- Nie bójcie się, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi – apelował św. Jan Paweł II podczas inauguracji swojego pontyfikatu. Mimo upływu lat, to wezwanie nie straciło na aktualności.
Posłuszni słowom papieża-Polaka przedstawiamy rozważania duchowe ks. prof. Pawła Bortkiewcza TChr.
NIEDZIELA PALMOWA
Chciałoby się powiedzieć, że to jest nie do uniesienia – to napięcie między słowami: Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! a Na krzyż z Nim!.
Ta rozpiętość emocji jest wręcz psychologicznie nie do wytłumaczenia. Jednak istotne jest nie tyle tłumaczenie, co stwierdzenie faktu, który się powtarza w sądach nad Chrystusem żyjącym w Kościele. Mamy wciąż w pamięci wspomnienia Mszy w wypełnionych Kościołach, rąk uniesionych z palcami krzyczącymi Victoria, nawet jeśli ten krzyk wydawał się niemożliwą do spełnienia nadzieją.
I mamy obecną rzeczywistość – przestrzeń demokracji, wolnego stanowienia o sobie, upragnionego daru wolności. Ale to zarazem przestrzeń, która obnaża nasze niezrozumienie tego, że wolność, demokracja i nasze samostanowienie wyrastają z Prawdy. Jeśli odrzucimy Prawdę, odrzucimy Chrystusa, odrzucimy Boga. Ci, którzy uczynili to na dziedzińcu pałacu namiestnika rzymskiego może nie zdawali sobie sprawy z wagi tamtej decyzji, ale mieli jakąś świadomość odpowiedzialności i jej skali: Krew Jego na nas i na dzieci nasze.
Nasze decyzje i życiowe wybory są twardą ingerencją w rzeczywistość. I to ma swoje konsekwencje. Nawet wtedy, gdy nie jesteśmy ich świadomi…
WIELKI PONIEDZIAŁEK
Niedziela Palmowa to jakby motto całego dramatu, w który wkraczamy. Jaka jest droga i dramaturgia owego przejścia od Hosanna do Na krzyż z Nim? Kiedy rozpoczyna się przejście od uwielbienia do pogardy? Od afirmacji życia do wyroku śmierci?
Stajemy bezradni wobec tych pytań. Ale wciąż przekonujemy się, że źródłem tej tragedii jest odrzucenie Boga takim jakim jest. Dzisiejszy dzień przypomina nam najpierw to, że nasz Bóg, nasz Zbawiciel jest Bogiem wrażliwym i czułym – wszak On nie będzie wołał ni podnosił głosu, […] nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku. Zarazem jest Bogiem mocy, który przyszedł, by otworzyć oczy niewidomym, z zamknięcia wypuścić jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.
Spojrzenie na Boga, na Jego miłość i moc, wyzwala potrzebę adoracji. Doskonale rozumiała to Maria z Betanii, która doświadczyła tej wrażliwej mocy oraz wyzwolenia, które uznawało jej godność.
Pierwszym obowiązkiem Kościoła jest kult Boga, adoracja Jego zbawczej obecności. Kościół, w swoim misterium jest najpierw tajemnicą i komunią, a dopiero potem może być misją.
Ci, którzy chcą sprowadzić Kościół tylko do instytucji dobroczynnej w oderwaniu od pochylenia nad tajemnicą Boga, zdradzają Jezusa.
WIELKI WTOREK
Zrozumieć Kościół można tylko wnikając w tajemnicę samego Boga. Bo Kościół, Jego istota, Jego dzieje nie są pisane koniunkturą ludzkich działań. Historię Kościoła pisze sam Bóg. I wejście we wnętrze Mistycznego Ciała rodzi świadomość tego wyznania, które pada dziś u Izajasza: Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. […] I rzekł mi: „Tyś Sługą moim, »Izraelu«, w tobie się rozsławię”.
My, uczniowie Chrystusa, jesteśmy członkami Jego Mistycznego Ciała, mamy udział w tym niezwykłym misterium. Każda chęć powiedzenia Chrystusowi „tak”, powinna być też bezwarunkowym „tak” wobec Jego Kościoła.
Dlaczego zatem pojawia się owo „Chrystus – tak, Kościół – nie”? Spoglądamy w tych dniach na Judasza, który w jakimś sensie wypowiedział swoje „tak” Jezusowi, ale było ono raczej „tak” wypowiedzianym własnej wizji Jezusa.
Wciąż chcemy pisać własne biografie Boga, w których stwarzamy Go sobie na miarę naszych potrzeb i wyobrażeń. „Poprawiamy” Ewangelię, dokonujemy reinterpretacji słów Chrystusa. Te o Krzyżu, cierpieniu, wierności, o darze z siebie, o ziarnie pszenicznym rzuconym w glebę wydają się zbyt archaiczne. Chcemy zastąpić je innymi: sukces, tolerancja, pluralizm, empatia…
Wydaje się, że jesteśmy tak blisko Jezusa, że spoczywamy na Jego piersi. Można mieć głowę na piersi Jezusa, ale tym bardziej przeraża fakt, że przy Sercu Pana spoczywa myśl zdrajcy…
WIELKA ŚRODA
Zdumiewa nas to, co w tych godzinach musiało dziać się w Jezusie Chrystusie, Bogu-człowieku. On, prawdziwy człowiek, mógł szukać po ludzku pociechy w Bogu: Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? […] Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi?. To słowa wielkiej ufności, ale przecież także wielkiej trwogi. Mogłyby brzmieć jak zaklinanie rzeczywistości, gdyby nie to, że były to słowa na wskroś prawdziwe.
Jezus Chrystus – prawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg. Jako Bóg Miłości szanuje wolność człowieka aż do zniszczenia samego Siebie. Niezwykle dramatyczna jest ta „bezsilność” Boga, który nie powstrzymuje za rękę i nie powala na ziemię Judasza. Ale zarazem jest to Bóg, który w przestrzeni zdrady człowieka – jest. Jest po to, by powiedzieć temu człowiekowi w twarz: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi. I dodać bez ogródek Tak jest, ty.
Spoglądamy na misję Kościoła. W wielu wypadkach boli nas Jego bezsilność, brak możliwości sprzeciwu wobec tego, co jest zdradą Boga.
Słabość Kościoła ujawnia się poprzez zdradę Jego uczniów, ale także poprzez kompromisy Piotra, niekiedy bardziej bolesne niż zdrada Judasza. Jednak właśnie z tej zdrady i słabości ludzkiej wyrasta misterium paschalne, wielkie dzieło zwycięstwa Boga. Ono na mocy bezwarunkowego pełnomocnictwa zostało udzielone przez Chrystusa Kościołowi. I to w Kościele jest najpiękniejsze, bo pokazuje, że mocą Kościoła jest nie człowiek, ale Bóg.
WIELKI CZWARTEK
Dzieje ludzkie toczą się między wolnością, zniewoleniem a wyzwoleniem. Orędzie wyzwolenia jest obecne w każdym systemie, który pragnie dotrzeć do człowieka.
Mamy w pamięci wielkie programy „wyzwolenia” uciskanej klasy społecznej. Dziś mówi się o „wyzwalaniu z dyskryminacji, reżimu prawdy, która ogranicza, zniewala tożsamość człowieka”.
Orędzie wyzwolenia niesie w Swoim Kościele sam Chrystus. I jest to jedyne Orędzie, które nie jest ideologią. Jest paschą – przejściem z tego, co zniewala, poniża i unicestwia do wolności i życia.
Jest to jedyny program wyzwolenia, w którym Wyzwoliciel nie demonstruje Swojej potęgi niszczącej wroga. Wyzwoliciel klęka przed człowiekiem, by okazać mu miłość. Czyni to w momencie, gdy fizycznie doświadcza już ciężaru zdrady.
Ten czyn miłości nie pozostał wspomnieniem. Został zamknięty w znak Chleba, łamanego, dzielonego, rozdawanego. Z tego znaku wyrasta Kościół.
Kościół jest z Eucharystii. Z Niej wyrasta Jego aktywność, działalność i nadzieja. Kilka lat po wydarzeniu Wieczernika mogło być około 1000 chrześcijan. Na początku IV wieku było ich w cesarstwie ponad 30 milionów. Te trzysta lat to okres prześladowań. To także okres epidemii, które pustoszyły świat. W tym spustoszeniu brakowało wszystkich poza chrześcijanami. Bo oni mieli nadzieję zbawienia i płynącą z nauki Chrystusowej zdolność pochylania się do ludzkich nóg. Czerpali moc z Eucharystii.
WIELKI PIĄTEK – LITURGIA MĘKI PAŃSKIEJ
Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi. (Iz 52,14)
Zdumiewa nas i boli to, co się stało. Bóg, który stworzył człowieka na Swój obraz i Swoje podobieństwo zostaje przez człowieka oszpecony. Tak, jakby człowiek teraz stworzył Boga na swój wzór, na sposób swojego życia. Tego życia, które przez grzech niszczy Prawdę, Dobro i Piękno.
I oto staje przed nami Jezus Umęczony – „efekt” ludzkiego grzechu. Poryte, rozerwane ciało, wyrwane kawałki mięśni, krew zakrzepła na twarzy, przebite ręce i stopy… Zaiste można osłupieć na ten widok…
W całym opisie Męki warto zatrzymać się przy tym etapie: Jezus wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do tłumu: „Oto Człowiek”.
Jest w geście Piłata jakaś zbrodnicza nieporadność. Być może – okaleczając Skazańca – chciał wzbudzić litość tłumu. Ale zamiast tego wzbudził jeszcze więcej agresji: Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”.
Misją Kościoła Świętego nie jest budzenie współczucia czy litości. Co zatem nią jest? Pokazywanie światu owego przesłania – „Oto Człowiek”. Kościół okazuje niezmiennie zdumienie względem człowieka, zdumienie tym większe, im bardziej człowiek ma niską jakość życia. Kościół pokazuje wówczas wartość człowieczeństwa, nie po to, by budzić współczucie, ale po to, by nakłonić do afirmacji tej wartości. W imię czego? W imię Chrystusa, który umęczone człowieczeństwo wprowadza do chwały wiecznej.
WIELKA SOBOTA – WIGILIA PASCHALNA
Wielka Sobota to dzień ciszy, nawiedzania Grobu Pańskiego. Zarazem to czas oczekiwania na to, co jest po ludzku niemożliwe.
To dzień ciążący ku mrokowi. I dlatego przełamywanie tego dnia rozpoczyna się o zmroku. Wtedy gdy wszystko wydaje się być skończone, my – wspólnota Kościoła, zaczynamy nasze życie. Jego zaczynem jest światło świecy paschalnej. Z tego światła rozdawane są iskry nadziei, które przenikają mrok. Wskazują, że mimo wszechogarniającego mroku – bardziej niż ciemność widoczne jest światło. Choć ilościowo mniejsze, jakościowo bardziej znaczące. Zmieniające cały świat.
Doprecyzowanie tej zmiany przychodzi wraz z Liturgią Słowa. Jako wspólnota Kościoła wstępujemy w dzieje zbawienia. Od prapoczątku, od wydarzeń, które poprzedziły czas i miejsce, od dzieła stworzenia. Po to, by przypomnieć sobie projekt świata wyrażony w tej prostej prawdzie: A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
Idziemy drogą zniszczonego Dobra, ale przecież nie skupiamy się na złu, tylko na nadziei. Bo Bóg nie zostawia człowieka w stanie grzechu bez nadziei. Idziemy długo w tej liturgii szlakiem nadziei, czekając na to, aż stanie się ona spełnieniem.
To, co niezmiennie zdumiewa, to właśnie moment owego spełnienia: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. […] Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem.
Kościół wyrasta z tego światła, z tego słowa i z wody dającej życie. Proste są te znaki i słowa, ale przecież życie ludzkie powinno być proste. Kościół daje propozycję życia, które trwa na wieki.
NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
Zmartwychwstanie jest fundamentem naszej wiary i fundamentem Kościoła. Kiedy wczytujemy się w relacje spotkań ze Zmartwychwstałym, widzimy bogactwo Kościoła. Doświadczamy Jego mocy charyzmatycznej. To przecież charyzmat kobiet, geniusz kobiecej wrażliwości, geniusz zatroskania i miłości daje pierwsze świadectwo o Zmartwychwstałym.
Kościół w swej tajemnicy jest charyzmatem i instytucją. Zdumiewa precyzja opisu św. Jana – ów bieg apostołów do pustego grobu. Porządek naturalny sprawia, że młodszy Jan wyprzedza Piotra. Ale porządek hierarchiczny nakazuje pierwszeństwo świadectwa Piotra. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu.
Doświadczenie pustki, ogołocenia prowadzi do pełni. Może to jest centralne przesłanie tegorocznego Wielkiego Postu? Doświadczenie pustki i niemocy świata, który nagle okazuje się tak bezradny wobec epidemii, sił przyrody, może zwrócić uwagę na dyskretną obecność Zmartwychwstałego. On zmartwychwstał i żyje! On zwyciężył świat! Trzeba tylko znów w to uwierzyć i odzyskać odwagę życia…
Św. Jan Paweł II wzywał: Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania