Zabawki inspirowane potworami i fantastyką grozy, przerażające i paskudne gadżety, przemoc, śmierć, krew i zło – taki „zestaw rozrywkowy” tworzony jest dziś z myślą o… dzieciach. Jako wzmacniacz przekazu stosowane są „bajki” – te współczesne zapewne niegdyś zostałyby schowane na półce z napisem „horror”. A co na to dorośli? Ta odpowiedzialna część chroni milusińskich przed tego typu treściami. Inni nie zwracają na nie uwagi, a kolejni podsycają zainteresowanie dzieci makabrą, bo przecież to „nic takiego”, przecież to zabawki, a więc są tworzone dla dzieci. Naprawdę?
Paskudnych pluszaków, lalek, gadżetów i treści nie brakuje na rynku „zabawek”. Trzeba zauważyć, że szczególny wylew „ohydy dla dzieci” jest związany z Halloween. To w tym czasie na rynku pojawiają się takie gadżety jak ciastka w kształcie obciętych palców, szponów, parówki – mumie, słodkości z nagrobkami, wyłupane z oczodołów gałki oczne na patyku… Ale i na co dzień „przyjacielem dziecka” stają się szkaradne maskotki, a nawet sztuczne ekskrementy, lalki-zombie… Taka zabawa nie może pozostać bez wpływu na dzieci.
Relatywizm sumienia
Jako kochający rodzice, dziadkowie, wujkowie, chrzestni… jako – tak po prostu – odpowiedzialni dorośli, winniśmy mieć na uwadze dobro dzieci, a tym samym przekazywać im to, co dla nich najlepsze. Niewątpliwie prawda, dobro i piękno to właściwy wyznacznik przy wyborze wystroju dziecięcego pokoju, doboru szkolnych gadżetów, książek i zabawek. Niestety, współczesny świat kreuje modę na szkaradztwo. Młodzi chłoną przerażające treści… Brzydota i paskudztwo w ofercie jest przez cały rok. A gdzie wtedy są dorośli!? Kogo chcemy tak wychować? Po co dziecku oswajanie z magią, śmiercią, rozkładającym się ludzkim ciałem?
Psychologowie biją na alarm. Bo trywializacja zagrożeń płynących za takimi praktykami jest ogromna. Sprzedajemy bowiem dzieciom wypaczony pogląd o świecie nadprzyrodzonym. Nie ma w nim miejsca dla Boga, prawdy i piękna. Są wiedźmy, zombie, duchy, z którymi można się „świetnie” pobawić. Jak podkreśla psycholog, Bogna Białecka, w rezultacie pozostaje wrażenie, że świat okultyzmu, spirytyzmu i magii jest bezpieczny i przyjazny człowiekowi. A tak nie jest!
Specjaliści zwracają też uwagę na to, jaką wartość niosą ze sobą zabawy podsuwane najmłodszym – co z nich dzieci wynoszą, czego się uczą? Czy zatem wymuszanie cukierków z okazji Halloween pod – z pozoru – niewinną groźbą psikusa, to kreowanie właściwych postaw u dzieci? Tak często następuje pomieszanie w systemie wartości – zło pojmowane jest jako dobro, a co gorsza, to zło bywa nagradzane! Tak kształtuje się relatywizm sumienia.
Zamach na estetykę
W nasze życie wkrada się „codzienna moda” – na podarte ubrania, upiorne gadżety, oswajanie ze śmiercią. To zamach na estetykę. A – jak przypomina wspomniana pani psycholog – chwila, w której dzieci uważają szmaty za ładne to moment, w którym zostało w nich zabite naturalne wyczulenie na piękno.
Przy okazji w formie zabawy sprzedawany bywa okultyzm. Stąd pytanie nie o to, czy te zabawy są właściwe i mądre, ale czy są one dla dzieci bezpieczne!
Ks. Sławomir Kostrzewa na łamach dwumiesięcznika „Polonia Christiana” (nr 35) zauważył, że od dłuższego czasu zauważamy kontrowersyjne działania producentów odzieży, polegające na umieszczaniu na dziecięcych ubrankach symboliki i motywów odwołujących się do kultury śmierci. Sklepy odzieżowe zalewają towary upstrzone motywami czaszek, śmierci, krwi, zabójstw, przemocy, satanizmu bądź subkultur związanych z kultem ciemności i śmierci. Zaskakują próby łączenia przestrzeni z dwóch diametralnie przeciwnych biegunów: przestrzeni dzieciństwa i śmierci; przestrzeni beztroski, radości i afirmacji rozwijającego się życia z przestrzenią cierpienia i umierania.
To nic innego, jak okradanie dzieci z radości i nadziei. Czy „przemysł odzieżowy” ma tego świadomość? Cóż, tam liczą się tylko dochody, a tworzona oferta nie bierze pod uwagę kwestii moralnych. A o ile znaczna część treści umieszczanych na ubraniach jest moralnie obojętna dla użytkownika, o tyle pewne treści, znaki i symbole wpływają na rozwój człowieka, jego psychikę i moralność – zauważa kapłan.
Zwraca też uwagę, że oswajanie dzieci z motywami śmierci odbiera im nadzieję, radość, beztroskę i poczucie bezpieczeństwa. Obecność tych uczuć jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju psychiki dziecka i jego duchowości. Ich brak połączony z epatowaniem symboliką demoniczną lub turpistyczną to wstęp do niewiary w dobroć i wszechmoc Boga, to podważenie wiary w obecność obiektywnego źródła dobra i piękna, to narastające poczucie strachu, zagrożenia i wszechpotęgi śmierci – zaznacza.
Mówmy dzieciom o pięknie!
Co to wszystko oznacza dla dzieci? Otóż, dopóki przez kontakt z pozytywnymi treściami i bodźcami nie ukształtuje się w dziecku psychika, sfera estetyczna i duchowa, dopóty kontakt dziecka z symboliką śmierci będzie szkodził fundamentom jego psychiki i duchowości. Przed tym – jako odpowiedzialni dorośli – musimy dzieci chronić. To nasz obowiązek!
Pamiętajmy też, że dziecko, którego postrzeganie piękna i radości zostanie zdeformowane bądź zaburzone, w przyszłości będzie miało poważne problemy z doborem właściwych emocji w stosunku do konkretnych bodźców. Będzie miało problem z okazywaniem emocji, których nigdy dobrze nie poznało. Istnieje także ryzyko, że dziecko oswojone z estetyką śmierci w przyszłości chętniej będzie wybierało przedmioty o podobnej estetyce. W ostateczności zaś może paść ofiarą którejś z subkultur operujących estetyką zniszczenia, ciemności, przemocy lub śmierci.
Pozostaje jeszcze bardzo istotna w tym kontekście kwestia – wiary. Otóż, jak podkreśla ks. Kostrzewa, dla ludzi wyrastających na gruncie kultury chrześcijańskiej nie do pogodzenia jest wyznawanie wiary w Jezusa Chrystusa, który zwyciężył śmierć i przywrócił nam radość i nadzieję, ze świadomym afirmowaniem kultury śmierci. Zatem zamiast iść w szkaradę, mówmy dzieciom o pięknie. Igranie ze śmiercią źle się skończy!
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania