Drżący komisarz policji
Bernadeta, prosta pasterka, nie umiała czytać ani pisać, gdy 11 lutego 1858 roku zaczęła jej się ukazywać Matka Boża. Nie mówiła nawet po francusku, tylko w patois - regionalnym dialekcie. Miała czternaście lat i nie przyjęła jeszcze Pierwszej Komunii.
Jednakże kiedy została wezwana do złożenia zeznań na policji - było to wieczorem 21 lutego 1858 roku, w dniu szóstego objawienia - jej niewinność zmieszała dumnego policjanta o nazwisku Jacomet. To on rok wcześniej zatrzymał w więzieniu na piętnaście dni ojca św. Bernadety, Franciszka Soubirous, który został niesprawiedliwie oskarżony o kradzież porzuconej belki drewna. Niewinności Franciszka dowiódł zresztą sędzia, który kazał zamknąć sprawę z powodu braku dowodów przestępstwa.
Jacomet zarzucił św. Bernadetę pytaniami. Kiedy zapytał wizjonerkę o wiek, ta stwierdziła, że nie wie dokładnie, czy ma trzynaście czy czternaście lat... Po długim i męczącym przesłuchaniu komisarz zaczął czytać zeznanie, lecz celowo przeinaczał słowa Bernadety. Święta poprawiała go stanowczo i pewnie, powtarzając wiernie to, co powiedziała wcześniej. Jacomet zagroził, że ją uwięzi, lecz ona zachowała spokój.
Jacomet, wulgarny i bezczelny wobec niewinnej dziewczyny, powiedział nawet do niej: Pociągasz wszystkich. Chcesz się stać małą prostytutką?1. Użyliśmy tu słowa, które może się pojawić w piśmie katolickim, jednak czytelnik musi mieć świadomość, że komisarz wypowiedział inne - bardziej grubiańskie.
Wieść, że Bernadeta może zostać uwięziona, niezwykle szybko rozniosła się po małym i spokojnym Lourdes. Przed komisariatem policji zgromadził się tłum. Ludzie wznosili okrzyki oraz uderzali w drzwi i okna, domagając się, by Jacomet uwolnił Bernadetę.
Ojciec wizjonerki dostał się do budynku komisariatu, by ochronić swą córkę. Wówczas niecny Jacomet także jemu zagroził więzieniem, jeśli nie zabroni Bernadecie powrotu do groty Massabielle, gdzie miały miejsce objawienia Matki Bożej.
Po zakończeniu policyjnego przesłuchania św. Bernadeta była spokojna i opanowana, podczas gdy komisarz się trząsł... Warto w tym miejscu przytoczyć zdanie z Pisma Świętego: Pan oparciem ludzi prawych, dla czyniących nieprawość jest zgubą (Prz 10, 29).
Po wyjściu z komisariatu św. Bernadetę otoczyli ludzie, zadając jej mnóstwo pytań. Dziewczyna, zawsze miła, uśmiechała się.
- Co cię bawi? - zapytał ktoś.
Święta zauważyła w sposób charakterystyczny dla niewinnych dusz: Komisarz trząsł się; miał przy swoim berecie brelok, który dźwięczał2.
Wydarzenia z groty Massabielle miały ogromny oddźwięk w całej Francji. Dokonujące się tam zadziwiające cuda stanowiły ogromny cios dla ateizmu, który szerzył się w XIX wieku pod nazwą racjonalizmu. Dlatego też sam władca Francji, Ludwik Napoleon Bonaparte - który używał karykaturalnego tytułu Napoleona III - wysłał do Lourdes prokuratora Vitala Dutour, aby ten przesłuchał wizjonerkę.
Przesłuchanie odbyło się 25 lutego 1858 roku, w dniu dziewiątego objawienia, podczas którego Najświętsza Panna nakazała św. Bernadecie, by wypiła wodę z groty, umyła się w niej, a także by zjadła nieco dzikiego ziela rosnącego na zboczach skał. Aby wypełnić rozkaz Matki Bożej - który był dla niej niezrozumiały, ponieważ w grocie nie było żadnej wody - Bernadeta rozgrzebała ziemię, nabrała w dłoń błotnistej wody, która tam wypłynęła, i wypiła ją, następnie zaś, powtarzając tę czynność, umazała twarz. Wielu osobom ten gest wydał się oznaką obłąkania wizjonerki. A jednak był to początek słynnego źródła w Lourdes, do którego dziś podąża pięć milionów pielgrzymów rocznie...
Dutour zaczął zadawać pytania z uprzejmością, a nawet wykazując się dobrą wolą; robił wiele notatek na papierach rozłożonych na jego biurku. Jednakże, tak jak to uczynił Jacomet, także on wypaczył słowa Bernadety. Gdy przeczytał je świętej, ta stanowczo zaprotestowała, poprawiając prokuratora i powtarzając dokładnie to, co wcześniej zeznała.
Cesarski prokurator stracił pewność siebie, patrząc w te czyste oczy, które go osądzały. Zirytowany, powiedział szorstko do świętej: Jadłaś bluszcz, tak jak zwierzęta.
Święta Bernadeta doskonale wiedziała, że Matka Boża wydała takie polecenie, by okazała Jej swą pokorę i posłuszeństwo. Nie powiedziała jednak tego prokuratorowi, a tylko uśmiechnęła się prostodusznie.
Dutour poczuł się tak zmieszany, że jego ręce zaczęły drżeć, tak iż nie mógł trafić do otworu w kałamarzu, aby umoczyć w nim pióro...
Po tym jak zagroził dziewczynie uwięzieniem i spotkał się tylko z jej stanowczością i spokojem, Dutour zaczął drżeć coraz bardziej. W końcu zaprzestał prób trafienia piórem do kałamarza i odłożył je na biurko.
Bernadeta uśmiechnęła się, pokazując jeszcze raz swą wewnętrzną pewność siebie - owoc swej niewinności.
Pewna młoda dziewczyna zapytała św. Bernadetę:
- I co, wyjawiłaś prawdę?
- Tak, powiedziałam prawdę; oni kłamią.
I myśląc o kreskach stawianych przez prokuratora na papierach rozłożonych na biurku, święta zapytała:
- Gdy nie pisze się dobrze, robi się krzyżyki? Pan prokurator ciągle robił krzyżyki3.
Krzyżyki wskazują na zmieszanie prokuratora Dutour, podczas gdy Bernadeta zachowała - mimo wielkiej psychologicznej presji w sytuacji przesłuchania - całkowitą władzę nad sobą, do tego stopnia, że nawet mogła prostodusznie obserwować nerwowy gest, stale wykonywany przez zdenerwowanego przesłuchującego ją mężczyznę.
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania