Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Drodzy czciciele Matki Bożej Fatimskiej, gdyby kogokolwiek z nas zapytać, jaki zostawił nam drogowskaz Bóg w drodze do Nieba, większość odpowiedziałaby zapewne, że Dziesięć Przykazań. I słusznie. Sam Pan Jezus powiedział do młodego człowieka, który pytał Go, co ma czynić, by wejść do Żywota: Zachowaj przykazania. Ale są jeszcze inne wskazania Zbawiciela, które chcą nas uczynić błogosławionymi, czyli szczęśliwymi.
Chrystus Pan założył Królestwo Boże. Tak jak kiedyś Mojżesz ogłosił ludowi przykazania Boże, tak samo Pan Jezus przekazał podstawy Swojego Nowego Królestwa. Święty Mateusz bardzo uroczyście opisuje to nadanie „konstytucji Królestwa Bożego”, jak nieraz nazywa się osiem Jezusowych błogosławieństw: Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami (…)(Mt 5,1). Pan Jezus naucza, jak być „błogosławionym”, to znaczy po prostu szczęśliwym w Jego Królestwie, które opiera się na zupełnie innych zasadach niż królestwa tej ziemi.
1. Błogosławieni ubodzy w duchu – powiedział Pan Jezus. Nie po prostu ubodzy, ale ubodzy w duchu. Dlaczego ten dodatek jest taki ważny? Otóż, chodzi o dobrowolnie przyjęte ubóstwo z miłości do Boga. Nie to jest istotne, co człowiek posiada, ale jak się do tego odnosi. Są ubodzy z konieczności, którzy, aby się wzbogacić, nie cofną się przed zbrodnią. Oni są ubodzy, ale nie w duchu. W duchu pożądają bogactw i zazdroszczą bogatym. Ich życie przez to nie ma nic wspólnego z byciem szczęśliwym. Obok nich są ludzie, którzy z miłości do Boga wyrzekają się bogactw i chcą żyć w ubóstwie, zadowalając się tylko tym, co niezbędne do życia.
Najbardziej znanym ubogim w duchu jest na pewno św. Franciszek z Asyżu, który nie tylko był ubogi duchem, ale i ciałem. Ale przecież nie tylko on. Po dziś dzień ludzie zostawiają swoją dobrze płatną pracę, wygody i perspektywy na przyszłość, i wstępują do trapistów, kamedułów albo po prostu zamieszkują gdzieś wśród chorych i opuszczonych, aby służyć im do końca życia.
Zresztą, ubogim w duchu można być także w normalnym życiu rodzinnym. Trzeba tylko pamiętać, że to, co mamy, jutro możemy stracić, nie przywiązywać się do bogactwa i wygód i odwrócić się od haseł dzisiejszego świata, które ciągle zachęcają: kup to czy tamto, a będziesz szczęśliwy. Używając słów biblijnych, wszystko to jednak okazuje się marnością.
2. Błogosławieni, którzy się smucą – mówi drugie z błogosławieństw. Smutek może być dobry i zły. Zależy z jakich pobudek wypływa i jakie przynosi skutki. Istnieje smutek, który wynika z niespełnionych pragnień, poszukiwania coraz to większych pieniędzy, prestiżu i władzy. Ludzie dotknięci tym rodzajem smutku nigdy nie będą szczęśliwi. Zawsze czegoś będzie im brakować. Zły smutek, to niezgadzanie się na własne życie, ciągłe pretensje do Boga, ludzi i samego siebie, że moje życie jest nieudane, nie spełnia moich oczekiwań.
