Drodzy Przyjaciele,

26 sierpnia mija 60 lat od momentu, gdy na Jasnej Górze ks. bp Michał Klepacz pod nieobecność internowanego przez komunistów prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego wypowiedział w imieniu całego episkopatu Polski oraz wszystkich wierzących Polaków słowa Ślubów Jasnogórskich. W skierowanych do Matki Bożej Królowej Polski przyrzeczeniach znalazło się też takie: Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa, bronić czci Imienia Bożego, wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec Prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych. Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić go przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką ­rodzicielską.

Cały tekst Ślubów publikujemy w tym numerze naszego pisma. Możemy więc skonfrontować owe przyrzeczenia z rzeczywistością. Mamy okazję, by odpowiedzieć sobie, w jakim zakresie udało nam się być wiernymi Królowej Polski.

 

To wydanie „Przymierza z Maryją” jest poświęcone w głównej mierze katolickiemu wychowaniu młodego człowieka. W związku z tym dobrze byłoby zastanowić się nad kilkoma kwestiami, wspomnianymi w powyższym cytacie… Czy naprawdę w Polsce wszczepiany jest w serca i umysły naszych dzieci duch Ewangelii? Czy strzeżemy Prawa Bożego oraz obyczajów chrześcijańskich? Jeśli tak, to skąd zatem w naszym kraju tylu uzależnionych od używek nastolatków? Skąd taka ilość młodych, którzy odrzucają Kościół i wiarę w Boga? Skąd bluźniercze napisy na ścianach naszych świątyń i klasztorów, jak choćby te, które ostatnio pojawiły na budynku należącym do sióstr felicjanek w Krakowie? Skąd tyle dramatów wśród młodzieży? Młodzi patrzą na swoich rodziców i często powielają domowe wzorce… Dlatego nie dziwmy się, że nawet jeśli jacyś dorośli chodzą od czasu do czasu do kościoła, a żyją z dala od Boga, to ich dzieci tego Boga nie znają i znać nie chcą. Młodzież jest szczera i poszukuje prawdy. Fałsz i obłudę wyczuwa od razu. Dlatego taki pseudokatolicyzm odrzuca z całą stanowczością. Tylko co wybiera w zamian? Zazwyczaj destrukcję. Powiedzmy sobie bowiem szczerze – jakiekolwiek metody wychowania w opozycji do katolicyzmu na dłuższą metę kończą się fiaskiem…

 

Dlatego, Drodzy Przyjaciele, nie ma innej drogi, jak tylko chrześcijańskie wychowanie. Nie ma innego rozwiązania, jak tylko to, o którym mówi Pan Jezus: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9,23). Nie jest to łatwe, ale tylko wtedy dobre drzewo wyda dobry owoc. I dlatego warto podjąć ten wysiłek!

 

W Jezusie i Maryi

 Bogusław Bajor
redaktor naczelny