Rodzina
 
Rewolucja kulturalna
Thomas Becket
Rewolucja kulturalna... Dotyka każdego, obejmuje wszystko, dotyczy tego jak się ubieramy, jak spędzamy wolny czas. Jednak, czy naprawdę ją rozumiemy? Czy spostrzegliśmy, jak bardzo się zmieniliśmy?

Jego włosy sterczą na wszystkie strony. Głowa od dołu do wysokości uszu, zarówno z tyłu, jak i z boków jest wygolona. Rap płynący z żółtych słuchawek tłoczy do niej frustrację, bunt i zmysłowość. Jest to wizerunek gniewnego Barta Simpsona, szalonego dzieciaka z kreskówek, przedstawianego w seledynowej koszulce, w purpurowych krótkich spodenkach, z których wystają chude nogi, ginące w nieproporcjonalnie dużych trampkach.

Po szkole ów młodzian rzuca się w wirtualną rzeczywistość w swoim komputerze, przemierzając podziemne czeluści. Przerażone potwory uciekają w popłochu i straszliwie wrzeszczą, kiedy się je likwiduje przy pomocy różnorakiej broni, począwszy od piły elektrycznej, a skończywszy na pistolecie „plazmowym"...

Janek jest przeciętnym nastolatkiem. Dobrze się uczy, uprawia sport. Lubi te same rzeczy, co większość jego kolegów. Jednak już jako dwunastolatek zostaje wystawiony na oddziaływanie świata wirtualnego, który zestawia ze światem realnym. Jest to coś, co jego rówieśnicy, jeszcze kilka dekad temu, mogli sobie jedynie wyobrażać.

Refleksja na temat ostatnich czterdziestu lat

Opisując tę zmianę, jaka dokonała się w ostatnich latach, pewien Amerykanin porównując to z własnym doświadczeniu napisał: W całej mojej szkole średniej było tylko dwóch czy trzech chłopaków, którzy pili piwo czy palili papierosy. A kiedy rozmawialiśmy o dziewczynach, to nie pamiętam, żeby ktokolwiek miał kontakt płciowy. Trzy moje córki oraz syn obecnie są względnie chronieni, a jednak wszyscy oni znają nastolatków, którzy już dokonali aborcji albo byli aresztowani za narkotyki, a także wielu innych, którzy byli ofiarami brutalnego pobicia, przemocy rodzicielskiej, a nawet morderstwa. (Oliver L. North w: Pod ostrzałem).

To pokazuje, z jak głęboką przemianą kulturową mamy do czynienia. Przemianą, która ma swój kierunek i swoją filozofię. Czy Janek wie, że stoi za nią pewna doktryna? Czy jego rodzice zdają sobie sprawę z tego, że ich syn jest polem bitwy w tej „wojnie kulturalnej"?

Janek jest nie tylko polem bitwy, ale też ofiarą. Jego przyszłość zależy od uświadomienia sobie, z czym ma do czynienia. Pewnego dnia będzie musiał świadomie dokonać wyboru między dobrem a złem. Jeśli nikt mu nie wytłumaczy, skąd się wywodzi, dokąd zmierza i co to wszystko znaczy, skąd będzie wiedział, jaką drogę wybrać?

Kiedyś powiedziano, że edukacja czło­wieka zaczyna się dwieście lat przed jego narodzeniem. Aby zrozumieć Janka, nie trzeba tak daleko sięgać. To co ukształtowało jego mentalność, zaczęło się w latach pięćdziesiątych. Jest on wytworem rozległych zmian kulturowych, które szczególnie dzisiaj sieją spustoszenie.

Pierwsze symptomy

W latach pięćdziesiątych w USA narodził się ruch big-beatowy. „Beatnicy" nie występowali z jakimś klarownym programem politycznym. Byli oni znacznie bardziej radykalni. Cechowali się nowym spojrzeniem na życie, nowym stanowiskiem odnośnie moralności oraz pogardą dla norm społecznych owych czasów.

Allen Ginsberg, jeden z mentorów owego ruchu, dorastał w atmosferze przesyconej rewolucją polityczną. W wierszu zatytułowanym America mówi: Kiedy miałem siedem lat mama za­bierała mnie na wiece komunistyczne. Kręgi te sympatyzowały ze skrajną lewicą marksistowsko-leninowską, a także z liczną grupą krypto-marksistowskich ruchów. Jednak kulturowy fenomen, który dał początek ruchowi big-beatowemu w latach pięćdziesiątych i spowodował narodziny kontrkultury, ruchu hippisowskiego w latach sześćdziesiątych, nie był zwykłą lewicową tendencją polityczną.

„Duch big-beatowy", chociaż sympatyzował z komunizmem, patrzył dalej. Nie myślał tylko o redystrybucji dobra i stworzeniu społeczeństwa, w którym wszyscy żyliby na jednakowym poziomie ekonomicznym.

Propagatorzy tego ruchu wynajmowali tanie mieszkania, w których mieszkali bardzo często przedstawiciele obu płci. Ich wyposażenie składało się ze zwykłych materacy do spania, kilku książek, płyt i innych drobiazgów. Wszyscy oni nosili bardzo proste ubrania, a mężczyźni dodatkowo mieli obfity zarost.

W tym środowisku wielką popularnością cieszyły się teorie Freuda. Przykładowo, aż rok psychoanalizy potrzebował Ginsberg, aby "wyzwolić się" z burżuazyjnych aspiracji i aby móc napisać wiersz pt. Skowyt, który zainspirował ruch big-beatowy.

Zen

Owo środowisko przyjęło buddyzm Zen jako źródło inspiracji. Miał on tę zaletę, iż pochodził z całkowicie odmiennej od zachodniej cywilizacji i w tym samym czasie dobrze zgrywał się z buntem przeciwko racjonalnemu myśleniu, co miało stać się znakiem rozpoznawczym pokolenia, które nadchodziło.

„Beatnicy" byli zainteresowani fundamentalną zmianą człowieka. Zmierzała ona do odwrócenia porządku psychologicznego polegającego na wyparciu rozumu z procesu myślowego. Odniesienia do buddyzmu nie były tylko atrakcyjnymi wątkami pobocznymi. Już wcześniej przedmiot wschodniego mistycyzmu i odrzucenia rozumu był przewodnim tematem wielu środowisk. Poszukiwanie „wyższego stanu świadomości", obiecywanej przez popularne wersje wschodnich religii, a później także przez neopogański ruch New Age prowadziły do akceptacji okultyzmu.

Obserwując to zjawisko Plinio Corręa de Oliveira w 1959 r. opisał owo pokolenie w Rewolucji i Kontrrewolucji w sposób następujący: Cechują się oni spontanicznością pierwotnych reakcji, pozbawionych kontroli inteligencji czy efektywnego udziału woli oraz dominacją fantazji i uczuć nad metodyczną analizą rzeczywistości.

Poza peryferiami

Zmiany w mentalności nie odnosiły się jedynie do wąskiej społeczności bohemy artystycznej. W sztuce Jackson Pollock scharakteryzował nowego ducha. Jego obrazy powstawały poprzez rozpryskiwanie farby ściekającej z patyków albo wylewającej się w szaleńczym pędzie bezpośrednio z pojemników. Te „dzieła" nie miały żadnej formy ani żadnej treści. Mimo to, w 1960 roku sukces Pollocka został przypieczętowany, kiedy jeden z obrazów sprzedano za 100 tys. dolarów.

Muzyka stanowiła kombinację rytmów afro-amerykańskich z country oraz rock and roll'em. Idolem stał się Elvis Presley. Wielu jednak nie było na to przygotowanych. Ed Sullivan jako pierwszy odmówił prezentacji Presleya w swoim programie, sądząc iż nie pasuje do telewizji. Kiedy później zgodził się na występ, postawił warunek, iż kamery będą przedstawiały piosenkarza od pasa w górę. Dzisiaj fakt ten może wielu uderzyć jako zadziwiający, ale ujawnia on jak rozległa zmiana dokonywała się w mentalności społeczeństwa.

Na początku gwiazdy rocka wydawały się być stosunkowo konserwatywne, występując w garniturach i krawatach. Jednak pod koniec tej dekady ich wygląd zaczął się zmieniać...

Woodstock

W następnej dekadzie bunt przeciwko kulturalnym ograniczeniom, odziedziczonym z chrześcijańskiej przeszłości stał się bardziej wyraźny. Styl big-beatowy wyszedł z mody, nadeszła dekada hippisów.

W 1969 roku Abbie Hoffman mógł pisać o „społeczności Woodstock" jako „kulturalnej rewolucji" pragnącej rewolucji, która „wymagała od ludzi zmiany sposobu życia i działania". Mówiąc o swoich problemach z prawem opisał, za co chciałby być sądzony: Nie dlatego, że wspieram Narodowy Ruch Wyzwolenia - który wspieram naprawdę - ale dlatego, że mam długie włosy. Nie dlatego, że wspieram ruch Wyzwolenia Czarnych, ale dlatego, że palę trawkę... Nie dlatego, że próbuję zorganizować klasę pracującą, ale dlatego, iż uważam, że dzieciaki powinny zabić swoich rodziców. Ostatecznie chcę być sądzony za to, że się dobrze bawiłem, a nie za bycie poważnym.

Zgromadzenie 400 tys. młodych na błotnistych polach w Woodstock, o którym Hoffman pisał, ustanowiło normę, która przyciągnęła młodych zbuntowanych. Nadeszło to w sprzyjającym czasie, kiedy podobne wydarzenia pojawiły się na świecie. W roku 1968 wybuchła rewolucja na Sorbonie w Paryżu. Przesłanie było takie samo: „Wyzwolenie z ograniczeń rozumu i moralności", „Wyobraźnia do władzy", „Zakazane jest zakazywanie". Cohn-Bendit, lider rewolty studenckiej, później napisał o niej w następujących słowach: Zjawisko to manifestowało tęsknotę za wolnością i solidarnością. Głębiej, manifestowało transformację międzyludzkich relacji, poszukiwanie wielowymiarowości w komunikacji, w której logiczne myślenie byłoby jedną z możliwych form wymiany, podczas gdy wyobraźnia wyrażająca się w psychodelicznych doznaniach osiąga poziom, w którym pospolitość odchodzi w zapomnienie robiąc tym samym miejsce wibracjom, w których uczucia i konsekwentna spontaniczność mają większą wartość aniżeli intelektualna refleksja (The Grand Bazar).

Lata następne wykazywały jeszcze większą konsolidację mentalności Woodstock. Po przełamaniu barier przez wprowadzenie minispódniczek, rock and rolla, narkotyków i całej reszty narodziły się standardy nowej moralności. Powszechnie zalegalizowano aborcję i rozpowszechniono antykoncepcję. A obecnie realizuje się plany feministek.

Znowu Janek

Tymczasem Janek wciąż przemierza podziemne korytarze wirtualnego świata... Kule odbijają się od rąk demonów wyskakujących z wrzaskiem. Jeśli uda mu się posiekać, zasztyletować, przepiłować lub zastrzelić wystarczającą liczbę potworów, to może nawet zostać obdarzony kolejnym życiem.
Ta niesamowicie popularna gra, pozbawiona sensu i wymagająca minimalnej strategii uczy go zachowania i życia w absurdzie. Gdyby go ktoś spytał, czy mężczyźni powinni być kobietami a kobiety mężczyznami, albo czy Biblia powinna zostać na nowo napisana, aby być miłą dla kobiet czy zwierząt, albo czy ludzie powinni być klonowani, czy genetycznie zmodyfikowani, albo czy jeśli mógłby być, to czy chciałby być zamrożony, dzięki czemu żyłby wiecznie, to czy zacząłby się śmiać, czy też wziąłby te pytania na serio?

Jak tylko wyłączy tę grę, przesłanie, które mu się będzie cisnąć do głowy, będzie następujące: trzeba się przekonać, czym naprawdę jest piekło, zanim tam się trafi na „długi pobyt".


Tłum. Agnieszka Stelmach,
„Crusade Magazine" (wrze­sień-październik 1995)


NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania