Drodzy Przyjaciele,
Przy okazji wydania 51. numeru „Przymierza z Maryją” pragnę podzielić się z Wami dobrą wiadomością. Z początkiem kwietnia br. uruchomiliśmy bowiem stronę internetową naszego pisma. Znajdą się na niej artykuły zamieszczone we wszystkich wydanych dotąd numerach dwumiesięcznika. Na stronie www.przymierzezmaryja.pl systematycznie – choć z pewnym opóźnieniem – będziemy zamieszczać także teksty i grafiki z aktualnych numerów pisma. Serdecznie zapraszam więc wszystkich mających dostęp do Internetu do odwiedzenia tej strony!

Spotykam się nieraz z trudnościami, jakie wielu skądinąd pobożnych katolików ma ze zrozumieniem nauki Pana Jezusa o „nadstawianiu drugiego policzka”. – Jakże to? To mam się dać komuś zabić dlatego, by wypełnić chrześcijańską powinność? – pytają.Ksiądz Adam Martyna w „Słowie Kapłana” wyjaśnia tę kwestię: Każąc nadstawić drugi policzek, Pan Jezus chce nas pouczyć, że metoda zemsty za doznaną krzywdę nie jest Jego sposobem na pokonanie zła. Nie chodzi więc o brak reakcji na zło jakie nas dotyka, lecz o nietrzymanie w sercu urazy względem winowajcy i wyzbycie się chęci zemsty, pamiętając o słowach codziennej modlitwy: ...I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...

W listach, które otrzymujemy od naszych czytelników, często przewija się motyw sensu i celowości ludzkiego cierpienia. – Po co to wszystko? Dlaczego Pan Bóg mnie tak karze?, Nie zasłużyłem na takie cierpienie! – bunt przeciwko cierpieniu wydaje się czymś naturalnym. Nie chcemy go i boimy się, że nas dotknie. Ileż widzimy cierpienia naokoło. A jednak ma ono sens tylko jeśli złączymy je z cierpieniami Zbawiciela na krzyżu i przyjmiemy je z ufnością jako szczególny Dar Boży, który ma nas oczyścić z ziemskich przywiązań.

 
I musi nas napawać grozą fakt, że nie każde cierpienie ma wartość. Jak słusznie przypomina ks. Grzegorz Śniadoch w swym tekście Witaj Krzyżu, jedyna nadziejo: Cierpienie, które jest wywołane sprzeciwem wobec Boga, pójściem za fałszywymi ideami i duchem tego świata jest owocem grzechu. Takie cierpienie nie ma żadnej wartości w oczach Bożych.

Mając jednak świadomość tego, że cierpienie – czy to duchowe czy cielesne – złączone z Krzyżem Chrystusowym ma wielki sens, niech nas ono nie przeraża. Bo mamy pewność, że jego godne, chrześcijańskie przyjęcie doprowadzi nas do szczęśliwego końca, którym będzie zbawienie wieczne i zmartwychwstanie ciał.

Zmartwychwstaniemy mocą Bożą! Tę radosną nowinę, potwierdzoną przez św. Pawła, chcemy głosić w tym pięknym okresie wielkanocnym. I głosimy ją na przekór wszystkim wrogom zmartwychwstałego Pana.

Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał! Niech wiara w Jego zmartwychwstanie rozjaśnia wszystkie mroki, rozpędza wszystkie nasze smutki, niech ożywia w nas nadzieję na nasze zwycięstwo z Chrystusem nad śmiercią, piekłem i szatanem.

Drodzy Przyjaciele, niech radość wielkanocna napełni Wasze serca, Waszych bliskich i Wasze domy!


W Jezusie i Maryi
Bogusław Bajor
redaktor naczelny