Temat numeru
 
Tylko Przeczysta Dziewica była godna, by stać się mieszkaniem Zbawiciela!
o. Jan Strumiłowski OCist

Wcielenie Syna Bożego jest początkiem naszego zbawienia. Tragedia grzechu polega bowiem na zerwaniu jedności z Bogiem. Po grzechu pierworodnym człowiek rodzi się odwrócony od Stwórcy i okaleczony w swoich władzach duchowych, co sprawia, że sam nie może wyzwolić się z grzechu i jego skutków – a więc nie może własnymi siłami odnaleźć Boga.

 

Skutki grzechu nie polegają jednak jedynie na zmianie sytuacji człowieka. Nie chodzi tylko o to, że człowiek utracił kontakt z Bogiem, ale też o to, że faktycznie stał się skażony grzechem, dotknięty nim niczym trądem. Grzech zatem nie jest tylko aktem, który pozostawia opłakane skutki, ale podobny jest do niszczącej nas infekcji. Człowiek, który zgrzeszył, jest z grzechem w jakiś sposób związany. Święty Paweł obrazowo wyraża to stwierdzeniem, że człowiek grzeszny staje się niewolnikiem grzechu. Ponadto grzech pierworodny dotknął nie tylko rodzaju ludzkiego, ale w pewien sposób skaził też całą Ziemię poddaną człowiekowi.


Tak też na prawdę o grzechu pierworodnym patrzyli Ojcowie Kościoła – była to katastrofa kosmiczna, która co prawda nie zdołała zniszczyć świata i jego natury, ale poważnie go okaleczyła, a nade wszystko poskutkowała oderwaniem świata od Boga. Popadnięcie zaś świata w niewolę grzechu może być postrzegane jako globalne dotknięcie ciemnością.

Potrzebne zatem było Wcielenie, aby przełamać tę przepaść jaka – przez grzech – zrodziła się między Bogiem i człowiekiem. Skoro człowiek nie potrafił odnaleźć Boga, to Bóg musiał odnaleźć człowieka.


Jednakże samo pojednanie nie jest czymś oczywistym. Skoro bowiem człowiek w akcie nieposłuszeństwa jest dotknięty grzechem, to w jaki sposób Najświętszy Bóg miał się z grzesznym człowiekiem zjednoczyć? W jaki sposób miał zamieszkać w mieszkaniu grzechu? Bóg i grzech nie mogą przecież współistnieć. Nie jest możliwe, by ktokolwiek pozostawał pod władzą grzechu, a jednocześnie był w stanie łaski uświęcającej. Albo popełniam grzech ciężki i tracę łaskę, czyli życie Boże we mnie, albo odzyskuję łaskę i w niej trwam, przez co grzech jest z mojego serca usuwany. Nie da się być jednocześnie sprawiedliwym i grzesznikiem.


Oczywiście, Bóg mógłby się wcielić, usuwając grzech. Jednakże wtedy takie „miejsce” jego wcielenia byłoby i tak niegodne tak doniosłego i zbawczego aktu. Mówi nam o tym dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, w uzasadnieniu którego papież Pius IX stwierdza: Nie wypadało bowiem, by to naczynie wybrane było uszkodzone wspólną dla wszystkich nieprawością: różniąc się jak najbardziej od innych, uczestniczyła w naturze, ale nie w winie. Ale najbardziej wypadało, by Jednorodzony, jak na niebie ma Ojca trzykroć świętym wielbionego przez Serafinów, tak by na ziemi miał Matkę jaśniejącą ustawicznym blaskiem świętości (bulla Ineffabilis Deus).


Możemy więc powiedzieć, że po grzechu pierworodnym sytuacja rodzaju ludzkiego była absolutnie tragiczna. Z jednej strony, człowiek został pozbawiony Boga i szczęścia wiecznego. Stał się niegodny Boga, a nawet zasługiwał na Jego gniew. Nie był w stanie zadośćuczynić, przeprosić i przejednać Boga, gdyż znajdował się pod wpływem grzechu, który w Bogu budzi odrazę i gniew.


Z tego względu potrzebował zbawienia, którego inicjatorem będzie sam Bóg. Ale zbawienie to nie mogło polegać jedynie na akcie woli, która przebacza człowiekowi, gdyż grzech cały czas zamieszkiwał ludzkie serce. Potrzebne było Boże wcielenie. Niestety jednak na całej ziemi nie znalazło się miejsce, które byłoby godne przyjąć Boga. Cała ziemia była bowiem skażona. Wszystko było dotknięte grzechem, tak że nic i nikt nie mogło być miejscem uobecnienia się Boga. Sytuacja ze wszech miar tragiczna…


I właśnie z tego względu Niepokalana jawi się nam jako jedyna możliwość zaistnienia zbawienia. Jako jedyne miejsce pośród gnijących ruin świata, które godne było stać się Tronem Najwyższego. Jedyna czysta i błogosławiona, niczym lilia pośród cierni. W bardzo piękny i wymowny sposób przedstawił tę prawdę Ojciec Święty Jan Paweł II: Wówczas, gdy definitywnie przybliżyła się „pełnia czasu”, gdy zbawczy adwent Emanuela stał się bliski swego wypełnienia, Ta, która została odwiecznie przeznaczona na Jego Matkę, była już na ziemi (…) pośród „nocy” adwentowego oczekiwania zaczęła świecić jako prawdziwa „Gwiazda zaranna” (Stella Matutina). Istotnie, tak jak gwiazda owa, „jutrzenka”, poprzedza wschód słońca, tak Maryja, od swego Niepokalanego Poczęcia, poprzedziła przyjście Zbawiciela, wschód Słońca sprawiedliwości w dziejach rodzaju ludzkiego (Redemptoris Mater 4).


My zatem niegodni dostąpiliśmy niezasłużonego zbawienia tylko dlatego, że Ona była godna, by stać się mieszkaniem Zbawiciela. Pamiętajmy o tym w owym szczególnym, świątecznym czasie!



NAJNOWSZE WYDANIE:
Królowa Apostołów
Ten numer naszego pisma poświęciliśmy w dużej mierze Kościołowi Apostolskiemu oraz Maryi, która jest Królową Apostołów i wszystkich dusz apostolskich. Zatem także w tym aspekcie Matka Boża jest naszą Królową, bo przecież każdy z nas, ochrzczonych, jest powołany do apostolstwa, do świadczenia o wierze katolickiej słowem i czynem.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Dotknięcie Karoliny

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.

 

– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…

Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia


– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie
– dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]

 

[Pełny tekst w wydaniu papierowym]


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowny Panie Prezesie!

Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!

Joanna z Bytomia

 

Szczęść Boże!

Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.

Agnieszka i Witold z Podkarpacia

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Renata

 

Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie

Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.

Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.

Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!

Zofia

 

Od Redakcji:

Szanowna Pani Zofio!

Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.

Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!

Cecylia z Poznania