Nasi Czytelnicy często piszą o przypadkach kontaktów z magią, wróżbami, horoskopami etc. Niektórzy nie widzą w tym nic złego, ale jednocześnie mają wewnętrzny dyskomfort, bo wiedzą, że Kościół tego zakazuje. Pytają więc: dlaczego należy tego unikać?
Mówiąc o magii, wróżbach, horoskopach czy spirytyzmie, musimy od razu zaznaczyć, że są one bardzo poważnymi zagrożeniami duchowymi, gdyż każdy, kto się z nimi w jakikolwiek sposób spotka, dotyka wprost okultyzmu, który zagraża naszej wierze. Już w Starym Testamencie Bóg mówi bowiem: Nie będziesz miał cudzych bogów obok mnie! (Wj 20,3); Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie, czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma (…). Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni (Pwt 18,10).
Przykro to stwierdzić, ale niestety wielu współczesnych ludzi ulega pokusie i szuka szczęścia nie w Bogu, lecz w okultyzmie. Idą po poradę do jasnowidzów, chiromantów, magów. Zajmują się astrologią, wierzą w horoskopy, a przed podjęciem ważnych decyzji „radzą się gwiazd”. Gdy szwankuje zdrowie, udają się do najprzeróżniejszych „uzdrowicieli”, którzy najczęściej są narzędziami w rękach złych duchów.
W poszukiwaniu łatwego „szczęścia”…
Współczesny człowiek szuka łatwego „szczęścia”, panicznie boi się cierpienia i chorób, ucieka przed różnymi problemami. Sam próbuje sobie radzić ze wszystkim, a gdy zaczyna mu brakować sił, szuka przeróżnych „wspomożycieli”, którzy zaradzą jego problemom. Nieosadzony głęboko w wierze chrześcijańskiej zaczyna szukać namiastek duchowego pocieszenia poza nią. Im bardziej bowiem słabnie autentyczna wiara w Chrystusa Pana, tym bardziej ludzie skłonni są korzystać z oferty różnych „uzdrawiaczy”.
Warto wspomnieć, że istnieją wróżbici, którzy w celu zamaskowania swojej przewrotnej działalności posługują się nawet obrazkami świętych lub krzyżami, a w magiczne rytuały wplatają modlitwę Ojcze nasz. Ich okultystyczne praktyki stanowią jednak dokładne zaprzeczenie religii i wiary w Boga.
Praktykujący różne odmiany okultyzmu (wróżenie, czytanie myśli, oddziaływanie na różne osoby, panowanie nad siłami natury, kulty i medytacje Wschodu, joga, kontakt ze zmarłymi) są przekonani, że mogą do własnych celów wykorzystywać siły wyższe. Często ludzie nie są świadomi tego, że to właśnie te tajemnicze siły podporządkowują ich sobie i zniewalają ich.
Każdy człowiek, który się modli i ufa Bogu, pragnie odczytać Jego plany i się im dobrowolnie podporządkować. Natomiast człowiek, który uprawia magię, sam chce decydować o tym, co jest dla niego dobre, a co złe, i posługuje się tajemniczymi, niematerialnymi siłami, aby według własnych planów budować swoją przyszłość. W ten sposób stawia siebie w miejscu Boga, przez co ciężko grzeszy przeciwko pierwszemu przykazaniu.
Różnego rodzaju współcześni czarownicy, wróżbici, astrologowie, bioenergoterapeuci czy też ludzie wywołujący duchy oddają się pod panowanie sił demonicznych, które posługują się nimi do swych celów. Z kolei wielu ludzi słabej wiary albo takich, którzy zerwali swoje więzy z Bogiem, szuka pełni szczęścia w zdrowiu, bogactwie, władzy, uznaniu, przyjemności… Dlatego też ci ludzie szukają rozwiązania swoich problemów u wróżących z kart, bioenergoterapeutów, jasnowidzów, astrologów, wróżbitów czy czarowników.
W ten sposób dobrowolnie – choć często nieświadomie – osoby te poddają się oddziaływaniu i wpływowi sił demonicznych. Za pomocą amuletów, talizmanów, rytuałów, formuł oraz gestów pragną zdobyć władzę, panować nad otaczającą rzeczywistością, osiągnąć szczęście, bronić się przed niepowodzeniami, chorobą i odnieść jak najwięcej korzyści osobistych.
Zagrożenia duchowe
Przyjrzyjmy się poszczególnym zagrożeniom duchowym.
Spirytyzm to wszelkie kontakty z duchami, wywoływanie ich przez różdżki i wahadełka, przez sen innej osoby, czyli przez medium, czy też przez tzw. pismo automatyczne, plansze z alfabetem czy przy pomocy wirującego stolika. Uwaga: pod osobę zmarłą zazwyczaj podszywa się zły duch.
Magia – jest próbą kontaktu z duchowymi mocami Wszechświata; jest aspiracją człowieka do panowania nad innymi ludźmi, miejscami, zwierzętami lub wydarzeniami. Z grubsza magię możemy podzielić na dwie grupy:
• Czarna magia – osoba znajduje się w bezpośrednim kontakcie z szatanem lub z jego demonami, aby doprowadzić do zaistnienia ponadnaturalnych zdarzeń, generalnie – wymierzonych w kogoś.
• Biała magia – różni się od czarnej tym, że osoba zaangażowana usiłuje wywołać w innych zmiany pozytywne. Może też przejawiać się wykorzystywaniem amuletów w celu uzdrowienia chorego ciała.
Amulety, talizmany…
Coraz częściej są dostępne w sprzedaży przeróżne amulety, talizmany, posążki obcych bóstw lub znaki antychrześcijańskie. Dużą popularnością cieszy się choćby pierścień atlantów, który rzekomo ma „przynosić szczęście”. Księża egzorcyści przedstawiają wiele dramatycznych świadectw o nieszczęsnych skutkach działania tego amuletu.
Symbole antychrześcijańskie: Pentagram z rogami w górę – symbol kozła, co jest pogardą dla Ofiary Chrystusa, pentagram z rogami w dół – człowiek jest bogiem; pacyfka lub odwrócony w dół krzyż – upadek chrześcijaństwa; krzyżyk z kokardką lub jednorożec – symbol wolności seksualnej. Niewielu ludzi wie, że często takie gadżety, zanim trafią do sprzedaży, oddawane są szatanowi w specjalnych rytuałach. Jeden z egzorcystów opowiadał, że spotkał się z rytuałem odmawianym nad narkotykami, by uzależniły od pierwszej dawki. Takie symbole czy amulety – bez względu na intencję noszącego – są zaproszeniem dla demona i łączą człowieka z rzeczywistością demoniczną.
Wróżbiarstwo – jest to sztuka przepowiadania przyszłych wydarzeń lub też określania charakterystyki danej osoby przy zastosowaniu pięciu ludzkich zmysłów. Wróżbita‑jasnowidz może ujrzeć przyszłość albo zobaczyć w człowieku coś, co jest jego głęboko skrywaną tajemnicą. W tym celu może posługiwać się kartami, wahadełkiem, znakami lub lustrem. Do przepowiadania przyszłości używa się też astrologii – układane są horoskopy i prowadzone obserwacje, w jaki sposób układy gwiazd i planet wpływają na wydarzenia na ziemi. Karty tarota mają służyć do „przepowiadania przyszłości”. Chiromancja to z kolei sztuka odczytywania i interpretowania linii na dłoni. Psychometria stosowana jest do wyjaśnienia charakteru danej osoby poprzez obserwację jakiejś części jej ubrania. Numerologia natomiast jest rodzajem wróżbiarstwa, przypisującym liczbowe wartości imieniu i dacie urodzenia w celu określenia przeznaczenia i charakteru danej osoby.
Horoskopy – według nich naszym losem kierują układy gwiazd, a nie Boża Opatrzność i my sami! Ci, którzy czytają horoskopy, niech przeczytają fragment z Księgi Izajasza: Niechaj się stawią, by cię ocalić, owi opisywacze nieba, którzy badają gwiazdy, przepowiadają na każdy miesiąc, co ma się z tobą wydarzyć. Oto będą jak źdźbła słomiane, ogień ich spali. Nie uratują własnego życia z mocy płomieni (Iz 47,13n).
