– Maryjo, Matko Boża z Guadalupe, Ty, która objawiłaś się na Tepeyac świętemu Juanowi Diego, stając się znakiem nadziei i miłosierdzia dla wszystkich narodów. Przyjmuję Cię dzisiaj jako moją Matkę i Królową. Oddaję Ci moje serce i całe moje życie… To słowa modlitwy, jaką odmówiły tysiące polskich czcicieli Matki Bożej po tym, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi zaprosiło ich jesienią 2024 roku do oddania się Maryi czczonej od niemal pięciu wieków w cudownym wizerunku objawionym w Meksyku…
To, że wierni znad Wisły kochają Matkę Bożą, jest sprawą oczywistą, dlatego z wielkim zaangażowaniem włączyli się w kampanię propagującą Jej najstarsze objawienia. Akcja ta została zorganizowana w szczególnym dla Polaków czasie…
Maryjo, przymnóż nam wiary!
Widzimy, jak zmienia się nasza duchowość. Niestety, kolejne pokolenia tracą wiarę, ulegając zgubnym trendom (ateizm, konsumpcjonizm, materializm) i systematycznym działaniom finansowanym przez globalne i państwowe instytucje (promowanie antykultury, satanizmu, ideologii LGBT, transpłciowości etc.), a także bezpardonowym atakom na Kościół (rozdmuchiwanie nielicznych skandali, ośmieszanie, akty nienawiści promowane przez media). Ale pamiętajmy, że nasz Zbawiciel powiedział jasno: Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 10,22) i nieco dalej czytamy u św. Mateusza: Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w Niebie (Mt 10,33). Te słowa były inspiracją do przeprowadzenia naszej wielkiej kampanii „Nie wstydzę się Jezusa” sprzed 14 lat, dzięki której przypomnieliśmy młodym Polakom, że wiara katolicka jest naszą chlubą!
Dziś natomiast, wierząc, że Matka Boża z Guadalupe – tak jak przemieniła kiedyś serca mieszkańców Ameryki – może przemienić także i nasze serca, zwróciliśmy się po pomoc właśnie do Niej. – Z przerażeniem obserwujemy, jak w Polsce upada wiara, jak setki tysięcy, a może i miliony Polaków zaprzestają praktyk religijnych, pogrążając się w otchłaniach bezbożności. Wielu naszych bliskich nie kieruje się już Dekalogiem, lecz zwraca się ku zabobonom lub podąża za swoimi własnymi kaprysami i zachciankami – napisaliśmy na specjalnym zwoju, który jako wotum zawieźliśmy do Meksyku. – My wszyscy, nie znajdując nikogo innego, kto może zaradzić naszemu upadkowi, z pokorą zwracamy się do Ciebie i razem wołamy: „Matko Boża z Guadalupe, przymnóż nam wiary!”. Wołamy i zwracamy się do Ciebie, bo pragniemy prosić Cię o łaskę wiary dla naszego narodu, naszych rodzin, małżeństw i dla naszych dzieci; także tych nienarodzonych, bo na ich życie wciąż czyha szatan i ludzie, którzy – idąc za jego podszeptem – chcą znów doprowadzić do rozszerzenia się procederu dzieciobójstwa w naszym kraju. Uciekamy się do Ciebie również jako do Tej, która zwyciężyła wszystkie herezje, a teraz pomoże nam zwalczyć falę profanacji, która dotyka także nasz kraj, przez wielu wciąż określany jako katolicki. Oby taki pozostał na wieki!
Zanim powstał wspomniany zwój, we wrześniu 2024 roku rozesłaliśmy do 190 646 polskich rodzin piękny pakiet zawierający łaskami słynący meksykański cudowny wizerunek Maryi wraz z Aktem poświęcenia się Królowej oraz broszurę opisującą objawienia sprzed pięciu wieków. Odzew był bardzo duży: aż 25 159 osób odesłało do nas potwierdzenie odmówienia tego Aktu, a tym samym włączenia się w naszą akcję. Ponadto wielu naszych rodaków wsparło duchowo to dzieło, dlatego także w ich imieniu pielgrzymowaliśmy do Meksyku, by w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia 2024 roku modlić się podczas Mszy Świętej odprawionej przy głównym ołtarzu sanktuarium w Guadalupe w intencji Przyjaciół i Dobrodziejów Stowarzyszenia, którzy wzięli udział w tej kampanii.
Przed cudownym Obrazem
Tuż po Mszy Świętej udaliśmy się do zakrystii, zabiegając o to, by nazwiska Przyjaciół Stowarzyszenia zapisane na zwoju, dotarły pod sam Cudowny Obraz. Jest on zawieszony bardzo wysoko, dzięki temu można go zobaczyć z każdego miejsca wielkiej nowej bazyliki, konsekrowanej w 1976 roku (świątynia może pomieścić ponad 10 tysięcy pielgrzymów). Przywitał nas rektor Narodowego Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, ks. Efraín Hernández Díaz. Usłyszawszy, że niemal 200 tysięcy Polaków otrzymało wizerunek Maryi z Guadalupe, a ponad 25 tysięcy odmówiło Akt a ich nazwiska zostały wpisane na 30-metrowym zwoju – bardzo dziękował nam za tę kampanię. Zakładając, że ksiądz rektor niejeden dar ofiarowany przez różne pielgrzymki już widział, a Guadalupe jest – po Watykanie – drugim największym i najczęściej odwiedzanym miejscem kultu chrześcijańskiego na świecie (przybywa tu ponad 20 milionów ludzi rocznie), tym bardziej cieszyło nas, że był tak bardzo poruszony, gdy słuchał o naszej akcji i oglądał nasz piękny zwój, wykonany z wyjątkowego meksykańskiego drewna bocote. To piękne wotum trafiło aż pod sam Obraz, pod którym pomodliliśmy się za wszystkich uczestników akcji. Następnie zaproszono nas do zakrystii, gdzie ksiądz rektor ofiarował nam prezent: obrazek Matki Bożej z Guadalupe z błogosławieństwem oraz książkę o wotach składanych w sanktuarium.
Z ziemi polskiej do… Ameryki
Meksyk, choć położony bardzo daleko od Polski, przyciąga wielu pielgrzymów także ze Starego Kontynentu. Nie jest to jednak łatwa wyprawa – prawie 20-godzinna podróż, do tego 7-godzinna różnica czasu oraz wysokość 2 200 m n.p.m. (jak najwyższe szlaki w Tatrach), na jakiej jest położony Meksyk. Ale słynący łaskami wizerunek Dziewicy z Guadalupe – która zaledwie w kilka lat nawróciła prawie 9 milionów ludzi pogrążonych dotąd w pogaństwie, krwawych kultach i narażonych na zbrodnicze rytuały – do tej pory otaczany jest czcią i zachwyca zarówno prostych wiernych, jak i najwybitniejszych naukowców. Gdy patrzymy na miejscowych pielgrzymów, raczej widzimy tych prostych ludzi szczerze kochających Królową Meksyku po prostu za to, że jest ich najlepszą Matką. I to jest dla nich najważniejsze! Ale są i tacy, którzy przybywają tutaj z powodu spektakularnych cudów, a jeszcze inni – zafascynowani niezwykłymi odkryciami naukowców studiujących cudowny Obraz: matematyków, fizyków, geografów i astronomów.
Cudowny wizerunek można kontemplować w nowej bazylice, jednak nasze oko zdecydowanie bardziej ucieszy piękno starej świątyni, stojącej tuż obok. Patrząc na nią, odnosimy wrażenie, jakby nasze zmysły nas zawodziły, bowiem jest ona… wyraźnie przechylona, a spacerując w jej wnętrzu, czujemy, że idziemy pod górkę albo z niej schodzimy… Wszystko to dlatego, że ta konsekrowana w 1709 roku bazylika została postawiona na grząskim gruncie (większość Mexico City powstało w basenie osuszonego jeziora Texcoco), a ponadto przetrwała liczne trzęsienia ziemi. W rezultacie budynek zaczął się niebezpiecznie przechylać i zagrażać pielgrzymom, dlatego w 1976 roku po otwarciu nowej świątyni zamknięto tę starą w celu przeprowadzenia prac konserwacyjnych. Ponownie otwarto ją w roku 2002.
Oprócz niej na terenie sanktuarium jest wiele miejsc godnych uwagi. Na tyłach starej bazyliki znajduje się muzeum, a za pomnikiem św. Jana Pawła II (bardzo kochanego przez Meksykanów, bo odwiedził ich już podczas swojej pierwszej zagranicznej pielgrzymki, a potem jeszcze cztery razy), możemy udać się na położone 100 metrów wyżej wzgórze Tepeyac, gdzie w miejscu, w którym Matka Boża objawiła się świętemu Juanowi Diego, stoi kaplica (pierwszą kapliczkę postawiono tu w 1666 roku, a w 1749 roku zbudowano większy kościół). Nieco dalej ujrzymy pomnik przedstawiający kadłub okrętu z ożaglowaniem. Upamiętnia on jeden z najsławniejszych cudów Matki Bożej z Guadalupe: gdy statek wiozący ludzi z Hiszpanii próbował podczas burzy wpłynąć do portu w Veracruz. Wtedy marynarze – spodziewając się najgorszego – poprosili o pomoc Dziewicę z Guadalupe i… morze cudownie się uspokoiło! Ocaleni, pełni wdzięczności, przynieśli na swoich barkach maszt okrętu, który ulokowano na terenie sanktuarium. Niestety, na początku XX wieku silny wiatr zniszczył maszt i wtedy został zastąpiony pomnikiem.
Schodząc, napotkamy piękny ogród, pełen kwiatów i drzew, gdzie Juan Diego miał zebrać róże jako znak dla biskupa Zumarragi potwierdzający prawdziwość objawień, a w nim kilkanaście figur przedstawiających „Ofiarowanie Matce Bożej” – hołd złożony przez Indian. Dalej zobaczymy Kaplicę Źródełka, które wytrysnęło na pamiątkę objawień i Kaplicę Indian z 1649 roku – najstarszy zachowany budynek na terenie sanktuarium.
Rocznie do sanktuarium przybywa na różne sposoby ponad 20 milionów czcicieli. Są to pątnicy piesi, rowerowi, inni przyjeżdżają samochodami, a nawet wielkimi ciężarówkami w amerykańskim stylu – pięknie przystrojonymi obrazami i wielkimi figurami Dziewicy z Guadalupe, flagami, wstążkami, napisami etc. Często są to konwoje pielgrzymkowe złożone z wielu uczestników. Każda grupa jest niesamowicie barwna: pielgrzymi mają kolorowe stroje regionalne albo noszą koszule z wizerunkami Guadalupańskiej Pani. Grają na instrumentach, tańczą i śpiewają, niosą figury Maryi, obrazy, feretrony… Często są to własnoręcznie wykonane wota. Widzieliśmy nawet, jak indiańskiej urody dziewczynka składała kolorowanki z Maryją jako swój osobisty dar.
Meksyk pełen kontrastów
Liczący niemal 130 mln mieszkańców Meksyk jest zupełnie innym krajem niż Polska, choć ciągle jeszcze łączy nas to, co najważniejsze: wiara w Boga i miłość do Niepokalanej. Ponad 80 procent Meksykanów przyznaje się do katolicyzmu. Kojarzą doskonale Roberta Lewandowskiego (zapewne raczej ze świetnej gry w piłkę niż np. z udziału w akcji „Nie wstydzę się Jezusa”) i oczywiście św. Jana Pawła II. Ale różnic między naszymi krajami jest mnóstwo: są tu tylko dwie główne pory roku: deszczowa i sucha, kuchnia zachwyci nas (lub na ostro przerazi) zupełnie nowymi smakami – jej podstawą jest kukurydza, fasola, awokado, limonka i ostra papryka. Reszty dopełnią świeże owoce! Leki kupimy w aptekach w zasadzie bez recepty, prawo jazdy uzyskuje się tu bez egzaminu – wystarczy zapłacić, a ulicami jeżdżą zarówno wielkie amerykańskie krążowniki, jak i stare, wiecznie reanimowane graty. W mieście widać sporo kontrastów – obok dzielnic z 250-metrowymi drapaczami chmur, znajdziemy także obszary zamieszkane przez biedotę, a na ulicach i chodnikach pełno jest drobnych handlarzy, czyścicieli szyb samochodowych czy pucybutów. Trzeba jednak przyznać, że jest tu dużo więcej wolności niż w Europie. Nie ma tylu zakazów i kurczowego trzymania się absurdalnych przepisów – ludziom pozwala się po prostu na więcej.
Meksykanie muszą pracować aż sześć dni w tygodniu, żyjąc nadzieją na… zaledwie 12 dni urlopu w pierwszym roku zatrudnienia. Dopiero w kolejnych latach otrzymają 2 dodatkowe dni rocznie. Ale mimo różnych problemów, bije od nich życiowy optymizm. Są bardzo otwarci i uśmiechnięci. Czy to zasługa słońca? Położenia geograficznego? A może czerpią ze swej przepastnej historii? Najstarsze ślady pobytu człowieka datowane są tu na 20 tysięcy lat przed Chrystusem… Na tych terenach istniało kilka cywilizacji: Olmekowie, Zapotekowie, Majowie, Toltekowie i Aztekowie (XIII–XVI w.), którzy stworzyli stolicę w Tenochtitlán (obecne miasto Meksyk) i dopiero w XVI wieku zostali podbici przez Hiszpanów, za którymi przybyły misje Kościoła Katolickiego (franciszkanie i jezuici). Jednak to nie oni nawrócili te ludy, a sama Maryja – Virgen de Guadalupe, która położyła kres szerzącemu się złu.
Wciąż jednak stare wierzenia są obecne w kulturze Meksyku – widać to nawet pod katedrą pw. Wniebowzięcia NMP, na głównym placu Zócalo, gdzie można natknąć się na tańczących i śpiewających szamanów, którzy za drobną opłatą, „miziając” piórkiem i okadzając dymem, „odczarowują” licznych chętnych, niestety zarówno miejscowych, jak i turystów… Ale przecież są i Polacy łudzący się, że wróżka prawdę powie, niezważający jednak na to, iż taka „niewinna zabawa” może otworzyć na działanie Złego…
Dlatego nie ustawajmy w błaganiach: Dziewico z Guadalupe, przymnóż nam wiary!
Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.
W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.
Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…
Tam, gdzie mówiła Maryja
Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.
Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.
Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.
Szlakiem portugalskiej historii
W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.
W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.
Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.
Słowa podziękowania
Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.
Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!
Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.
* * *
Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi
W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.
Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.
28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.
Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.
KG
Szanowna Redakcjo!
„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.
Anna z Ostrowca
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!
Stała czytelniczka Zofia
Szanowny Panie Prezesie!
Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!
Tadeusz z Pomorskiego
Szczęść Boże!
Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.
Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.
Maria z Choszczna
Szczęść Boże!
Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.
Marian z Garwolina
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.
Regina z Lubuskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…
Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!
Ewa