Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy w Chrystusie Bracia i Siostry! Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, „ogień wieczny” – tak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego obecnie uznany jako oficjalny (KKK 1035). Trudno zatem zrozumieć, że w naszych czasach pojawiają się różni „nauczyciele”, którzy twierdzą, jakoby piekła w ogóle nie było, a jeśli nawet jest, to z pewnością jest puste. Jest to przykre tym bardziej, kiedy takie fałszywe nauki głoszą kapłani – diecezjalni czy zakonni. Zwłaszcza że próbują do swoich pokrętnych nauk wykorzystywać prawdę o Bożym Miłosierdziu, mówiąc, że miłosierny Bóg nie mógłby dopuścić, żeby nawet wielcy grzesznicy mieli cierpieć wiecznie… Bardzo niebezpieczne dla ludzkich dusz są to słowa i aż się wierzyć nie chce, że ludzie, którzy czytają Pismo Święte i zapewne modlą się, a także mówią, że kochają Boga oraz bliźnich, równocześnie tak manipulują prawdami wiary.
Prawda o piekle jest tak stara, jak Boże Objawienie i spotykamy ją już w Starym Testamencie, gdzie nazywa się piekło otchłanią lub szeolem. Jasną naukę o miejscu wiecznego potępienia przekazał nam Pan Jezus, który wiele razy ostrzegał przed potępieniem. Przede wszystkim Chrystus Pan uczy, że piekło istnieje i jest wieczne. Opowiadając o Sądzie Ostatecznym mówi: Idźcie precz przeklęci w ogień wieczny, zgotowany diabłu i aniołom jego. A dalej: I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.
Nie wiem, jakimi intencjami kierują się ci, którzy bezpośrednio zaprzeczają Słowu Bożemu, twierdząc, że piekła nie ma. Ponadto piekło nie może być puste, skoro Zbawiciel mówi, że mamy usiłować wejść przez ciasne drzwi, bo szeroka i przestronna jest droga, która wiedzie na zatracenie, i wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Czymże jest zatracenie, jeśli nie piekłem?! Tak zawsze rozumiał tę prawdę Kościół święty. Myślę, że nie trzeba przekonywać nikogo, że piekło istnieje i wcale nie jest puste, bo ta prawda płynie wprost z Pisma Świętego i była od początku głoszona przez naszą Matkę, Kościół.
Dlaczego zatem dziś mamy do czynienia z zaprzeczaniem tej prawdzie, która jest przecież bardzo ważna, bo dotyczy ostatecznego celu człowieka? Myślę, że jest wiele powodów, w tym ten najstraszniejszy, którego jednak nie można wykluczyć. Otóż ci, którzy nienawidzą Kościoła i Jego nauki, a nie mają na tyle odwagi, żeby to powiedzieć wprost, starają się uspokajać własne sumienie, głosząc, że nie ma po śmierci kary za grzechy. To nic, że Objawienie mówi inaczej. Oni „wiedzą lepiej”, bo ich Bóg, którego sobie sami wymyślili, to taki „tatuś” lub „dziadziuś”, który jest bezsilny i wszystko toleruje u swoich dzieci lub wnuków, gdyż nie ma środków, żeby je ukarać.
Kto czytał o Prawdziwym Bogu, Panu Zastępów, rychło się zorientuje, że taka karykatura, fałszywe przedstawienie Boga, nie ma żadnego pokrycia ani w Słowie Bożym, ani w zdrowym pojęciu człowieka o Bogu, gdzie do Jego istoty należy moc i chwała, i panowanie!
Istnieje także pewne zaprzeczanie „pośrednie”. Teoretycznie kapłan uznaje wszystkie katolickie prawdy, także tę o piekle, ale w praktyce kieruje się specyficzną poprawnością polityczną, która już dawno „poprawnością” być przestała, a stała się terrorem. Taki kapłan nade wszystko uważa, że na Mszy Świętej musi być „miło”, zatem nie można podejmować niemiłych tematów. Stąd znikają z ambony kazania o grzechu, o karze za grzechy, no i oczywiście o piekle. I „miła”’ jest Msza Święta, kazanie też „miłe”, ale słuchacze jak przyszli, tak odchodzą, bez żadnych zaproszeń do przemyślenia swojego życia. Bardzo szkodliwa to sytuacja, która wiernego umacnia w poczuciu „bycia w porządku” wobec Boga i stopniowego popadania w coraz to większe duchowe uśpienie i coraz cięższe grzechy. Taki duszpasterz, który głosi półprawdy, a nie całą naukę Bożą, jest równy temu, który wprost kłamie, bo półprawda jest kłamstwem.
Ja osobiście mam bardzo mieszane uczucia, kiedy na pogrzebie słyszę zapewnienie: Bóg zabrał go (ją) do Siebie, odszedł do Domu Ojca. O ile w pewnych szczególnych przypadkach można by zaryzykować takie twierdzenie, to mówienie tak o wszystkich, niezależnie od ich życiowej postawy, jest zwykłym zafałszowaniem Prawdy. Każdy katolik, pamiętający czasy, kiedy uczono katechizmu przed Pierwszą Komunią Świętą, pamięta, że są trzy możliwości po śmierci. Dusza ludzka może dostać się do Nieba od razu po śmierci, co według mistyków i doktorów Kościoła dzieje się bardzo rzadko. Może też trafić do czyśćca, co dzieje się najczęściej, jeśli ktoś starał się w życiu o swoje zbawienie. Choć musi ponieść czasową karę, to jednak można powiedzieć, że wygrał życie, bo z czyśćca jest już tylko jedna droga – do Nieba. No i wreszcie, istnieje możliwość, że kto za życia był daleki od Boga, trafi do piekła, bo Pan Bóg uszanuje jego wolność. Skoro za życia ziemskiego nie chciał mieć nic wspólnego z Bogiem, to i po śmierci Pan Bóg na siłę do Siebie go nie zabierze. Bóg okazuje nieskończone Miłosierdzie, ale jest jeden warunek: trzeba skorzystać z niego w życiu ziemskim. Po śmierci jest już za późno na zmianę decyzji, to już czas podsumowania naszych wyborów. Kto z dala od Boga umarł, z dala od Boga będzie cierpiał. Taka jest nauka Kościoła.
Drodzy Czciciele Matki Bożej Fatimskiej! Zapewne wiecie, że Fatimska Pani przez chwilę pokazała trojgu pastuszkom, jak wygląda piekło. Dzieci opowiadały potem, że nigdy nie widziały czegoś tak strasznego – ohydnych stworów, jakimi są demony, i straszliwych cierpień potępionych dusz. Fatimscy wizjonerzy mówili, że gdyby nie obecność przy nich Pięknej Pani, to z pewnością umarliby ze strachu.
Pan Jezus w czasie ziemskiego życia często mówił o wiecznej karze i wiecznym odrzuceniu. Tę prawdę, jako przestrogę, zawsze głosił Kościół katolicki. Zróbmy wszystko, by słuchać Boga, a nie fałszywych proroków, choćby nawet mieli stopnie naukowe.
Niech Matka Najświętsza wyprasza Wam mądrość duchową i przywiązanie do odwiecznej katolickiej Prawdy. Amen.
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania