Drodzy Przyjaciele,


Zbliża się listopad… Szaruga, mgła, drzewa pozbawione liści … Być może jestem w mniejszości, ale lubię ten czas. Po gorącym lecie i barwnej jesieni, Pan Bóg poprzez listopadową porę pozwala nam doświadczyć ogołocenia, surowości, chłodu… Jak mówi Księga Koheleta: Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono… (Koh 3,1–2).


Dlatego w tym numerze pragniemy zastanowić się z jednej strony nad fenomenem śmierci, a z drugiej – nad świętością. Jedno jest pewne, śmierć to dopiero początek nowego Życia. Życia bez końca. Jakie jednak ono będzie, zależy od naszych codziennych wyborów.


Wielki święty biskup Genewy, Franciszek Salezy, medytował nad ziemskim kresem: Zastanów się nad tym, że nie znasz dnia ani godziny twojej śmierci. O duszo moja! Musisz koniecznie wyjść z tego mojego ciała. Ale jak i kiedy? Zimą czy latem? Dniem czy nocą? W domu czy poza domem? Spodziewanie czy niespodziewanie? Nagle czy w trakcie choroby? Czy będziesz się mogła wyspowiadać, czy nie?


W Piśmie Świętym zawarta jest kapitalna porada: We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz (Syr 7,36). Pamięć o śmierci jest niezawodną praktyką, która pomoże nam osiągnąć szczęśliwą wieczność. Rozumieli to doskonale mistrzowie życia duchowego, jak Ewagriusz z Pontu, który nawiązywał do Mądrości Syracha: Pamiętaj zawsze o swojej śmierci i nie zapominaj o wiecznym sądzie, a nie będzie grzechu w twoim życiu. Pamięć o śmierci była też dawniej obecna w pozdrowieniu milczących mnichów – kamedułów, kartuzów, trapistów: Memento mori.


Śmierć jest bramą, za którą czeka nas Życie – wieczne, nieskończone, pełne radości, miłości, uwielbienia. Możemy je jednak odrzucić na wieki poprzez swe nierozważne, głupie, złe codzienne decyzje. Zaprzeczymy wtedy naszemu powołaniu do świętości, wybierając wieczną zgryzotę.


Drodzy Przyjaciele, misją „Przymierza z Maryją” jest budzenie sumień Polaków, by ostatecznie każdy mógł swe powołanie do świętości wypełnić. Temu służą wszystkie artykuły, zawarte także w tym numerze naszego pisma.


Niech Matka Boża Różańcowa i jej święty Małżonek, patron dobrej śmierci, każdego dnia wstawiają się za nami, byśmy po dobrym życiu na tej ziemi, mogli cieszyć się szczęściem w Niebie. Na wieki ­wieków. Amen.

W Jezusie i Maryi
Bogusław Bajor
redaktor naczelny