Zabobony i przesądy
Rozpowszechniła się dziś wiara w zabobony i przesądy. Podkowa na szczęście, słonik z podniesioną trąbką, nie wolno podawać ręki w drzwiach, „pechowa” liczba 13… Jak to wszystko ma się do zaufania Bogu, do wiary w Jego Opatrzność? Wiara w zabobony i przesądy jest wystąpieniem przeciwko pierwszemu przykazaniu, osłabia naszą relację ze Zbawicielem i jest odrzuceniem przewodnictwa Anioła Stróża.
Nasza broń
Podsumowując, pragnę podkreślić, że każdy, kto ma kontakt z okultyzmem, wyraża w ten sposób swój brak wiary w miłość Boga i otwiera się na działanie złych duchów. Dlatego powinien jak najszybciej zaprzestać takich praktyk, szczerze się wyspowiadać i zadośćuczynić za popełnione zło. Powinien także modlić się, by Bóg dodał mu sił do pokonania zła.
W walce duchowej dla chrześcijanina tarczą jest żywa wiara, mieczem Słowo Boże; siłą modlitwa, post i łaska sakramentów św. – szczególnie Pokuty i Eucharystii. W zmaganiu z kusicielem niezastąpioną bronią jest odmawianie Różańca. Często módlmy się także do św. Michała Archanioła modlitwą ułożoną przez papieża Leona XIII. Chrześcijanin w duchu wiary powinien nosić poświęcony Cudowny Medalik, szkaplerz lub krzyżyk czy też Medalik św. Benedykta. Powinien umieścić w swoim otoczeniu krucyfiks, święte obrazy i figury; korzystać z poświęconej wody, soli i oleju.
Konsekwencją wyrzeczenia się szatana i wszelkich związków okultystycznych jest zerwanie kontaktów z osobami, które współpracują z mocami ciemności, pozbycie się talizmanów, książek, czasopism, skażonych magią przedmiotów czy lekarstw. W szczególnych przypadkach diabelskiego dręczenia można otrzymać pomoc od księdza egzorcysty.
Podchodzimy do lądowania. Przez niewielkie okienka samolotu widzimy coraz wyraźniej czerwone dachy i jasne elewacje budynków Lizbony. Jeszcze moment i dotkniemy portugalskiej ziemi. Jest druga połowa maja i Portugalia wita nas – grupę 21 Apostołów Fatimy, towarzyszących im osób i pracowników Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi – słoneczną, ale nie upalną pogodą.
Na parkingu, obok budynku lotniska, czeka już autobus, który zabiera nas w 120-kilometrową podróż do Fatimy. Początkowo płaskie krajobrazy przesuwają się powoli przed naszymi oczami, ustępując stopniowo miejsca pofalowanym wzgórzom…
Batalha i Alcobaça
W trakcie pięciodniowego pobytu na Półwyspie Iberyjskim Portugalia odsłania przed nami swoje najpiękniejsze skarby. Tak jest na przykład wtedy, gdy spośród malowniczych wapiennych wzgórz Estremadury wyłania się zachwycający klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha, ufundowany przez króla Jana I Portugalskiego w podzięce za zwycięstwo nad Hiszpanami pod Aljubarottą w 1385 roku. Na dobre zapewniło ono temu krajowi niezależność od hiszpańskiego sąsiada.
Podobnie niezapomniane wrażenia czekają na nas w Alcobaça – miasteczku słynącym ze średniowiecznego opactwa cysterskiego. Zespół klasztorny powstał jako wotum króla Alfonsa I Zdobywcy dla Matki Bożej za odbicie z rąk muzułmańskich grodu Santarem. Imponujący klasztor oprócz bogato zdobionych krużganków i Dziedzińca Królewskiego kryje w sobie sarkofagi władców – Alfonsa IV i jego syna Piotra I oraz królowej Beatrycze Kastylijskiej i żony Piotra I – Ines de Castro.
Nazaré, Santarem, Obidos
Odwiedzamy też leżące nad Atlantykiem miasteczko Nazaré. Jego nazwa wywodzi się od biblijnego Nazaretu, z którego pochodzi figura Maryi, przyniesiona tu w VIII wieku przez mnicha Romano. Statua portugalskiej Czarnej Madonny spoczywa w ołtarzu barokowego sanktuarium Matki Bożej, mieszczącym się na szczycie oceanicznego klifu.
Modne wśród portugalskich celebrytów miasteczko leży na portugalskim szlaku św. Jakuba. Przybyliśmy tu, aby nawiedzić kościół pw. św. Stefana, mieszczący Sanktuarium Cudu Eucharystycznego z XIII wieku. W ciszy, skupieniu i z pochylonymi głowami podziwiamy zachowaną w relikwiarzu cudowną, zakrwawioną Hostię.
Nie omijamy również uroczego, otoczonego średniowiecznymi murami miasteczka Obidos. Przez wieki była to własność kolejnych portugalskich królowych. Kilkusetletni zamek oraz zabytkowe budynki ciasno okalające wąskie, wybrukowane uliczki przyciągają tu każdego roku nowe rzesze turystów i pątników…
Fatima
…No, ale choćby i były najpiękniejsze, nie dla tych miejsc przybyliśmy do Portugalii. Po ok. 100 minutach podróży z lotniska zjeżdżamy w końcu z autostrady. Mijamy znak z napisem „Fatima”. Po lewej stronie drogi rozciągają się parkingi i miejsca kempingowe, teraz puste, ale w trakcie większych uroczystości religijnych szczelnie zapełnione. Dojeżdżamy do Ronda Pastuszków, na środku którego podziwiamy figury spacerujących z owieczkami Łucji, Franciszka i Hiacynty. Zbliżamy się do sanktuarium. Teraz wzdłuż ulicy ciągnie się nieprzerwany rząd oczekujących na pielgrzymów hoteli. Mijamy rondo z figurą św. Antoniego. Zza rosnących wzdłuż ulicy drzew powoli przebija się widok wyłożonego płytami placu Modlitwy. W jego sercu leży Kaplica Objawień, na szczycie góruje Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej.
U Fatimskiej Matki
Opuszczamy autobus i po szybkim rozlokowaniu się w hotelowych pokojach oraz zjedzeniu kolacji możemy w końcu pokłonić się Matce Bożej Fatimskiej. Zapada zmrok, a my kierujemy nasze kroki do zapełniającej się coraz szczelniej pielgrzymami Kaplicy Objawień. Tutaj, jak co wieczór, o 21.30 rozpoczyna się nabożeństwo różańcowe i procesja z figurą Matki Bożej Fatimskiej.
Trudno wyrazić emocje kłębiące się w głowach i sercach pątników. To bardzo osobiste dla każdego spotkanie, ten specyficzny nastrój skupienia i spotkania z majestatem Królowej Nieba i Ziemi, ale też z naszą najukochańszą Matką. Każdy sam, w swoim wnętrzu, przeżywa ten osobisty moment spotkania z Maryją; wdzięczny, że mógł tu przybyć i uklęknąć na miejscu uświęconym przez Matkę Boga. Nazajutrz w imieniu Darczyńców i uczestników kampanii organizowanych przez Stowarzyszenie składamy Matce Bożej wieniec z tysiąca róż.
Via Crucis i Aljustrel
Wkrótce potem udajemy się na Drogę Krzyżową zwaną też Szlakiem Pastuszków. Przy jej trasie nawiedzamy miejsce objawienia pastuszkom Anioła Portugalii, Valinhos, gdzie Matka Boża objawiła się dzieciom fatimskim w sierpniu 1917 roku, a także domy rodzinne Łucji oraz świętych Franciszka i Hiacynty, wciąż zachowane i jako muzea udostępniane zwiedzającym w ich rodzinnej wiosce Aljustrel.
Sanktuarium i bazylika
Po południu czeka nas zwiedzanie bazyliki Trójcy Świętej i Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Pierwsza z tych świątyń nie robi na mnie dobrego wrażenia. Nowoczesny budynek, z zewnątrz bardziej przypominający betonowy bunkier, a w środku przestronną halę mogącą pomieścić prawie 10 000 osób, sprawia mało sakralne wrażenie. W dodatku tuż przed nim widzimy sporych rozmiarów krzyż, na którym sylwetkę naszego Pana Jezusa Chrystusa zastąpiono kilkoma prostymi kawałkami metalu.
Zdecydowanie lepiej wygląda utrzymane w neobarokowym stylu Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Stałym punktem przy jego zwiedzaniu są kaplice po obu stronach prezbiterium, gdzie pielgrzymi modlą się przy grobach świętych Franciszka i Hiacynty oraz Służebnicy Bożej, siostry Łucji dos Santos.
Ofiara Mszy Świętej
W trakcie pobytu w Fatimie codziennie rano uczestniczymy w Mszy Świętej w klasycznym rycie rzymskim i w tradycyjny sposób przyjmujemy Najświętszy Sakrament. Niestety, nie jest to obecnie możliwe w samym sanktuarium, dlatego Msze Święte są odprawiane w pobliskiej kaplicy. Najświętszą Ofiarę sprawuje nasz duchowy opiekun ks. Grzegorz Śniadoch z Instytutu Dobrego Pasterza.
Odmawiajcie Różaniec!
Bóg zapłać wszystkim, z którymi pielgrzymowałem do Fatimy: Księdzu Grzegorzowi, Apostołom Fatimy i ich osobom towarzyszącym, Panu Przewodnikowi, koleżance i kolegom ze Stowarzyszenia. To była prawdziwa przyjemność i łaska spotkać Was, lepiej Was poznać, rozmawiać z Wami i wspólnie z Wami modlić się w miejscu objawień Matki Bożej. Jesteśmy wspólnotą skupiającą ludzi o różnych charakterach i temperamentach, których łączy wyjątkowa miłość do Najświętszej Maryi Panny.
Za to wszystko: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Szanowny Panie Prezesie!
Dziękuję bardzo za otrzymane życzenia urodzinowe. Miło mnie zaskoczyły i sprawiły mi dużo radości. Dziś rzadko dostaje się tyle ciepłych słów płynących z serca. Dziękuję za modlitwy za mnie!
Alina z Warszawy
Szczęść Boże!
Po przestudiowaniu książeczki pt. „Zanim przyjdzie sprawiedliwość…”, którą mi przysłaliście, jestem pod wielkim wrażeniem, że w tak zwięzły, przekonujący sposób została przekazana istota wiedzy na temat Bożego Miłosierdzia. Na nowo pomogła mi uwierzyć i przylgnąć do Miłosierdzia Bożego. Z tejże lektury dowiedziałam się wreszcie, co znaczy ofiarować Bogu Ojcu „Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa” i jak należy rozumieć tę formułę. Bardzo pomogła mi przytoczona bulla papieża Piusa IV z 1564 roku.
Cecylia ze Śląska
Szczęść Boże!
Uważam, że Wasza inicjatywa „Chrzest Święty” jest bardzo piękna i potrzebna. Dziś, kiedy u młodych ludzi zatraca się poczucie wrażliwości wobec tego sakramentu, taka akcja i forma prezentu może być bardzo pomocna w zrozumieniu, jakie znaczenie ma ten sakrament oraz jak bardzo ważny jest wybór rodziców chrzestnych. Będę polecał znajomym Państwa inicjatywę i te prezenty. Serdecznie pozdrawiam.
Ryszard z Raciborza
Szczęść Boże!
Popieram każdą akcję, która służy dobru ludzi kochających Pana Boga, którzy także wielbią Jego Matkę. Pragnę też podzielić się swoim świadectwem. Pan Jezus uratował mnie, gdy podczas zawału serca błagałam o pomoc Bożego Syna słowami: „Panie Jezu ratuj, mam tyle jeszcze do spełnienia”. Od tego dnia mija prawie 20 lat. Mam wsparcie od Pana Jezusa i modlę się codzienne na różańcu, dziękując za pomoc i opiekę.
Danuta z Krasnegostawu
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo dziękuję za list oraz pismo „Przymierze z Maryją” nr 129 pt. „Powrót do piękna”. Obecnie jesteśmy atakowani niemal zewsząd brzydotą, chociażby poprzez absurdalne i obsceniczne pokazy „mody” na świecie. Chcę, aby to „Przymierze…” dotarło do jak największej liczby polskich domów i jak najwięcej osób czytało je z radością. Chcemy, aby świątynie były piękne i aby umiłowanie piękna człowieka było drogą do Boga. Życzę całej redakcji Bożego błogosławieństwa i życzliwości ludzi w waszym dziele. Z Panem Bogiem
Stefania z Dolnośląskiego
Szczęść Boże!
Nasze życie przemija bardzo szybko, chwila za chwilą, dzień za dniem. Jesteśmy zabiegani coraz bardziej wśród spraw codziennych, „gonimy coraz szybciej” za określonym celem życia. Niesiemy w sercu jednak tęsknotę za czymś, czego sami nie potrafimy określić. Z jednej strony pełne wzruszeń wspomnienia lat dzieciństwa i lat młodości, wspominamy dom rodzinny pełen ciepła, niezapomniane tradycje rodzinne, zapracowanego ojca i matkę, jej serce pełne miłości do nas. Z drugiej strony myślimy o nieustannym pragnieniu, by jak najwięcej zaczerpnąć w naszym życiu z tego, co wzniosłe, pięknie i szlachetne. Często narzekamy, że dzisiaj już nie jest tak, jak kiedyś, że wszystko wokół nas się zmienia, niekoniecznie na lepsze. Do tradycji trzeba nam powracać, jak do źródła, aby odnawiać, oczyszczać i napełniać na nowo tym, co piękne, bogate w szacunek do człowieka i miłość do Boga. Ona po części kształtuje naszą osobowość, nasze człowieczeństwo. Dziś mentalność człowieka jest już trochę inna i inne jest pojmowanie otaczającego nas świata. Mniej w nas wspólnoty rodzinnej, sąsiedzkiej, która dawniej była filarem życia, tworzyła specyficzną atmosferę relacji międzyludzkiej. Kolebką tradycji była zawsze rodzina. Wielkim przeżyciem są dwa najważniejsze święta katolickie; Boże Narodzenie i Wielkanoc, o których jeszcze nie zapomnieliśmy, pragniemy zachować je jako „swoje”, będąc dumni, że jesteśmy Polakami i katolikami.. (…)
Takie wartości i takie postrzeganie świata wyniosłem z domu rodzinnego. Z tego domu, który prowadzony przez Mamę był domem wzorcowym. Taki pozostał w naszej pamięci – jej dzieci i wnuków, którzy zapamiętali ją zawsze uśmiechniętą, radosną, idącą z pomocą każdemu, kto jej potrzebował.
Fragment rozważań Edwarda z Kalisza
Szanowni Państwo!
Widzimy, jak bardzo jest poważna sytuacja – zarówno w Kościele, jak i na świecie. Wzorem naszych ojców szukajmy pomocy u Pana Boga i Matki Najświętszej. Podejmijmy to sami, łączmy się w działaniu i zachęcajmy do tego innych, by zamawiać Msze Święte, odmawiać Różaniec i Koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz prosić o modlitwę zakony. Intencji jest tak bardzo wiele, lecz Matka Najświętsza nie tylko zna je wszystkie, ale wie najlepiej, w jakich sprawach należy się modlić, o co prosić, za co wynagradzać, za co dziękować. Możemy zatem modlić się „we wszystkich intencjach powierzonych Matce Najświętszej”, możemy również zamawiać Msze Święte w konkretnych intencjach, np. „za Ojca Świętego, za wszystkich Księży Biskupów i o rozwój Tradycji”, „przez wstawiennictwo Matki Najświętszej z błaganiem o oddalenie: powietrza, głodu, ognia i wojny oraz o pokój Chrystusowy na świecie”, „o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii” i w podobnych intencjach.
W szczególny sposób zamawiajmy Msze Święte w klasycznym rycie rzymskim oraz greckokatolickie Boskie Liturgie. Zachęcajmy siebie i innych do Tradycji i Różańca Świętego, to bezcenny skarb, a tak wiele jeszcze osób go nie odkryło. Trwajmy mocno przy Ojcu Świętym i hierarchii kościelnej. Dołączmy nasze małe ofiary oraz obowiązki stanu i wszystko ofiarujmy Matce Bożej. Ona ma moc przebłagać słusznie zagniewanego Pana Boga. Ona wie, jak trudno żyć w dzisiejszym zepsutym świecie, Ona jest Tą, która chce i może udzielić nam łaski ostatecznego wytrwania, jeśli tylko o nią prosić będziemy i czynić, co możemy. Ona wreszcie może doprowadzić nas do portu wiecznego zbawienia – słusznie powiedział przecież św. Bernard z Clairvaux: „Maryja podstawą całej nadziei mojej”.
Czytelnik zatroskany o los katolickiej Polski