Z dziecięcej biblioteczki
 
Św. Jan Bosko i cud na święto Wniebowzięcia
Z życiem każdego świętego związane są pewne historie. Mówi się o cudach przez nich zdziałanych, czyli o nadzwyczajnych zdarzeniach, którym towarzyszyła łaska nadprzyrodzona. Sami święci nie czynili cudów dla rozgłosu, lecz, jak to zwykle było w przypadku uzdrowień, zdejmował ich wielki żal i pragnienie ulżenia bólowi dotkniętego kalectwem człowieka.
Jednak bywały także nadzwyczajne wydarzenia niezwiązane z uzdrawianiem. Jedno z nich miało miejsce ponad 150 lat temu w miejscowości Montemagno d'Asti we Włoszech, gdzie ks. Jan Bosko pomagał okolicznej ludności przygotować się do święta Wniebowzięcia Matki Bożej.
Już na pierwszym kazaniu ks. Bosko obiecał, że niebawem w tej miejscowości spadnie upragniony przez wszystkich deszcz. Mieszkańcy, którzy już od kilku miesięcy nie mogli znieść suszy, poważnie obawiając się o swoje zbiory winogron, kukurydzy, ziemniaków i innych jarzyn, po tej zapowiedzi bardzo się ożywili. Zastanawiali się też, jak ten kapłan, który do nich przyjechał, aby głosić kazania, zdoła wywiązać się z danej obietnicy.
Święty obiecał, że spadnie deszcz, wszakże pod pewnym warunkiem. Wszyscy rolnicy w stanie łaski uświęcającej mieli wzywać pomocy Matki Najświętszej. Powiedział im:
- Chodźcie przez trzy dni na ćwiczenia duchowe organizowane w parafii, wyspowiadajcie się dobrze, przygotujcie się jak najlepiej do Komunii Świętej w dniu Jej święta, a obiecuję wam w imię Matki Bożej, że deszcz nawodni wasze pola s pękane od suszy!
Kiedy skończyło się nabożeństwo i ksiądz Bosko udał się do zakrystii, nieco zirytowany proboszcz powiedział:
- Księże Bosko, ksiądz ma nie lada odwagę!
- Odwagę? Dlaczego?
- Ksiądz mnie jeszcze pyta dlaczego, a przyrzeka deszcz na poniedziałek!
- Jak to przyrzekam?
- Jak to księże Bosko, czy ksiądz mnie posądza o złudzenie? Proszę zapytać zakrystiana, a powtórzy księdzu każde jego słowo. Zrozumiano je dobrze, zapewniam księdza!
I rzeczywiście. Nigdy tylu mieszkańców Montemagno nie cisnęło się do kościoła, jak przez te trzy dni poprzedzające główną uroczystość. Ale to nie wszystko. Mieszkańcy wręcz oblegali konfesjonały. Towarzyszący księdzu Bosko kapłani, ks. Rua i ks. Cagliero, po latach jeszcze wspominali, jak bardzo byli zapracowani.
Tymczasem wszyscy w okolicy nie mogli doczekać się święta Wniebowzięcia. Z narastającym podekscytowaniem zaczepiali na drodze kapłana, któremu "wyrwała się" obietnica i pytali:
- Czy będzie deszcz, księże Bosko?
A on odpowiadał niewzruszenie:
- Oczyśćcie wasze serca!
Nadszedł wreszcie oczekiwany dzień. Żar lał się z nieba. Nic nie zapowiadało, aby miało popadać. Tymczasem ksiądz po południu udał się do pokoju, aby przygotować się do kazania. Od czasu do czasu spoglądał w niebo, które było przejrzyste niczym lustro. Zadzwonił dzwon na nieszpory. Lekkie zaniepokojenie udzieliło się księdzu. Zastanawiał się: "Co powiem tym ludziom, jeśli Matka Boża nie udzieli łaski?".
Niebawem kaznodzieja udał się do zakrystii, gdzie przyszedł też zdenerwowany proboszcz.
- Biedny księże Bosko, tym razem klęska jest kompletna. Nie wiem, jak ksiądz z tego wybrnie.
Ksiądz Bosko zwrócił się do zakrystiana:
- Janie, wejdź z łaski swojej na dzwonnicę i zobacz, czy nic nie widać na horyzoncie.
- Nie, czcigodny księże - po chwili odezwał się zakrystian i dodał - zupełnie nic.
Nie okazawszy najmniejszego niepokoju, kapłan włożył szaty liturgiczne, w głębi serca błagając Maryję tymi słowami: Dziewico Najświętsza, pospiesz z pomocą tym biednym ludziom. Spraw, aby obietnica, która wyszła z moich ust, mogła się rzeczywiście spełnić!
Kiedy w kościele kończono śpiewać Magnificat, ks. Bosko zbliżył się ku ambonie. Świątynia pękała w szwach. Ludzie stali nawet na stopniach przed głównym ołtarzem.
Wraz z ludem kaznodzieja nabożnie odmówił "Zdrowaś Maryjo", potem rozpoczął naukę. I właśnie w tym momencie przez okna można było dojrzeć nadciągające chmury burzowe. Święty nie zdołał wypowiedzieć dziesięciu zdań, a już silny grzmot wstrząsnął sklepieniem świątyni. Później był jeszcze drugi i trzeci, i następne grzmoty. Wreszcie lunął deszcz. Ogólne poruszenie zapanowało wśród uradowanej ludności. I ta radość udzieliła się także księdzu Bosko, który z taką żywością i takim polotem wygłosił kazanie na temat "Ufności, jaką chrześcijanin powinien pokładać w dobroci Maryi", że mieszkańcy jeszcze długo je wspominali.
Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem deszcz wciąż padał. Wierni długo musieli czekać w przedsionku, zanim rozeszli się do domu.


Oprac. Agnieszka Stelmach
Na podstawie: Augustyn Auffray,
Św. Jan Bosko, Wyd. Salezjańskie 2001 r.


NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania