Fragmenty z Dzienniczka św. Faustyny Kowalskiej
...W czasie Mszy św. ujrzałam Pana, który mi powiedział: połóż swą głowę na piersi Mojej i odpocznij. - Przytulił mnie Pan do Serca Swego i powiedział: dam ci cząstkę męki Mojej, ale nie lękaj się, ale bądź mężną, nie szukaj ulgi, ale przyjmuj wszystko z poddaniem się woli Mojej(...)
Skarżył mi się Jezus, jak bardzo Go boli niewierność dusz wybranych, a jeszcze więcej rani Moje Serce ich nieufność po upadku. Gdyby nie zaznali dobroci Mojego Serca, mniej by Mnie to bolało(...) Za dobrodziejstwa otrzymuję niewdzięczność; za miłość otrzymuję zapomnienie, i obojętność. Serce Moje tego znieść nie może(...)
O Jezu, w Twym Najmiłosierniejszym Sercu zamykam się jako w twierdzy niezdobytej przeciwko pociskom nieprzyjaciół(...)
Jezus rzekł: - Jestem dla ciebie miłosierdziem samym, przeto proszę cię, ofiaruj Mi nędzę i tę niemoc swoją, a ucieszysz tym Serce Moje(...) Wiedz, córko Moja, że Serce Moje jest miłosierdziem samym. Z tego morza miłosierdzia rozlewają się łaski na świat cały. Żadna dusza, która się do mnie zbliżyła, nie odeszła bez pociech. Wszelka nędza tonie w Moim miłosierdziu, a wszelka łaska tryska z tego źródła - zbawcza i uświęcająca.
300 lat kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa w Polsce
o. Łukasz Karpiński SP
30 maja 2005 roku mija dokładnie 300 lat od założenia w Polsce pierwszego Bractwa Najświętszego Serca Pana Jezusa i zapoczątkowania w naszej Ojczyźnie publicznego nabożeństwa do Boskiego Serca. Pierwszymi, którzy włączyli się w to dzieło i aktywnie mu przewodzili, byli zakonnicy Szkół Pobożnych czyli ojcowie pijarzy.
Kiedy świat zaczęły obiegać wieści z Francji o zakonnicy zakonu wizytek Małgorzacie Marii Alacoque, która otrzymała objawienia Boskiego Serca Zbawiciela, bardzo szybko dotarły one również do Polski. Nietrudno się domyślić, że pierwsze inspiracje do zapoczątkowania i rozwoju kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa pochodziły od wizytek z Warszawy. Ojcami duchowymi i spowiednikami sióstr byli, mieszkający nieopodal, warszawscy pijarzy. Jednym z nich był o. Paweł Wiązakiewcz SP. Przez 20 lat był kierownikiem duchowym warszawskich zakonnic, w tym wizytek z Krakowskiego Przedmieścia. Ojciec Wiązakiewicz starał się uzyskać od wizytek jak najwięcej informacji o matce Małgorzacie M. Alacoque i danych jej objawieniach Serca Pana Jezusa. Wkrótce postanawia założyć bractwo NSPJ, aby w ten sposób propagować kult, który do tej pory był niejako skryty w murach klasztoru ss. wizytek. Uroczyste zainicjowanie założonego 30 V 1705 roku Bractwa odbyło się rok później, 11 VI 1706, w pijarskim kościele Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej obecnie katedra Polowa Wojska Polskiego przy ul. Długiej. Miejscem spotkań Bractwa była boczna kaplica św. Krzyża. Członkowie Bractwa zobowiązywali się do licznych praktyk religijnych. Rytuał przyjęcia do Bractwa przewidywał zawieszenie na szyi kandydata poświęconego medalika Serca Jezusa. Odmawiano przy tym modlitwę: Przyjmij ten obraz Najświętszego Serca Jezusowego/ złóż go jako znamię na sercu swoim i pomnij na miłość/ którą zostałeś odkupiony, szczyć się nim za życia/ ufaj w nim w konaniu i raduj przy śmierci. Amen.
Członkowie Bractwa podejmowali również specjalne praktyki pobożne:
- odprawienie przynajmniej raz w miesiącu godzinnej adoracji wynagradzającej; podczas niej mieli modlić się za Kościół św., o pokój, o jedność chrześcijan, o dobrą śmierć dla siebie;
- wysłuchanie piątkowej Mszy św. odprawianej w kaplicy Bractwa;
- uczestniczenie w dorocznej uroczystości NSPJ (zgodnie z wolą Pana Jezusa z trzeciego objawienia danego św. Małgorzacie, miał to być piątek po oktawie Bożego Ciała);
- odprawienie tzw. Kwinkwenny (nabożeństwa pięciu piątków po uroczystości NSPJ: spowiedź św., Msza św. i adoracja);
- udzielanie się w dziełach miłosierdzia.
Praktyki te Stolica Apostolska opatrzyła licznymi odpustami. W 1706 r. o. Wiązakiewicz wydał w drukarni pijarskiej pierwszy modlitewnik do NSPJ. Nosił on tytuł Thesaurus Divinis Sacratissimi Cordis Jesu... (Skarb Najświętszego Serca Jezusowego...). W modlitewniku tym znajduje się pierwszy w Polsce sztych Serca Bożego, rytowany przez pijara brata Rocha Markowskiego. O. Paweł wydał też zbiór rozważań o Sercu Zbawiciela Delicye nieba i ziemi... Myślą przewodnią tych rozważań jest cierpliwa miłość Jezusa, która nie zraża się naszymi grzechami, ale czeka na ufną odpowiedź ze strony człowieka. W 1719 roku wydany został także, dzięki staraniom ss. wizytek i oo. pijarów, żywot siostry Małgorzaty Marii Alacoque. O. Wiązakiewicz umiera 27 IX 1729 roku. W tym czasie działa już na terenie Królestwa wiele Bractw NSPJ. Podjęto równocześnie starania o uzyskanie w Stolicy Apostolskiej zatwierdzenia modlitw Mszy św. o Boskim Sercu. W odpowiedzi na te prośby Stolica Apostolska wyraziła zgodę na zatwierdzenie osobnego officjum i własnej Mszy św. o NSPJ dla Kościoła w Polsce. Dekret podpisał papież Klemens XIII. Wraz z rozwojem tego kultu powstały liczne Bractwa NSPJ w różnych diecezjach.
Ogółem od powstania pierwszego Bractwa w Warszawie (1705) i oficjalnego zatwierdzenia tego kultu przez Stolicę Apostolską założono w Polsce 86 Bractw NSPJ, z czego 16 przy kościołach pijarskich oraz przy pomocy zakonników pijarskich. Z czasem nabożeństwo do NSPJ stało się jednym z najpopularniejszych na terenie Polski. W późniejszym czasie szczególnie ojcowie jezuici przejęli rolę animatorów pobożności do Serca Pana Jezusa w Polsce.
Pani Barbara Kaptur, która jest dzisiejszą bohaterką rubryki poświęconej Apostolatowi Fatimy, należy do naszej wspólnoty od ponad 10 lat.
– Przypadkowo w skrzynce znalazłam ulotkę, to było w 2012 roku, w listopadzie. Wysłałam zgłoszenie i od tego czasu zaczęła się korespondencja. Mam jeszcze pierwszy list, który dostałam 7 grudnia – wspomina.
– Pochodzę z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trzemesznie. Tam byłam ochrzczona, tam też przystąpiłam do Pierwszej Komunii i tam brałam ślub. Wiarę przekazali mi rodzice. Co niedziela chodzili na Mszę Świętą, a my za nimi podążaliśmy. Nie mówili: musicie chodzić, tylko szykowaliśmy się i tak jak rodzice szli, tak i my szliśmy.
– Gdy miałam 12 lat, w pokoju rodziców zapalił się ołtarz z obrazem Matki Bożej, który peregrynował po naszej parafii. Rodzice spali. Nagle poczułam, że ktoś mnie budzi. Na szczęście szybko się przebudziłam i zobaczyłam obraz Matki Bożej w ogniu. Wszystkich pobudziłam i tak uratowałam obraz oraz rodzinę, bo cały budynek poszedłby z ogniem.
U stóp Jasnogórskiej Pani
- Gdy miałam 10 lat po raz pierwszy byłam w Częstochowie, na pielgrzymce dzieci komunijnych, którą zorganizowała siostra zakonna z naszej parafii. Od Trzemeszna byliśmy ścigani przez milicję, której nie w smak był nasz wyjazd, a my grupkami, na różnych stacjach, wsiadaliśmy do pociągu. W końcu wszyscy zebraliśmy się w Inowrocławiu i stamtąd razem pojechaliśmy do Częstochowy.
- Pamiętam jak od zakrystii szliśmy przed sam ołtarz na kolanach, blisko Matki Bożej, nie tak jak teraz trzeba, za balustradą. To zapamiętałam, bo dzisiaj już tego nie ma, takiej czci i oddania. Zawsze mnie ciągnie na Jasną Górę. To jest nasza ostoja! Przedtem jeździłam tam ze swoimi dziećmi, a dziś wożę tam wnuki.
Pielgrzymka do Fatimy
- Kiedyś, w 1987 roku, kupiłam książkę o Fatimie, zapragnęłam tam pojechać i to się sprawdziło. W 2017 roku udałam się do Fatimy z pielgrzymką z Legnicy. W Fatimie naprawdę czuć obecność Matki Bożej. Na miejscu można odczuć takie ciepło, którego nawet nie umiem dobrze opisać. Takie Matczyne! Na kolanach szliśmy i płakaliśmy, że tam jesteśmy.
W Fatimie czułam się chroniona, byłam jakby okryta płaszczem.
- Spotkało mnie tam też takie zdarzenie: byłam zmęczona i poszłam odpocząć na pół godzinki. Wtedy przyśniła mi się kobieta ubrana na niebiesko. Tak jakby mnie chroniła, była ze mną, taka jaką mam w kapliczce przed domem. Szybko się przebudziłam.
Matka Boża chroni mój dom
- Z Fatimy przywiozłam różne dewocjonalia. Jeden z różańców podarowałam wnuczce, która zdawała wtedy maturę. Teraz wnuczka mówi: – Ja wszędzie biorę ten różaniec, bo on mi pomaga. Druga wnuczka jest tegoroczną maturzystką i też uszykowałam dla niej różaniec, żeby ją prowadził.
- Pamiątką z Portugalii jest też figurka Matki Bożej Fatimskiej. Pół roku później otrzymałam też z Krakowa figurkę Fatimskiej Pani, a trzecią mam przed domem. Pojechaliśmy po nią specjalnie do Gniezna, bo byłam wraz z moją rodziną atakowana przez świadków Jehowy. Zrobiliśmy postument z płytek, zadaszenie i powstała kapliczka, żeby statua Matki Bożej była chroniona od deszczu i nieprzyjaciół. Odkąd figura Maryi stanęła w kapliczce przed domem, mam święty spokój – przestali nas atakować i przychodzić. Niestety, są też tacy, którzy wciąż próbują do tej figurki ciskać kamieniami. A ja zawsze jak jest rocznica fatimska i różne inne święta, to zapalam przed nią lampkę.
Cuda i łaski
Z racji przynależności do Apostolatu Fatimy Pani Barbara otrzymuje ze Stowarzyszenia czasopisma, dewocjonalia i inne pamiątki, którymi dzieli się z najbliższymi i parafianami. O jednym z nich tak opowiada: – Kilka lat temu dostałam plastikowy obrazek Michała Archanioła i dałam mężowi Stanisławowi. Jakiś czas potem małżonek miał wypadek: wpadł do dużego i głębokiego zbiornika na nieczystości. Normalnie nie wyszedłby z tego cało, ale miał przy sobie ten obrazek. Cały czas go przy sobie nosił. I św. Michał Archanioł go uratował!
- Codziennie odmawiam z mężem dziesiątkę Różańca do Matki Bożej Fatimskiej i Ona nam daje siły. Mamy z mężem już po 72 lata i jeszcze normalnie funkcjonujemy. Ja zawsze odczuwałam przy sobie obecność Matki Bożej, zawsze Jej się oddawałam. Ona mnie chroni.
Oprac. Janusz Komenda
Szczęść Boże!
Serdecznie pozdrawiam wszystkich pracowników „Przymierza z Maryją” oraz Pana Prezesa. Dziękuję za wszystko, co mi przesyłacie. W „Przymierzu…” są bardzo dobre artykuły – wszystko już przeczytałam i dam sąsiadom do czytania. W miarę moich możliwości nadal będę Was wspierać. Jeszcze raz wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego od Pana Jezusa Miłosiernego. Modlę się za Was Koronką do Pana Jezusa i na Różańcu do Matki Bożej.
Apostołka Zofia z Białegostoku
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Proszę przyjąć serdeczne podziękowania za życzenia, które otrzymałem z okazji moich urodzin. Szczególnie dziękuję za modlitwy w mojej intencji kierowane do Matki Najświętszej oraz Pana Jezusa o udzielanie mi potrzebnych łask. Zbiegło się to w czasie z tym, że zachorowałem. Wtedy właśnie Msza Święta odprawiona w Krakowie 2 lutego za wszystkich Przyjaciół Stowarzyszenia w tym także za mnie oraz modlitwy pozwoliły mi mieć nadzieję na chociaż częściowy powrót do zdrowia, za co również dziękuję. Korzystając z okazji chciałem również podziękować za wszystkie dyplomy i wyróżnienia, wydawnictwa i upominki, które regularnie otrzymuję, szczególnie za „Przymierze z Maryją”. Gazeta ta ma szczególną moc, gdyż wnosi tak wiele w umocnienie wiary w Boga w naszej Ojczyźnie. Bardzo się cieszę, że mogę choć w skromnym zakresie brać w tym udział. Dlatego w miarę moich możliwości angażuję się, aby wydawanie „Przymierza…” trwało jak najdłużej. Kończąc, serdecznie pozdrawiam cały zespół redakcyjny i całe Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi z Panem Prezesem na czele.
Bogdan z Kielc
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bóg zapłać za czasopismo „Przymierze z Maryją”. Lubię je czytać, podobnie jak moja rodzina i znajomi. Zgadzam się z tym, że ubiór młodzieży i kobiet często jest dziś nieodpowiedni. Czasami trudno na to patrzeć. Same Święta Zmartwychwstania Pańskiego przeżyłam tak jak dawniej, z rodziną. Święta Wielkanocne są pięknymi świętami, pozwalają odnaleźć drogę do Boga. Cieszę się, że wielu Polaków czyta nasze wspólne pismo i również idzie tą drogą. Zmartwychwstał Pan prawdziwie!
Stefania
Szanowny Panie Prezesie!
Jak wielka jest radość w moim sercu z powodu kampanii Miłosierdzie Boże! To bardzo ważna inicjatywa na dzisiejsze czasy. Jestem młodym człowiekiem, 25 lipca skończę 32 lata. Gdy odszedłem od Boga po bierzmowaniu i zacząłem żyć w grzechu, zgodnie z duchem tego świata, łaska nawrócenia spadła na mnie w wieku 28 lat. Wówczas zmarł mój dziadek, następnie chorowałem, dopadła mnie depresja i leczyłem się psychiatrycznie. Po powrocie do pracy nie mogłem się odnaleźć, aż wreszcie zostałem zwolniony. Świat zaczął mi się walić. Wyprowadziłem się z domu, chciałem nawet popełnić samobójstwo! Gdy przebywałem w szpitalu, przyszedł do mnie pewien mężczyzna i zapytał, czy może się za mnie pomodlić. Powiedziałem mu, że jak chce, to może, a jak nie, to nic mnie to nie obchodzi. Odmówił „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo” i jeszcze jedną modlitwę, której nie pamiętam. Następnie wyciągnął z kieszeni Cudowne Medaliki i dał je moim kolegom, którzy wtedy u mnie byli. Ja nie dostałem, ale wcale mu się nie dziwię, że mi nie dał, po tym, jak na niego nakrzyczałem. Wtedy poczułem jakiś dziwny ucisk w sercu. Nie wiem czemu, ale poprosiłem tego mężczyznę, by mnie też obdarował. On skinął głową, ucałował medalik i mi go dał. Zacząłem nosić ten medalik i modlić się. Wyspowiadałem się u kapelana, przyjąłem Komunię Świętą i coś zaczęło się we mnie zmieniać. Obecnie mam dobrze płatną pracę, mieszkam i utrzymuję się sam, jednak to wszystko dzięki łasce, którą wyprosiła mi Maryja, powoli i delikatnie przyprowadzając mnie do Swojego Syna, a naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Niech Jezus, Maryja i święty Józef mają Pana i całe Stowarzyszenie w Swojej opiece.
Patryk z Gdańska
Szczęść Boże!
Bardzo się cieszę, że mogę za pośrednictwem „Przymierza z Maryją” podziękować Panu Bogu i Maryi za otrzymane łaski, rady życiowe i podarunki, które od Was regularnie otrzymuję. Dziękuję Bogu za to, że czuwa nade mną i moją rodziną.
Aleksander
Droga Redakcjo!
Uważam, że właściwe byłoby zamieszczanie w „Przymierzu z Maryją” treści na temat Mszy Świętej sprzed Soboru Watykańskiego II. Należy też regularnie uświadamiać młode pokolenie, wskazując pewne niepokojące sygnały i wydarzenia w obecnym życiu Kościoła – naszej Matki.
Jolanta z Pszczyny
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za przesłanie pakietu „Chrzest Święty”. Pięknie, że prowadzicie taką akcję, niech Pan Bóg Wam błogosławi! Jestem babcią dziecka, które ma być w maju ochrzczone i pragnę dla wnuczki Bożej Opieki od Jezusa Chrystusa, a jej rodzicom przekazywać wszelkie wartości wiary chrześcijańskiej, jakie czerpiemy z Pisma Świętego i Kościoła.
Jadwiga z Włocławka
Szczęść Boże!
Bardzo Wam dziękuję za regularne przesyłanie „Przymierza z Maryją”. Proszę zawsze Matkę Bożą o opiekę nad całą rodziną, bardzo się o to modlę. Dziękuję też za wszystkie przesyłki, które otrzymuję. Cieszę się, że jesteście i mogę korzystać z owoców Waszej pracy. Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i potrzebnych łask. Z Panem Bogiem.
Zofia
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za list i pakiet materiałów propagujący Boże Miłosierdzie. Bardzo mnie niepokoi obecna sytuacja w Polsce. To prawda, że katolicy są prześladowani i wykpiwani w mediach. Najbardziej boli mnie atak na świętego Jana Pawła II, który jest przecież uznawany za wielki autorytet na całym świecie.
Maria