pada ono, by ukazać bezwzględność i rzekomy brak miłosierdzia Kościoła, który ma karać ekskomuniką za popieranie doświadczeń na płodzie ludzkim. Badania te często nazywa się dość niejasno testowaniem metody in vitro, nie wyjaśniając, że chodzi tu o badania na poczętym już i rozwijającym się człowieku. Dla katolika nie może być żadnej wątpliwości, że ludzki embrion jest człowiekiem i doświadczenia na nim są moralnym złem.
Przypatrzmy się więc tej „nieludzkiej” karze ekskomuniki, która podobno jest wymysłem „średniowiecznego” Kościoła, aby wiernych trzymać w szachu i tym lepiej sprawować rząd dusz. Pewnie różnego rodzaju dziennikarze i inni pseudoeksperci od spraw kościelnych zdziwią się, słysząc że karę ekskomuniki znajdujemy już w Piśmie Świętym. W pierwszym liście do Tymoteusza św. Paweł pisze bowiem: Do nich należy Hymenajos i Aleksander, których wydałem szatanowi, by oduczyli się bluźnić (1Tm 1,20). Św. Paweł odłącza owych bluźnierców od Mistycznego Ciała Chrystusa, czyli Kościoła. Jest to kara za przewrotne teorie, które wyżej wymienieni głosili, a które Apostoł nazywa bluźnierstwem. Nie jest to jednak całkowite „wygnanie” z Kościoła, lecz – na pewno dotkliwa – kara, która ma na celu poprawę ekskomunikowanych i doprowadzenie do zaprzestania głoszenia przez nich herezji.
Karę ekskomuniki stosował Kościół przez wieki w takim właśnie celu. Ekskomunikowany ma czas, aby zrozumieć, czym jest odłączenie od Kościoła na tym świecie, zanim stanie przed Bogiem i będzie od Niego – jako potępiony – odłączony na zawsze.
Ekskomunika grozi za wyjątkowo ciężkie grzechy, jak na przykład zbezczeszczenie świętych postaci Eucharystycznych albo czynny atak na papieża… Należą do nich także grzechy przeciwko życiu nienarodzonych dzieci, jako że dotyczą najsłabszych istot ludzkich, które w niczym nikomu nie zawiniły i w żaden sposób nie mogą się bronić.
Istnieją dwa rodzaje ekskomuniki: z mocy samego prawa i nałożona przez Kościół osobnym postanowieniem za jakieś szczególnie ciężkie wykroczenie. Z mocy samego prawa człowiek popada w ekskomunikę, jeżeli popełnia czyn, który jest ekskomuniką zagrożony.
Zagrożona ekskomuniką jest np. aborcja. Po jej dokonaniu ekskomunikowana jest zarówno matka, jak również wszyscy, którzy jej w tym pomagali: ojciec dziecka, lekarz, często matka dzieciobójczyni czy teściowa. Przy czym należy podkreślić, że tą „pomocą” mogła być choćby zachęta do popełnienia tego przestępstwa. W takich wypadkach można powiedzieć trochę w przenośni, że katolicy współdziałający w grzechu aborcji sami siebie ekskomunikują, spełniając czyn, który wyklucza z Kościoła.
Inną formą jest ekskomunika nakładana na poszczególne osoby za wielkie grzechy. Tak może być np. w wypadku, gdyby jakiś biskup próbował wynieść do stanu kapłańskiego kobiety. Ojciec Święty mógłby dać takiemu biskupowi, jak i niedoszłym „kapłankom” czas na skruchę, a gdy jej nie wyrażą, nałożyć ekskomunikę na uczestników takiej farsy.
Karę ekskomuniki nakłada papież lub biskup. Oni też mogą karę tę zdejmować, gdy ekskomunikowany spełni określone warunki. Niektóre przypadki powrotu do łączności z Kościołem zarezerwowane są wyłącznie dla papieża. Inne – dla biskupa diecezjalnego, który może pod pewnymi warunkami powierzyć tę władzę także niektórym kapłanom. Natomiast każdy kapłan ma moc zdejmowania wszystkich kar, w tym oczywiście także ekskomuniki, w niebezpieczeństwie śmierci.
Kiedyś ekskomunika miała – obok duchowego – także znaczenie społeczne. Z osobami pozostającymi pod tą karą nie wolno było na przykład utrzymywać bliskich kontaktów ani popierać ich w działalności politycznej.
Można zapytać, jakie znaczenie ma taka kara dzisiaj, w społeczeństwie zlaicyzowanym? Otóż, ma przede wszystkim skutki duchowe. Człowiek, nawet bardzo grzeszny, dopóki ma udział w życiu Kościoła, znajduje się pod Jego troską. Jest objęty modlitwą wiernych, którzy modlą się przecież za tych, którzy popełniają nawet najcięższe grzechy. Modlitwy za grzesznych synów i córki Kościoła zanoszone są także podczas Mszy św.
Natomiast człowiek ekskomunikowany pozbawiony jest wszelkich dóbr duchowych, jakie Kościół rozdaje swoim wiernym z ustanowienia Pana Jezusa. Naturalnie pozbawiony jest sakramentów świętych, co jest karą najcięższą. Nie może otrzymać rozgrzeszenia. Nie może przyjąć Komunii świętej ani być ojcem czy matką chrzestną. Czasowo, jak długo trwa kara, nie może nic uczynić dla własnego życia wiecznego. Można powiedzieć, że taki nieszczęśliwy wierny, zamiast płynąć w łodzi do portu zbawienia, sam rzucił się na pełne morze i płynie w odwrotnym kierunku, niż należy.
Kochani w Chrystusie! Kara ekskomuniki nie jest zemstą ze strony Kościoła. Jest bardzo bolesnym lekarstwem, które ma obudzić sumienie człowieka bluźniącego Bożemu Prawu, wszystko jedno czy robi to czynem, słowem czy tylko podniesieniem ręki w czasie głosowania. Chciejmy zatem zrozumieć, że w pewnych okolicznościach jest ona konieczna!
Żyjemy obecnie w bardzo trudnych czasach. Nawet ci, którzy podają się oficjalnie za katolików, utrzymują, że są mądrzejsi, bardziej postępowi od Kościoła i mają prawo kierować się własnym sumieniem, odrzucając Jego naukę. Oczywiście, mają takie prawo. Ale Kościół także ma prawo taką postawę napiętnować i ostrzec swoich wiernych przed takim przewrotnym myśleniem i przed takimi ludźmi. Nie ma potrzeby tutaj wymieniać nazwisk.
Módlmy się, by Kościół w naszym kraju nie musiał używać tak surowych kar…
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania