Z wielu przyczyn nasz Pan zechciał przyjść na świat, rodząc się z zamężnej dziewicy. Przede wszystkim małżeństwo chroniło Jego własny honor, podobnie jak i reputację Jego dziewiczej Matki. W ten sposób także On i Jego Matka byli wspierani, chronieni i kochani przez ojca i męża. Co więcej, dzięki małżeństwu cudowne poczęcie Chrystusa można było zachować w tajemnicy przed światem, by mógł pozostać nieznanym aż do rozpoczęcia działalności publicznej.
Ale Bóg nie związał Józefa z Maryją tylko dlatego, by przygotować przyjście Jezusa na świat. Przynajmniej jedna z tych przyczyn miała mieć znaczenie dla wszystkich kolejnych wieków. Józef jako mąż i Maryja jako żona mieli stanowić pociągający przykład do naśladowania dla przyszłych żon i mężów. Jeżeli patrząc na Świętą Rodzinę pomijalibyśmy znaczenie małżeństwa Józefa i Maryi jako ideału dla każdego małżeństwa, zlekceważylibyśmy jedną z najwspanialszych nauk, jakich Bóg zechciał udzielić, wybierając sobie dziewiczą Matkę i przybranego Ojca.
Heretycy wszystkich wieków atakowali chrześcijańskie małżeństwo, podobnie jak stan dziewictwa. Teraz także zajadle atakują je współcześni poganie. Jednak zawsze będzie się ono wyróżniać jako stan ustanowiony przez samego Boga, kiedy stwarzał człowieka. W związku Józefa i Maryi Bóg dał nam kolejny znak pochwały stanu małżeństwa, ukazując nam jego świętość i przeciwdziałając próbom ośmieszania go. (…) Wszechmocny Bóg w swojej Opatrzności ułożył wszystko w sposób nadprzyrodzony, aby ta święta para patronowała i służyła za przykład jednocześnie tym obu stanom życia, które normalnie by się wykluczały. Józef i Maryja posiadali pełne prawa małżeńskie, ale z nich nie skorzystali, gdyż ich małżeństwo było dziewicze.
Według (…) papieża Leona XIII, łaskawa Opatrzność powołała Świętą Rodzinę po to, aby chrześcijanie wszelkiego stanu i znajdujący się w jakiejkolwiek sytuacji mieli powód i zachętę do wpatrywania się w Świętą Rodzinę. Dlatego ojcowie rodzin mają w Józefie niezrównany wzór ojcowskiej czujności i troski. W Najświętszej dziewiczej Matce Boga matki otrzymały nadzwyczajny ideał miłości, skromności, uległości i doskonałego oddania. (…)
Świętość małżeństwa
Świętość w małżeństwie chrześcijańskim? Zdecydowanie! Może nie zdajesz sobie sprawy z różnych możliwości prowadzących do uświęcania się w miłości do twego męża czy żony. Żyjesz w pogańskim świecie, gdzie filmy, gazety i radio propagują rozwody, a często i niewierność w małżeństwie. Lekceważą instytucję małżeństwa albo traktują je jako rodzaj umowy handlowej, którą można nieodpowiedzialnie zawrzeć, a potem beztrosko zerwać z byle egoistycznej przyczyny. Nie dziwi więc, że jest ci trudno jasno dostrzegać świętość w swoim życiu. (…)
Pius XI, przemawiając oficjalnie jako przedstawiciel Chrystusa na ziemi, wielokrotnie odwołuje się w swej genialnej encyklice o małżeństwie chrześcijańskim do „ogromnej świętości chrześcijańskiego stanu małżeńskiego”, do „świętego partnerstwa prawdziwego małżeństwa”, do „błogosławieństw płynących z niego jako… zasady i podstawy wspólnoty rodzinnej”. (…) Posłuchajmy: Chrystus, nasz Pan, wynosząc małżeństwo swoich wiernych do godności sakramentu Nowego Prawa, uczynił je znakiem i źródłem tej szczególnej łaski wewnętrznej, dzięki której doskonali się miłość naturalna, potwierdzona zostaje nierozerwalność związku, uświęcając męża i żonę… Obowiązującą wiernych przysięgę małżeńską Chrystus ustanowił znakiem łaski. Dlatego charakter sakramentalny jest tak ściśle związany z chrześcijańskim małżeństwem, że nie może zaistnieć prawdziwy związek małżeński między osobami ochrzczonymi inaczej jak tylko za sprawą sakramentu. (…)
Korzyści płynące z sakramentu małżeństwa
Dwa społeczne sakramenty (…) to święcenia kapłańskie i sakrament małżeństwa. Święcenia kapłańskie obdarzają duchową mocą potrzebną do rządzenia i uświęcania członków Kościoła Chrystusowego. Małżeństwo wynosi naturalnie szlachetny związek męża i żony, którzy we właściwy im sposób współpracują ze Stwórcą wydając na świat Jego stworzenia, potencjalnych spadkobierców Nieba. (…) Panna młoda i pan młody udzielają sobie nawzajem tego sakramentu, gdyż jego istota tkwi w umowie, jaką obie strony zawierają między sobą. Ksiądz LeBuff przekonująco wyjaśnia, co to w pełni oznacza: W każdym małżeństwie chrześcijańskim pierwszym darem pana młodego dla żony jest wzrost łaski uświęcającej, a pierwszym darem panny młodej dla jej męża jest również wzrost łaski uświęcającej! Jedno udziela drugiemu prawa do pełniejszego udziału w niewysłowionym szczęściu życia wiecznego samego Boga.
Nie jest to jeszcze pełna lista korzyści płynących z sakramentu małżeństwa. Sakrament ten nie kończy się z chwilą jego udzielenia. Oprócz łaski uświęcającej, uposaża on w tym momencie oboje małżonków w prawo do łask uczynkowych, które są tymi szczególnymi darami od Boga, udzielanymi wedle potrzeb tak, aby mąż i żona mogli doskonale spełniać obowiązki swego stanu.
Jednak o ten zasiew łaski należy się troszczyć za pomocą modlitwy i woli. Pochodzi on od Boga jako natchnienie Ducha Świętego i należy z tą łaską współpracować. (…)
Jak mówi Sobór Trydencki: Ten, który ustanowił i udoskonalił czcigodne sakramenty, sam Chrystus, zasłużył dla nas przez swoją mękę na łaskę, która ma doskonalić tę naturalną miłość, ma umacniać nierozerwalną jedność i ma uświęcać parę małżeńską. Ta sama miłość męża i żony, uświęcona łaską uświęcającą, jednoczy ich tak bardzo, że Chrystus obrał ją za symbol Jego miłości do Kościoła.
W liście św. Pawła do Efezjan czytamy: Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie… Mężowie powinni miłować swoje żony tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła (Ef 5, 25. 28–32). Sakramentalny związek męża i żony jest tak święty i tak intymny, że symbolizuje związek Jezusa z Kościołem, który założył, by doprowadzić wszystkich ludzi do życia wiecznego.
Łaski uczynkowe
Równie pocieszająca i inspirująca jest wiedza o łaskach uczynkowych, jakimi Bóg obdarza wszystkich związanych tym sakramentem. Boża hojność jest tak szczodra, że Bóg zobowiązuje się towarzyszyć tym parom nie tylko tak długo jak żyją i trwa ich małżeństwo, lecz dopóki istnieje potrzeba pomocy w wychowaniu dzieci, gdy jeden z małżonków umrze.
Na czym dokładnie polega ta pomoc? Po raz kolejny parafrazując słowa księdza LeBuffa czytamy, że łaski te pomagają w następujących przypadkach:
1. do życia zgodnego z prawem Bożym co do poczęcia i zrodzenia dzieci;
2. do radowania się i uświęcania przyjemności życia małżeńskiego (które zostały stworzone przez Boga, aby łagodzić trudy życia i jeszcze mocniej zjednoczyć męża i żonę);
3. do znoszenia trudów życia małżeńskiego w sposób święty;
4. do wzajemnej troski i wzrastania w bezinteresownej miłości wzajemnej, znosząc nieuniknione wady, istniejące w każdym człowieku;
5. do prawidłowego wychowywania dzieci, zaprawiając je do dobrego i pożytecznego życia na ziemi, które będzie wstępem do nadprzyrodzonego życia w Niebie.
(…) Dla tego idealnego związku miłości męża do żony i żony do męża Bóg dał za przykład Józefa i Maryję.
Udziel nam tej wzajemnej miłości…
Twoje małżeństwo jest czymś, co należy cenić coraz bardziej. Od czasu do czasu zastanów się nad tym skarbem, jak to sugeruje na przykład poniższa modlitwa do Najświętszego Serca Jezusa, do indywidualnego odmawiania dla mężów i żon. Nie możemy lepiej podsumować rozważań o duchu małżeństwa chrześcijańskiego niż tą właśnie modlitwą.
Najświętsze Serce Jezusa, Królu i centrum wszystkich serc, mieszkaj w naszych sercach i bądź naszym Królem. Spraw, byśmy dzięki Twej łasce darzyli się wzajemnie prawdziwą i czystą miłością, tak jak Ty umiłowałeś Twoją nieskazitelną Oblubienicę – Kościół Święty – wydając się za Nią.
Udziel nam tej wzajemnej miłości i chrześcijańskiej wyrozumiałości, które są miłe Tobie oraz cierpliwości we wzajemnym znoszeniu swoich wad, bo wierzymy, że żadne stworzenie nie jest od nich wolne. Nie dozwól, by choć najmniejsza skaza przyćmiła pełnię łagodnej harmonii ducha, z której wyrasta wzajemne wsparcie w wielorakich trudnościach życia, dla którego to celu została stworzona kobieta i nierozerwalnie zjednoczona ze swoim mężem.
Panie Boże, spraw, aby między nami panowało nieustannie święte współzawodnictwo w drodze do życia doskonale chrześcijańskiego, dzięki któremu coraz mocniej i wyraźniej zajaśnieje Boski obraz Twego mistycznego związku z Twoim świętym Kościołem, tak jak zechciałeś odzwierciedlić go w nas w szczęśliwy dzień, kiedy nas złączyłeś.
Spraw prosimy, aby nasz dobry przykład życia chrześcijańskiego był mocnym natchnieniem dla naszych dzieci, by kształtowały swoje życie według Twego świętego Prawa. A wreszcie, po tym wygnaniu, daj nam dostąpić Nieba, gdzie dzięki Twojej łasce, o którą szczerze prosimy, będziemy mogli złączyć się z naszymi dziećmi na zawsze i wielbić i błogosławić Ciebie na wieki. Amen.
Jeśli małżeństwo nie ma dzieci, koniec modlitwy jest następujący: Panie Boże, spraw, aby między nami panowało nieustannie święte współzawodnictwo w drodze do życia doskonale chrześcijańskiego, dzięki któremu coraz mocniej i wyraźniej zajaśnieje Boski obraz Twego mistycznego związku z Twoim Świętym Kościołem, tak jak zechciałeś odzwierciedlić go w nas w szczęśliwy dzień, kiedy nas złączyłeś, abyśmy tak żyjąc, mogli oboje dostąpić Nieba i zasłużyć na to, by Cię wielbić i błogosławić na wieki. Amen.
Ks. Francis L. Filas SI, Święta Rodzina wzorem dla rodzin, Wydawnictwo Diecezjalne I Drukarnia w Sandomierzu, 2007, s. 51-65.
Tytuł i śródtytuły od redakcji.
Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…
Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i – co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.
Pięć dni…
W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…
Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…
W Krakowie i Kalwarii…
I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…
No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.
Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.
Ze św. Charbelem…
Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.
Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makhloufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.
Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach
Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.
Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.
Piękny czas
Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!
Szanowni Państwo!
Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!
Barbara ze Środy Śląskiej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.
Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.
Bóg zapłać!
Helena z Krakowa
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.
Roman ze Rzgowa
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.
Marzena
Szczęść Boże!
Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!
Daniela z Włocławka
Szanowni Państwo!
Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!
Mieczysława z Przemyśla
Szczęść Boże!
Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!
Jan z Lubelskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.
Apostołka Agnieszka z Łódzkiego