Słowo kapłana
 
Osiem błogosławieństw – część I
Ks. Adam Martyna

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Drodzy czciciele Matki Bożej Fatimskiej, gdyby kogokolwiek z nas zapytać, jaki zostawił nam drogowskaz Bóg w drodze do Nieba, większość odpowiedziałaby zapewne, że Dziesięć Przykazań. I słusznie. Sam Pan Jezus powiedział do młodego człowieka, który pytał Go, co ma czynić, by wejść do Żywota: Zachowaj przykazania. Ale są jeszcze inne wskazania Zbawiciela, które chcą nas uczynić błogosławionymi, czyli szczęśliwymi.

Chrystus Pan założył Królestwo Boże. Tak jak kiedyś Mojżesz ogłosił ludowi przykazania Boże, tak samo Pan Jezus przekazał podstawy Swojego Nowego Królestwa. Święty Mateusz bardzo uroczyście opisuje to nadanie „konstytucji Królestwa Bożego”, jak nieraz nazywa się osiem Jezusowych błogosławieństw: Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami (…)(Mt 5,1). Pan Jezus naucza, jak być „błogosławionym”, to znaczy po prostu szczęśliwym w Jego Królestwie, które opiera się na zupełnie innych zasadach niż królestwa tej ziemi.


1. Błogosławieni ubodzy w duchu – powiedział Pan Jezus. Nie po prostu ubodzy, ale ubodzy w duchu. Dlaczego ten dodatek jest taki ważny? Otóż, chodzi o dobrowolnie przyjęte ubóstwo z miłości do Boga. Nie to jest istotne, co człowiek posiada, ale jak się do tego odnosi. Są ubodzy z konieczności, którzy, aby się wzbogacić, nie cofną się przed zbrodnią. Oni są ubodzy, ale nie w duchu. W duchu pożądają bogactw i zazdroszczą bogatym. Ich życie przez to nie ma nic wspólnego z byciem szczęśliwym. Obok nich są ludzie, którzy z miłości do Boga wyrzekają się bogactw i chcą żyć w ubóstwie, zadowalając się tylko tym, co niezbędne do życia.


Najbardziej znanym ubogim w duchu jest na pewno św. Franciszek z Asyżu, który nie tylko był ubogi duchem, ale i ciałem. Ale przecież nie tylko on. Po dziś dzień ludzie zostawiają swoją dobrze płatną pracę, wygody i perspektywy na przyszłość, i wstępują do trapistów, kamedułów albo po prostu zamieszkują gdzieś wśród chorych i opuszczonych, aby służyć im do końca życia.


Zresztą, ubogim w duchu można być także w normalnym życiu rodzinnym. Trzeba tylko pamiętać, że to, co mamy, jutro możemy stracić, nie przywiązywać się do bogactwa i wygód i odwrócić się od haseł dzisiejszego świata, które ciągle zachęcają: kup to czy tamto, a będziesz szczęśliwy. Używając słów biblijnych, wszystko to jednak okazuje się marnością.


2. Błogosławieni, którzy się smucą – mówi drugie z błogosławieństw. Smutek może być dobry i zły. Zależy z jakich pobudek wypływa i jakie przynosi skutki. Istnieje smutek, który wynika z niespełnionych pragnień, poszukiwania coraz to większych pieniędzy, prestiżu i władzy. Ludzie dotknięci tym rodzajem smutku nigdy nie będą szczęśliwi. Zawsze czegoś będzie im brakować. Zły smutek, to niezgadzanie się na własne życie, ciągłe pretensje do Boga, ludzi i samego siebie, że moje życie jest nieudane, nie spełnia moich oczekiwań.


Smutek dobry, który czyni szczęśliwym, to smutek z powodu popełnionych grzechów. Jeżeli pochodzi od Boga, zawsze niesie ze sobą nadzieję, że Bóg wybaczy, że można zacząć od nowa. Taki smutek jest błogosławiony, bo na jego dnie jest zawsze nadzieja, że jeszcze wszystko przede mną, że nie jestem w tym życiu sam, bo Bóg ciągle się o mnie troszczy, chociaż ­czasem nas nie rozpieszcza. Trzeba jednak pamiętać, że czas „rozpieszczania” będzie w Niebie, a życie na tej ziemi jest próbą, którą raz przechodzimy pomyślnie, a kiedy indziej bardzo słabo. Błogosławiony smutek płynie też z litości nad biedą i potrzebami innych ludzi. Zazwyczaj pociąga on nas do zrobienia wszystkiego, co w naszej mocy, by ulżyć im w ich niedoli.


3. Błogosławieni cisi – mówi dalej Pan Jezus. Co to znaczy w tym przypadku być cichym? O Panu Jezusie jest takie piękne proroctwo u Izajasza, które mówi, że Sługa Pański nie będzie się spierał ni podnosił głosu, ani nie da usłyszeć krzyku swego na dworze. Samo narodzenie naszego Pana jest dowodem Jego umiłowania cichości. Mógł się narodzić w najwspanialszym na ziemi pałacu, przy Jego narodzeniu mogłyby asystować warty honorowe i dyplomaci różnych szczebli. On jednak wybrał ciche miejsce i cichy sposób narodzin. Tylko nielicznym było dane powitać Boże Dziecię, bo Narodzenie Pańskie odbyło się w atmosferze tajemnicy i pokoju.


Nasze czasy, gdzie fotografuje się najbardziej intymne sceny z życia tzw. gwiazd, łącznie z momentem konania, nie rozumieją już potrzeby bycia cichym, za najwyższy sukces uważa się fakt, że świat zaczyna o nas mówić, obojętnie co.


4. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni – to czwarte błogosławieństwo, które Pan Jezus wyrzekł w Kazaniu na Górze. W dawnych katechizmach można było znaleźć definicję sprawiedliwości: Jest to cnota, która każdemu oddaje to, co mu się należy. Tak krótko, a jednocześnie tyle treści… Cóż się należy od nas Bogu? Wszystko. Za całe dzieło powołania nas do życia, a jeszcze bardziej za dzieło zbawienia, Bogu należy się od nas nieskończona miłość. Nigdy nie będziemy kochać Boga tak, jak On nas ukochał, bo jesteśmy istotami skończonymi, a więc ograniczona jest także nasza miłość. Jednak powinniśmy uczynić wszystko, by mimo naszej słabości, codziennie kochać Boga coraz mocniej i dziękować Mu, jak to wyznajemy w czasie Mszy Świętej: Dzięki składajmy Panu Bogu naszemuGodne to i sprawiedliwe. Nie da się jednak kochać Boga bez miłości bliźniego. Dlatego ci, którzy pragną sprawiedliwości, będą nasyceni miłością i pokojem ze wszystkimi ludźmi, ponieważ pragnąc oddać Bogu choć trochę miłości, spotkają się z zupełnym zaspokojeniem swoich pragnień. Bo Boża miłość jest nieskończona!


Drodzy w Chrystusie Panu! Starajmy się odpłacać miłością Bogu, a ze względu na Niego – wszystkim ludziom. Amen.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania