Zbliża się chwila, w której po raz pierwszy masz wydać na świat owoc miłości małżeńskiej. Cierpisz. Wzdrygasz się na myśl o niebezpieczeństwie. Wyobraźnia maluje ci ciernisty szlak życia. Zdaje ci się, żeś opuszczona, porzucona w niepewności. Sama. Lecz pomyśl: z wyżyn patrzy na ciebie dobry Bóg. Ten, którego w swych pacierzach Ojcem nazywasz. Jego ojcowskie serce czuwa i nad tobą. Ono ma względem ciebie swe odwieczne, pełne miłości plany. Jak dziecko w chwilach niebezpieczeństwa wyciąga do matki rączki, tak i ty podaj Ojcu Niebieskiemu swą dłoń. Zaufaj Mu bezgranicznie. On kocha cię bardziej, niż ty dziecinę swoją. To wszakże twój Ojciec.
U stóp Ojca Niebieskiego zrozumiesz lepiej swoje posłannictwo. Pojmiesz znaczenie cierpienia, którego misją jest ciągłe uszlachetnienie człowieka.
Cierpienia swoje złącz z cierpieniami Jezusa i Matki Najświętszej. Ofiaruj je w intencji drogiego ci dziecka. Uświęć te wielkie chwile.
Może obok cierpień fizycznych trapią cię inne niepokoje? Poród ma być niebezpieczny. Może źli doradcy zachęcają cię do zbrodni. Chciałabyś może iść za tymi wskazówkami. Lecz zastanów się. Czy chcesz zostać morderczynią swego własnego dziecka? Czy chcesz stać się winną grzechu herodowego? Czy chcesz splamić swe ręce przelaniem krwi niewinnego dziecka?
Czy wiesz, matko, do jakiej zbrodni cię namawiają? Kościół rzuca klątwę na tych, co popełniają ten grzech, przykładają do niego rękę lub doń namawiają. Czy chcesz, by cię Kościół wykluczył ze swej społeczności? By przez całe życie stawała ci przed oczyma krew niewinnego twego dziecka? By na sądzie ostatecznym własne dziecko było twym oskarżycielem?
Szlachetna matka nie pozwoli na ten mord bezwstydny, tym straszniejszy, że dokonany na osobie bezbronnej, która ma również prawo do życia. I w jego obronie, jak w obronie każdego człowieka, odzywa się Boże przykazanie: nie zabijaj. Dziecko bowiem już od samego poczęcia jest prawdziwym człowiekiem.
Cóż matka ma robić w takiej chwili? Przede wszystkim powinna bezwzględnie pamiętać o tym, że nie wolno zabijać. Lekarz powinien ratować i matkę i dziecko. Dziecko ma te same prawa, co matka. Jeśli nie można uratować obojga, pozostaje jedno: bohaterska śmierć.
Nie wolno poświęcać życia dziecka dla uratowania życia matki. Niemożliwy jest kompromis, gdzie zachodzi równe prawo do życia. Matka musi się w takiej chwili zdecydować na bohaterstwo. Musi się stać męczennicą obowiązku. Jeżeli nie ma innego wyjścia, musi polec na polu chwały, jak żołnierz. Takie jest prawo bojowe.
Zresztą przy dzisiejszych zdobyczach wiedzy w dziedzinie lekarskiej niebezpieczeństwo życia matki z powodu narodzin dziecka schodzi prawie do zera. Jeśli zaś Bóg wymaga od ciebie ofiary, dobra matko, to śmierć twoja zrodzi ci nowe, wieczne życie.
Matka musi się w takich chwilach uzbroić w odwagę. Wpisała się przezeń w służbę społeczną. Jej dobro musi ustąpić przed dobrem ogólnej natury. Matka stoi na usługach Boga i społeczeństwa. Stoi więc na froncie. Jeśli jej przyjdzie zginąć w pierwszym szeregu, to rzecz naturalna.
A może bieda dyktuje ci spełnienie tego strasznego czynu? Jesteś biedną? Należy ci się głębokie współczucie. Godna jego jest matka, która nie może zapewnić swemu dziecku możliwych warunków bytu. Ale i biedna matka nie ma prawa zabijać. Zabójstwem nie rozwiąże się zagadnienia biedy.
Także i obawa, że dziecko będzie chore, nie usprawiedliwia przerwania ciąży. Przed małżeństwem trzeba sobie dobrać odpowiedniego towarzysza życia, trzeba przedtem zachować nieskalaną czystość, a uniknie się podobnych obaw. A jeśli mimo wszystko zachodzi taka obawa, wówczas jedynym ratunkiem jest wstrzemięźliwość, a nie zabójstwo. (...) Matka ma być siewcą życia, nie zaś grabarzem.
„Cierpienia (matki), poniesione w bezwzględnym spełnieniu obowiązku naturalnego, Bóg jedynie w przebogatym zmiłowaniu swoim będzie mógł wynagrodzić i dać doprawdy miarę nie tylko natłoczoną, ale opływającą". (Encyklika papieża Piusa XI „Casti Connubii - o małżeństwie chrześcijańskim").*
* Ks. Dr Efce, Dobra matka, Wydawnictwo Felicjana, Buffalo NY 1948, str. 3-5.
„Przymierze z Maryją” nr 13, listopad/grudzień 2003
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania