Któż nie słyszał o św. Franciszku z Asyżu, który aby pójść za Chrystusem, żyjąc w skrajnej biedzie, wyrzekł się świata, sławy, przyjemności, wielkiej fortuny ojca i stał się jednym z najbardziej znanych świętych? Był on podporą Kościoła swojej epoki, tak jak widział to w swoim śnie Papież Innocenty III (w 1210 roku). Ten heroiczny akt wyrzeczenia się wszystkiego został wynagrodzony sławą, która nie zgaśnie do końca świata. Można powiedzieć, że w osobie św. Franciszka, jeszcze za jego życia, wypełniła się obietnica Pana Jezusa: Starajcie się naprzód o królestwo (Boga) i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6, 33).
Drogi Czytelniku, możliwe, że obraz, który przedstawiamy, nie jest wiernym portretem tego wielkiego świętego, ale jak mówią znawcy – lepszy wizerunek nie istnieje. Według starej tradycji ten, który tu prezentujemy, najwierniej przedstawia jego fizjonomię, bowiem pochodzi z jego czasów.
Mamy wrażenie, że ów obraz odbija w pewnym stopniu chwałę, jaką cieszą się święci w Niebie. Emanuje z niego czystość duszy, którą można porównać do krystalicznej czystości kropli źródlanej wody przenikniętej promieniami słońca. Krótki pobyt św. Franciszka na tym padole łez, jakim jest ziemia (żył zaledwie 45 lat), pozostawił po sobie urzekającą aurę świętości, smugę światła, która nie zgaśnie do końca czasów.
Nasza upadła epoka nie jest już zdolna zrozumieć wielkości duszy i prawdziwego wymiaru świętości Biedaczyny z Asyżu. Jakże jest ona dzisiaj zniekształcona! Św. Franciszek wyróżniał się wielką radością, która według tego co sam mówił, pochodziła z czystości serca i wytrwałości na modlitwie. Dzisiejszy człowiek zanurzony w materializmie i hedonizmie praktycznie nie jest w stanie dostrzec już tych wartości duchowych. Jakaż trafność spostrzeżenia Benedykta XVI, który twierdził, że niektórzy historycy stworzyli obraz „historycznego” Franciszka w miejsce Franciszka tradycji. Ten pierwszy miałby pragnąć reformy ludu Bożego bez form kanonicznych i bez hierarchii. Stąd w naszych dniach ten święty jest często przedstawiany jako ktoś w rodzaju hipisa, ekologisty czy kontestatora. Niestety, owa tendencja obecna jest nawet w podświadomości wielu franciszkanów.
Czy św. Franciszek był prekursorem ruchu ekologicznego? Tak chciałoby wielu czcicieli przyrody, którzy niewiele rozumieją z duchowości Biedaczyny z Asyżu. Jeśli św. Franciszek podziwiał przyrodę – zwierzęta (kiedy mówił o bracie wilku), ptaki, niebo, wodę, słońce i księżyc itd. – to dlatego, że ona odbija nieskończoną doskonałość Stwórcy, jak uczy nas doktryna Kościoła.
Czy Święty był zwolennikiem pogardy dla własności prywatnej? Nie! Świadczy o tym jego podejście do spraw przekazywania i dziedziczenia majątku. Kandydatom do Trzeciego Zakonu Świeckich stawiał bowiem na początek warunek uregulowania wszystkich ich spraw testamentowych.
Czy był on przeciwnikiem bogactwa i bogatych ludzi? Nie! Poeta Johannes Joergensen pisze: Franciszek miał zwyczaj przestrzegać swoich uczniów, aby nie potępiali i nie gardzili „tymi, którzy żyli w bogactwie i nosili bogate szaty”. Mówił, że „również oni mają Boga za swojego Pana, i że Bóg kiedy zechce, może powołać ich, tak jak innych, aby byli sprawiedliwi i święci”. Jeden z tych zamożnych szlachciców podarował Biedaczynie górę Alwernię, gdzie Święty otrzymał największą łaskę swojego życia – stygmaty męki Zbawiciela.
I wreszcie czy św. Franciszek był pacyfistą? Nie! Świadczy o tym dobitnie jego towarzyszenie krzyżowcom w czasie V krucjaty i wyprawa do sułtana, w trakcie której w bezkompromisowy sposób próbował nawrócić go na chrześcijaństwo.
Leonard Przybysz
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania