Temat numeru
 
Pismo poświęcone Fatimskiej Pani

Jak ten czas szybko płynie… Wkraczamy w dziesiąty rok naszej działalności, wydając 50. numer „Przymierza z Maryją”. Nasze pismo przeszło długą drogę – od czarno-białego biuletynu do kolorowego pisma, z którego opinią liczą się katolicy – duchowni i świeccy. Wiele się zmieniło, z wyjątkiem jednego – od początku stronę tytułową „Przymierza z Maryją” zdobi wizerunek Matki Bożej Fatimskiej. Jej pomoc czujemy na każdym kroku. I Jej też zawierzamy nasze pismo, z wiarą oczekując triumfu Jej Niepokalanego Serca!

Kiedy w październiku 2001 roku wydrukowaliśmy pierwszy numer „Przymierza z Maryją”, niewiele osób dawało nam szanse na „sukces”. Sceptyków lub pesymistów co do naszej misji było więcej niż optymistów. Dziś jednak chyba nie ma wątpliwości – 220 000 rodzin, które otrzymują pismo, to najlepszy dowód jak ważny i potrzebny jest nasz dwumiesięcznik.

Jubileusz wydania 50. numeru „Przymierza z Maryją” to czas refleksji. No bo jak nie popaść w zamyślenie, kiedy ma się świadomość szybko upływającego czasu. 50 numerów to 100 miesięcy. Gdy patrzę na poszczególne okładki, przypominają mi się pewne wydarzenia, osoby, sytuacje… Wydaje się, że jakiś temat podejmowaliśmy „kilka numerów temu”, a okazuje się, że od tego czasu upłynęły np. cztery lata…

Lata mijają, „Przymierze z Maryją” ma się dobrze, a my już myślimy o kolejnym jubileuszu – 10. rocznicy wydawania naszego dwumiesięcznika. Obchodzić ją będziemy za półtora roku!

***

Redaktor Sławomir Skiba napisał w pierwszym numerze „Przymierza z Maryją”: Mamy nadzieję, że poprzez jego lekturę – zapoznawanie się z wiadomościami i listami od uczestników kampanii oraz różnymi, specjalnie wybranymi tekstami, zapewnimy czytelnikom i nam samym odpowiednią formację, świadomość moralną i religijną. I pod tym względem nic się nie zmieniło. Cały czas mamy tę nadzieję wyrażoną prawie 9 lat temu piórem długoletniego redaktora naczelnego „Przymierza z Maryją”. Bogatsi jesteśmy jednak w doświadczenia i wiemy, że nasze pismo służy pomocą tysiącom rodzin, przyczyniając się wydatnie do poszerzenia świadomości moralnej i religijnej naszego narodu.

Od początku staraliśmy się podejmować odważne tematy, które współczesny człowiek, ba, nawet katolik, wolałby zepchnąć na margines. Jeden z numerów pisma poświęciliśmy kwestii godnego przyjmowania Komunii Świętej. I oto po latach odchodzenia od tradycyjnego sposobu przyjmowania Ciała Chrystusa do ust i na klęcząco, mamy do czynienia w naszych świątyniach z – jeszcze wprawdzie nieśmiałym, ale… – powrotem do tej pięknej praktyki, zalecanej przez samego papieża Benedykta XVI.

W innym numerze „Przymierza” pisaliśmy o rzeczach ostatecznych. Dziś mało kto chce słuchać o sprawach związanych ze śmiercią, wiecznym zbawieniem czy potępieniem, a także koniecznością modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące. Postanowiliśmy poruszyć ten temat, przypominając, że na tym świecie jesteśmy tylko pielgrzymami, wygnańcami…

Na naszych łamach pojawiały się m.in. teksty o Całunie Turyńskim, Najświętszym Sakramencie, Różańcu i nabożeństwie do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Pisaliśmy o prymacie papieskim i objawieniach w Lourdes. A nade wszystko czerpaliśmy inspirację z objawień Matki Bożej Fatimskiej. W zasadzie w każdym numerze „Przymierza z Maryją” kwestia Orędzia Fatimskiego jest obecna. Nie uciekaliśmy też przed tematami społecznymi – kondycji rodzin, zakazu aborcji czy niedopuszczalności in vitro.

Przeszliśmy długą drogę – początkowo tworzyliśmy biuletyn Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, a dziś docieramy do 220 000 rodzin w całej Polsce! Biorąc pod uwagę fakt, iż pismo rozsyłamy darmowo, prosząc wszystkich naszych przyjaciół o dobrowolny datek na utrzymanie i rozwój „Przymierza z Maryją”, trudno nie dostrzec w tym ręki Opatrzności i opieki Matki Bożej Fatimskiej, Której – niezmiennie od pierwszego numeru – poświęcamy nasze pismo.

Siłą naszego dwumiesięcznika jest zespół pracowników i współpracowników. Panowie: Leonard Przybysz, Sławomir Skiba i Arkadiusz Stelmach tworzą „Przymierze” od początku. Z czasem do zespołu dołączyli ks. Tomasz Dawidowski, Adam Kowalik, Piotr Doerre, Roman Motoła, a następnie ks. Adam Martyna oraz graficy Grzegorz Sztok, Konrad Kuś, Jarosław Kozikowski i nasza korektorka Magdalena Znamirowska-Doerre. Moja przygoda z „Przymierzem z Maryją” zaczęła się od szóstego numeru…

Niestety, w naszym „jubileuszowym” gronie zabrakło tragicznie zmarłego kolegi, śp. Rafała Serafina, jednego z założycieli pisma i redaktora „Przymierza z Maryją”, który w 2002 roku zginął w wypadku samochodowym pielgrzymując z figurą Matki Bożej Fatimskiej po Ukrainie. Miał zaledwie 33 lata… Ufamy, że śp. Rafał wstawia się swymi modlitwami za nami w tym szczególnym dla nas czasie.

Siłę do pracy czerpiemy z wiary i modlitwy. Nie mniej ważne są też opinie naszych czytelników i przyjaciół, którzy codziennie przesyłają nam dziesiątki listów z wyrazami poparcia i uznania.

Za wszystkie wyrazy sympatii, a także za życzenia z okazji jubileuszu 50. numeru „Przymierza z Maryją”, jak również za wszystkie uwagi z całego serca Wam, Drodzy Przyjaciele, w imieniu całej redakcji, dziękuję! Pragnąłbym, abyście mieli świadomość, że to pismo jest Waszym pismem i bez Was nie moglibyśmy dotrzeć do 220 000 domów w całym kraju. To dzięki Waszemu wsparciu, Waszej modlitwie możemy obchodzić ten szczególny jubileusz wydania 50. numeru „Przymierza z Maryją”.

Ufam, że nigdy nie zabraknie nam Waszej przyjaźni, a my będziemy potrafili sprostać wymaganiom wszystkich naszych Przyjaciół.

Bogusław Bajor

redaktor naczelny

 


NAJNOWSZE WYDANIE:
Bóg uniżył się dla nas!
Dwa tysiące lat temu nie było miejsca dla godnych narodzin Króla Wszechświata, ale czy dziś jest miejsce dla Niego w sercach i duszach ludzkich? Iluż naszych bliźnich, sąsiadów, członków rodzin zamyka przed Nim – i to z hukiem! – swoje drzwi?

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Małopolska pielgrzymka Apostołów Fatimy
Tomasz D. Kolanek

Kilka miesięcy temu moja starsza córka – Kinga – zapytała: Tato, ilu masz przyjaciół? Moja odpowiedź brzmiała: Jednego – wujka Kacpra, na co Kinga zareagowała słowami: Uuuuu… To bardzo mało. Podejrzewam, że nie zrozumiała nic z mojego miniwykładu, iż nie liczy się ilość, tylko jakość… Kacper nigdy mnie nie zawiódł; gdy tylko może, służy mi pomocną dłonią; nie wstydzi się odmawiać ze mną publicznie Różańca; zawsze potrafi mnie wysłuchać, gdy trzeba – pocieszyć lub przywołać do porządku…

 