Smutek dobry, który czyni szczęśliwym, to smutek z powodu popełnionych grzechów. Jeżeli pochodzi od Boga, zawsze niesie ze sobą nadzieję, że Bóg wybaczy, że można zacząć od nowa. Taki smutek jest błogosławiony, bo na jego dnie jest zawsze nadzieja, że jeszcze wszystko przede mną, że nie jestem w tym życiu sam, bo Bóg ciągle się o mnie troszczy, chociaż czasem nas nie rozpieszcza. Trzeba jednak pamiętać, że czas „rozpieszczania” będzie w Niebie, a życie na tej ziemi jest próbą, którą raz przechodzimy pomyślnie, a kiedy indziej bardzo słabo. Błogosławiony smutek płynie też z litości nad biedą i potrzebami innych ludzi. Zazwyczaj pociąga on nas do zrobienia wszystkiego, co w naszej mocy, by ulżyć im w ich niedoli.
3. Błogosławieni cisi – mówi dalej Pan Jezus. Co to znaczy w tym przypadku być cichym? O Panu Jezusie jest takie piękne proroctwo u Izajasza, które mówi, że Sługa Pański nie będzie się spierał ni podnosił głosu, ani nie da usłyszeć krzyku swego na dworze. Samo narodzenie naszego Pana jest dowodem Jego umiłowania cichości. Mógł się narodzić w najwspanialszym na ziemi pałacu, przy Jego narodzeniu mogłyby asystować warty honorowe i dyplomaci różnych szczebli. On jednak wybrał ciche miejsce i cichy sposób narodzin. Tylko nielicznym było dane powitać Boże Dziecię, bo Narodzenie Pańskie odbyło się w atmosferze tajemnicy i pokoju.
Nasze czasy, gdzie fotografuje się najbardziej intymne sceny z życia tzw. gwiazd, łącznie z momentem konania, nie rozumieją już potrzeby bycia cichym, za najwyższy sukces uważa się fakt, że świat zaczyna o nas mówić, obojętnie co.
4. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni – to czwarte błogosławieństwo, które Pan Jezus wyrzekł w Kazaniu na Górze. W dawnych katechizmach można było znaleźć definicję sprawiedliwości: Jest to cnota, która każdemu oddaje to, co mu się należy. Tak krótko, a jednocześnie tyle treści… Cóż się należy od nas Bogu? Wszystko. Za całe dzieło powołania nas do życia, a jeszcze bardziej za dzieło zbawienia, Bogu należy się od nas nieskończona miłość. Nigdy nie będziemy kochać Boga tak, jak On nas ukochał, bo jesteśmy istotami skończonymi, a więc ograniczona jest także nasza miłość. Jednak powinniśmy uczynić wszystko, by mimo naszej słabości, codziennie kochać Boga coraz mocniej i dziękować Mu, jak to wyznajemy w czasie Mszy Świętej: Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu – Godne to i sprawiedliwe. Nie da się jednak kochać Boga bez miłości bliźniego. Dlatego ci, którzy pragną sprawiedliwości, będą nasyceni miłością i pokojem ze wszystkimi ludźmi, ponieważ pragnąc oddać Bogu choć trochę miłości, spotkają się z zupełnym zaspokojeniem swoich pragnień. Bo Boża miłość jest nieskończona!
Drodzy w Chrystusie Panu! Starajmy się odpłacać miłością Bogu, a ze względu na Niego – wszystkim ludziom. Amen.
Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…
Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i – co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.
Pięć dni…
W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…
Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…
W Krakowie i Kalwarii…
I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…
No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.
Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.
Ze św. Charbelem…
Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.
Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makhloufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.
Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach
Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.
Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.
Piękny czas
Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!
Szanowni Państwo!
Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!
Barbara ze Środy Śląskiej
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.
Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!
Janina z Lubelskiego
Szczęść Boże!
Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.
Bóg zapłać!
Helena z Krakowa
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.
Roman ze Rzgowa
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.
Marzena
Szczęść Boże!
Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!
Daniela z Włocławka
Szanowni Państwo!
Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!
Mieczysława z Przemyśla
Szczęść Boże!
Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!
Jan z Lubelskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.
Apostołka Agnieszka z Łódzkiego