Na pewno każda z osób czytających ten tekst ma teraz przed oczami swojego przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy czasem potrafią być bliżsi niż rodzeństwo. Jak zareagowalibyście, Drodzy Państwo, gdybym poinformował, że pewnego wrześniowego, deszczowego tygodnia miałem zaszczyt i przyjemność poznać kilkanaście osób, których tak jak Kacpra mógłbym nazwać moimi przyjaciółmi? Tak, tak… Spotkałem takich ludzi i  co ciekawe – wszyscy znajdowali się w jednym miejscu, czyli Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym im. Ks. Piotra Skargi w Zawoi. Tak, proszę Państwa, chodzi o Apostołów Fatimy i ich bliskich, którymi dane mi było opiekować się podczas wyjazdu pielgrzymkowego po Małopolsce.


Pięć dni…


W ciągu trwającego pięć dni wyjazdu wysłuchałem dziesiątek przeróżnych – czasem smutnych, niekiedy poruszających, często zabawnych, ale zawsze opowiedzianych z pasją – historii, rozmawiałem na setki różnych tematów i odmówiłem niezliczoną liczbę przepięknych modlitw, litanii i koronek, ale o tym za moment…

Wszystko zaczęło się w poniedziałek od mojej… nadmiernej pewności siebie. Na niebie pięknie świeciło słońce, chmury znajdowały się gdzieś hen, daleko, a temperatura zdawała się z każdą minutą rosnąć. Mając to wszystko na uwadze, powiedziałem sam do siebie: Niemożliwe, żeby z dnia na dzień pogoda zmieniła się tak jak to zapowiadają. A prognozy głosiły, że nadchodzi tydzień deszczu, a temperatura spadnie o niemal 20 stopni. Ja jednak nie wziąłem ani kurtki, ani żadnego okrycia przeciwdeszczowego…


W Krakowie i Kalwarii…


I tak oto nastał wtorek. Bardzo szybko przekonałem się, że prognozy tym razem się sprawdziły. Apostołowie Fatimy patrzyli na mnie z lekko zażenowanym uśmiechem – jakby prawie wszyscy chcieli mi powiedzieć: A nie mówiliśmy?…


No nic… Trzeba ruszać w drogę. Pierwszym punktem na naszej pielgrzymkowej mapie było Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Równo w południe wzięliśmy udział we Mszy Świętej, po której odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia wraz z Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie mieliśmy możliwość zwiedzania wraz z przewodnikiem miejscowego muzeum i całego sanktuarium. Dla mnie osobiście najważniejszym punktem tegoż zwiedzania była kaplica Świętej Kingi. Kto nie wie dlaczego, tego odsyłam do początku czytanego właśnie teraz tekstu.


Kolejnym punktem naszej trasy była Kalwaria Zebrzydowska i… czy trzeba pisać coś więcej? Napisać, że jest to jedno z najwspanialszych miejsc na duchowej mapie Polski, to nic nie napisać. Powiedzieć, że Apostołowie Fatimy, mimo nieustannie padającego deszczu, byli zachwyceni zarówno, jeśli idzie o doznania turystyczne oraz przede wszystkim religijne, to jakby nic nie powiedzieć.


Ze św. Charbelem…


Niezwykle wzruszającym momentem był dla mnie środowy poranek, kiedy to każdy z obecnych na naszej pielgrzymce zapytał mnie: czy weźmiemy udział we Mszy Świętej. Tak się stało i to pomimo faktu, że musieliśmy przejść pieszo półtora kilometra w nieustających strugach deszczu.


Środa w ogóle była „dniem na odpoczynek”. Apostołowie Fatimy mogli przeżyć ten dzień w dowolny sposób. Zdecydowali jednak, że spędzą go na wspólnej modlitwie i wysłuchaniu kilku przesłań duchowych, jakie dla nich przygotowałem. Na koniec dnia odwiedził nas Jacek Kotula. Wygłosił on poruszający wykład o św. Charbelu Makh­loufie, podczas którego mogliśmy uczcić jego relikwie. Następnie odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski.


Fatimskie Sanktuarium na Krzeptówkach


Czwartek z kolei był dniem kulminacji złych warunków atmosferycznych. Tego dnia mieliśmy się udać do Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Nie dość, że deszcz padał i padał, to jeszcze – jak to w Zakopanem – mocno dawał o sobie znać porywisty wiatr. Apostołowie dzielnie to przetrwali…. Po Mszy Świętej zapytałem jednego z kapłanów, czy możemy wspólnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Duchowny oczywiście się zgodził, ale nie to było najbardziej poruszające, tylko to, że do naszej kilkunastoosobowej modlącej się grupy dołączyło kilkadziesiąt osób.


Tak jak wcześniej poinformowałem – starałem się wraz z Apostołami Fatimy odmawiać nie tylko Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wielu z nich powiedziało, że nie znało wcześniej np. Koronki do Ducha Świętego, Koronki Anielskiej czy też koronek wstawienniczych m. in. do świętego Gerarda, świętego Peregryna czy świętego Franciszka. Odmawialiśmy również litanie, których ja sam nie znałem, jak Litania do Ducha Świętego, po odmówieniu której wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja dotycząca wezwania: Duchu Święty, który nas umocniłeś w sakramencie bierzmowania, zmiłuj się nad nami. Apostołowie Fatimy zwrócili uwagę, że tak wielu dziś zapomina, czym jest sakrament bierzmowania i ubolewali, że równie wielu nie chce przyjąć darów Ducha Świętego.


Piękny czas


Cóż więcej mogę napisać? To był naprawdę przepiękny czas. Ludzie, których miałem przyjemność poznać, z którymi rozmawiałem, wspólnie modliłem się i posilałem, są skarbem Kościoła, Polski i naszego Stowarzyszenia. Ja osobiście czułem się, jakbym znał ich od zawsze i jednocześnie mógłbym powiedzieć im o wszystkim, co dobre i co złe. Każdy z Apostołów Fatimy miał swoją własną historię wzlotów i upadków, radości i cierpień, przy których moje problemy są zwykłą błahostką. Każdy jednak przetrwał dobry i trudny czas dzięki wierze w Chrystusa – naszego Pana i Zbawiciela!


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowni Państwo!

Cieszę się ze wszystkich kampanii, jakie prowadzicie. Jako osoba wierząca uważam, że jest to wspaniała uczta duchowa. Oglądałam jubileusz Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi i życzę Wam wszelkiego dobra. Bóg Wam zapłać za wszystkie lata. Zostańcie z Bogiem!

Barbara ze Środy Śląskiej

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Jestem pełna podziwu za to, co Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi robi na rzecz rodzin. Ja prawdziwie wierzę, że rodzina jest podstawą ładu i porządku społecznego oraz istotnych wartości dla funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezesowi za tę kampanię, dzięki której ludzie mogą zrozumieć, co to znaczy być prawdziwym chrześcijaninem. Bardzo pragnę, by nasza polska rodzina stała się miejscem modlitwy, pokoju i chrześcijańskich wartości, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.

Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną! Tego bardzo pragnie polskie społeczeństwo!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Jako Apostołka Fatimy jestem bardzo zadowolona z akcji na rzecz rodziny, ponieważ właśnie rodzina jest najważniejsza. W naszym kraju niestety niszczy się ją najbardziej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże Wam ją obronić. Bez rodzin jesteśmy skończeni. Cieszę się, że są takie akcje jak Wasza. Bardzo proszę o modlitwę – o to żebym wyszła z nowotworu.

Bóg zapłać!

Helena z Krakowa

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przepiękne materiały z niedawnej kampanii, a w szczególności za piękną tabliczkę z wizerunkiem Świętej Rodziny. Uważam, że jest to najpiękniejsza akcja z dotychczasowych, które znam. Gratuluję kreatywności! Niech Duch Święty prowadzi Was każdego dnia.

Roman ze Rzgowa

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Od kilku lat moje życie toczy się w cieniu trudnych doświadczeń, które jednak zbliżyły mnie do Jezusa i Maryi. Przez długi czas zmagałam się z problemami rodzinnymi – mąż był chorobliwie zazdrosny, atmosfera w domu była pełna napięcia, a ja nie miałam siły, by się bronić. Do tego doszły obowiązki wobec dzieci, chora siostra i matka w szpitalu. Czułam się przytłoczona, rozważałam rozwód, ale modlitwa dawała mi nadzieję. Prosiłam Boga, by pomógł mi przetrwać albo zakończyć to, co mnie niszczyło. W 2023 roku moje zdrowie załamało się. Trafiłam do szpitala z hemoglobiną na poziomie 6. Przeszłam transfuzję, badania wykazały guzy, zapalenia jelit, wątroby, nadżerki. Lekarze podejrzewali nowotwór. Byłam słaba, nie mogłam jeść ani się modlić. Mimo to ofiarowałam swoje cierpienie za grzeszników. W styczniu 2024, w święto Matki Bożej Gromnicznej, miałam trafić do szpitala, ale mnie nie przyjęto. Oddałam wszystko Bogu, prosząc o siłę i prowadzenie. W kwietniu usłyszałam wewnętrzny głos: „26 kwietnia otrzymasz dobrą wiadomość”. I rzeczywiście – hematolog powiedziała, że przeszczep szpiku nie będzie konieczny. W czerwcu przeszłam operację, podczas której miałam mistyczne doświadczenie. To wydarzenie umocniło moją wiarę. Wróciłam do zdrowia, choć ZUS odmówił mi świadczeń, a sąd pracy nie uwzględnił mojej sytuacji. Mimo to wróciłam do pracy w DPS. Zaangażowałam się w modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu Margaretka i Róż Różańcowych. Mam 14 kapłanów pod opieką modlitewną i 8 róż. Codzienna modlitwa daje mi siłę. W styczniu uczestniczyłam w Dniu Skupienia w Licheniu. To głęboko poruszyło moje serce. Doświadczyłam też duchowych ataków – nocą pojawiały się dziwne światła, cienie, głosy. Modliłam się, odpędzałam je, czułam obecność Pana Jezusa, który mnie chronił. Wierzę, że to była próba. Dziś wiem, że Bóg prowadzi mnie przez wszystko. Moje życie się odmieniło. Po latach wróciłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię Świętą… Widzę, jak świat się zmienia, jak ludzie oddalają się od Boga, a ja chcę być świadkiem Jego miłości. Dziękuję Bogu za uzdrowienie, za siłę, za prowadzenie. Moje świadectwo to dowód, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć światło – jeśli tylko otworzy się serce na Bożą obecność.

Marzena

 

 

Szczęść Boże!

Wasza kampania o Aniele Stróżu jest bardzo potrzebna, aby ludzie w niego uwierzyli, prosili go o potrzebne łaski i modlili się do niego. Wszystkie Wasze akcje są bardzo pożyteczne i potrzebne!

Daniela z Włocławka

 

 

Szanowni Państwo!

Dziękuję! Wielkich dzieł dokonujecie. Cieszę się, że należę do Apostolatu Fatimy, że otrzymuję „Przymierze z Maryją”. Bardzo mnie to raduje. Niestety, ogólny kryzys jest odczuwalny. Dzisiaj to wszystko mnie stresuje. Istnieje realne zagrożenie, a społeczeństwo potrzebuje informacji; niestety jest jej mało. Ludzie nadal milczą i stresują się, a władza chce wprowadzać programy deprawujące dzieci i młodzież. Musimy więc uciekać się pod opiekę Świętej Rodziny! Brawo za tę akcję! To jest Boże prawo – proszę nie ustawać!

Mieczysława z Przemyśla

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo się cieszę, że powstała akcja dotycząca obrony rodziny. Jestem ojcem piątki dzieci, dzięki którym jestem dumny i szczęśliwy. Dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich rodzin w naszej Ojczyźnie! Święty Józefie, módl się za nami!

Jan z Lubelskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo dziękuję całemu Stowarzyszeniu za wszystkie akcje i za „Przymierze z Maryją”. Wasze kampanie prowadzą do szczęścia Bożego na tym świecie i pięknego życia w Niebie. Bóg zapłać, że przyjmujecie to potrzebne natchnienie od Ducha Świętego.

Apostołka Agnieszka z Łódzkiego